rozwińzwiń

Ród

Okładka książki Ród Emil Strzeszewski
Okładka książki Ród
Emil Strzeszewski Wydawnictwo: Genius Creations fantasy, science fiction
233 str. 3 godz. 53 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Genius Creations
Data wydania:
2014-09-22
Data 1. wyd. pol.:
2014-09-22
Liczba stron:
233
Czas czytania
3 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379950072
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
40 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
256
203

Na półkach: , ,

Znowu przyszedł czas na porządkowanie półek z ebookami. No i natrafiłem na „Ród”. Sądząc po wydawnictwie książkę kupiłem w jakimś pakiecie na bookrage. I w grudniu 2018 roku nadeszła jej kolej.
Niestety – książka mnie nie zachwyciła. Początki owszem, są niezłe, obiecujące. Później jest gorzej. Czytanie szło mi opornie, brakowało mi jakiegoś głównego wątku, jakiegoś celu. W efekcie długo „męczyłem” czytnik, żeby przebrnąć do końca. Na szczęście koniec (tak jak początek) był trochę lepszy w porównaniu do całości.
Jednak książka, która okazała się ostatnią skończoną przeze mnie w 2018 roku pozostawiła wrażenie – poniżej przeciętnej.

Znowu przyszedł czas na porządkowanie półek z ebookami. No i natrafiłem na „Ród”. Sądząc po wydawnictwie książkę kupiłem w jakimś pakiecie na bookrage. I w grudniu 2018 roku nadeszła jej kolej.
Niestety – książka mnie nie zachwyciła. Początki owszem, są niezłe, obiecujące. Później jest gorzej. Czytanie szło mi opornie, brakowało mi jakiegoś głównego wątku, jakiegoś celu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
388
129

Na półkach:

Książka podzielona na cztery części i losy trzech osób. Każda z historii ma w sobie tajemniczy wątek i kończy się niedopowiedziana. W ostatnim rozdziale zamiast wyjaśnień pojawia się więcej niedopowiedzeń które pozostawiają pole do interpretacji. Z początku całość wydawała mi się mroczna jednak bardziej pasuje tu określenie ponura i depresyjna. Oczekiwałem jakiegoś "łał" na zakończenie ale zamiast tego dostałem więcej tajemnic.

Książka podzielona na cztery części i losy trzech osób. Każda z historii ma w sobie tajemniczy wątek i kończy się niedopowiedziana. W ostatnim rozdziale zamiast wyjaśnień pojawia się więcej niedopowiedzeń które pozostawiają pole do interpretacji. Z początku całość wydawała mi się mroczna jednak bardziej pasuje tu określenie ponura i depresyjna. Oczekiwałem jakiegoś "łał" na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
631

Na półkach: , , ,

Więcej: http://smag-rekomendacje.blogspot.com/

Psychodeliczna książka. Okładka z pewnością nie zachęca do sięgnięcia po nią. Drugim rozczarowaniem była objętość, ale przecież po tym nie należy oceniać żadnej powieści. W środku znalazłam mrok, rozkład. Nie przywykłam do takiej lektury, stąd ciężko było mi przez nią przebrnąć. I z pewnością do niej już nie wrócę. Zbyt ciężka, zbyt mroczna, zbyt psychodeliczna. Podzielona na trzy części – opowieść Matki, Syna, Ojca. Niestety, mnie nie uwiodła, wręcz odstraszyła na dobre.

Więcej: http://smag-rekomendacje.blogspot.com/

Psychodeliczna książka. Okładka z pewnością nie zachęca do sięgnięcia po nią. Drugim rozczarowaniem była objętość, ale przecież po tym nie należy oceniać żadnej powieści. W środku znalazłam mrok, rozkład. Nie przywykłam do takiej lektury, stąd ciężko było mi przez nią przebrnąć. I z pewnością do niej już nie wrócę. Zbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
12

Na półkach: ,

Mocna opowieść w niesamowitym klimacie - o chorobach duszy, samotności, lękach oraz odwadze. O tych, którzy chcą przetrwać i o tych, którzy walczą (mimo wszystko...). "Ród" to historia straty i poszukiwania. A nie jest łatwo odnaleźć siebie, dostrzec drugiego człowieka, kiedy króluje apateja. Książka dobrze napisana, przemyślana, poruszająca. Takie właśnie utwory powinny być nagradzane. Zdecydowanie polecam.

