Czarne jak heban
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Lumikki Andersson (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- Musta kuin eebenpuu
- Wydawnictwo:
- YA!
- Data wydania:
- 2015-03-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-03-18
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328014947
- Tłumacz:
- Edyta Jurkiewicz-Rohrbacher
- Tagi:
- zbrodnia tajemnica śledztwo Lumikki
W szkole trwają przygotowania do spektaklu o Królewnie Śnieżce. Lumikki Andersson gra w nim główną rolę.
W tym samym czasie zaczyna otrzymywać listy od tajemniczego wielbiciela, którego zauroczenie powoli przeradza się w obsesję. Mężczyzna grozi dziewczynie krwawą zemstą, jeśli nie spełni jego żądań… Ostatnia część fińskiej trylogii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Baśniowość w prawdziwym życiu
Salla Simukka to fińska autorka, która szturmem podbiła swój rodzimy, a także i polski, rynek wydawniczy. Wszystko dzięki trylogii o przygodach „Lumikki Andreson”, w których można znaleźć nawiązania do jednej z popularniejszych baśni – Królewny Śnieżki. „Czarne jak heban” jest finalnym tomem wspomnianej trylogii.
Lumikki ma dość przygód. Pragnie zaznać trochę spokoju w ramionach ukochanego Sampsy. Jednak powinna zdawać sobie sprawę, że przeszłość, zarówno ta dobra, jak i tragiczna, nie dają o sobie nigdy zapomnieć… Wszystko zaczyna się, kiedy dziewczyna zgadza się na wzięcie udziału w szkolnym spektaklu przedstawiającym alternatywną wersję Królewny Śnieżki. Lumikki zaczyna wtedy otrzymywać listy od tajemniczego wielbiciela, który wie więcej o jej życiu niż ona sama…
Przyznam, że tom pierwszy nie zachwycił mnie tak mocno, jak tego się spodziewałam, a oczekiwałam naprawdę sporo. Wszystko za sprawą recenzji, których się naczytałam. Dlatego miałam dość mieszane uczucia, przed zabraniem się za „Czarne jak heban”, szczególnie że nie miałam jeszcze okazji poznać środkowego tomu tej trylogii. Na szczęście ten fakt nie okazał się żadną przeszkodą, ponieważ każda książka zawiera w zasadzie odrębne historie, w których głównym łącznikiem jest postać głównej bohaterki. Mimo sprzecznych uczuć i lekkiej nieufności wobec wspominanej powieści, po raz kolejny dałam się skusić i… przyznaję, że tym razem nie żałuję. Nie! Wróć! Żałuję! Czego? O tym na końcu.
W książce wreszcie znalazłam to, czego tak bardzo brakowało mi, i co doprowadziło do zawodu, w przypadku tomu pierwszego tej trylogii. Chodzi mianowicie o nawiązania do baśni o Królewnie Śnieżce. W przypadku „Czerwone jak krew” było tego niewiele. Tutaj jednak jest wręcz odwrotnie, może nie koniecznie ma to ogromny związek z głównym trzonem fabuły, ale wkomponowuje się we wszystkie wydarzenia, tak doskonale, że nie sposób o tym nie wspomnieć.
To naprawdę niesamowite ile tajemnic, niewiadomych i niedopowiedzeń autorka potrafiła zawrzeć w tak nieobszernym tekście (książka ma zaledwie 256 stron). Simukka doskonale potrafi wykorzystać każdą najmniejszą okazję do tego, aby zaskoczyć, a co za tym idzie, zupełnie zbić z tropu swoich czytelników. Jak łatwo się więc domyślić, akcja pędzi do przodu niczym błyskawica. Fabułę została dobrze dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe. Wszystkie tajemnice znajdują wreszcie swoje rozwiązanie i muszę przyznać, że niektórych z rozwiązań, w ogóle się nie spodziewałam.
