Wiadomość
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2015-02-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-02-11
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364700729
- Tłumacz:
- Teresa Chłapowska, Justyna Czechowska
- Tagi:
- opowiadania
Autorski wybór najlepszych opowiadań Tove Jansson. Tworzą one portret jednej z najbardziej twórczych artystek XX wieku.
Książka (wydana po raz pierwszy w oryginale w 1997 roku) była pożegnaniem Tove z twórczością pisarską, ostatnią wiadomością wysłaną do czytelników.
Opowiadanie to forma, której Tove Jansson najchętniej używała, a pisząc dla dorosłych, opanowała ją do perfekcji. Sławę przyniosły jej jednak głównie książki pisane dla dzieci, z kultowymi, tłumaczonymi na wiele języków, wielokrotnie wznawianymi opowieściami o Dolinie Muminków na czele. Tym razem widzimy inną Tove – która tworzy przejmującą, doskonale skomponowaną prozę dla dorosłych. Prezentowane w tomie opowiadania, wybrane przez Tove Jansson do jej ostatniej książki, pochodzą ze zbiorów opublikowanych w ciągu dwudziestu lat (znalazły się tu między innymi stanowiące klasykę gatunku Wiewiórka i Dom dla lalek).
Pięć utworów (w przekładzie Teresy Chłapowskiej), które znalazły się w Wiadomości, są znane polskiemu czytelnikowi z książki Podróż z małym bagażem. Pozostałe – będą pierwszym spotkaniem z Tove Jansson, jakiej nie znamy.
We wstępie do książki Philip Teir pisze: „Szkoda mi ludzi, którzy znają Tove Jansson tylko jako autorkę Muminków. Oczywiście chronologicznie trolle pojawiły się przed książkami dla dorosłych. Ale jeśli nie czytało się jej powieści i opowiadań, to jakby nie znało się Tove Jansson. Naprawdę. Z drugiej strony – jak miło pomyśleć, że ma się jeszcze tyle do odkrycia”.
Z Tove Jansson się nie wyrasta, wręcz przeciwnie: z czasem dorasta się do jej pisarstwa, o którym wciąż za mało wiemy – do książek adresowanych do dojrzałych odbiorców.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
List w butelce
Philip Teir w przedmowie ubolewa, że Tove Jansson znana jest przede wszystkim jako Mama Muminków. Może niektórzy z Was się obruszą, ponieważ po wspaniałej biografii ilustratorki, malarki i pisarki, zaczęło do nas docierać (do niektórych zapewne wcześniej), że Tove Jansson to nie tylko trolle. Jednak ja przez wiele lat nie zastanawiałam się, czy poza Muminkami istnieje coś jeszcze. Dopiero po lekturze biografii, po przeczytaniu fragmentów listów poczułam ogromny głód „muminkowej” literatury dla dorosłych. A sama pani Jansson zachwyciła mnie do tego stopnia, że mam ochotę przeczytać wszystko, co napisała.
Kontynuując czytanie przedmowy, dowiaduję się, że: Richard Ford powiedział o opowiadaniach Alice Munro, że są mistrzowskie, ale niczego z nich nie pamięta. Podobne sądy wygłaszano na temat opowiadań Tove Jansson: że liczy się w nich atmosfera, a nie intryga, język, a nie wydarzenia.
Być może coś w tym jest. Ale jakże mogłoby być inaczej? Sztuka opowiadania właśnie na tym polega, by cały czas znajdować się na poziomie tekstu, nie gubiąc skupienia, pozostawić po sobie sformułowania, które kolejne pokolenia będą mogły badać z uwagą, nie niszcząc tekstu. Zdaje się, że Tove Jansson pisała swe nowele z tą samą ambicją i upartym skupieniem, z jakim tworzy chiński malarz z opowiadania „Wpaść na pomysł”, który w kółko maluje to samo drzewo, aż do skutku.
Jako recenzent „Wiadomości” czuję się w tym momencie zbędna. Wszystko powiedziano już przede mną w kilku skondensowanych słowach i nie będę parafrazować tych wniosków, udając, że sama na nie wpadłam. Zatem zostało mi jedynie podzielić się garścią wrażeń. Nie wszystkich – raz, że mogę pozbawić czytelników radości z odkrywania, dwa, że niektóre impresje czy przemyślenia były tak intymne i tak… nienamacalne, a jednocześnie bolesne, że nie odważę się o nich pisać. Tove Jansson nie opowiada historii z morałem. Ona czytelnika bierze za rękę, sadza na skale i mówi: popatrz ze mną na to morze. I jest wilgoć, wiatr i szum. Jest zimno i boli tyłek. Nie ma słów, ale jest kilka kartek niecodziennie ułożonych zdań. Nie wiem, skąd się wzięły, ale niektóre sama mogłabym napisać. Czuję, że do mnie należą. Albo mogłyby. Albo są odkryciem nowego horyzontu. Albo wejściem na tę samą górę od innej strony. Jakkolwiek na nie patrzymy, nie można im odmówić wyjątkowości.
