Zostały mi co prawda ostatnie dwa rozdziały do końca, ale czuję, że niewiele wniosą do całości. Mam bardzo mieszane uczucia, co do tej lektury. Z jednej strony czytało mi się ją naprawdę dobrze. Jestem fanką światów, ich kreowania, tworzenia nowych społeczności, nowych historii, nowych zależności. Stąd też takie książki - historie wciągają mnie, bo chcę jak najwięcej się o nich dowiedzieć. Z drugiej jednak strony mamy ludzi, których losy śledzimy na kartach książki. I to właśnie oni pchną historię do przodu. I jasne, nie jest ona jakaś odkrywcza, oryginalna. Raczej kolejna klisza - główna bohaterka (dziewczyna), z nizin społecznych, zmienia radykalnie swoje życie, wbrew sobie, musi się przystosować do nowych realiów, mamy dystopijny świat, otaczają ją faceci, którzy chcą jej pomóc, bla bla bla. To już było. Po wielokroć to już było. I pewnie, takie historie są łatwe i przyjemne w odbiorze, porywają czytelnika, wywołują emocje. A oto w książce chodzi.
Mój podstawowy problem to... Główna postać - Mare. Czy można być bardziej głupią, mało inteligentną, bez instynktu samozachowawczego, ponownie jakąś idealną. To już się robi nudne. Ta dziewczyna jest płytka, aż do bólu. Jej motywacja jest nie do uwierzenia. Jak zacięta płyta. Mam chronić wszystkich dookoła, będę chronić wszystkich dookoła. I oczywiście, że otacza ją wianuszek mężczyzn (chłopców), idealnych, przystojnych, mądrych, każdy chce ją chronić, ratować, sic! Postaci też są raczej bardzo od szablonu. Cal - mięśniak, przystojniak, oczywiście, że się razem zejdą, kiedyś. Kochany nauczyciel Julius. Jedynie Maven zyskał moją sympatię, mimo że niektóre jego posunięcia również były mało logiczne. A ma końcu bomba w jego wykonaniu. Powiedziałabym wręcz "za dużo Frozen!".
Przekonuję się, że główną grupą odbiorców tej książki jest jednak młodzież szkolna. Czy wyciągną jakieś wnioski z tej książki? Że nie da się zrobić przewrotu w kraju w 2 - 3 miesiące? W 2 - 3 dni?! Jeżu. To mnie chyba najbardziej irytuje! To niemożliwe pędzenie z całością, na łeb na szyję, byleby nam się bohaterowie nie postarzeli!
Co ja ma z tą książką zrobić? Czytało mi się ją szybko i sprawnie. A z drugiej strony ma tak naiwną bandę bohaterów, głupich, bezmyślnych i sztucznych. Przyznaję się sama przed sobą - nie jestem ciekawa kolejnego tomu. Czy po niego sięgnę? Zobaczę.

Zostały mi co prawda ostatnie dwa rozdziały do końca, ale czuję, że niewiele wniosą do całości. Mam bardzo mieszane uczucia, co do tej lektury. Z jednej strony czytało mi się ją naprawdę dobrze. Jestem fanką światów, ich kreowania, tworzenia nowych społeczności, nowych historii, nowych zależności. Stąd też takie książki - historie wciągają mnie, bo chcę jak najwięcej się o...