„Czarne jak heban” to w moim przypadku naprawdę ogromne pozytywne zaskoczenie. Myślę, że na spokojnie każdy może po nią sięgnąć, nawet jeżeli zna tylko jeden z poprzednich tomów. To naprawdę w niczym nie przeszkadza. A czego żałowałam? No właśnie tego, że powieść ma tak małą objętość. Mimo tego, gorąco polecam, bo naprawdę warto.
Natalia „TalaZ” Zdziechowska
Oceny
Książka na półkach
- 619
- 554
- 163
- 30
- 19
- 13
- 12
- 10
- 7
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Jak dla młodzieży muszę przyznać kryminał wciąga
Jak dla młodzieży muszę przyznać kryminał wciąga
Pokaż mimo toSzczerze powiedziawszy, książka tak jak zawsze staram się dostrzec pozytywy tak tutaj było mi trudno.
Motyw prześladowania głównej bohaterki Lumikki zasługuje ode mnie na + jak i tajemnica, z którą jest związana bohaterka, ale nie jest to jakość szczególnie dobre.
Niezdecydowanie miedzy tym jakiego chłopaka ma wybrać nieco mnie denerwowało, nie była pewna czego chce.
Ksiazka do przeczytania na raz i nic poza tym. Lekka i niezobowiązujaca.
Jest pisana z 2 perspektyw dziewczyny i przesladowcy.
Zawiodłam się na tej pozycji chociaż mimo jej 190 stron myślałam, że akcja będzie w ciekawy sposób poprowadzona.
Szczerze powiedziawszy, książka tak jak zawsze staram się dostrzec pozytywy tak tutaj było mi trudno.
więcej Pokaż mimo toMotyw prześladowania głównej bohaterki Lumikki zasługuje ode mnie na + jak i tajemnica, z którą jest związana bohaterka, ale nie jest to jakość szczególnie dobre.
Niezdecydowanie miedzy tym jakiego chłopaka ma wybrać nieco mnie denerwowało, nie była pewna czego...
okładka
wolę czerwone
skąd
biblioteka
Moja opinia
No i wracamy,do Suomi.I ktoś ją.Prześladują,a kto taki niegrzeczny.
To się dowiemy.Powiem,rzuciła w niego dziurkaczem.
okładka
Pokaż mimo towolę czerwone
skąd
biblioteka
Moja opinia
No i wracamy,do Suomi.I ktoś ją.Prześladują,a kto taki niegrzeczny.
To się dowiemy.Powiem,rzuciła w niego dziurkaczem.
Salla Simukka to fińska pisarka i tłumaczka, autorka bestsellerowej serii młodzieżówek z nastoletnią Lumikką Anderson w roli główniej. Wszystkie trzy części cyklu od dłuższego czasu zalegały mi na czytniku (powodując przy okazji lekkie wyrzuty sumienia),czekając na swoją kolej. Ja z kolei jakoś wybitnie nie miałam ochoty na lekkie tony i zamiast tego z premedytacją wybierałam ociekające krwią thrillery. Z początkiem nowego roku przekopałam się przez listę lektur do ogarnięcia w tym sezonie i wybrałam Czarne jak heban. Wybór nieprzypadkowo padł na trzecią część- była najkrótsza, czyli jak dla mnie idealna do rozpoczęcia przygody z nową autorką. Gdyby mi się nie spodobała, przynajmniej nie miałabym wyrzutów, że zmarnowałam sporo czasu na bezwartościowe opasłe tomisko. Taka dygresja odnośnie niechronologicznego podejścia do serii. Samą lekturą nie byłam jakoś wielce podekscytowana, ale zarys fabuły troszeczkę mnie zaciekawił. Na decyzje o przeczytaniu książki złożył się jeszcze fakt, że Salla Simukka wplotła do swojej historii trochę dreszczyku.
"Ludzie są tacy naiwni. Jeżeli jest się dość przekonywującym i wiarygodnym, połkną każdą historię i uznają ją za smaczny kawałek prawdy. (...)"