Mocna opowieść w niesamowitym klimacie - o chorobach duszy, samotności, lękach oraz odwadze. O tych, którzy chcą przetrwać i o tych, którzy walczą (mimo wszystko...). "Ród" to historia straty i poszukiwania. A nie jest łatwo odnaleźć siebie, dostrzec drugiego człowieka, kiedy króluje apateja. Książka dobrze napisana, przemyślana, poruszająca. Takie właśnie utwory powinny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
66

Na półkach: ,

Bardzo nie po drodze było mi z tą książką. Czy powodem było parafrazowanie i używanie wielu synonimów pod rząd , czy to, że akcja jest dość zagwatmana, może też to, że wpadło do czytania coś na co czekałem od dawna i czytałem tą knige z 3 przerwami?.
Pomysł fabuły i rozwiązanie na końcu fajne. Po połowie nabiera tempa i skupia uwagę

Bardzo nie po drodze było mi z tą książką. Czy powodem było parafrazowanie i używanie wielu synonimów pod rząd , czy to, że akcja jest dość zagwatmana, może też to, że wpadło do czytania coś na co czekałem od dawna i czytałem tą knige z 3 przerwami?.
Pomysł fabuły i rozwiązanie na końcu fajne. Po połowie nabiera tempa i skupia uwagę

Pokaż mimo to

avatar
1455
259

Na półkach: , , , ,

Emil zaczarował mnie kilka lat temu swoim powieściowy debiutem. Jego "Ektenia" sprawiła, że na nowo odzyskałam szczątkową wiarę w debiutujących powieściopisarzy z naszego rodzimego podwórka. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że gdy tylko "Ród" był dostępny za przyzwoite pieniądze (i w ebooku!),nie zawahałam się ani chwili i zasiadłam do czytania. Z lekkimi obawami, nieco zaniepokojona okładką i z nadzieją na dobrą lekturę. I nie zawiodłam się, chociaż to, co Strzeszewski zrobił z "Rodem" (a raczej: co "Ród" zrobił ze mną) było tak niesamowite, że długo po zakończeniu lektury dochodziłam do siebie. Dawno, ale to naprawdę dawno żadna książka nie była tak bardzo… moja. I to w niesamowicie smutny sposób moja. Nie będę wdawać się tutaj w szczegóły, bo to ani nie czas, ani nie miejsce ku temu, ale zaprawdę powiadam wam: Emil potrafi czarować słowem, jego książka jest wręcz metafizyczna, wciągająca, zasmucająca, przerażająca i pięknie napisana. Aż chciałoby się więcej, nawet kosztem książkowego kaca. I tak na koniec: pewnie mogłabym się do czegoś przyczepić, ale nawet teraz, po tych kilku miesiącach, samo wspomnienie fabuły budzi emocje i wspomnienia. Wszelkie mniejsze lub większe niedociągnięcia naprawdę mi umykają. Brawo!

Tekst pierwotnie opublikowany na mojej stronie: http://www.kronikinomady.pl/2015/12/skrrrotem-asterixie-czyli-opinia.html

Emil zaczarował mnie kilka lat temu swoim powieściowy debiutem. Jego "Ektenia" sprawiła, że na nowo odzyskałam szczątkową wiarę w debiutujących powieściopisarzy z naszego rodzimego podwórka. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że gdy tylko "Ród" był dostępny za przyzwoite pieniądze (i w ebooku!),nie zawahałam się ani chwili i zasiadłam do czytania. Z lekkimi obawami, nieco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
535
180

Na półkach: ,

http://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com/2015/11/to-mog-byc-kazdy-rod-emila.html

Są książki, które czyta się z przyjemnością, takie, które przebyć trudno, a nawet zdarzają się totalnie obojętne. Wśród nich zdarzają się oczywiście też mieszanki kilku z tych cech i parę takich, które pod konkretne kategorie podciągnąć trudno. Jest też jeszcze jedna opcja: książki dziwne. Takie, które ciężko nie tylko przyporządkować do jednego gatunku literackiego; problem pojawia się już wtedy, gdy próbuje się zdefiniować swój stosunek do nich po przeczytaniu, i niekoniecznie musi być to spowodowane wadami w samej powieści, ale faktem, jak wiele autor pozostawił do domyślenia się czytelnikowi. Jedną z takich książek był dla mnie „Ród” Emila Strzeszewskiego.

