Przywróceni
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Returned (2013)
- Wydawnictwo:
- Harlequin / Mira
- Data wydania:
- 2013-11-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-11-20
- Data 1. wydania:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 395
- Czas czytania
- 6 godz. 35 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323890867
- Tłumacz:
- Barbara Budzianowska-Budrecka
Na całym świecie ci, których kiedyś kochano, a którzy odeszli na zawsze, w niepojęty sposób powracają na ziemię. Nie mają żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Są w wieku, w którym umarli, podczas gdy ich bliscy zdążyli się zestarzeć lub ułożyć sobie życie z kimś innym. Przywróceni pragną tylko jednego - odzyskać dawne życie. To, które odebrała im śmierć. Żyjący różnie reagują na ich powrót: jedni witają ich z otwartymi ramionami, inni są nieufni, jeszcze inni zrobią wszystko, by się ich pozbyć. Przywróconych zaczyna przybywać. Wszyscy zastanawiają się, ilu jeszcze może wrócić. Świat stopniowo zaczyna ogarniać niepokój, stawiając każdego przed koniecznością dokonywania trudnych wyborów. Nikt nie wie, jak to możliwe, ani dlaczego tak się dzieje. Nikt też nie potrafi powiedzieć, czy to cud, czy zapowiedź końca. Po spektakularnej aukcji prawa do ekranizacji książki zostały sprzedane firmie producenckiej Brada Pitta, Plan B.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nie tylko raz się żyje
Pomysł na tę książkę zbił mnie z nóg już od pierwszego przeczytania o niej w zapowiedziach. W myślach wielokrotnie gratulowałam autorowi, bo oto w dobie, kiedy teoretycznie wszystko już było, kiedy wymyślenie czegoś nowego niemal graniczy z cudem, a autorzy w ogromnej mierze zamiast wymyślaniem nowych tematów dla swoich książek zadowalają się eksploatowaniem mnogości sposobów ujęcia tych już podjętych, Mott, debiutant (co należy podkreślić),"wyskakuje" z czymś tak świeżym, odkrywczym i niespotykanym. Powroty umarłych na ziemię, bo o tym jest książka, kupiły mnie z miejsca. I nie ma powieść Motta nic wspólnego z apokalipsą zombie czy innymi tego typu bzdurami (bez urazy dla kogokolwiek - wyrażam tu bezpośrednio moje osobiste preferencje). Zmarli wracają ot tak, po prostu, nieruszeni zębem czasu niezależnie od tego, jak dawno odeszli z tego świata. Wracają w wieku, w którym przecięta została nić ich żywota i pragną dalej żyć tak, jakby nigdy nic się nie wydarzyło; jakby przebudzili się z drzemki, a nie powrócili po 50 latach bycia martwymi. Czy można oprzeć się obietnicy takiej opowieści? Dla mnie pomysł niesamowity. Przejdźmy teraz do wykonania. I tu zaczynają się schody...
Powieść nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jakiego się po niej spodziewałam. Krótko mówiąc: temat – bomba, wykonanie – już bez fajerwerków. Czy jednak znaczy to, że się rozczarowałam? A skąd, bynajmniej. Zawiodłam? Nie, nic z tych rzeczy. „Przywróceni” to, jak na debiut, nawet więcej niż porządnie napisana książka. Jest ciekawie, opowieść Motta wciąga, trzyma w napięciu i zmusza do refleksji. Prowokuje do zadawania sobie pytań, na których odpowiedzi często nie chcemy i boimy się poznać. Do odkrywania i definiowania siebie samych. Do rozliczania z przeszłością. Nie mogę w tym miejscu nie nadmienić, jak bardzo osobistą i intymną rzeczą jest dla autora ta powieść. To nie jest zwykła fikcja - mimo że wydarzenia tworzące fabułę „Przywróconych” są dziełem wyobraźni, to to, co czai się między wierszami, zahacza o bardzo wrażliwą strunę duszy autora. Dotyczy jego straty i pewnego snu. Snu, w którym rozmawiał ze swoją zmarłą przed dwunastu laty mamą. Wizja ta bardzo Motta nurtowała, stała się też punktem wyjścia do rozważań, co by było, gdyby można było cofnąć czas, a przynajmniej odwrócić nieodwracalne. Owocem tych przemyśleń stała się niniejsza książka.