Lumikka po serii traumatycznych zdarzeń z ppoprzedniego tomu postanowiła w końcu zadbać o stabilizacje w swoim życiu. Odnalazła spokój (i może nawet miłość, ale tego nie do końca byłam pewna) u boku przystojnego i jakże opiekuńczego Sampsy. Przeszłość nie daje jednak o sobie zapomnieć i nagle wychodzi na światło dzienne sprawa tragicznej śmierci siostry Lumikki. Dość spontanicznie Główna bohaterka decyduje się na wzięcie udziału w szkolnym spektaklu przedstawiającym nowe (a do tego bardzo odważne i nieco feministyczne) ujęcie historii o Królewnie Śnieżce. W międzyczasie Lumikka zaczyna otrzymywać serię anonimów . Urojenia stalkera degradują życie dziewczyny do tego stopnia, że zaczyna odczuwać silny lęk. Na domiar złego prześladowca zdaje sobie sprawę z mrocznego rodzinnego sekretu głównej bohaterki i postanawia wykorzystać je jako kartę przetargową w swoich próbach szantażu. Mężczyzna (a może kobieta?) zna Lumikkę od podszewki i momentami wie o niej więcej, niż ona sama. Zdesperowana dziewczyna zrobi wszystko by odnaleźć, a co najważniejsze zdemaskować stalkera, a przy okazji poznać jego motywację. Szykujcie się na podróż wgłąb mrocznych zakamarków ludzkiej psychiki!
"(...) można też stwierdzić, że strach wydaje nam instrukcje, co będzie najlepsze w danej sytuacji. Strach przed śmiercią to najsilniejszy rodzaj strachu. Z jednej strony może dyktować nam ucieczkę, a z drugiej zachęcać do walki. (...)"
Cóż pozytywnego mogłabym napisać o tej książce? Nie zachwyciła mnie, ogólnie cała ta historia podszyta mrokiem była nudna i mdława a do tego wlokła się niemiłosiernie. Elektryzujące elementy nie sprawdziły się w przypadku tej pozycji, która jak dla mnie była momentami tragikomiczna. Autorka jakoś nie mogła się zdecydować, czy chcę stworzyć thriller z prawdziwego zdarzenia, czy lekką młodzieżówkę okraszoną szczyptą bajowego klimatu. Gatunkowe proporcje od początku były zaburzone, wprowadzając do fabuły niepotrzebny chaos, były momenty w których nie wiedziałam, na czym powinnam skupić swoją uwagę. Mój nastrój pogarszał się ze strony na stronę i aż się dziwię, że nie przerwałam lektury. Fabuła podzielona została na dwie części- teraźniejsze działania Lumikki zostały pokracznie oddzielone od sprawy wypadku, w którym zginęła jej siostra. Salla Simukka zamiast podkręcić tempo niepotrzebnie je spowalniała emocjonalnymi, a do tego nad wyraz irytującymi wtrąceniami z życia osobistego głównej bohaterki, a samej akcji było jak na lekarstwo.
"Wszystkie uderzenia, ciosy i kopniaki powinny trafiać przeciwnika, istotnie osłabiając jego zdolność do walki. Wykonywanie niepełnych ruchów nie ma sensu. Traci się na nie siłę, a nie pomagają w zwyciężeniu wroga. (...)"
Długo mogłabym wymieniać defekty w fabule, bo tych było co niemiara. Krótkie rozdziały może i by się sprawdziły, ale ich zakończenia powinny być ostro zarysowane. Za dużo dygresji, za mało konkretów, większość zastosowanych w książce rozwiązań fabularnych totalnie mi się nie spodobała. Co lepsze momenty były systematycznie skracane, a niektóre wręcz urywane w najlepszym momencie, a elektryzujące wątki umierały (o zgrozo!) w zarodku. Dziać, niby coś się działo, ale pewnie w głowie samej autorki, a nie w książce. Pomieszanie z poplątaniem, bez dwóch zdań. Baśniowe nawiązanie było niczym powiew świeżości, nie wiem dlaczego Simukka nie pociągnęła dalej tej historii w połączeniu z elementami czysto kryminalnymi, taki zabieg z pewnością ożywiłby fabułę i wprowadził odpowiednią atmosferę. Miała być odskocznia, lekki kontrast, ale coś nie wyszło. Przedstawione zagadki i inne pseudo makabryczne historie, które docelowo miały być niesamowite i hipnotyzujące, po prostu nie wyszły, ot co! Przedstawiona historia miała potencjał, szkoda tylko, że autorka z premedytacją ze strony na stronę go zabijała. A przecież można było inaczej, lepiej i pełniej z przytupem...