Początek jest mocny: matka z dzieckiem jadą autem, a może raczej pędzą z całą szybkością w stronę policyjnej blokady. Chłopiec zadziwiająco racjonalnie rozważa fakt, że najpewniej oboje za chwilę zginą, a matka zachowuje się, jakby była zdesperowana i zdecydowana na śmierć, zamiast dać się złapać. Prosto z tej sceny przechodzimy do zupełnie innej: opowiadania dziewczyny, pracującej jako dama stolikowa: pełni rolę swoistej przynęty na potencjalnych klientów baru. Po prostu siada tak, by być dobrze widzianą z okna i przyciągać spojrzeniem ludzi. Ci przychodzą, siadają, piją, rozmawiają chwilę… ale to już nie jej sprawa. W Babilonie pracuje też barman, który, będąc mistrzem w swoich fachu, podobno nigdy nie wypił ani kieliszka. Jego postać intryguję naszą bezimienną bohaterkę, która próbuje nawiązać z nim bliższą znajomość, jednak prowadzi ją to do bardzo specyficznego miejsca, będącego ostoją ludzi, którzy widzieli w życiu za dużo.

Opowieść dzieli się na cztery rozdziały, które początkowo wydają się być osobnymi historiami, powiązanymi jedynie luźno miejscem akcji, a raczej okolicą, w której się one rozgrywają. Klub Stoik i dzielnica, w której się mieści to miejsce znane każdej z postaci, zawsze mające opinię wątpliwego i odwiedzanego przez miejscowe szajki. I powiem od razu, co podobało mi się w „Rodzie” najbardziej: stopniowe, powolne odsłanianie powiązań, reguł rządzących miastem i społecznością, tego, jak łączą się ze sobą poszczególne wątki i co wspólnego ze sobą mają nie tylko dzieciak z rozbitego samochodu i stolikowa dama, ale też: stary gliniarz, wolontariusz z domu starców, stróż z mostu samobójców i przywódca gangu. To wszystko dzieje się na oczach oniemiałego ze zdumienia czytelnika, dając mu poczucie niepewności tego, co się zaraz wydarzy i co jest prawdą; intryga, którą stworzył Strzeszewski jest skomplikowana, nieprzewidywalna i wielopoziomowa. Zainteresowanie historią wzrasta w trakcie czytania, od lekkiego zniechęcenia panującym w opowieści klimatem, gdy okazuje się, że motyw pędzącego samochodu nie jest tym, który będzie dominował, zastąpiony przez statyczny i ponury obraz miasta i podobnie pokazanych bohaterów, aż do pełnej napięcia fascynacji. To po prostu przemyślana i genialnie opowiedziana historia.

Wspomniałam o klimacie: jest ciężki. Nawet w trakcie czytania wyobrażałam sobie sceny w odcieniach szarości, jak w czarno-białym filmie. Akcja jest mocno nierówna, zmienia się czasem w nagły sposób, a sceny całkowicie statyczne następują tuz po momentach dramatycznych, jak to pokazano już w początku pierwszego rozdziału. W dalszej części takich zmian będzie tylko więcej. Miasto z pozoru jest zwyczajne, widać to niejednokrotnie przy wspominaniu dziennych, zwykłych zajęć części z bohaterów, najbardziej, zdaje się, w przypadku młodego szachisty, odwiedzającego dom starców. Drugie dno pokazuje się, przysłowiowo wręcz, po zmroku, a wszystko kręci się wokół Stoika, gdzie ludzie chodzą, by upić się w znacznie odbiegający od standardowego sposób: pijąc z pustych kieliszków coś, co określa się mianem apatei. To, czym jest rzeczony „napitek” wydaje się oczywiste, jak źródłosłów jego nazwy, dokładnie taki wywołuje też efekt, który uzależnia bardziej od zwykłego alkoholu; co nie dziwi, biorąc pod uwagę jego skuteczność. Sami bohaterowie mają zwyczaj określać się mianem osób, które nie mogą być szczęśliwe: każdy z nich przeszedł traumę, ciągnącą się od najmłodszych lat, która się nie zakończyła, gdy dorośli. Każdy z nich znajduje też wyjaśnienie tego, kim jest i dlaczego jego życie akurat tak się układa.

