Dęby czarnobylskie

Okładka książki Dęby czarnobylskie Tadeusz Miciński
Okładka książki Dęby czarnobylskie
Tadeusz Miciński Wydawnictwo: Księgarnia St. Standowskiego literatura piękna
205 str. 3 godz. 25 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Księgarnia St. Standowskiego
Data wydania:
1911-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1911-01-01
Liczba stron:
205
Czas czytania
3 godz. 25 min.
Język:
polski
Tagi:
Miciński Dęby czarnobylskie opowiadania Młoda Polska
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
129
126

Na półkach:

Odkrycie Micińskiego trwało u mnie stopniowo. Pierwsze słuchy o wydawaniu go przez Wydawnictwo IX nie napawały zbytnim entuzjazmem. Nie raczyłem nawet wygooglować autora. Okładka Łukasza Gwiżdża jednak przyciągnęła od kiedy jest znakiem rozpoznawczym najznamienitszych mistrzów ciemnego pióra. Tak konsekwentnie Miciński trwał w mej podświadomości i przywoływał zza grobu swym pomrukiem ciemności. Dalsze polecenia otworzyły me spekulacje nad klimatem prozy autora. Następnie docierałem do wystąpień aktorskich gdzie polska plejada teatralna odczytywała wiersze Micińskiego w salonie poezji Krakowskiego Teatru Starego, w którym nastrojowy głos Adama Ferencego idealnie oczarował tak przygnębiającym i ciężkim słowem pisarza. Tak ciężkim, że mrok ich sensu przykrywał całunem niczym grobową kryptą. Doświadczenie to zmusiło mnie do kategorycznego pochylenia się (przy takiej ciężkości nawet nie ma innej opcji) nad całą twórczością czarnego Kniazia.
Postanowiłem nadrabiać autora od, co mi się wydawało zawsze, najgłośniejszego tytułu. Powyższa pozycja entuzjastycznie przyjęta schludną czcionką, zgrabnie wyłożoną na stronicach wywnioskowała mi szybką lekturę. Owa właśnie taka była, co mnie ucieszyło, acz zasmuciło w tak krótkim ale bardzo dobrym, pierwszym wrażeniu. "Dęby..." to tytuł, który znawcom nie jest obcy, a jego dawna historia odsyła do śmierci autora, koincydentalnie wiążącej się z treścią samego opowiadania. Mamy tu jednak autora, o którym nie mówi się wcale na zajęciach szkolnych. Przynajmniej takowych nie pamiętam. Rozumiem, że przesłanką tego może być ta gęsta ciemność jaka otacza dzieła Micińskiego, a przy okazji są one nacechowane studiami okultyzmu jakimi parał się autor. Niemniej Tadeusz Miciński to klasyczna postać literatury czarnego romantyzmu, którą śmiało możemy stawiać obok takich tuzów jak Mickiewicz, Słowacki, Przybyszewski czy Witkacy. Co ciekawe dwóch pierwszych Miciński cytuje z sentymentem i wyważonością swych izmów. Z ostatnim natomiast przyjaźnił się. Przybyszewski omawiany w liceach wywalczył sobie kanon mimo również ponurej twórczości. Gdzie zatem do wszystkich diabłów miejsce dla Micińskiego?!
Czując jego fenomen zagłębiłem się z fascynacją szaleńca w "Dęby Czarnobylskie". Pochłonęły mnie niczym kotara nieboskłonu. Wstęp ukazał krótką, ale ważną notę biograficzną oraz kilka słów autora z oryginalnego zbioru. A właśnie! Tak się składa, że jest to zbiór pięciu opowiadań Tadeusza Micińskiego. Zbiór bardzo charakterystyczny, bo w całej złożoności dzieł te wydają mi się dość przystępnie dla każdego czytelnika. Zatem uważam, że wybór na pierwsze kroki w Miciński mrok jest idealny dla początkującego czytelnika zaznajamiającego się z twórczością autora. W zbiorze mamy trzy krótsze opowiadania i dwa dłuższe, ale w jakiś sposób ważne. "Nauczycielka" otwiera zbiór i w nim możemy podziwiać kunszt pisarski oraz fabularność dzieł. Miciński jak się okazuje często prowadzi żeńską narrację z pierwszej osoby. Tak i tu spotykamy się z opowiadaniem pensjonariuszki, która się zakochuje lecz w etyczny sposób zachowuje rezon. Jest to opowiadanie w formie pamiętnika. Ale intymność tego pamiętnika jest tak osobliwa iż wierzymy w istnienie Amelii. Jej myśli to poetycki pejzaż rzeczywistości mieszającej się z marzeniami. Rzeczywistości rzeczywistej w której zgorzknienie i niepokój są nieodłączne. W ten sposób małymi lecz twardymi krokami poznajemy tą ciężkość mroku Micińskiego. Opowiadanie wizualizuje się w nas niczym psychologiczny film nakręcony przez Tarkovsky'ego.
Kolejnym opowiadaniem jest krótki "Młodzian Dobierający Oręża". W tym opowiadaniu mamy jakby dłuższy monolog. Może to być monolog autora. Niemniej tutaj właśnie odczuwamy ciężar mroku jakim posługuje się pisarz. Sugestywny i przygnębiający niczym straceniec szukający nirwany cykuty. W kolejnym opowiadaniu "Nad Bałtykiem" docieramy do czci prasłowiańskości i morskich gawęd zahaczających o libertyńskie obyczaje. Klimat jak w Eggerowskim "The Lighthouse" ale z podmianką bohaterów - latarnik, jego córka, którą chcę posiąść za żonę oraz ksiądz, w którym córka się kocha. Istna sadyczna telenowela! Przedostatnie opowiadanie "Jaskółka" ukazuje nam pejzaże natury z nieodzowną rolą uśmiercania. Wreszcie docieramy do tytułowych "Dębów Czarnobylskich", które okazują się najbardziej zawirowane i sens można pogubić, lecz opowiadanie mówi o doktorze, który przemierza lasy Czarnobylskie wraz z białoruskimi towarzyszami. Snuje mądrości życiowe maczane w ciemnej smole mroku. Ni z tąd ni z owąd umiera nagle chcąc oswobodzić pewną wiedźmę. Ta scena ma podobieństwo w okolicznościach śmierci samego autora. A samo opowiadanie "Dęby Czarnobylskie" ma wspólny mianownik z opowiadaniem "Nauczycielka" stąd celowy układ opowiadań.
Zbiór zawiera również grafiki z epoki, a mianowicie ilustracje z pierwszych wydań oryginalnych "Dębów Czarnobylskich".
Ilustracje Tadeusza Kędzierskiego do "Dębów..." z 1910 roku i z tego samego roku litografia okładki z Nowości Literackich ST. Sadowskiego. Zobaczymy również litografię "Nauczycielki" z 1911 roku nieznanego autora oraz portret autora w wykonaniu wspomnianego Witkacego. Sama okładka autorstwa Łukasza Gwiżdża - współczesnego malarza z Krakowa dodaje atmosfery iście przerażającej - gratka dla kolekcjonerów i podstawa twórczości autora!

