Święto nieistotności
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kundera
- Tytuł oryginału:
- La fête de l'insignifiance
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2015-05-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-06
- Data 1. wydania:
- 2014-04-03
- Liczba stron:
- 128
- Czas czytania
- 2 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328014459
- Tłumacz:
- Marek Bieńczyk
- Tagi:
- Marek Bieńczyk
Milan Kundera w świetnym stylu powraca po pięciu latach nieobecności. Jego najnowsza książka, „Święto nieistotności”, zawiera w sobie wszystko to, na co z niecierpliwością czekali jego czytelnicy.
„Święto nieistotności” to historia czterech przyjaciół, Ramona, Alaina, Charlesa i Calibana, mieszkających w Paryżu. Ramon stawia czoła kolejnym, młodszym od niego, pokoleniom, Alain rozmyśla nad tajemnicą kobiecej seksualności, Charles szuka aniołów, Caliban jest aktorem bez publiczności. Każdy z nich zastanawia się nad własnym życiem i jego błahością. W tle zaś przewija się korowód doskonale napisanych postaci, od przypadkowo spotkanych osób, przez znajomych, żony, matki, aż po samego Stalina i jego świtę, którzy mniej lub bardziej na poważnie wtórują przyjaciołom w ich poszukiwaniach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bo to wszystko przecież błahe jest…
Milan Kundera oddał czytelnikom swój najnowszy tekst. Polscy odbiorcy jego prozy mogą poczuć się dodatkowo ukontentowani, ponieważ „Święto nieistotności” przełożył genialny Marek Bieńczyk, wszystko niestety wskazuje na to, że autor „Nieznośnej lekkości bytu” żegna się ze swoimi czytelnikami. Nie jest to żadna – rzec by – chwytająca za serce elegia na odejście od literatury wielkiego twórcy uwikłanego w polityczne konteksty, doskonale wiemy jakiej natury. Wręcz przeciwnie – „Święto nieistotności” jest to lekka i w swej lekkości niezwykle mądra książka, która daje świadectwo incydentalności, śmieszności i banalności naszej egzystencji. Tak pisać potrafi tylko Milan Kundera. Odnoszę czasem wrażenie, że inni, skądinąd znakomici, pisarze ścigają się, generując obszerne tomiszcza (nie widzę w tym nic złego) mające swą objętością potwierdzić doniosłość literatury, a twórca „Niewiedzy” w skromnej książeczce, czasem jedną błyskotliwą frazą potrafi po mistrzowsku zawrzeć to, co boli w naszej współczesności najbardziej, dając nam swego rodzaju egzystencjalne pouczenie, że aby zachować trzeźwość osądu rzeczywistości nie należy traktować jej nazbyt poważnie.
„Święto nieistotności” poprzez swoją formę dalekie jest od śmiertelnej powagi rozpoznań wpisanych we wczesną prozę Milana Kundery. Choć moglibyśmy oczywiście próbować podważać pewność tego stwierdzenia, bowiem określenia takie, jak żart (tytuł debiutanckiej powieści Czecha),śmieszność („Śmieszne miłości”) czy lekkość (moja ukochana „Nieznośna lekkość bytu”) pojawiały się w formułach tytułów jego książek niemal od początku tak, jak od początku drogi twórczej towarzyszył pisarzowi sowizdrzalski sposób patrzenia na historię. Przypomnijmy, jakie konsekwencje na bohaterów debiutanckiej powieści Kundery sprowadził niewinny z pozoru wygłup. I nie inaczej jest w najnowszej powieści. Historia potraktowana została z przymrużeniem oka. Trwały z pozoru jej monolit narrator rozbija brakiem powagi, bo jak interpretować takie sceny pojawiające się w powieści: Stalin polujący na kuropatwy, Chruszczow wrzeszczący w ubikacji, czy znów Stalin odpytujący towarzyszy z KPZR z fundamentalnych idei Kanta i Schopenhauera. Zatem niezmiennie dla Milana Kundery zanurzenie w przeszłości to swoisty rodzaj żartu. Można z powodzeniem przytoczyć w tym miejscu cytat z „Nieznośnej lekkości bytu”: Historia jest równie lekka jak jednostkowe życie ludzkie, lekka jak puch, jak unoszący się kurz, jak to, czego jutro już nie będzie…