Postacie są dość zróżnicowane: od klasycznie zmarnowanej dziewczyny, przez pozornie normalnego chłopaczka, który jednak, jak się okazuje, ma sporo za uszami, stróża nocnego, który widział trochę za dużo, niewiele mogąc z tym zrobić, po doświadczonego glinę ze skomplikowanym życiem osobistym. Moim faworytem (poza pewną psychopatyczną matką, o której po prostu chciałoby się mieć osobną książkę) pozostaje ten ostatni: były mąż znanej poetki, ojciec nastoletniej Marii, której problemowy związek staje się przyczyną tragicznych wydarzeń, zapoczątkowując lawinę odkryć, wśród których to, kto jest obiektem uczuć małolaty będzie najmniej ważnym. Stary glina (jak go roboczo nazwę; jakoś dobrze kojarzy mi się to określenie) ma, jak na przedstawiciela swojego gatunku, zaskakująco skomplikowaną osobowość, co tłumaczą dopiero dokładniejsze wzmianki o jego młodości. Autor podrzuca te szczegóły niemalże przypadkowo, małymi porcjami, co pozwala zrozumieć działanie bohatera, zapobiegając jednocześnie sytuacji, w której staje się on przewidywalny. Daje się lubić; jest ojcem, który sam siebie określa jako człowieka, który na tym polu zawalił, nie przestaje jednak kochać córki i dbać o jej bezpieczeństwo; jest po prostu w wielu punktach bliski, jednocześnie będąc postacią, która wcale nie jest jednoznacznie dobra. Wręcz przeciwnie: wiele z jego decyzji i działań czytelnik nie pochwali, chociaż raczej będzie je rozumiał.

Punkt, a nawet kilka, dodam jeszcze autorowi za udaną zabawę emocjami czytelnika: mało która książka tak oddziaływała na mnie, sprawiając, że czułam nastrój dominujący w scenie. Z faktu, jak książka łatwo manipulowała moimi emocjami zdałam sobie sprawę dopiero po jej skończeniu i nie sposób było nie uśmiechnąć się z uznaniem. Całość pisana jest ciekawym, nieregularnym stylem, przeskakując z niemal rzeczowego opisu do innego, już o wiele bardziej nasyconego słownictwem emocjonalnym; sprawia to wrażenie kontrolowanego chaosu, w którym różne style pisania przyporządkowano po prostu bohaterom, a zmieniający się punkt widzenia ma za zadanie tylko lekko czytelnika dezorientować, by nie przyzwyczaił się za szybko i nie znudził. Nie nudzi nawet opis gry w szachy (przyznam bez bicia, że należę do kompletnych ignorantów w tej dziedzinie, nawet pomimo uznania dla graczy),który brzmi raczej jak starcie charakterów niż relacja z przesuwania pionków po planszy; podejrzewam, że żaden film nie potrafiłby przekazać tego lepiej, niż pan Strzeszewski. Będę się trzymać z daleka od wszelakich plansz szachowych, żeby nie zepsuć sobie wrażenia.

Co mi się nie podoba? Okładka. Nie jest to rzecz, która wpływałaby na moją ocenę samej książki, jednak ilustracja, którą ją opatrzono zupełnie do niej nie pasuje, kojarząc się raczej z historyjkami o wampirach: wyzywająco ubrana pani z papierosem w ręku, z kubkiem? kawy? na tle mrocznej uliczki; można pomyśleć, że to prostytutka, choć w połączeniu ze świadomością, że czytać się będzie fantastykę i tytułem wychodzi niestety tak, a nie inaczej. Wampirzyca, o raju, no to będzie ciężko... Czy miała przedsatwiać którąś z bohaterek, może pracownicę Babilonu? Nie wiem i chyba się już nie dowiem.