Odkrycie Micińskiego trwało u mnie stopniowo. Pierwsze słuchy o wydawaniu go przez Wydawnictwo IX nie napawały zbytnim entuzjazmem. Nie raczyłem nawet wygooglować autora. Okładka Łukasza Gwiżdża jednak przyciągnęła od kiedy jest znakiem rozpoznawczym najznamienitszych mistrzów ciemnego pióra. Tak konsekwentnie Miciński trwał w mej podświadomości i przywoływał zza grobu swym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
460
351

Na półkach:

"Dni w życiu ludzkimi bywają czasem podobne do tych książek, o których nic więcej powiedzieć nie można nad to, że się je przeczytało"

"Dęby Czarnobylskie" to rodzaj dzieła, którego nie da się opisać i przedstawić w prostych słowach. To zbiór zachwytów, ekstatycznych uniesień i melancholii wybierającej z każdego niemal zdania. Czy staliście kiedyś nad wiekowym grobem w alejce starego cmentarza? Do tego właśnie można porównać wrażenia płynące z lektury dzieł Tadeusza Micińskiego. Ja jestem nimi niezmiennie zachwycona!! I Wam również polecam udać się w tą podróż.

"Obojętną jest mi świadomość, że na tym świecie, gdzie nie ma już nic nowego, nawet cierpiąc, musimy kogoś naśladować"

"Dni w życiu ludzkimi bywają czasem podobne do tych książek, o których nic więcej powiedzieć nie można nad to, że się je przeczytało"

"Dęby Czarnobylskie" to rodzaj dzieła, którego nie da się opisać i przedstawić w prostych słowach. To zbiór zachwytów, ekstatycznych uniesień i melancholii wybierającej z każdego niemal zdania. Czy staliście kiedyś nad wiekowym grobem w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
485
328

Na półkach:

