Zupełnie inna jakość literatury detektywistycznej. Całkowita egzotyka miejsca i pani detektyw .Zapowiada się ciekawie .Książkę przeczytałam z ciekawością choć jest trochę infantylna w treści i stylu. Ale jakże ciepła i życzliwa światu.

Zupełnie inna jakość literatury detektywistycznej. Całkowita egzotyka miejsca i pani detektyw .Zapowiada się ciekawie .Książkę przeczytałam z ciekawością choć jest trochę infantylna w treści i stylu. Ale jakże ciepła i życzliwa światu.

wspaniała książka dla miłośników dobrej, zgrabnej, nieco śmiesznej, nieco smutnej literatury. W każdym zdaniu czuć, że autor żył w Afryce. Zna zwyczaje, przyrodę i wierzenia tamtego ludu. Jak sam napisał o swojej książce - to hołd kawałkowi świata, w którym przyszło mu żyć.

wspaniała książka dla miłośników dobrej, zgrabnej, nieco śmiesznej, nieco smutnej literatury. W każdym zdaniu czuć, że autor żył w Afryce. Zna zwyczaje, przyrodę i wierzenia tamtego ludu. Jak sam napisał o swojej książce - to hołd kawałkowi świata, w którym przyszło mu żyć.

Bohaterką cyklu powieści jest mma Ramotswe, inteligentna, o silnej osobowości pani detektyw, która rozwiązuje nietypowe zagadki w nietypowy sposób. I która kocha Botswanę, jej ludzi i przyrodę. Dzięki spadkowi po ojcu Ramotswe, doświadczona już przez życie, otwiera pierwszą w kraju kobiecą agencję detektywistyczną. Zwracają się do niej i ci, którzy nie uzyskali pomocy gdzie indziej, i ci, którzy nie chcą angażować oficjalnych służb, biedni i bogaci, sąsiedzi i ludzie z daleka. Bardzo sympatyczna opowieść o egzotycznym dla nas kraju i jego mieszkańcach, o odmiennej kulturze i fascynującej przyrodzie, o nowoczesności i uwikłaniu w tradycje.

Bohaterką cyklu powieści jest mma Ramotswe, inteligentna, o silnej osobowości pani detektyw, która rozwiązuje nietypowe zagadki w nietypowy sposób. I która kocha Botswanę, jej ludzi i przyrodę. Dzięki spadkowi po ojcu Ramotswe, doświadczona już przez życie, otwiera pierwszą w kraju kobiecą agencję detektywistyczną. Zwracają się do niej i ci, którzy nie uzyskali pomocy gdzie...

Zdarza się, że sięgnięcie po nieznanego mi pisarza jest strzałem w dziesiątkę. "Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1" Alexandra McCalla Smitha jest właśnie takim trafem.
Spodziewałam się czegoś w stylu Agathy Christie, a znalazłam nie tylko wątek kryminalny, ale również wątki społeczne. Autor świetnie pokazuje czym różnią się problemy Afrykanek od problemów Europejek.
Książka jest fajnie napisana. Będę czytać następne tomy cyklu.

Zdarza się, że sięgnięcie po nieznanego mi pisarza jest strzałem w dziesiątkę. "Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1" Alexandra McCalla Smitha jest właśnie takim trafem.
Spodziewałam się czegoś w stylu Agathy Christie, a znalazłam nie tylko wątek kryminalny, ale również wątki społeczne. Autor świetnie pokazuje czym różnią się problemy Afrykanek od problemów...

Bardzo miło spędziłam czas przy tej książce. Bohaterką jej jest Precious Ramotswe, która po śmierci ojca sprzedaje bydło, które zostawił jej w spadku i zakłada pierwszą w Botswanie Kobiecą Agencję Detektywistyczną. Początkowo idzie jej opornie, ale z czasem przybywa jej klientów. Przeważnie są to żony, które chcą sprawdzić wierność mężów, ale trafiają się również i ciekawsze sprawy. Ponadto uczuciem do Precious zaczyna pałać bogaty właściciel warsztatu samochodowego.
To bardzo pozytywna książka pokazująca, że jest jeszcze na tym świecie wielu dobrych ludzi, którzy potrafią bezinteresownie nieść pomoc. To taka otulająca, przyjemna lektura.
Drugim bohaterem tej książki jest Afryka, którą widać, że autor darzy wielką miłością.
Na pewno sięgnę po pozostałe części cyklu. Polecam również serial HBO, który jest nawet lepszy od książki.

Bardzo miło spędziłam czas przy tej książce. Bohaterką jej jest Precious Ramotswe, która po śmierci ojca sprzedaje bydło, które zostawił jej w spadku i zakłada pierwszą w Botswanie Kobiecą Agencję Detektywistyczną. Początkowo idzie jej opornie, ale z czasem przybywa jej klientów. Przeważnie są to żony, które chcą sprawdzić wierność mężów, ale trafiają się również i...