Kiedyś jeszcze wrócę do tej książki. Nie nastąpi to szybko, bo jednak pewne wrażenia potrzebują czasu, by odpowiednio okrzepnąć, z całą pewnością jednak wrócę do tego ponurego miasta, by sprawdzić, czy przemówi do mnie tak samo jak za pierwszym razem, a może raczej: by odkryć to, czego teraz nie dostrzegłam. Podejrzewam, że „Ród” to jedna z tych historii, których nie można poznać w całości za jednym tylko podejściem, bo zbyt wiele wątków ma wyraźnie drugie dno, a ich interpretacja może zmieniać się w zależności od wielu czynników. Trzeba jednak nastawić się na to, że nie jest to po prostu kryminał z wątkiem obyczajowym (bądź na odwrót) czy też „dziwna historyjka o duchach”, ale trzeba będzie dać jej szansę się rozwinąć, bo rozwiązania dawkowane są małymi, choć wiele zmieniającymi porcjami. Nie powiem wyraźnie: „lubię to”, bo pozostawia po sobie uczucie raczej smutku, niż satysfakcji, moim zdaniem jednak całość warta była poświęconego jej czasu.

http://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com/2015/11/to-mog-byc-kazdy-rod-emila.html

Są książki, które czyta się z przyjemnością, takie, które przebyć trudno, a nawet zdarzają się totalnie obojętne. Wśród nich zdarzają się oczywiście też mieszanki kilku z tych cech i parę takich, które pod konkretne kategorie podciągnąć trudno. Jest też jeszcze jedna opcja: książki dziwne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
4974
4765

Na półkach:

Brr,straszna okładka.Ta potworna ulica i ta dziewczyna.Na pewno,bym się nie odważył podejść i zagadać.
A treść ? Cóż,dziwna i mroczna.Nic nie było do śmiechu.Zero,ani jedna strofa.
Psychodeliczne miasto.Gdzie mamy bar Babilon.Nawet konając z pragnienie bym tam,chyba nie wszedł.Jakiś gang.Książka podzielona,na części.Ciekawie opisane.Matka,syn,ojciec.
Co to w ogóle było ? S/F,fantasty,kryminał ?
Sam nie wiem.
I mnóstwo gry w szachy,bardzo mnóstwo.
Ogólnie nie zachwyciła.

Brr,straszna okładka.Ta potworna ulica i ta dziewczyna.Na pewno,bym się nie odważył podejść i zagadać.
A treść ? Cóż,dziwna i mroczna.Nic nie było do śmiechu.Zero,ani jedna strofa.
Psychodeliczne miasto.Gdzie mamy bar Babilon.Nawet konając z pragnienie bym tam,chyba nie wszedł.Jakiś gang.Książka podzielona,na części.Ciekawie opisane.Matka,syn,ojciec.
Co to w ogóle było ?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3226
399

Na półkach: , , , ,

Popularne porzekadło mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, pod warunkiem oczywiście, że stoisz gdzieś na boku, by bez problemu w nagłych wypadkach móc się z tego zdjęcia usunąć. Tak, zapewne za chwilę podniosą się krzyki sprzeciwu, może gdzieś w oddali ktoś na klacie rozerwie koszulinę i ochoczo zaprotestuje, że ród to najważniejsze, co nas określa, determinuje nasz los.
Bo co by było, gdyby Twoi rodzice w ogóle by się nie spotkali? Czy wtedy byś istniał/ istniała? Czy byłyby szanse, by Twoje istnienie było lepsze? Jeśli tak, czy dałoby się wyrwać z Miasta?
‪#‎GeniusCreations‬ ‪#‎fantastyka‬ ‪#‎Miasto‬ ‪#‎apateja‬ ‪#‎książka‬


http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2015/09/rod-bo-z-rodzina-czasem-lepiej-i-na.html

Popularne porzekadło mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, pod warunkiem oczywiście, że stoisz gdzieś na boku, by bez problemu w nagłych wypadkach móc się z tego zdjęcia usunąć. Tak, zapewne za chwilę podniosą się krzyki sprzeciwu, może gdzieś w oddali ktoś na klacie rozerwie koszulinę i ochoczo zaprotestuje, że ród to najważniejsze, co nas określa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1122
577

Na półkach: , ,

Miasto - mikroświat, który chcielibyśmy utrzymać z dala od własnego życia, a jednak podskórnie czujemy, że jest bardzo, bardzo blisko. Miejsce zdegenerowania, rozkładu, zapomniane przez Boga i porządnych obywateli. Tu społeczność rządzi się swoimi prawami, którym najczęściej daleko do moralności, a ci, którzy do Miasta trafili, będą musieli skonfrontować się ze swoim życiem, trudnym losem i własną, prawdziwą, odartą z masek osobowością. Wielu nie przetrwa, jednak znajdą się i tacy, którzy wyjdą ze sprawy zwycięsko.