➡️"Zaiste, Mości Czytelniku, nauczono Cię odrzucać wszystkie moje "tajemniczości", ja przywykłem nie liczyć się z Twoją glebą, potrzebującą płytkiej 4-calowej orki."
I już po tym fragmencie ze "Wstępu" Autora - wiedziałem, że grozi mi strzał w serce, a moja gleba może potrzebować orki bardzo głębokiej, i taką miałem nadzieję tutaj otrzymać. Czy ją dostałem? Zaraz się dowiecie.
➡️Mam to wydanie miękkie, które kiedyś, kiedyś kupiłem, jeszcze samodzielnie w Wydawnictwie IX. Pomyślałem sobie - może bym tak przeczytał coś od nich, co nabyłem osobiście i to dość dawno temu i przekonał się, czy ja mam gust dobry i czujny nos i czy sam mogę sobie jeszcze książki wybierać. Wydawnictwu zaś bardzo serdecznie dziękuję za książki do recenzji. To jedna z moich najbardziej owocnych współprac, jak dotąd na jakości ich książek jeszcze się nie zawiodłem. A wiecie, że nigdy nie rzucam takich słów na wiatr.
➡️Dodam jeszcze tylko rzutem na taśmę, przed przejściem do meritum, że grafika na okładce autorstwa Łukasza Gwiżdża to absolutne mistrzostwo świata! I koniecznie przeczytajcie wstęp Wojciecha Kowalewskiego!
➡️Zacznijmy od języka, który sprawił, że cofnąłem się w czasie do początków wieku XX i chciałem już tam pozostać. Tak piękny język, poetycki, natchniony, pełen absolutnie niesamowitych metafor i porównań, zwrotów uprzednio mi nieznanych, cudnych i porywających, niezwykłych w swej wymowie. Jakżeż mogliśmy przez lata zubożyć nasz piękny język polski, jakżeż mogliśmy go spłycić, unowocześnić do bólu i uprościć, strywializować. Serce boli, kiedy takie perły językowe jak "Dęby Czarnobylskie" to wszystko nam uświadamiają. Powiem tak-nawet jeśli komuś treść byłaby się nie spodobała - dla tego języka WARTO!
➡️"Zegar mojej duszy pośpieszył się i wydzwania wichrem listopadowym żałobne pieśni, targa gałęziami obnażonych drzew, szumi liśćmi - to moje zwiędłe pragniania."
Poetyka tego zapadającego w serce zbioru idealnie współgra z przekazywanymi przez niego historiami.
Cokolwiek przygnębiająca, ale szalenie interesująca opowieść o nauczycielce na pensji, którą szarpią gwałtowne uczucia, którą bezsens życia przytłacza a i miłość dawna. Przepiękna, obyczajowa historia o życiu na pensji, ze wspaniałymi metaforami i nieco gorzkim posmakiem. "Nauczycielka" to opowiadanie wręcz genialne i zostanie w mojej pamięci długi czas. Zajmuje ono ponad połowę objętości tego zbiorku i zdecydowanie jest najlepsze. Lecz i pozostałe swym klimatem, przepięknym językiem, tematyką - godne są najwyższej uwagi.
➡️"Konia wyprzągłem. Wyprowadziłem go na łąki szmaragdowe: z wysiłkiem stawiał koń nogi w kolanach obrzęknięte i pokurczone, stanął bez ruchu, a w oczach głęboko zapadłych łzy mu świeciły - łzy najstraszniejsze - nieumiejącego już żyć zwierzęcia."
➡️A "Nad Bałtykiem"?? Och, do teraz mam dreszcz na karku, po tym jak autor jednym, dwoma zdaniami potrafił w jednej chwili stworzyć klimat starej, staroświeckiej można rzec grozy, trochę mi się kojarzącej ze starymi baśniami.
"...tylko czasem, gdy siedzę tu samotna, wydaje mi się, że za plecami stoi tu zakonnica, która wieje chłodem i potrząsa szkaplerzem, oczy ma nieruchome, szkliste, twarz zieloną a we włosach porosty morskie i dziwna książka - w której są objawienia."
➡️No i tytułowe "Dęby" , teoretycznie delikatnie powiązane przez pisarza z "Nauczycielką", chociaż tak naprawdę zupełnie niepołączone. Przepiękna opowieść o człowieku silnym, niezwykłym, tragicznym, historia w tonie powstańczych opowieści snutych przez dawnych gawędziarzy, okraszona przepięknymi przedrukami starych ilustracji.
"...widmo doktora Jewanheliewa, który wszystko poświęcił dla Polski."
➡️W całym zbiorze miłość ma wielkie znaczenie. Przedstawiona w sposób staromodny, staroświecki, trochę pachnąca klasycznym romansem, ale ze zbyt dużą ilością niepokoju, aby zupełnie tak ją odebrać.
➡️Poznacie osoby, których życie zostało zniszczone, zmienione bądź rozdarte przez wszelakiego rodzaju tragedie, łamiące ducha i sprowadzające rozpacz. Zdrada, nieszczęśliwa miłość, rzeczy zwykłe przedstawione w sposób absolutnie niezwykły.
➡️Jedno muszę jasno powiedzieć - nie oczekujcie horroru (ja prawdę mówiąc oczekiwałem patrząc na okładkę) - bo możecie być zaskoczeni. Owszem, są tu powiewy grozy, ale nieznaczne, może poza ostatnim opowiadaniem, które klimatem kojarzy mi się z "Dziadami", jest tu niepokój, ale innej natury, to nie jest horror, może cokolwiek groza, ale na pewno literatura piękna. I dlatego w mojej osobistej opinii - chociaż grafika na okładce jest wspaniała - nie współgra z treścią tego zbioru.
➡️Widzicie , moi Drodzy, "Dęby Czarnobylskie" są najlepszym dowodem na to, że istnienie wydawnictw takich jak Wydawnictwo IX jest niezbędne, jest konieczne i pożądane. Zapewne nigdy nie miałbym okazji zapoznać się z tą perłą literacką, gdyby nie IX-tka i jej ambitny zamiar (stale realizowany) wydawania mniej znanej klasyki. I za to ja ich bardzo szanuję.
➡️Ten niewielki zbiór pozwolił mi oderwać się od setek problemów dnia codziennego, odpłynąć w cudownie nierealne światy opisane językiem pisarza-poety, ochrzczone nieziemską retoryką, niespotykaną przeze mnie od lat. Oczywiście, z racji wieku zbiór ten może się niektórym wydać anachronizmem, i zapewne pod pewnymi względami mogą oni mieć rację, ale ten anachronizm to coś tak wspaniale nostalgicznego, nastrojowego, napełniającego ulotną wzniosłością i sprawiającego, że chcemy w nim pozostać znacznie, znacznie dłużej niż te niespełna 200 niewielkich stroniczek.
➡️Zdarzają się tu oczywiście pewne naiwności, pewne wyolbrzymienia, egzaltacje, niejakie przerysowania, ale są zupełnie usprawiedliwione konwencją, w której utrzymany jest cały zbiór i epoką, w której powstawał. Zbiór nie zawaham się powiedzieć - rewelacyjny.
➡️Piękno sformułowań i dziwny, ni to mroczny i romantyczny ni chwilami z lekka pozytywistyczny nastrój dopadły mnie bez reszty i długo po przeczytaniu nie chciały wypuścić ze swoich objęć.
"Trochę w tym wina jest mojej młodości,
Trochę tych grobów, co się w kraju mnożą,
Trochę tej wiecznej w życiu samotności...
➡️Bardzo, bardzo emocjonalnie zadziałał na mnie ten zbiór i jak wspomniałem trudno mi było się otrząsnąć z tych starych, klimatycznych historii, przepełnionych czarem i cierpieniem z dawnych, minionych wieków. Odnalazłem w nim wiele wspólnych ze sobą punktów, wiele uczuć, które czasem kłębią mi się gdzieś w głowie, nie znajdując ujścia. Odnalazłem w nim chwile zadumy, której obecnie wszędzie brakuje.
➡️Moja ocena to 8,5/10, koniecznie się zapoznajcie z tym klimatycznym, staroświeckim zbiorem, a przekonacie się sami, jak głębokie emocje Wami targną. Polecam Wam z całego serca, jeśli kochacie przepiękny język i klasykę literatury.

