„Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je.”

Nowe miejsce ma być nowym początkiem, ale czy na pewno? Co jeśli przeszłość cały czas podąża za tobą, by w najmniej oczekiwanym momencie uderzyć ze zdwojoną siłą?

Ostatnie cztery lata nie były łatwe dla sióstr Cleary, najbardziej pogubiła się Kacey. Przez rok dochodziła do siebie po wypadku w którym zginęli ich rodzice. Fizycznie jej się udało, a psychicznie? Nadal zmaga się z zespołem stresu pourazowego, ale nie chce niczyjej pomocy. Ucieczkę od rzeczywistości widzi jedynie w alkoholu, seksie i narkotykach. W końcu mówi sobie dość. Postanawia zmienić swoje życie dla Olivii, jej światełka, tylko dzięki niej w miarę normalnie funkcjonuje. Tłamsi w sobie wszelkie emocje, ale w końcu nadejdzie dzień kiedy będzie musiała się z nimi zmierzyć. Nadmierne zainteresowanie wuja Olivia zmusza ją do podjęcia decyzji o wyjeździe. Z dnia na dzień pakuje dobytek swój oraz siostry w dwie walizki i opuszczają Michigan. Celem jest Miami, ostatnie miejsce w którym szukało by ich wujostwo. Tam poznaje Storm wychowującą samotnie córkę Mię oraz tajemniczego i seksownego Trenta. Kacey jeszcze nie wie, że jej życie zmieni się na zawsze... Każde z nich ma tajemnice, które na zawsze mogą ich połączyć albo rozdzielić.

O czym w skrócie jest? O miłości, przyjaźni i przebaczeniu. Książka „Dziesięć płytkich oddechów” wpadła w moje ręce całkowicie przez przypadek, gdy szukałam innej. Teraz myślę, że było to przeznaczenie:) Na początku nie do końca wiedziałam co myśleć o tej książce, jest tak wiele pozycji na rynku o podobnej fabule. Z każdą następną stroną utwierdzałam się w przekonanie, że wybrałam dobrą lekturę. Nie wiedziałam jak ocenić bohaterów, szczególnie Kacey, ale jej hard ducha i specyficzne poczucie humoru przekonało mnie. Jedyną narratorka jest Kacey, choć autorka mogłaby spokojnie dorzucić kilka rozdziałów z punktu widzenia Trenta, czytelnicy mieliby pełniejszy obraz sytuacji. Może książka mnie nie zachwyciła, ale przypadła mi do gustu. Przeczytajcie i sami oceńcie. Polecam

http://librarycorner4all.blogspot.com/2015/09/24-recenzja-dziesiec-pytkich-oddechow.html

„Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je.”

Nowe miejsce ma być nowym początkiem, ale czy na pewno? Co jeśli przeszłość cały czas podąża za tobą, by w najmniej oczekiwanym momencie uderzyć ze zdwojoną siłą?

Ostatnie cztery lata nie były łatwe dla sióstr Cleary, najbardziej pogubiła się Kacey. Przez rok dochodziła do siebie po wypadku w którym...