Red Rising: Złota krew
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Red Rising (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- RED RISING TRILOGY #1: RED RISING
- Wydawnictwo:
- Drageus Publishing House
- Data wydania:
- 2014-03-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-05
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364030253
- Tłumacz:
- Kinga Składanowska
Czasem, żeby pokonać tyranów trzeba stać się jednym z nich…
Darrow jest zwykłym górnikiem w kolonii na Marsie. No, może nie takim zwykłym, bo wykonuje niebezpieczną pracę Helldivera. Jednak należy do najniższej kasty.W dodatku nie ma ambicji, żeby przebić się wyżej, zresztą w jego świecie to zwyczajnie niemożliwe. Człowiek rodzi się i umiera dokładnie w tym samym miejscu, w tym samym układzie. Lecz nagle w życiu Darrowa zdarza się coś, co sprawia, że wszystko staje na głowie, a niemożliwe staje się możliwe. Nieszczęście może człowieka przytłoczyć, ale może też zeń wydobyć niesamowitą energię. Dopiero kiedy chłopak wyrywa się z ciasnych ograniczeń kolonii, zaczyna dostrzegać, jak funkcjonuje świat, w którym przyszło mu żyć. W dodatku może w tym świecie zostać bogiem… a właściwie jednym z bogów. Jednak aby to osiągnąć, musi walczyć, zapomnieć w dużej mierze, kim był przedtem.
Pierce Brown przedstawia uniwersum pełne skrajności. To rzeczywistość obca nam, choć oparta na nieobcych podstawach. Autor nabudowuje świat na doskonale znanych nam mitach, z tym że to ludzie są tutaj zarówno bogami, jak i ostatnią mierzwą, bezwzględnie wdeptywaną w ziemię. Brown w mistrzowski sposób prowadzi akcję, trzymając czytelnika w ciągłym napięciu. I jeśli nawet ktoś podczas lektury zyska pewność, że wie, co się za chwilę zdarzy, tak naprawdę jest w błędzie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czerwone czy Złote?
Moja pierwsza myśl po zagłębieniu się w książkę - mamy tu niezły bajzel. Miks mitologii Rzymian z „Infiltracją” Martina Scorsese, osadzony w futurystycznym uniwersum, w którym ludzkość skolonizowała prawie cały Układ Słoneczny i przy okazji podzieliła się na skomplikowany system kastowy. I z tego ma być dobra książka? Jakoś trudno było w to uwierzyć.
Świat Darrowa ogranicza się do górniczej kolonii na Marsie. Jest jednym z Czerwonych – pionierów nowego świata. Jednocześnie, należy do najniższej kasty w skomplikowanej hierarchii, której jedynym zadaniem jest przygotowanie planety do kolonizacji przez „lepszych” ludzi – Złotych. Jego życie jest monotonne i ograniczone do ciasnych ram swojego przeznaczenia. Tragiczny splot wydarzeń sprawia, że Darrow musi porzucić wszystko co znał, przedefiniować swój świat i wyznawane wartości, zacząć walczyć o zmianę istniejącego porządku. Aby to zrobić, musi sięgnąć po najwyższe świętości. Musi stać się… Złotym.
Aby pokonać bogów, czasem trzeba stać się jednym z nich. Darrow, z pomocą grupy buntowników – Synów Aresa – staje się jednym ze Złotych. Przenika do ich świata, z zamiarem pokonania pseudo-bogów na ich własnych zasadach i zniszczenia tego świata od środka. Musi jednak walczyć, by mimo kompletnej metamorfozy i ciągłego przywdziewania maski Złotego, nadal zachować swoje prawdziwe „ja”. Wewnętrzna walka może okazać się trudniejsza od tej z realnymi wrogami.
Pierce Brown odważył się zrobić coś, co inni pisarze pewnie uznaliby za kompletną głupotę. Połączył koncepcje, które w dowolnej bibliotece, w dziale z fantastyką, nie leżą nawet na tej samej półce. Początkowo, trudno mi było uwierzyć, że da się z tego zrobić jakąś sensowną lekturę. Nie mówiąc już o bestsellerze. A jednak. Po 50 stronach szoku, przyszło zaciekawienie i podziw. Pierce Brown wziął na warsztat kompletnie przeciwstawne pomysły i jakimś cudem połączył je w spójną całość. Sposób w jaki to zrobił muszę uznać za jeden z największych plusów powieści. Na równi z zaskakującymi zwrotami akcji, gdy czytelnik raz zastanawia się co też dalej się stanie, a raz jak autor rozwiąże kolejny paradoks mitologiczno-futurystyczny.