➡️"Zaiste, Mości Czytelniku, nauczono Cię odrzucać wszystkie moje "tajemniczości", ja przywykłem nie liczyć się z Twoją glebą, potrzebującą płytkiej 4-calowej orki."
I już po tym fragmencie ze "Wstępu" Autora - wiedziałem, że grozi mi strzał w serce, a moja gleba może potrzebować orki bardzo głębokiej, i taką miałem nadzieję tutaj otrzymać. Czy ją dostałem? Zaraz się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
794

Na półkach: , ,

Krakowskie Wydawnictwo IX znów sięgnęło do prozy Tadeusza Micińskiego. Po wydanej w 2019 roku ostatniej jego powieści „Mene – Mene – Tekhel – Upharisim!... Quasi una phantasia” teraz pora na tom opowiadań „Dęby czarnobylskie”. Zawiera on pięć utworów, oprócz tytułowego są to: „Nauczycielka”, „Młodzian dobierający oręża”, „Nad Bałtykiem” i „Jaskółka”. Autorem wstępu jest Wojciech Kowalewski, znawca twórczości młodopolskiego poety i pisarza, który również w poprzedniej powieści Micińskiego objaśniał zawiłości jego prozy. Także ilustrację na okładce, nawiązującą kolorystycznie i klimatycznie do „Mene – Mene…” wykonał znów Łukasz Gwiżdż.

Postanowiłam dać się ponieść wizjom twórcy, o którym Julian Krzyżanowski napisał w „Dziejach literatury polskiej”, że „ był obarczony klątwą samotności i niezrozumiałości”, a w jego utworach dostrzegł „szaleństwo fantazji wiodące na szczyty zagubione w mrokach”. Wiedziałam zatem, że nie będzie łatwo wniknąć w jego światy, jednak tak jak przy lekturze „Mene – Mene…” nastawiałam się głównie na kontakt z pięknym metaforycznym językiem.
Opowiadania Micińskiego okazały się jednakże nieco łatwiejsze w odbiorze; są to jego wczesne, debiutanckie utwory i już sam autor we wstępie zwraca się do czytelnika: „Nie spodziewaj się tu, Czytelniku, głębin ani zagadnień metafizycznych, których tak się lękasz…” Dalej pisze o skromności swoich utworów młodzieńczych.

Tom otwiera „Nauczycielka”, najdłuższe z opowiadań, zapiski Amelii pracującej na warszawskiej pensji. Zajęcie to ma być dla niej oderwaniem się od problemów osobistych. Koncentruje się głównie na zapisywaniu swoich stanów wewnętrznych i obrazów przyrody. Urzekła mnie apostrofa do fantazji: „Fantazjo, błogosławiona wróżko ludzkości, która tworzysz cieniste ogrody, fontanny i Alkazary…”, ujmowanie swych stanów w formę wierszowaną, bogactwo przeżyć. Są też uwagi o Polakach, np. „My w Polsce – jesteśmy narodem, który nie ma nic przemyślanego…”.
Amelia pisze w dzienniku o swym bracie Mirosławie, znalezione przez nią jego zapiski stanowią treść kolejnego opowiadania, w którym bohater łączy się z naturą, wspaniale opisując swój stan zachwytu i upojenia: „Mroki nade mną, nie we mnie”.
„Nad Bałtykiem” to mroczna opowieść o latarniku Mikołaju, dla mnie chyba najbardziej czytelna, jednoznaczna, bez ukrytego dna. Przyznam, ze najmniej mi się podobało. Najkrótsza „Jaskółka” to opis wrażeń, znanej już, Amalii dotyczących rozmowy ze znajomymi mieszkającymi za granicą. Istotna jest tu symbolika jaskółki, jak pisze Miciński, „symbolu lotu, macierzyństwa, wdzięku, przemiany i wytrwania…”.