Abstrahując od „historycznej” wykładni wpisanej w najnowszą powieść prozaika przyjrzyjmy się bohaterom jego najnowszego tekstu. Są nimi czterej paryżanie, w różnym wieku, podejrzliwi wobec rzeczywistości, żywiący przeświadczenie, że nie pozostawia ona dla nich złudzeń. Najpierw poznajemy Alaina, który rozmyśla nad istotą kobiecej seksualności oraz jej wymiarem społecznym. Głowi się nad tym, co w praktyce oznacza jeżeli epoka dostrzega kobiecy powab w udach, piersiach czy pośladkach. O ile posiada refleksje dotyczące tych wspomnianych a nacechowanych seksapilem części żeńskiego ciała, o tyle nie wie, co począć z innym, eksponowanym na ulicach Paryża elementem kobiecej płciowości: Jak wszakże zdefiniować erotyzm mężczyzny (albo całej epoki),który dostrzega kobiecy powab upchnięty w pępek na środku ciała? Charles z kolei szuka czegoś efemerycznego, a mianowicie aniołów. Ramon próbuje określić siebie w stosunku do młodszych pokoleń, natomiast ostatni z bohaterów wykreowanych przez Kunderę, Kaliban, usiłuje stworzyć kukiełkowy spektakl na podstawie „Wspomnień” Chruszczowa i wytrwale poszukuje publiki. Każdy z nich jest osobliwie przekonany o błahości swego życia, reprezentuje inny rodzaj nieistotności i podpisałby się pod tezą, że żart to podstawowa kategoria estetyczna ujmująca nasze istnienie.
Warto zaznaczyć, że w „Święcie nieistotności” zyskują dopełnienie podstawowe i od lat rozwijane Kunderowskie tematy. Jak już wspomniałam, trzecioosobowy narrator zaznacza odwieczne problemy bohaterów z ciałem: Wracając powoli do domu, Alain wpatrywał się w dziewczyny, obnażające swój pępek miedzy spodniami opuszczonymi na biodra a bardzo kusą koszulką. Najnowszą prozę Kundery wypełnia również metafizyczny sceptycyzm oraz przeczucie, że każda indywidualność to złudzenie, rozwinięcie zyskuje temat zmierzchu i pożegnania. Pisarz zdaje się także dyskretnie sugerować rzecz dotychczas w jego twórczości niepodważalną, a mianowicie zwątpienie w miłość do sztuki.
Autor „Zasłony” powiada również, że zmiany cywilizacyjne obniżyły rangę życia, spłyciły je, sprawiły, iż stało się nieznośne i głupawe. Pomimo tego pesymizmu myśli, które przekazuje czytelnikom niemłody już Milan Kundera powieść jest – jak słusznie powiada Marek Bieńczyk – wyrazem starczej swobody, humoru i beztroski. Bo przecież nie sposób przewrócić świat na nice czy powstrzymać jego szaleńczy bieg. Odpór obłąkańczej współczesności może dać jedynie brak powagi, tak więc tytułowa nieistotność w najnowszej powieści Kundery w moim mniemaniu urasta do rangi sedna egzystencji. Jest z nami wciąż i wszędzie – nie zapomina zaznaczyć narrator. Tak więc wielka to sztuka, by dostrzec ją w najtragiczniejszych czasem okolicznościach i mieć odwagę stwierdzić, że to ona właśnie.
Justyna Anna Zanik
Oceny
Książka na półkach
- 718
- 430
- 169
- 17
- 15
- 13
- 7
- 6
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Czytałem dawno temu i była dla mnie trudna do zrozumienia w porównaniu z innymi książkami Kundery. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Czytałem dawno temu i była dla mnie trudna do zrozumienia w porównaniu z innymi książkami Kundery. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Pokaż mimo to„Święto nieistotności” oceniam jako wypadek przy pracy, który każdemu może się przytrafić. Problemem książki jest jej przeintelektualizowanie w formie i treści. Czterech heteronormatywnych mężczyzn stawia pytanie o sens istnienia, dywagują nad istotą życia, choć ich zapatrywania wydają się mało przekonujące, a kierunek rozważań dość osobliwy. Milan Kundera przeplata kobiecą seksualność z postaciami Chruszczowa, Stalina, Kanta, co w połączeniu z prostą fabułą czyni „Święto nieistotności” zlepkiem niepasujących do siebie fragmentów. Uprawianie filozofii jest sztuką, czego w ogóle nie mogę napisać o tej nieudanej pozycji. Rozważaniom nad egzystencją nie sprzyja paryskie otoczenie, które wyzuto z resztek melancholijności. Być może Milan Kundera chciał przypomnieć czytelnikom o swojej rezolutności w kreowaniu pozycji nieoczywistych. W tym wypadku nie odniósł zamierzonego rezultatu. Całość jest miałka, przekombinowana, a nosiciele tej opowieści i ich smutny żywot godne pożałowania.