Euforia. A wy jakie uczucie odczuwacie bezpośrednio po usłyszeniu, iż wasz zmarły bliski niebawem stanie w drzwiach waszego domu, by dalej być przy was i dzielić z wami radości i troski dnia codziennego? Nagle wszystko to, czego nie zdążyliście sobie powiedzieć, będzie mogło być wyartykułowane; dostaniecie szansę, by rozpocząć wszystko od nowa. Problemy rodzą się dopiero później. Początkowo niezauważalne znaki zapytania wychodzą z najciemniejszych kątów i niepokojąco rosną, a w końcu nas przytłaczają. Bo czy da się zmienić bez żadnych konsekwencji porządek świata? Czy osoba, która powróci zza grobu, będzie tą samą osobą, którą była przed śmiercią? Co zrobić z nagłym wzrostem ziemskiej populacji (wszak nie my jedyni jesteśmy szczęściarzami (?) cieszącymi się powrotem utraconego bliskiego)? I w końcu, czy na pewno tego właśnie pragniemy? Czy w naszym poukładanym życiu jest wciąż miejsce dla osoby, która opuściła nas, powiedzmy, 30 lat temu?
Podobne dylematy targają małżeństwem Hargrave'ów, głównych bohaterów powieści Motta, oraz większością mieszkańców Arcadii, powieściowego miasteczka z perspektywy którego oglądać będziemy „powroty”. Lucille i Harold Hargrave to para staruszków, którzy przed pięćdziesięciu laty stracili swoje jedyne dziecko, ośmioletniego syna Jacoba, który utopił się w rzece. Pewnego dnia siedemdziesięcioparoletni Harold otwiera drzwi, w których stoi jego utracony syn. Podobne wydarzenia stają się udziałem ludzi na całym świecie. I tu pojawia się moje pierwsze zastrzeżenie odnośnie do prowadzenia fabuły przez tego amerykańskiego debiutanta, a mianowicie niczym (chyba poza próbą ukazania ogromnej skali zjawiska i jego różnorodności) nieuzasadnione mnożenie „przywróconych”. Kończy się rozdział książki i nagle bach, trach, imię i nazwisko kolejnego zmarłego, opis okoliczności jego powrotu, próba opowiedzenia, kim był przed śmiercią – całość totalnie oderwana od głównej linii fabularnej „Przywróconych”, taki przerywnik, który, nim zdążysz się w nim połapać, już się kończy. I pół biedy jeszcze, gdyby gdzieś w dalszej opowieści była o danej postaci choćby wzmianka. Nic podobnego... Jak dla mnie trochę to bezsensowne i obnaża brak warsztatu, niepozwalający autorowi gładko wpleść tych epizodów w fabułę i doprowadzić do jakiegokolwiek finału. Takie czytanie dla samego czytania, takie trochę zapychanie.
Drugi minus to według mnie dobór głównych bohaterów - bo jakie możliwości rozwijania akcji daje staruszek cierpiący na obezwładniające ataki kaszlu czy staruszka, którą łamie w kościach...? Powiem szczerze – liczyłam na coś bardziej spektakularnego, lecz niestety, nie zdradzając zbyt wiele z akcji mogę Wam powiedzieć, że historia snuta przez Motta ociera się w pewnym momencie o groteskę i tonie w kontrastach pomiędzy osobowościami bohaterów, a tym, co każe im robić, mówić i myśleć autor. Strasznie są według mnie pewne epizody (szczególnie w końcowych rozdziałach powieści) przerysowane, żeby nie powiedzieć śmieszne. Może się czepiam szczegółów, wszakże jednak to w nich tkwi diabeł. Nie żebym dyskryminowała kogokolwiek ze względu na wiek, lecz jeśli autor pragnął tak, a nie inaczej poprowadzić fabułę, mógł dobrać nieco inne postaci. Lub, wybierając takie, "uładzić" nieco fabułę. Rozdźwięk między jednym a drugim w przypadku mojego odbioru książki był uderzający.