Tove Jansson nie polemizuje, nie zachęca do dyskusji, do rozstrzygania moralnych dylematów – takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Nie stawiałam się ani razu w roli żadnego z bohaterów.
Ale byłam tam z nimi. Dotykałam miejsc znajomych i obcych. Głaskałam i błyskawicznie odsuwałam rękę, żeby się nie poparzyć albo pokaleczyć. Było różnorodnie. Czasem się bałam.
Opowiadania są krótkie, mocne i wciągają. Nie jest to magia historii, ale narracji i nastroju. Magia inności, magia zaskoczenia, magia nieprzewidywalnego. Uchylasz drzwi i koniecznie musisz wejść i podbiec do okna. I tak we wszystkich pokojach. Jednocześnie każde z opowiadań potrzebuje osobnej ramki, osobnej ściany. Każde jest osobną butelką w morzu, do której ktoś schował wiadomość. Warto odczytać chociaż jedną. Chociaż myślę, że po jednej będziecie chcieli więcej.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 739
- 557
- 206
- 36
- 21
- 11
- 9
- 7
- 7
- 6
Opinia
"Hei nazywam się Olavi. Dobrze piszesz, ale ostatnio nie zrobiłaś szczęśliwego zakończenia. Dlaczego tak robisz?"
Zwykliśmy ją na świecie traktować, jak najbliższą koleżankę, kumpelę od bajek i rysunków, Mamę Muminków, Włóczykijów i Bobków, nawet Mamę Buki, która koniec końców nie była przecież taka zła. Zwykliśmy mówić na nią Tove, bo do przyjaciół należy zwracać się po imieniu. Ale ta przyjaciółka wyrywa się ze schematu, w który ją wpisano i domaga się szacunku należnego Pisarzowi (sic!).
W zbiorze opowiadań dla dorosłych zatytułowanym Wiadomość Tove pokazuje zupełnie inne oblicze niż to, w które wszyscy chcielibyśmy wierzyć. Jest z niej bodaj kawałek w każdym z bohaterów i każdy czytelnik, który choć nieco zapoznał się wcześniej z biografią tej chyba najbardziej znanej Finki, zauważy to bez trudu.
Wiadomość to koperta bez dna - pełna emocji, zapachów, smaków, ale i ciętego języka, który pozwala uśmiechnąć się pod nosem, przekląć bezgłośnie lub po prostu chylić czoło nad talentem, którego naczynie już zgasło. Mamy tu odwołania do ciężkiej doli pisarza, malarza i rysownika komiksów. I do ciężkiej doli Finów, szczególnie w czasie wojny. Jansson zawarła tu swoje poglądy, obawy, radości, poczucie humoru i szczyptę tego, co być może nazwalibyśmy charakterem.
Zadaje pytania o narodziny idei, o zasadność samotności z wyboru, przemoc, wyobcowanie, wypalenie artystyczne, powołanie, pracę, przyczyny relacji rodzinnych. Nie odpowiada na nie, ale podsuwa pomysły. Jest ich aż trzydzieści jeden. Są opowiadania mniej lub bardziej pociągające, czy klimatyczne. Ale wszystkie trzymają poziom, któremu trudno jest dorównać. Tytułowa Wiadomość zaś jest wisienką na torcie literackiego kunsztu Tove Jansson w swym ludzkim obliczu.
Może nie zapamiętałam fabuł znacznej większości opowiadań, może w moim życiu nie dokonał się nagły zwrot, ale wrażenia, jakie towarzyszyły mi podczas lektury Wiadomości zostaną we mnie na długo. Powiew morskiej bryzy, zapach terpentyny, wiosna w dzikim ogrodzie i smaki, jakimi raczyła mnie Jansson już ode mnie nie uciekną. Zostanie też przezierająca z tych opowiadań samotność.
Cały zbiór opowiadań to relacja raczej końca niż początku życia autorki - jest w tym jakaś magia, ale i dojrzałość, a nawet swego rodzaju pożegnanie. A przecież ", co skazane na zatratę jest ogromnie piękne".
SKRÓT DLA OPORNYCH
Dla kogo na pewno tak: dla miłośników Muminków i wszelkich historii opowiedzianych jak mądra bajka, choćby były dla dorosłych; czytelników, którzy szukają nostalgii, spokoju i tego rodzaju smutku, który objawia się pięknem; wielbicieli krótkich form literackich - Jansson jest ich mistrzynią!
Kto powinien omijać: czytelnicy, którzy oczekują opowiadań z morałem lub wskazań na drogę; ci, którzy nie potrafią wzbić się ponad Muminki i zapragną ich szukać na kartach Wiadomości.
[kotnakrecacz.blogspot.com]
"Hei nazywam się Olavi. Dobrze piszesz, ale ostatnio nie zrobiłaś szczęśliwego zakończenia. Dlaczego tak robisz?"
więcej Pokaż mimo toZwykliśmy ją na świecie traktować, jak najbliższą koleżankę, kumpelę od bajek i rysunków, Mamę Muminków, Włóczykijów i Bobków, nawet Mamę Buki, która koniec końców nie była przecież taka zła. Zwykliśmy mówić na nią Tove, bo do przyjaciół należy zwracać się po...