„Święto nieistotności” oceniam jako wypadek przy pracy, który każdemu może się przytrafić. Problemem książki jest jej przeintelektualizowanie w formie i treści. Czterech heteronormatywnych mężczyzn stawia pytanie o sens istnienia, dywagują nad istotą życia, choć ich zapatrywania wydają się mało przekonujące, a kierunek rozważań dość osobliwy. Milan Kundera przeplata kobiecą...
więcej Pokaż mimo toDawno nie czytałem takiej słabej książki. Historia o niczym..... Szkoda.
Dawno nie czytałem takiej słabej książki. Historia o niczym..... Szkoda.
Pokaż mimo toChoć treści historiozoficzne jak zwykle nie zawodzą, sama powieść już trochę tak. Chciałoby się zaryzykować tezę, że Kundera z przekorą i pewną dozą cynizmu nadał taki, a nie inny tytuł swojemu najpewniej ostatniemu utworowi. "Święto nieistotności" wydaje się, w porównaniu do innych dzieł w dorobku literackim czeskiego pisarza, powieścią rzeczywiście dość nieistotną. Nadal odnajdziemy tu typową dla Kundery intertektualność, czy przeplatanie historii kilku różnych bohaterów (jak np. w "Walcu pożegnalnym"),jednak na pewno nie jest to książka, która zapadła mi głęboko w pamięć.
Choć treści historiozoficzne jak zwykle nie zawodzą, sama powieść już trochę tak. Chciałoby się zaryzykować tezę, że Kundera z przekorą i pewną dozą cynizmu nadał taki, a nie inny tytuł swojemu najpewniej ostatniemu utworowi. "Święto nieistotności" wydaje się, w porównaniu do innych dzieł w dorobku literackim czeskiego pisarza, powieścią rzeczywiście dość nieistotną. Nadal...
więcej Pokaż mimo toKrótka i na pewno treściwa. Ciekawe treści historiozoficzne i przeplatanie się wielu płaszczyzn powieści.
Krótka i na pewno treściwa. Ciekawe treści historiozoficzne i przeplatanie się wielu płaszczyzn powieści.
Pokaż mimo toKrotka, ale dosc lekka, choc moze to pozory, w odbiorze, powiastka. Bardzo ciekawa, zgrabnie napisana, choc mialam wrazenie, ze chyba cos mnie ominelo. A moze trzeba by przeczytac ponownie, aby nic nie umknelo? No moze, moze kiedys wroce do lektury. Tymczasem Chcialabym nadrobic Kundere, bo dawno temu "Zar" mnie zauroczyl. Ciekawe jak bedzie, oboje sie przeciez zmienilismy, choc w przypadku "Zaru" to jedynie ja. Polecam bo to mikroskopijne jest a zabawa calkiem, calkiem. Czytajcie!
Krotka, ale dosc lekka, choc moze to pozory, w odbiorze, powiastka. Bardzo ciekawa, zgrabnie napisana, choc mialam wrazenie, ze chyba cos mnie ominelo. A moze trzeba by przeczytac ponownie, aby nic nie umknelo? No moze, moze kiedys wroce do lektury. Tymczasem Chcialabym nadrobic Kundere, bo dawno temu "Zar" mnie zauroczyl. Ciekawe jak bedzie, oboje sie przeciez...
więcej Pokaż mimo toCzterej bohaterowie - mimo różnic, każdy z nich dąży do tego samego; starają się pojąć co jest w życiu istotne, a także czy ich życie jest istotne. Rozmyślanie nad własną egzystencją oraz codzienne problemy nieustannie towarzyszące opisanym ludziom nasuwają czytelnikowi pewne refleksje na temat tego, co tak właściwie jest ważne. Mimo to, jest to dość "luźna", niewymagająca pozycja. Książka mnie nie zachwyciła, jednak muszę przyznać, że jest bardzo dobra.