Książka podzielona jest na cztery części, z których każda jest w pewnym sensie osobną opowieścią - trafiamy w nowy moment czasowy, spotykamy inne postaci. Z drugiej jednak strony im bardziej zagłębiamy się w tekst, tym mocniej widzimy powiązania między poszczególnymi fragmentami, a to, co wydawało się strzępami, składa się w jedną historię, która tworzy względnie foremną całość. Niestety, cały proces przebiega bardzo wolno - przez prawie całą książkę mamy jedynie własne domysły, które w dodatku nie muszą okazać się słuszne. W moim odczuciu jakiegokolwiek napięcia czy oczekiwania zwyczajnie nie było, w dodatku akcja była bardzo nierównomierna - przez większość czasu niemiłosiernie się dłużyła, a gdy w końcu przyspieszała, trudno było nadążyć za galopującymi scenami i zmieniającą się sytuacją mało znanych bohaterów.

Muszę też przyznać, że mam duży problem z oceną merytoryczną tej książki, a to dlatego, że najzwyczajniej w świecie wielu jej aspektów nie zrozumiałam. Wśród opinii innych znalazłam sporo wskazań na rzekome odniesienia i rozbudowaną warstwę metaforyczną - niestety, nawet po dłuższym zastanowieniu nie odkryłam tego wszystkiego w poznawanym tekście. Podczas lektury miałam wrażenie (a może jedynie nadzieję?),że powieść będzie miała swoje drugie dno, jednak ja go nie odnalazłam; owszem, niezwykłości i tajemnic jest tu sporo, jednak ich konstrukcja całkowicie mnie odstrasza.

Kolejnym argumentem na nie był niestety język. W tekście znalazło się sporo potoczyzmów, które nie znajdują uzasadnienia w stylu wypowiedzi bohaterów czy czymkolwiek innych, są również błędy. Styl niski przeplata się z wyższym, co jest bardzo nieprzyjemne dla odbiorcy i bardzo ciężkie do oceny. Wiele zdań, które mają brzmieć mądrze i filozoficznie, gubi swój sens i staje się przysłowiowym "masłem maślanym"; przemyślenia ocierają się o frazesy i całkowicie tracą na wartości. Mnie czytało się to po prosu źle.

Z pewnością nie poleciłabym tej książki jako tekstu uniwersalnego. Potencjalny czytelnik powinien przede wszystkim mieć dużo cierpliwości i samozaparcia, a także odrobinę wyobraźni i chęci do poszukiwań drugiego dna. Odarta z nadziei na warstwę filozoficzną powieść staje się zwyczajnie nudna i przydługa (mimo niewielkiej objętości),choć zapewne znajdą się osoby, którym ten oniryczny, niejasny charakter tekstu się spodoba. Dla mnie przeszkodą była także sfera literacka. Niestety, przy złożeniu obu tych aspektów razem, otrzymujemy mieszankę, przez którą brnie się trudno, a której rozwiązanie nie przynosi należytej satysfakcji.

------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2015/06/emil-strzeszewski-rod.html

Miasto - mikroświat, który chcielibyśmy utrzymać z dala od własnego życia, a jednak podskórnie czujemy, że jest bardzo, bardzo blisko. Miejsce zdegenerowania, rozkładu, zapomniane przez Boga i porządnych obywateli. Tu społeczność rządzi się swoimi prawami, którym najczęściej daleko do moralności, a ci, którzy do Miasta trafili, będą musieli skonfrontować się ze swoim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    53
  • Przeczytane
    47
  • Posiadam
    25
  • Fantastyka
    6
  • Genius Creations
    3
  • Ebook
    2
  • E-book
    2
  • Ebooki
    2
  • Posiadam - e-booki
    1
  • Wstrętne ortodoksom ebooki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ród


Podobne książki

Przeczytaj także