Lekka, przyjemna, egzotyczna, pozytywna. Kilka słów idealnie opisujących książkę. Idealna na lato, by poczuć gorąco Afryki i podążać za bohaterką tej niezwykłej historii. Nic nie jest takie, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać a jednocześnie niektóre rzeczy są oczywiste. Warto przeczytać. Nie jest to kryminał, jak sugeruje tytuł, raczej opowieść o miłości, miłości do swojego kraju i ludzi w nim żyjących.

Lekka, przyjemna, egzotyczna, pozytywna. Kilka słów idealnie opisujących książkę. Idealna na lato, by poczuć gorąco Afryki i podążać za bohaterką tej niezwykłej historii. Nic nie jest takie, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać a jednocześnie niektóre rzeczy są oczywiste. Warto przeczytać. Nie jest to kryminał, jak sugeruje tytuł, raczej opowieść o miłości, miłości do...

Mma Precious Ramotswe postanawia otworzyć pierwszą w Botswanie prywatną agencję detektywistyczną. Nie zraża jej to, że w dość patriarchalnym społeczeństwie niezamężna kobieta-detektyw może być różnie postrzegana. Dość niespodziewanie jej agencja zdobywa liczne grono klientów, stanowiących przekrój obywateli młodego afrykańskiego państwa.
„Kobieca Agencja Detektywistyczna nr 1” nie jest kryminałem. No, może nie całkiem jest kryminałem. Rozwiązywane przez mmę Ramotswę zagadki stają się raczej pretekstem do snucia opowieści o Afryce, Afrykańczykach i sile kobiet. Napisana barwnie, zabawnie i z miłością, taką, która widzi wady, ale kocha mimo wszystko. Niewielka objętościowo, niesie w sobie całkiem sporo treści, a sposób pisania oddaje ducha Afryki, z jej upałem, pyłem i powolnym czekaniem na nieuniknione w cieniu i z filiżanką herbaty z czerwonokrzewu. No chyba, że jest się kobietą, która ma cel, jak mma Ramotswe – wtedy wydarzenia nabierają tempa.

Mma Precious Ramotswe postanawia otworzyć pierwszą w Botswanie prywatną agencję detektywistyczną. Nie zraża jej to, że w dość patriarchalnym społeczeństwie niezamężna kobieta-detektyw może być różnie postrzegana. Dość niespodziewanie jej agencja zdobywa liczne grono klientów, stanowiących przekrój obywateli młodego afrykańskiego państwa.
„Kobieca Agencja Detektywistyczna...

Niespieszna opowieść jak życie w Afryce - lubię sobie dawkować te historie powoli, bo są optymistyczne i wciągają w sposób magiczny

Niespieszna opowieść jak życie w Afryce - lubię sobie dawkować te historie powoli, bo są optymistyczne i wciągają w sposób magiczny

Nostalgiczna powieść przepełniona miłością do Afryki i do Botswany. Pięknie ilustruje ją wypowiedź ojca głównej bohaterki:

"Dlaczego miałbym chcieć  czegoś innego, niż mieszkać w Botswanie i ożenić z krajanką (...) każdy człowiek ma w sercu mapę swojej ojczyzny i (...) serce nigdy mu nie pozwoli zapomnieć o tej mapie (...) W Botswanie nie mamy zielonych wzgórz ani morza, ale mamy Kalahari i ziemie ciągnące się dalej, niż ktokolwiek sięga wyobraźnią".

Sympatyczna główna bohaterka. Inteligentna, dobra, pragnąca służyć innym. Jak? Pracując jako detektyw od spraw dużych i małych. Opisywane sprawy mogą budzić uśmiech na twarzy, innym razem gniew czy smutek. Każda zachęca do refleksji. Dzięki wplecionym wątkom społeczno-obyczajowym lepiej rozumiemy ten kontynent i jego mieszkańców. Książka niewielkich rozmiarów, a ile w niej treści... Porusza ponadczasowe, ponadterytorialne problemy, np. dyskryminację etniczną, płciową, ekonomiczną.

Nostalgiczna powieść przepełniona miłością do Afryki i do Botswany. Pięknie ilustruje ją wypowiedź ojca głównej bohaterki:

"Dlaczego miałbym chcieć  czegoś innego, niż mieszkać w Botswanie i ożenić z krajanką (...) każdy człowiek ma w sercu mapę swojej ojczyzny i (...) serce nigdy mu nie pozwoli zapomnieć o tej mapie (...) W Botswanie nie mamy zielonych wzgórz ani morza,...