Czterej bohaterowie - mimo różnic, każdy z nich dąży do tego samego; starają się pojąć co jest w życiu istotne, a także czy ich życie jest istotne. Rozmyślanie nad własną egzystencją oraz codzienne problemy nieustannie towarzyszące opisanym ludziom nasuwają czytelnikowi pewne refleksje na temat tego, co tak właściwie jest ważne. Mimo to, jest to dość "luźna", niewymagająca...
więcej Pokaż mimo toByłoby wspaniale, gdyby ta książka była nieistotna - ot, kolejny żart Kundery - niestety jest również zbędna.
Byłoby wspaniale, gdyby ta książka była nieistotna - ot, kolejny żart Kundery - niestety jest również zbędna.
Pokaż mimo toPrawdziwa istota egzystencji w … jej nieistotności. Takim stwierdzeniem Kundera podsumował swoją powieść. Nie trzeba pisać wielkich objętościowo książek, aby wyłuszczyć to, co najistotniejsze. Cóż znaczą zmagania człowieka z codziennością w obliczu wieczności? Nic. Przecież i tak na niewiele spraw mamy realny wpływ. A jedyną receptą na udane życie jest … poczucie humoru. Niezależnie od wszystkiego.
W "Święcie nieistotności" nie ma wartkiej akcji. Tu jest oszczędność. Oszczędność miejsc akcji, oszczędność w portretowaniu bohaterów i tych głównych, i tych drugoplanowych, oszczędność w opisie tła powieści. Tu najważniejsze są dialogi głównych bohaterów. I one też są zminimalizowane. Nie ma kwiecistych porównań czy wielce rozbudowanych zdań.
Główni bohaterowie to Ramon, Alain, Charles i Kaliban. Przyjaciele. Są tak bardzo od siebie różni. Są w różnym wieku. Zajmują się zupełnie innymi rzeczami. Ale mimo wszystko ich przyjaźń (przynajmniej mi) wydaje się silna. Jest jednak coś, co ich łączy. Baczne obserwowanie rzeczywistości, spotykanych osób i … zaduma. Zaduma nad sensem życia, nad naszą rolą w tym życiu, nad tym co ważne, a co można sobie odpuścić. I ubolewanie nad ignorancją, którą obserwują u młodszych pokoleń. Im ktoś młodszy, tym jego niewiedza jest większa. Ale nie mówimy tu o niewiedzy wynikającej z braku doświadczenia, a raczej z braku zainteresowania, by swoją wiedzę pogłębiać i pogłębiać. Im młodsze pokolenie tym głód wiedzy mniejszy. Bo po cóż zaprzątać sobie głowę choćby historią? Nie ma to żadnego znaczenia.
Jeśli już zahaczyłam o temat historii w powieści Kundery pojawia się wątek Stalina i jego świty. Jedna legenda obnaża całą prawdę o przebiegłości Stalina. Ale także o tym, jaką miał silną pozycję niemalże do samego końca. Mógł opowiadać najbardziej absurdalne i nieprawdopodobne historie, których nikt w jego obecności nie zanegował. Nikt mu się otwarcie nie sprzeciwił.
"Święto nieistotności" to dość specyficzna publikacja. Ja z lektury jestem zadowolona, choć wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Czasem jedno proste zdanie potrafi przekazać więcej, niż wielostronicowy elaborat. To też jedna z tych książek, do których można wracać co jakiś czas i za każdym razem można dostrzec w niej coś nowego i innego, niż dotychczas.
https://monikaolgaczyta.blogspot.com/
Prawdziwa istota egzystencji w … jej nieistotności. Takim stwierdzeniem Kundera podsumował swoją powieść. Nie trzeba pisać wielkich objętościowo książek, aby wyłuszczyć to, co najistotniejsze. Cóż znaczą zmagania człowieka z codziennością w obliczu wieczności? Nic. Przecież i tak na niewiele spraw mamy realny wpływ. A jedyną receptą na udane życie jest … poczucie humoru....
więcej Pokaż mimo toPochłonęłam w jeden dzień i nie powiem Wam, o czym ta książka była - ale przypomniała mi, dlaczego w liceum tak bardzo lubiłam czytać Milana Kunderę.
Pochłonęłam w jeden dzień i nie powiem Wam, o czym ta książka była - ale przypomniała mi, dlaczego w liceum tak bardzo lubiłam czytać Milana Kunderę.
Pokaż mimo to