Ostatnie, tytułowe opowiadanie to historia szlachetnego Rosjanina, lekarza Dymitra Jewanheliewa. Tu znów wracają wizje, mroczne obrazy lasu, wydarzeń związanych z powstaniem styczniowym; bohater odbywa podróż w głąb siebie. „Dęby czarnobylskie” są, jak napisał Wojciech Kowalewski we wstępie, cytując pisarza: „pełne demonicznej infernalnej tęsknoty”. Pozwalam sobie powtórzyć za nim to niezwykłe sformułowanie, bo rzeczywiście jest w tym opowiadaniu, chyba najbardziej spośród pięciu w tym zbiorze, obecna tajemniczość, niesamowitość obrazowania, wizje nie z tego świata. Czarno – białe ( z przewagą czerni) ilustracje Apoloniusza Kędzierskiego z 1910 roku wzmacniają te wrażenia.
Proza Tadeusza Micińskiego, „szermierza spraw przegranych”, to znów słowa Juliana Krzyżanowskiego, jest na pewno warta bliższego poznania; trudna, niejednoznaczna, wymagająca skupienia, daje jednak szansę obcowania z pięknym językiem, wyszukanymi środkami stylistycznymi. Nawet jeśli nie do końca można wszystko odczytać i zrozumieć, to przecież można zwyczajnie „zanurzyć się” w wizje młodopolskiego twórcy i chłonąć ich piękno, a czasem i grozę.

Dzięki Wydawnictwu IX mogłam poznać kolejny fragment twórczości Micińskiego, zachęcam, by sięgnąć po „Dęby czarnobylskie”, po „Mene – Mene – Thekel – Upharisim!..”także; koniecznie.

Krakowskie Wydawnictwo IX znów sięgnęło do prozy Tadeusza Micińskiego. Po wydanej w 2019 roku ostatniej jego powieści „Mene – Mene – Tekhel – Upharisim!... Quasi una phantasia” teraz pora na tom opowiadań „Dęby czarnobylskie”. Zawiera on pięć utworów, oprócz tytułowego są to: „Nauczycielka”, „Młodzian dobierający oręża”, „Nad Bałtykiem” i „Jaskółka”. Autorem wstępu jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
82

Na półkach:

Tomik „Dęby czarnobylskie” zawarł w sobie pięć tekstów. Każde utrzymane w duchu literatury młodopolskiej, pokazuje inną historię. Poprzez światy „mieszczące się” w Polsce, a niekiedy i poza jej granicami, Miciński przedstawił historie ludzi rozdartych tragediami. Próżno szukać tu stron nie przesiąkniętych łzami czy krwią. I my, parę kropel uronić powinniśmy…
Używając motywów wydarzeń i bytów nadnaturalnych, przywołuje do opowiadanych historii dawne czarty, które nie raz przyczyniły się do ich powstania, i nie raz przez nie przegrały.
Na uwagę zasługuje tu szczególnie język i charakterystyczny styl Micińskiego. Każde słowo ma swoje znaczenie i wskazane miejsce. Przy spisywaniu paru słów o każdym z tekstów, pozwoliłem sobie przywołać kilka cytatów, które moim zdaniem szczególnie dobrze oddają naturę tworzonych historii. Zaznaczam jednak, że są to jedynie wybrane, a cała książka przepełniona jest sentencjami, które równie dobrze, mogą posłużyć za kamienie węgielne dla zupełnie nowej księgi. Może kiedyś…


„Nauczycielka” jest historią niezwykłą - ciężko mi znaleźć, równie dobrze pasujące określenie. Nowela, która po raz pierwszy ukazała się w 1896 roku, przedstawia cały wachlarz emocji, jedne wynikają z drugich i prowadzą do trzecich. Prawdziwy obraz człowieka o rozdartej duszy oraz zagubionym celu życia. Dramat, jaki dźwiga na sobie kobieta, jest przykładem tragizmu totalnego – prawdziwy horror życia. W tym wszystkim jest dziewczynka, z pozoru zwyczajna, jak wszystkie jej rówieśniczki, jednak umysł małej, wznosi się wysoko ponad mury szkoły, w jakiej jest zamknięta i potrafi trafić prosto w serce zbłąkanej opiekunki.