Czuję się okrutnie oszukana, a do tego nieziemsko rozczarowana. Spodziewałam się perfekcyjnego show podszytego bajkową magią, a otrzymałam infantylną opowiastkę, która przez większość czasu dosłownie kupy się nie trzymała. Czarne jak heban zaliczam do lektur nieudanych i zdecydowanie wymęczonych. Na chwilę obecną nie wiem, czy dam autorce jeszcze jedną szansę i zapoznam się z pozostałymi częściami cyklu. Nie wiem komu mogłabym polecić tę pozycję, bo według mnie jest zatrważająco słaba i nie warto na nią marnować czasu, który można przecież poświęcić na dużo lepsze lektury.
Salla Simukka to fińska pisarka i tłumaczka, autorka bestsellerowej serii młodzieżówek z nastoletnią Lumikką Anderson w roli główniej. Wszystkie trzy części cyklu od dłuższego czasu zalegały mi na czytniku (powodując przy okazji lekkie wyrzuty sumienia),czekając na swoją kolej. Ja z kolei jakoś wybitnie nie miałam ochoty na lekkie tony i zamiast tego z premedytacją ...
więcej Pokaż mimo tota książka dosłownie zatrzymała moje czytanie na przynajmniej trzy tygodnie.
będę szczera, przeczytałam tę książkę przy, jak sądzę, jednym posiedzeniu (yay pociągi). czy to znaczy, że była dobra? dla mnie - nie. wydawała się bardzo pospieszana, zbyt łatwo szło czasami. to było wręcz irytujące czytać czasami jak niektóre rzeczy były dla bohaterów łatwe (które nie powinny TAK łatwo przychodzić ludziom),jak, daj im trochę przeszkód. pokaż im prawdziwe życia, jakąś tajemniczą przerwę w złych lub dobrych rzeczach. może moje nadzieje były zbyt wysokie po tym, jak polubiłam pierwszą część (druga byla OK),albo to może nie jest książka dla mnie.
irytował mnie romans już w drugiej książce, więc tak, zgadliście - trójkąt miłosny. jeden z najtańszych i popularnych tropów w świecie. i nie, nie jestem antyfanem trójkątów miłosnych, ale na miłość boską, czytałam setki ich i wiem, że jest ciężko je napisać tak, aby czytało się je dobrze (jako ktoś, kto lubi czasem pisać). mogłoby być tyle innych tropów do użycia. nie. pieprzony trójkat. i tak, w tle - główna fabuła. to nie jest długa książka i nie wiem, czy było w niej miejsce na oba - fabułę i trójkąt miłosny.
ta książka naprawdę mnie zmęczyła i tak, przestałam z jej powodu czytać na jakiś czas. mam nadzieję wrócić szybko.
ta książka dosłownie zatrzymała moje czytanie na przynajmniej trzy tygodnie.
więcej Pokaż mimo tobędę szczera, przeczytałam tę książkę przy, jak sądzę, jednym posiedzeniu (yay pociągi). czy to znaczy, że była dobra? dla mnie - nie. wydawała się bardzo pospieszana, zbyt łatwo szło czasami. to było wręcz irytujące czytać czasami jak niektóre rzeczy były dla bohaterów łatwe (które nie powinny...