Zanim jednak czytelnik zagłębi się w lekturę, będzie musiał zderzyć się z pierwszoosobowym prowadzeniem narracji, z punktu widzenia głównego bohatera. Może się to okazać dosyć bolesne, gdy większość autorów woli wprowadzać czytelnika jako niezależnego obserwatora wydarzeń. Warto jednak ten zabieg usprawiedliwić lepszym „wejściem” czytelnika w fabułę i identyfikacją z głównym bohaterem-narratorem. Bo prawda jest taka, że dzięki temu – wydawałoby się, prostemu – zabiegowi, im bliżej ostatnich stron tym fabuła bardziej wciska fotel.Książka powinna spodobać się wszystkim miłośnikom dobrej fantastyki, chociaż skierowana jest raczej do nastoletniej młodzieży. Nie spodobać się może natomiast fakt, że książka wyjątkowo szybko została przetłumaczona na polski po ukazaniu się oryginału. Końcówka „Red Rising”, aż krzyczy, żeby biec po następną cześć, a na tą niestety przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Mam jednak cichą nadzieję, że ciąg dalszy będzie równie dobry.
Robert Fryga
Oceny
Książka na półkach
- 2 255
- 979
- 246
- 57
- 29
- 28
- 20
- 15
- 13
- 12
Opinia
Prawdę mówiąc podchodziłem do tej książki z dużym powątpiewaniem. Opis wydał mi się średnio interesujący, a jeszcze jak przeczytałem na jednym z portali, że ta książka kwalifikuje się do literatury młodzieżowej, to… cóż, sami wiecie :)
Red Rising – Złota krew to dość klasyczny przykład jak można się pomylić. Książka właściwie wciągnęła mnie od pierwszych stron. Zamysł książki nie jest specjalnie odkrywczy, ale autor skomplikował wiele rzeczy w taki sposób, że całość aż do ostatniego zdania trzymała mnie w napięciu.
O co zatem chodzi? Ano o to, że w zasiedlonym przez człowieka uniwersum, w dalekiej, dalekiej przyszłości, raz na jakiś czas odbywa się rekrutacja przyszłych władców. Władcy wybierani są spośród ludzi należących do najwyższej możliwej kasty – Złotych. Po zdaniu wstępnych egzaminów, rekruci w grupach, rzucani są na pole gry, które de facto jest dziesiątkami kilometrów ziemi, o różnym ukształtowaniu i klimacie. Gra trwa bardzo długo – o ile dobrze wyliczyłem to ok 2 lat. Czas ten, uczniowie poświęcają na walkę, naukę przetrwania, kształtowanie charakterów, zawiązywanie sojuszy, umiejętności polityczne i taktyczne oraz to wszystko, czym charakteryzować się powinien dobry władca… Wszystko to przypomina trochę formowanie się ludzkości począwszy od walki o ognień, poprzez wojny, państwa, ich ustroje, unie, konflikty itd. Smaczku dodaje fakt, że całość obserwowana jest przez ‚wierchuszkę’, która oczywiście załatwia przy okazji swoje interesy, knuje i bruździ jak cholera, wspierając lub przeszkadzając komu akurat jest wygodnie.
Po co to wszystko? W rzeczywistości Pierce Brown’a obowiązuje bardzo wyraźny podział kastowy – od niewolników mieszkających i pracujących pod ziemią, którzy nie mają świadomości nawet, że istnieje coś poza ich podziemnymi miastami, aż po tuzów, którzy mają wszystko i trzymają za pysk tych, którzy są niżej w hierarchii. Jakoś – nie mogę zdradzić jak – jeden z najniższych kastowo ludzi, trafia na arenę wydarzeń, które mają wyłonić nowych władców świata. Jak się w tym odnajdzie? Czy uda mu się przebrnąć przez całe szkolenie i zostać członkiem najwyższej kasty?
Nie ma co się oszukiwać – oczywiście, że mu się uda. Jednak to, w jaki sposób się to dzieje jest według mnie naprawdę bardzo interesujące.
Patrząc na całość, nie sposób też nie przyrównać tej książki do Igrzysk Śmierci. Nie odważę się na ocenę tych pozycji względem siebie, ale o ile w Igrzyskach dostajemy chwiejną emocjonalnie laskę biegającą z łukiem po arenie, o tyle w Red Rising cała fabuła jest znacznie bardziej skomplikowana i pociągająca. No i nie ma tych wiecznych dylematów sercowych głównego bohatera :) Trzeba też przyznać, że całe tło polityczne, można odnieść do naszych czasów (podobne kontrasty jak między prezesem Banku Rezerw Federalnych, a szwaczką w chińskiej fabryce) – autor tylko bardzo je przerysował, co jest oczywiste.
Bardzo mi się podobało. Dość lekka, ale wciągająca lektura. Mam nadzieję, że szybko zrelacjonuję Wam drugą część trylogii :)
Prawdę mówiąc podchodziłem do tej książki z dużym powątpiewaniem. Opis wydał mi się średnio interesujący, a jeszcze jak przeczytałem na jednym z portali, że ta książka kwalifikuje się do literatury młodzieżowej, to… cóż, sami wiecie :)
więcej Pokaż mimo toRed Rising – Złota krew to dość klasyczny przykład jak można się pomylić. Książka właściwie wciągnęła mnie od pierwszych stron. Zamysł...