Krótkie, ale w sposób specyficzny treściwe, opowiadanie „Młodzianin dobierający oręża” przepełnione jest emocjami, nie rzadko skrajnymi sobie. Obraz człowieka błądzącego w dżungli, który widzi w naturze odnowienie, pozostawia nas z przesłaniem o niechybności odradzania się wszechświata na nowo.
”Moja wiara pradawna, że świat jest stworzony przez Złego Ducha! Samobójstwo jest mą religią!” Wszechobecne zepsucie dostrzec można w każdej roślinie czy stawie, a życie nie służy już drugiemu życiu.
„Pożądasz mej śmierci, matko? A ja ci mówię, że i Chrystus dziś nie chciałby już umrzeć na krzyżu!”


Trzeci tekst trafił do mnie w sposób szczególny. Stary latarnik, którego przeszłość rozbiła niczym fale o klif, a jedyne co mu pozostało to córka. Dziecko, którego matka nawiedza go w koszmarnych wizjach utopca.
„- Stare dzieje… Z Anią utonął i jego Bóg…”
Całość przepleciona dawnymi wierzeniami, walką Bogów starego i nowego świata. Starzec pragnie odkupienia swych grzechów, lęka się samotności, która niczym martwa żona spogląda mu prosto w oczy. A piętno dawnej zdrady, może odcisnąć się na jedynej kochającej go osobie.
„- Idź precz (…) rekiny musiały cię dawno strawić; po co tu przychodzisz?
- Stary – zachichotała znów cicho – a gdyby Joanna miała kochanka, co byś zrobił?
- Zabiłbym ją, utopił, jak ciebie…”


„Jaskółka” jest najkrótszym z opowiadań zawartych w zbiorku, jednak nie ustępuje pozostałym na sile przekazu. Pokazuje egoizm oraz narcyzm najwyższego stopnia, który zaślepić może nawet człowieka niegdyś godnego.
„Jest to epikurejczyk z czasów Józefa Flawiusza, który by patrzył na ukrzyżowanie Chrystusa z delicją.”
Skrzydła narcyzmu nie tyle wznoszą posiadacza w niebo, co podkopują ziemię pod pozostałymi wokół.


Tytułowe „Dęby czarnobylskie” stanowią obraz sędziwego człowieka, darzonego powszechnym szacunkiem, za mądrość i oddanie bliźnim. Ta dusza ma jednak skazę. Doktor widzi świat oczami tak nauki, jak i serca. Natura nie ma przed nim tajemnic. Kocha ją i czuje przywiązanie do świata oraz życia. Kiedy ktoś jest na skraju swojego, pomaga mu. Dla czego więc nacisnął spust, celując w kobietę tak bardzo mu bliską?
„- Przez miłość dla świętej, wybawił on z potępienia i duszę wiedźmy!”


https://skoliotyk.pl/recenzje/48-d%C4%99by-czarnobylskie-tadeusz-mici%C5%84ski.html

Tomik „Dęby czarnobylskie” zawarł w sobie pięć tekstów. Każde utrzymane w duchu literatury młodopolskiej, pokazuje inną historię. Poprzez światy „mieszczące się” w Polsce, a niekiedy i poza jej granicami, Miciński przedstawił historie ludzi rozdartych tragediami. Próżno szukać tu stron nie przesiąkniętych łzami czy krwią. I my, parę kropel uronić powinniśmy…
Używając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
308
220

Na półkach: ,

Tadeusz Miciński - Dęby Czarnobylskie
Ocena: 8.5/10

Książka jest na pewno inna niż wszystkie, wydawane aktualnie pozycje. Cieszę się, że starsze, mało znane przez współczesnych czytelników teksty mają szansę ujrzeć światło dzienne.
"Dęby Czarnobylskie" są zbiorem 5 opowiadań.
Jeśli chodzi o samo wydanie, jak dla mnie szata graficzna jest fenomenalna. Jednak nie spodziewajcie się tutaj horroru czy mistycznych doznań. Autor w swojej książce porusza sprawy doczesne, ponadczasowe, a w naszym odczuciu banalne. Pokazuje ludzkie tęsknoty, zawiść, chęć zemsty, tęsknotę za ojczyzną czy zranioną miłość. Wszystko jest oplecione pięknym, zgrabnym językiem, który może dla niektórych być ciężki. Odwołania do polskiej literatury m.in. Słowackiego, Mickiewicza czy Witkiewicza, ale nie zabraknie również Homera i Goethego, wzbogacają dodatkowo tę pozycję. W tym krótkim, ale jakże wartościowym zbiorze opowiadań znajdziemy wstawki z francuskiego i łaciny.
Najbardziej spodobało mi się opowiadanie "Nad Bałtykiem".
Moim zdaniem jest to bardzo dobra odskocznia od współczesnych książek. Pozwala zatrzymać się i zastanowić. Jak dla mnie pozycja wartościowa i bardzo relaksująca.