Trafiłam na tę pozycję zupełnym przypadkiem, ale się nie zawiodłam :) Pierwsza fińska książka w moim życiu i również po raz pierwszy zdarzyło mi się przeczytać ostatni tom przed pozostałymi ;)
Trafiłam na tę pozycję zupełnym przypadkiem, ale się nie zawiodłam :) Pierwsza fińska książka w moim życiu i również po raz pierwszy zdarzyło mi się przeczytać ostatni tom przed pozostałymi ;)
Pokaż mimo toSzczerze? Jak dla mnie taki trochę "ubogi krewny" poprzednich tomów. Cała akcja, oprócz zamknięcia wątku przewijającego się przez całą serię, zasadniczo nie ma żadnego uzasadnienia ani podłoża wynikającego z poprzednich części. Kiepskie zamknięcie dobrze zapowiadającej się trylogii :-(
Szczerze? Jak dla mnie taki trochę "ubogi krewny" poprzednich tomów. Cała akcja, oprócz zamknięcia wątku przewijającego się przez całą serię, zasadniczo nie ma żadnego uzasadnienia ani podłoża wynikającego z poprzednich części. Kiepskie zamknięcie dobrze zapowiadającej się trylogii :-(
Pokaż mimo toOstatni tom był tak samo dobry jak pozostałe. Uważam, że zakończenie było satysfakcjonujące, co nie zdarza się często w takich trylogiach dla młodzieży. Szkoda, że to już koniec, bo chętnie poczytałabym o dalszych przygodach Lumikki.
Ostatni tom był tak samo dobry jak pozostałe. Uważam, że zakończenie było satysfakcjonujące, co nie zdarza się często w takich trylogiach dla młodzieży. Szkoda, że to już koniec, bo chętnie poczytałabym o dalszych przygodach Lumikki.
Pokaż mimo toSzczerze, bardzo ciężko mi się ją czytało. Motyw tajemniczych listów, retrospekcje przeszłości i trójkąt miłosny gdzie jest najwięcej o nim.
Nic specjalnego, nie umiałam się wczuć w nastrój.
Jeśli chodzi o młodzieżowe kryminały, to moim zdaniem nie jest pozycja warta uwagi.
Szczerze, bardzo ciężko mi się ją czytało. Motyw tajemniczych listów, retrospekcje przeszłości i trójkąt miłosny gdzie jest najwięcej o nim.
Pokaż mimo toNic specjalnego, nie umiałam się wczuć w nastrój.
Jeśli chodzi o młodzieżowe kryminały, to moim zdaniem nie jest pozycja warta uwagi.
"Była sobie raz dziewczynka, której nie było..."
Ostatnia część przygód (zadziwiająco) walecznej, silnej, sprawnej i szybkiej Lumikki.
W szkole organizowane jest przedstawienie o Śnieżce w ostro feministycznej wersji. Nikt inny nie zagra tej roli lepiej niż Lumikki. Sama jednak ma co do tego wątpliwości...
Kłopoty dodatkowo znów ją dopadły.
Znajduje w plecaku list od tajemniczego wielbiciela, który z każdą kolejną wiadomością staje się coraz bardziej psychopatyczny. Do tego wszystkiego wie o Lumikki wszystko i jeszcze więcej - nawet coś, o czym sama bohaterka nie ma pojęcia.
Szerzej rozwinięty wątek uczuciowy dodaje ostatniej części tego, czego brakowało mi w poprzednich. Sama tajemnica rodzinna także moim zdaniem jest bardzo dobra!
Jednak nie mogę być tak bezkrytyczna. Książka zostawia wiele do życzenia. Nierealność głównej bohaterki aż gryzie. Akcja toczy się tak szybko, że pewne wątki zostają z niewykorzystanym potencjałem.
Sama w sobie książka mimo wszystko jest fajną lekturą na umilenie jednego czy dwóch wieczorów.
W porównaniu z I i II cz. - najlepsza.
W porównaniu z innymi kryminałami młodzieżowymi - nic specjalnego.
"Była sobie raz dziewczynka, której nie było..."
więcej Pokaż mimo toOstatnia część przygód (zadziwiająco) walecznej, silnej, sprawnej i szybkiej Lumikki.
W szkole organizowane jest przedstawienie o Śnieżce w ostro feministycznej wersji. Nikt inny nie zagra tej roli lepiej niż Lumikki. Sama jednak ma co do tego wątpliwości...
Kłopoty dodatkowo znów ją dopadły.
Znajduje w plecaku list od...