" Until we both shall live"

Elude to zdecydowanie najlepsza część z serii Eagle Elite.
To nie tak, że poprzednie części mi się nie podobały, czytałam je z takim samym zainteresowaniem jak i tą. Jednak opowieść Sergio i Andi jest wyjątkowa. Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle płakałam czytając jakąkolwiek książkę. Aby doczytać ją do końca, musiałam kilka razy robić przerwy żeby się uspokoić i przestać płakać, nie było to łatwe :)
Jak wiecie Sergio w poprzednich częściach był drugoplanowym bohaterem, stał zawsze z boku i pomagał rodzinie, kochał się w Mo ale nigdy nie miał u niej szans. Sprawy się komplikują i w końcu, w ramach kary za zdradę rodziny zostaje zmuszony do poślubienia Andi, córki Rosyjskiego mafiozo.

Ale czy to co początkowo wydaje się mu karą faktycznie nią jest? Czy wymuszona obietnica chronienia dziewczyny własnym życiem przed jej ojcem staje się kolejnym przykrym obowiązkiem? Czy świadomość, że Ani zostało tylko kilka miesięcy życia nim białaczka ją pokona sprawia, że ów kara staje się jeszcze gorsza? A fakt, że Andi wydaje się być pogodzona ze swoim losem i stara się żyć pełnią życia do końca z uśmiechem na twarzy będzie go tylko jeszcze bardziej wkurzać?

Nie, nie i jeszcze raz nie! Sergio pokochał całym sercem Andi, gotów za nią umrzeć, próbując za wszelką cenę znaleźć sposób aby ją wyleczyć, a koniec końców sprawić aby ostatnie chwile jej życia były pełne ostatnich razów, które jednocześnie były jak te pierwsze...

Jeżeli spodobały się wam wcześniejsze części koniecznie przeczytajcie i tą, mając pod ręką zapas chusteczek, ponieważ historia Sergio i Andi na pewno sprawi, że pod czas czytania nie raz uronicie przynajmniej jedną łzę. :)

" Until we both shall live"

Elude to zdecydowanie najlepsza część z serii Eagle Elite.
To nie tak, że poprzednie części mi się nie podobały, czytałam je z takim samym zainteresowaniem jak i tą. Jednak opowieść Sergio i Andi jest wyjątkowa. Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle płakałam czytając jakąkolwiek książkę. Aby doczytać ją do końca, musiałam kilka razy robić przerwy...