Tadeusz Miciński - Dęby Czarnobylskie
Ocena: 8.5/10

Książka jest na pewno inna niż wszystkie, wydawane aktualnie pozycje. Cieszę się, że starsze, mało znane przez współczesnych czytelników teksty mają szansę ujrzeć światło dzienne.
"Dęby Czarnobylskie" są zbiorem 5 opowiadań.
Jeśli chodzi o samo wydanie, jak dla mnie szata graficzna jest fenomenalna. Jednak nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1549
521

Na półkach:

Ten tomik zawiera pięć krótkich opowiadań. Nie jest to łatwa lektura, Tadeusz Miciński urodził się w 1873 roku więc jego język jest pełen archaizmów i w duchu zupełnie innej epoki niż obecna. Wspomnę o trzech opowiadaniach, które uważam za najważniejsze.
🖤Nauczycielka
Przyznam, że to podobało mi się najbardziej! Napisane w formie dziennika przez nauczycielkę Amelię, z którego kart przebija poczucie samotności, totalnej beznadziei, braku poczucia sensu istnienia. Próby zaaklimatyzowania się na pensji pełnej dziecięcego gwaru, tęsknota za bratem Mirkiem... Nieszczęśliwie zakochana nie godzi się na życie zgodnie powszechnymi konwenansami, dla niej uczucie jest ważniejsze. Śmierć dziecka jest przyczynkiem do jej przeobrażenia, daje jej siły do pracy z dziećmi.
🖤Nad Bałtykiem
Stary latarnik ma na sumieniu własną żonę, którą w akcie zemsty za zdradę utopił w morzu... Córkę przetrzymywał latami w latarni z dala od ludzi aby ją uchronić przed pokusami, żyjąc chorą fantazją, że kiedyś będzie jego... Zemsta nie przynosi ukojenia a dzieci nawet pod kluczem nie da się od zła uchronić...
🖤Dęby czarnobylskie
Tytułowe opowiadanie sprawiło mi najwięcej problemów. Nie wszystko w pełni zrozumiałam. Jest o niesprawiedliwości ludzkiej. Opowiada o wielkiej tęsknocie za czymś utraconym, tutaj o leśniku oskarżonym o kradzież lasu i marzącym o tym by choć na chwilę znaleźć się w lesie... Zachwyt nad pięknem przyrody, drzew i zwierząt...
🖤Podsumowując, opowiadania są pełne ukrytej symboliki i odniesień do mitów, dekadenckie i zawierają trafne refleksje dotyczące egzystencji. Wydanie wzbogacone jest w ciekawe ilustracje. Uważam, że warto podjąć trud przeczytania jej.

Ten tomik zawiera pięć krótkich opowiadań. Nie jest to łatwa lektura, Tadeusz Miciński urodził się w 1873 roku więc jego język jest pełen archaizmów i w duchu zupełnie innej epoki niż obecna. Wspomnę o trzech opowiadaniach, które uważam za najważniejsze.
🖤Nauczycielka
Przyznam, że to podobało mi się najbardziej! Napisane w formie dziennika przez nauczycielkę Amelię, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
277

Na półkach:

🖤📚 Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/📚🖤

Niezmiernie inspirujaca okładka, sugestywny tytuł... musiałam kupić ;) 😂🖤🙈
Dęby Czarnobylskie to zbiór opowiadań niegdyś publikowanych w magazynach, przeredagowanych i zebranych przez autora. Zawiera pięć historii niesamowitych, mniej lub bardziej, chociaż bardziej niż niesamowitych pasuje tu określenie młodopolskich. Mam jednak wrażenie, że żeby napisać coś konkretnego musiałabym pójść w głęboką analizę i interpretacje: na przykład opisów przyrody ( bardzo zresztą detalicznych),które w zasadzie bogatsze są niż inne aspekty. Mogłabym zanalizować całość pod kątem przemiany wewnętrznej bohaterów, mniej lub bardziej zasadnej i sensownej, lub może młodopolskiego ujęcia historycznego, powstańczego, pełnego symbolizmu i ukrytych znaczeń. A może powinnam spojrzeć na jedno, jedyne opowiadanie „Nad Bałtykiem”, które jest myśle tym, czego każdy z nas po tej książce oczekiwał. Opowiadaniem niesamowitym, nieskomplikowanym i klimatycznym. Sama treść tomiku jest w porządku, trudno ją jednak zrozumieć przez archaiczny język i brak przypisów. Przy takiej formie wypowiedzi, przy tak wielu symbolach i przy języku obcym /starodawnym, którego współczesny czytelnik nie ma prawa pojąć - brak przypisów sprawia, ze kilka stron „Dębów Czarnobylskich” kompletnie pominęłam, bo nie byłam w stanie ich zrozumieć. Wyczytałam gdzieś, ze ten tomik to „ukłon” autora w stronę niewykształconych jego czytelników, którzy ambitniejszych tekstów by nie ogarnęli, ale sądząc po ilości recenzji krążących po sieci... cóż, ten tez chyba celu nie spełnił.
Może jestem małomądra, a może mało oczytana, wydaje mi się jednak, że uczciwie muszę Wam powiedzieć, że nie jest to książka jakiej oczekiwaliście, jest nieprzystępna, a przez to nieciekawa.