Sporo u Motta nieścisłości i wyraźnie czuć, że w pewnych momentach tematyka, jaką sobie obrał, zagnała go w mentalny kozi róg; że znalazł się w ślepym zaułku pytań, na jakie musi odpowiedzieć, by gładko prowadzić fabułę. O ile autor skupia się na nakreśleniu sytuacji społecznej, jaka powstała wskutek powrotów i na tej płaszczyźnie porusza się bardzo zwinnie, o tyle fundamentalne kwestie jego historii, na które ja, jako czytelnik, chciałam poznać pomysł twórcy „Przywróconych”, leżą, kwiczą i kurz się na nich zbiera. Ok, nie lubię opowieści, w których autor czytelnikowi wszystko niczym krowie na rowie wykłada, lubię mieć szerokie pole wolności interpretacyjnej, Mott niestety zdaje się zapominać dać mi do tego podstawowe narzędzia. Wątpię w celowość tego zabiegu, jeśli jednak tak jest, to musi pan wiedzieć, panie Mott, wielce jest to irytujące i niedosyt pozostawia.
Rzecz kolejna, której się wrednie tu czepiać zamierzam, to wrażenie, jakoby akcja została mi zreferowana, zamiast rozgrywać się na moich wirtualnych oczach. Mierził mnie sprawozdawczy ton autora w tak nabrzmiałej przecież emocjami tematyce. Książka i tak jest już wciągająca (choć nota bene to, do czego odkrycia ja wytrwale dążyłam, pozostało zakryte przede mną niestety z woli autora),to gdyby tak zagęścić akcję, przekuć w dialogi to, co Mott serwuje nam w formie suchych opisów czy monologów wewnętrznych głównych bohaterów, zrobiłoby to według mnie książce bardzo dobrze. W ogóle cała fabuła przypomina mi czekanie w napięciu na coś, co nie ma nastąpić; podsycanie ciekawości czytelnika, by w rezultacie uzyskany już efekt oczekiwania spalić na panewce bardzo słabym zakończeniem. Myślę, że skala wydarzenia, jaką sobie autor obrał do opisywania, skala światowa zjawiska powrotów, zaczęła go w pewnym momencie przerastać, tak że sfinalizował ją tylko w lokalnym wymiarze, w „ogródku” głównych bohaterów; zasięg światowy potraktował już bardzo po macoszemu, ograniczając się do zwykłego „tak, bo tak”.
Marzena Molenda
Oceny
Książka na półkach
- 582
- 495
- 188
- 26
- 17
- 6
- 6
- 6
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka została wydana w 2012 roku i od tego czasu za mną chodziła.
Co byś zrobił, gdybym zmarły bliski nagle zapukał do twoich drzwi?
Nie jest dzieło stulecia, ani takie które szarpie naszymi emocjami,
Może to za sprawą realizacji, bo pomysł na fabułę był dobry, tylko jego potencjał w ogóle nie wykorzystany. Co prawda książkę dało się przeczytać i trochę skłania do refleksji, ale historia nie robi większego wrażenia i nie siada na duszy. Tym samym książka wydawałą się zarówno kanciasta jak i mdła.
Czasem się zastanawiamy- a co by było gdyby…? I faktem jest, że to co niewyjaśnione napawa obawą. I myślę, że doświadczali byśmy radości pomieszanej ze strachem.
Ta pozycja traktuje o czymś poza światami co jest dla nas niewytłumaczalne i trudne do zrozumienia, jednak to nie jest horror.
Atmosfera w fabule bardzo mi przypomina niepokojący klimat książki Daphne du Maurier “Niezłomna” , która to też nie przypadła mi mocno do gustu.
I tak myślę, że być może gdybym przeczytała to 10-12 lat temu, mój odbiór byłby bardziej emocjonalny, jednak w tej chwili jest spokojny, zrównoważony i bez większego zachwytu.