„...w rankingu sprzedaży kryminałów za rok 2003 magazynu „Bookseller” Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 znalazła się na pierwszym miejscu, pokonując dwie powieści Grishama!”
Taką informację przeczytałam w krótkiej nocie umieszczonej w środku książki. Tak to jest – pomyślałam – kiedy pisze się z miłości. W przypadku tej powieści, z miłości do Afryki. Autor wprawdzie jest Szkotem, ale urodzonym w Rodezji, a obecnie Zimbabwe. Jej obraz, zapach, kolory i ludzie ją zamieszkujący pozostają w każdym, kto chociaż raz odwiedził ten kontynent. Mnie również dotknęło to zjawisko nostalgii. Może dlatego tak łatwo odnalazłam się w realiach Botswany, przywołując własne wspomnienia i od razu pokochałam główną bohaterkę – mmę Precious Ramotswe. Dobrą kobietę, którą wszyscy tytułowali mma Ramotswe i która odkryła w sobie obowiązek, powołanie i sens życia - pomaganie swoim rodakom w rozwiązywaniu ich problemów. W tym celu założyła pierwszą w kraju Kobiecą Agencje Detektywistyczną Nr 1. Na dodatek prowadzoną przez nią osobiście czyli detektywa-kobietę! Sprawy, z jakimi zwracali się do niej zleceniodawcy, wywoływały we mnie rozbawienie, ale i czający się pod tą pozorną powłoką humoru, lęk i smutek. Czytając ten kryminał (chociaż nie do końca tak bym go nazwała),musiałam stale pamiętać, że w domysłach o przyczynach problemu muszę wybiegać poza „europejskie” myślenie i dedukcję. Nie bez powodu na okładce książki grafik umieścił we wnętrzu krokodyla zegarek. Mogło okazać się, że poszukiwana osoba, nie została zamordowana, ale pożarta przez dzikie zwierzę, a zaginione dziecko porwane, zamordowane i wykorzystane do amuletów czarnej magii.
Przegląd osób przychodzących do mmy Ramotswe i przynoszonych przez nich problemów czyni ten kryminał również powieścią społeczno-obyczajową.
A może przede wszystkim społeczno-obyczajową. Pod ciekawą, ale i troszkę naiwną, schematyczną i prostą warstwą kryminalną toczyło się dużo ciekawsze dla mnie życie Afrykanów. Podążając za mmą Ramotswe ulicami Gaborone czy pylistymi drogami prowincji, przypominałam sobie uroki i piękno krajobrazów Afryki, ale i problemy kraju oraz różnorodność postaw mieszkających w nim ludzi. Chociażby do tabu społecznego, o którym nie mówi się głośno, bo – jak zauważył jeden z bohaterów – „nie lubimy o tym mówić, prawda? To jest rzecz, którą my, Afrykanie, najbardziej się wstydzimy. Przymykamy na to oczy. Doskonale wiemy, co się dzieje z dziećmi, które znikają. Doskonale wiemy.” Przeszłość rodziny pani detektyw i jej ojca, doskonale oddawała trudny los tysięcy rodaków próbujących zwyczajnie żyć, a nawet przeżyć, a także problemy, z jakimi borykają się prości ludzie oraz elity. Spośród nich najsilniej odczułam wątek dyskryminacji kobiet wynikający z patriarchalnego modelu rodziny. Wydawałoby się, nie do zmienienia, bo „pewne aspekty starego afrykańskiego porządku były nadzwyczaj słuszne i wygodne – zwłaszcza dla mężczyzn...” Zdaniem mmy Ramotswe – „W Afryce jest tyle cierpienia, że człowiek najchętniej wzruszyłby ramionami i poszedł dalej. Ale tak nie można, pomyślała. Tak po prostu nie można.”
Dlatego pomagała tak, jak umiała.
Zrozumieniem, pochyleniem się nad każdym człowiekiem i jego problemem, konkretną pomocą, ale przede wszystkim miłością do ludzi i do kraju, którego nie zamieniłaby na żaden inny. „Kochała swoją ojczyznę, Botswanę, kraj cichy i spokojny, i kochała Afrykę, ze wszystkimi nieszczęściami, jakie na nią spadały.” To dlatego ta powieść ma w sobie odrobinę humoru, trochę cierpienia, ale przede wszystkim ogrom miłości wbrew wszystkim złym ludziom i wbrew wszystkiemu niepomyślnemu, co czyni ją niezwykle ciepłą, radosną i optymistyczną.
Dopiero na końcu kryminalną.
Ta pozycja do dopiero początek cyklu z mmą Ramotswe. Do tej pory ukazało się kolejnych 6 części.
http://naostrzuksiazki.pl/

„...w rankingu sprzedaży kryminałów za rok 2003 magazynu „Bookseller” Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 znalazła się na pierwszym miejscu, pokonując dwie powieści Grishama!”
Taką informację przeczytałam w krótkiej nocie umieszczonej w środku książki. Tak to jest – pomyślałam – kiedy pisze się z miłości. W przypadku tej powieści, z miłości do Afryki. Autor wprawdzie...