Nie jest to moje ostatnie podejście do Micińskiego, zdecydowanie podejmę walkę, oby następnym razem było lepiej

🖤📚 Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/📚🖤

Niezmiernie inspirujaca okładka, sugestywny tytuł... musiałam kupić ;) 😂🖤🙈
Dęby Czarnobylskie to zbiór opowiadań niegdyś publikowanych w magazynach, przeredagowanych i zebranych przez autora. Zawiera pięć historii niesamowitych, mniej lub bardziej, chociaż bardziej niż niesamowitych pasuje tu określenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

Ludzie boją się ambitnej literatury. Wolą iść na łatwiznę.Zdaję sobie sprawę z tego, że pióro Tadeusza Micińskiego jest osobliwe,pełno w jego sztuce archaizmów, starego języka.Cóż więc się dziwić,skoro datą jego urodzenia jest 1873 rok.Cechowało go głębokie psyche, odległe od powszechnych czasów.Sięgał po indywiduum.Teksty napisane przez niego, często odnosiły się do Nietzschego.Nie inaczej jest
w " Dębach Czarnobylskich",antologii składającej się z 5 dóbr w których zawarta jest prawda o świecie, naturze, wielu z nas.
Odnajdą się tu Ci,którzy pragną doświadczać więcej. Przeczytacie o motywach na zemstę, chronicznej samotności, uwielbienia dla Polski, umiłowania miłości, tęsknotę za tym, co utracone, chęć zobaczenia i przeżycia więcej. Nie brak tu i walki życia ze śmiercią, katharsis, pogodzenia się z nieuchronnym losem czy pojednania z Bogiem, naturą.
Na największe uznanie zasługuje według mnie ostatnie, tytułowe opowiadanie. Pozwala zanurzyć się w toni nas samych, uciec w miejsca będące nam przychylne.To ukazanie miłości dla bliźnich,nieotulonej tęsknoty, patriotyzmu, wyjątkowych cech które posiadamy- a czasem nie pozwalamy im dojść do głosu.
Tom opowiadań Micińskiego został okraszony wyjątkowymi ilustracjami. Metafory są bolesne ale do bólu prawdziwe. Aktualne po dziś dzień, pomimo upływu tak wielu lat. To literatura wymowna, prosta i wybitna. Pełno tu odniesień do okultyzmu, mitologii, filozofii czy religii. Miciński był wnikliwym obserwatorem rzeczywistości. Ubolewam, że tak wcześnie zmarł. To niepowetowana strata dla naszego kraju. Okładka którą wykonał Pan Łukasz Gwiżdż jest sugestywna i niezwykle piękna. Wyjątkowa.Jestem zachwycona.

Ludzie boją się ambitnej literatury. Wolą iść na łatwiznę.Zdaję sobie sprawę z tego, że pióro Tadeusza Micińskiego jest osobliwe,pełno w jego sztuce archaizmów, starego języka.Cóż więc się dziwić,skoro datą jego urodzenia jest 1873 rok.Cechowało go głębokie psyche, odległe od powszechnych czasów.Sięgał po indywiduum.Teksty napisane przez niego, często odnosiły się do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
684
422

Na półkach: , ,

Dziś chciałbym pokazać i polecić wam niesamowitą rzecz prosto od wydawnictwa IX. Przed wami "Dęby Czarnobylskie" Tadeusza Micińskiego.

Daruje tu sobie opis jego życia czy też wybór publikacji. W tej materii zostało już tyle napisane że kolejnych kilka zdań byłoby czystą kalka.

Powyższa ksiażka to zbiór kilku historii.
Oprócz tytułowych dębów, w tomiku znajdują się opowiadania pt. "młodzian", "dobierający oręża", "jaskółka", "nad bałtykiem" i "nauczycielka". Nigdy nie byłem dobry z tłumaczenia co artysta miał na myśli, a jak pomyśle o swojej nauczycielce od polskiego to włosy stają mi dęba ale w moim odczuciu ten zbiorek jest po prostu piękny. Przyznaje, nastawiłem się na grozę, mogłem ją tu odczuć i to momentami całkiem dobrze ale przez większość czasu czaiła się gdzieś za bohaterami.

Bardzo podobało mi się opowiadanie pt. "nauczycielka". Przemyślenia i rozmowy bohaterów mocno utkwiły mi w pamięci a sama lektura budziła we mnie skrajne emocje. Oczywiscie w zadej sposób nie ujmując kolejnym opowiadaniom o których można napisać wiele. Jestem także pod wrazeniem wielkiej wyobrażni autora i jego zdolności do tworzenia wciągających historii.

Dziś chciałbym pokazać i polecić wam niesamowitą rzecz prosto od wydawnictwa IX. Przed wami "Dęby Czarnobylskie" Tadeusza Micińskiego.

Daruje tu sobie opis jego życia czy też wybór publikacji. W tej materii zostało już tyle napisane że kolejnych kilka zdań byłoby czystą kalka.

Powyższa ksiażka to zbiór kilku historii.
Oprócz tytułowych dębów, w tomiku znajdują się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    21
  • 2020
    4
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2020
    2
  • Polskie
    1
  • Literatura XX wiek
    1
  • Teraz czytam
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dęby czarnobylskie


Podobne książki

Przeczytaj także