Teraz zerknę na ekranizację tej książki, ale nie spodziewam się, że dano radę zrobić z tego większe woow.
Ta książka została wydana w 2012 roku i od tego czasu za mną chodziła.
więcej Pokaż mimo toCo byś zrobił, gdybym zmarły bliski nagle zapukał do twoich drzwi?
Nie jest dzieło stulecia, ani takie które szarpie naszymi emocjami,
Może to za sprawą realizacji, bo pomysł na fabułę był dobry, tylko jego potencjał w ogóle nie wykorzystany. Co prawda książkę dało się przeczytać i trochę skłania do...
Ciekawy pomysł, ale wykonanie słabiutkie. Szkoda.
Ciekawy pomysł, ale wykonanie słabiutkie. Szkoda.
Pokaż mimo toStraszna w odbiorze książka.Bałem się tych Przywróconych. Niech umarli żyją w mojej pamięci /
Straszna w odbiorze książka.Bałem się tych Przywróconych. Niech umarli żyją w mojej pamięci /
Pokaż mimo toOd dawna chciałem kupić tę książkę, ale zdecydowałem się ją w końcu wypożyczyć, co okazało się trafniejszym wyborem. Zanim jednak przejdę do meritum, napiszę, iż z dzisiejszego punktu widzenia nie da się nie uznać, że autor do pewnego stopnia przewidział pandemię koronawirusa i to, jak władzę postępują w jej obliczu.
To, czym książka jest, znajduje się daleko od mojego wyobrażenia tego, czym ta książka miała być. Autor, na bazie jednej idei skupił się na pojedyńczym wątku i dwóch w tle (nieszczęśliwie żonatego, bezdzietnego pastora, którego dawna miłość jest Przywróconą i przebywa w ośrodku w innym mieście) i Freda - zgorzkniałego wdowca, którego żona nie została mu przywrócona, oraz wielu góra trójstronicowych epizodach. Źle się stało. O wiele lepiej wyszłoby, gdybyśmy przez całą książkę, która powinna być dłuższa (bo mający niespełna czterysta stron w formacie A4 materiał końcowy to dość krótka opowieść) mieli cztery bądź pięć równorzędnych wątków. Ostatecznie przez większość czasu obserwujemy starsze małżeństwo, którego zmarły przed pół wieku syn nagle się pojawił w takim samym wieku, w jakim był, gdy go stracili. Harold, mąż, nie chce chłopca, uważa, że to nie on, ale postanawia zatrzymać go, bo jego żona, Lucille tego chce (co jest tym głupsze, gdy w epilogu okazuje się, że było zupełnie na odwrót).
Z czasem, gdy na świecie Przywróconych, bo tak postanowiono nazywać tych, którzy, pochowani, nagle wrócili, pojawia się coraz więcej, specjalna organiacja do spraw Przywróconych postanawia umieszczać owych ludzi w szkole w miasteczku, gdzie mieszkają Harold i Lucille, a gdy zaczyna brakować miejsca, najpierw rozbudowują miejscówkę, a potem odizolowują miasteczko od reszty kraju.
Pod koniec, gdy autor nie wie już, jak rozwiązać sytuację, wymyśla, że Lucille niczym deus ex machina weźmie broń męża i w asyście chmary Przywróconych, którzy wzięli się nie wiadomo skąd, zagrozi pilnującemu wszystkiego pułkownikowi i każe wypuścić więzionych przywróconych. Oczywiście zrobi się z tego niezła kołomyja, w której siły Przywróconych wezmą górę, Fred podpali dom Hargrave'ów i wykrwawi się od ciosu nożem,. który zada mu Harold, Lucille wykrwawi się od kuli, Przywróceni z czasem poznikają (a więc i syn starego małżeństwa),a spalony dom starego wdowca zostanie poddany odbudowie.
Po zakończeniu książki następuje bodajże czterostronicowe słowo końcowe, ale nie wiem, jakim cudem przez to przebrnąłem. Koniec końców nie jest to zła książka, ale co najwyżej na raz i nie polecam jej nikomu.
Od dawna chciałem kupić tę książkę, ale zdecydowałem się ją w końcu wypożyczyć, co okazało się trafniejszym wyborem. Zanim jednak przejdę do meritum, napiszę, iż z dzisiejszego punktu widzenia nie da się nie uznać, że autor do pewnego stopnia przewidział pandemię koronawirusa i to, jak władzę postępują w jej obliczu.
więcej Pokaż mimo toTo, czym książka jest, znajduje się daleko od mojego...
Książka skłaniająca do myślenia, co byłoby, gdyby...? Gdyby wrócili bliscy zmarli? Gdyby znów można było porozmawiać ze zmarłą ukochaną osobą? Nie we śnie, ale na jawie?
"Przywróceni" są powieścią bardzo, bardzo dobrą, opartą na niecodziennym pomyśle; to jakby odwrócenie sytuacji z "Pozostawionych" - pewnego dnia na świecie zaczynają nagle pojawiać się zmarłe osoby. Nikt nie wie, skąd pochodzą, kim tak naprawdę są, czy zmarłymi bliskimi, czy też tylko ich projekcją. Z każdym dniem przybywa ich coraz więcej, zjawiają się zmarli z różnych epok, lat, ich bliscy dawno temu założyli nowe rodziny, postarzeli się, świat uległ wielu zmianom. Ludzi ogarnia konsternacja, często nienawiść, niedowierzanie, nie chcą ponownie przyjmować pod swój dach dawno zmarłych krewnych.
Niektórzy przeciwnie, ulegają pięknu tego cudu i cieszą z odzyskania bliskich.
To opowieść z pięknym przesłaniem, a zarazem z ostrzeżeniem. Co stałoby się ze światem w chwili takiej próby? Autor nie daje jednoznacznych odpowiedzi na żadne z pytań. To właśnie jest w tej książce pociągające i niesamowite. I chwila ulegnięcia złudzeniu, że takie coś jest możliwe i ukochani zmarli pewnego dnia mogliby zapukać do drzwi...
Piękna opowieść. POLECAM każdemu :)
Książka skłaniająca do myślenia, co byłoby, gdyby...? Gdyby wrócili bliscy zmarli? Gdyby znów można było porozmawiać ze zmarłą ukochaną osobą? Nie we śnie, ale na jawie?
więcej Pokaż mimo to"Przywróceni" są powieścią bardzo, bardzo dobrą, opartą na niecodziennym pomyśle; to jakby odwrócenie sytuacji z "Pozostawionych" - pewnego dnia na świecie zaczynają nagle pojawiać się zmarłe osoby. Nikt...
Naprawdę pomysłowy motyw fabuły. Pierwsze 100 stron połknęłam w jeden wieczór. Potem akcja nieco zwolniła, mogłabym ją wręcz określić jako przeciętną, ale warto było przez to przejść, by poznać zakończenie i zamysł autora.
Jednym słowem- bardzo porządny, refleksyjny debiut.
Książka nie skupia się jedynie na opowiedzeniu historii chłopca wróconego do życia po 50 latach od feralnego wypadku, ale zgrabnie odsłania mnogość płaszczyzn emocji ludzkich. Inaczej na powroty reagują ludzie, do których nikt nie powrócił, inaczej ci, którzy kochali tych co odeszli, inaczej żołnierze, czy przedstawiciele rządu. Co innego oglądać i słuchać o przywróconych w telewizji, a całkiem inaczej znaleźć się w centrum miasteczka wybranego jako ośrodek ich zgrupowania. Poza tym fala masowych powrotów nie dotyczy jednego kraju, ale całego świata, który zaczyna zwyczajnie się przeludniać.
Kolejne emocje i kontrowersje wzbudzają same powracające osoby, próbujące się odnaleźć w nowym życiu. Czy są to rzeczywiście ci sami ludzie? Czy w ogóle to nadal ludzie?
Autor zasiewa drobne ale ważkie ziarna niepewności natury etycznej i moralnej. Zostawia nas z pytaniami: Jak sami zareagowalibyśmy na taką niecodzienną sytuacje? Czy uznalibyśmy powroty za cudowny znak od Boga, czy może początek apokalipsy? Jak traktowalibyśmy powracających zmarłych?
Ciekawe jakie padłyby odpowiedzi.
Polecam.
Naprawdę pomysłowy motyw fabuły. Pierwsze 100 stron połknęłam w jeden wieczór. Potem akcja nieco zwolniła, mogłabym ją wręcz określić jako przeciętną, ale warto było przez to przejść, by poznać zakończenie i zamysł autora.
więcej Pokaż mimo toJednym słowem- bardzo porządny, refleksyjny debiut.
Książka nie skupia się jedynie na opowiedzeniu historii chłopca wróconego do życia po 50 latach od...
Więcej: http://97books.blogspot.com/2016/07/79-przywroceni-jason-mott.html
To książka, w której autor nie posługuje się utartymi schematami. Wprowadza coś nowego i świeżego, a my nie czytamy kolejnej powielonej historii, która nie wnosi nic do naszego życia. I choć nie ma w niej dużo akcji, bo to raczej książka z podłożem nieco filozoficznym, to jednak czyta się ją z dużą przyjemnością. „Przywróceni” skłaniają do refleksji nad życiem, śmiercią, ale także nad istotą człowieczeństwa, czy kwestią wiary. Autor nie opisuje wszystkiego wprost. Wydarzenia, jak i poszczególni bohaterowie są owiani nutką tajemniczości, która podsyca zainteresowanie czytelnika.
Więcej: http://97books.blogspot.com/2016/07/79-przywroceni-jason-mott.html
więcej Pokaż mimo toTo książka, w której autor nie posługuje się utartymi schematami. Wprowadza coś nowego i świeżego, a my nie czytamy kolejnej powielonej historii, która nie wnosi nic do naszego życia. I choć nie ma w niej dużo akcji, bo to raczej książka z podłożem nieco filozoficznym, to jednak czyta się ją z dużą...
To że jestem zawiedziony, to na wyrost pewnie, ale nie spełniła ta książka moich oczekiwań. Naprawdę liczyłem na coś więcej, na jakieś wow. A tu nic, jak piard wróbelka. Ot, coś tam przeleciało, ale ani nie czuć, ani słychać...
To że jestem zawiedziony, to na wyrost pewnie, ale nie spełniła ta książka moich oczekiwań. Naprawdę liczyłem na coś więcej, na jakieś wow. A tu nic, jak piard wróbelka. Ot, coś tam przeleciało, ale ani nie czuć, ani słychać...
Pokaż mimo toSpodziewalam sie wiecej po przczytaniu skroconego opisu. Autor mial swietne pole do popisu. po przczytaniu 3/4 ksiazki dalej nic sie nie dzialo. Myslalam ze beda watki zwizane z zyciem po smierci, bogiem i wiara. I co najwazniejsze ze przywroceni odpowiedza na dreczace ludzi pytanie "dlaczego powrocili". Ale pozatym niezle sie czytalo i z braku laku moze byc :)
Spodziewalam sie wiecej po przczytaniu skroconego opisu. Autor mial swietne pole do popisu. po przczytaniu 3/4 ksiazki dalej nic sie nie dzialo. Myslalam ze beda watki zwizane z zyciem po smierci, bogiem i wiara. I co najwazniejsze ze przywroceni odpowiedza na dreczace ludzi pytanie "dlaczego powrocili". Ale pozatym niezle sie czytalo i z braku laku moze byc :)
Pokaż mimo toFatalna! Okropnie zmarnowany potencjał. Mogło być tak genialnie a jest kupa! Najbardziej z całej książki pamiętam ciągłe "zaciąganie się papierosem", "odpalanie papierosa", "napełnienie płuc dymem" etc. etc. Jezu a ta końcówka... Śmiech na sali
Fatalna! Okropnie zmarnowany potencjał. Mogło być tak genialnie a jest kupa! Najbardziej z całej książki pamiętam ciągłe "zaciąganie się papierosem", "odpalanie papierosa", "napełnienie płuc dymem" etc. etc. Jezu a ta końcówka... Śmiech na sali
Pokaż mimo to