Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta

Okładka książki Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta
David Mitchell Wydawnictwo: Mag powieść historyczna
617 str. 10 godz. 17 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
The Thousand Autumns of Jacob De Zoet
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2013-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-06
Data 1. wydania:
2010-01-01
Liczba stron:
617
Czas czytania
10 godz. 17 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374803991
Tłumacz:
Justyna Gardzińska
Tagi:
Japonia
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Śledząc lot mewy



1720 52 39

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
757 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
870
686

Na półkach: , ,

Ekscytująco zaskakujący, wspaniały, cudowny. Można rzec trzy razy tak. Określenia znajdujące się na okładce książki jak najbardziej są adekwatne. David Mitchell po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć bardzo interesujące książki, wręcz magiczne. Jednocześnie pokazuje, że trudno zakwalifikować jego twórczość tylko do jednego rodzaju gatunku literackiego. Tym razem celem była historia, ale nie byle jaka, bo dotycząca Japonii. Cóż należy przyznać, że ten aspekt wiedzy historycznej nie cieszy się zbytnią popularnością wśród Europejczyków. Dzięki książce Mitchella mamy możliwość odkrycia świata, który dawno przeminął.

O czym jest książka? Trudne pytanie. Jest o mnie, o tobie, o każdym z nas, o przewrotności ludzkiego losu. Jednoznaczna odpowiedź na to pytanie jest trudna. Owszem fabularnie można ja streścić, ale liczbę aspektów, które porusza to już inna sprawa. Nie przedłużając. Wiek XVIII dobiega końca, gdy do brzegów Dejimy dociera statek z młodym holenderskim urzędnikiem, Jacob’em de Zoet’em. Dejima, maleńka sztuczna wyspa stworzona siłą ludzkich rąk , położona w zatoce Nagasaki pełni od dwustu lat rolę jedynej bramy łączącej Japonię z Zachodem. Jest to miejsce styku dwóch różnych kultur. Właśnie w tym świecie przyjdzie żyć naszemu bohaterowi. Celem Jacoba jest zbicie fortuny, lecz niespodziewanie traci głowę dla kobiety, Orito Aibagawy lokalnej akuszerki. David Mitchell zabiera nas w świat szpiegów, tłumaczy, robotników, mnichów, sług, konkubin, uczonych, naczelników. W tej opowieści niejednokrotnie przeplata się prawość i zepsucie, namiętność i potęga. Czy los złączy Jacoba i Orito? Co ich czeka w świecie, który łączy ze sobą tak odmienne kultury?

Zaczynając od początku, gdyby nie okładka ciężko byłoby domyślić się o czym mniej więcej jest książka. Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta już po tytule wskazuje kto będzie głównym bohaterem, lecz sam początek nic nam nie mówi. Dzięki okładce przedstawiającej kobietę w kimonie trzymającą persymonę, czyli inaczej kaki ( cudownie, że taka została wybrana okładka, ponieważ w pewnym momencie książki taki wątek, czy też obraz występuje) możemy dojść do wniosku, że książka będzie dotyczyła krajów Orientu, pewnie Japonii. I tak w rezultacie jest. Samo wyrażenie Tysiąc jesieni występuje tylko raz w książce i dotyczy ono jednego z określeń jakiego używają Japończycy na określenie własnego kraju: Kraj Kwitnącej Wiśni, Kraj Tysiąca Jesieni. Idąc tą drogą można dojść do wniosku, że książka mogłaby się również nazywać Japonia Jacoba de Zoeta, ale czy to nie brzmi mniej poetycznie niż tysiąc jesieni?

Sam tytuł wskazuje, że będzie to książka o Japonii z perspektywy głównego bohatera, Jacoba de Zoeta. Może nie tylko Jacoba, ale bardziej Człowieka Zachodu. Jednak nie jest to takie jednoznaczne, gdyż Mitchell również ukazuje obraz Japonii widziany oczyma samych Japończyków. Owszem w głównej mierze obserwujemy rzeczywistość ze strony Jacoba, ale nie należy zapominać o wcześniej wspomnianym fakcie.

Wybór oraz umiejscowienie fabuły mógł okazać się dla Mitchella ryzykowny. Napisanie dobrej książki historycznej jest sztuką samą w sobie. Powinna ona porwać czytelnika, a nie opisywać suche fakty i wydarzenia. Natomiast umiejscowienie wydarzeń w przeszłości Japonii, ba, w ogóle w Japonii jest rzeczą nader trudną. Nie łudźmy się, przeciętny europejski zjadacz chleba nie poda zbytnio dużej liczby faktów z historii Japonii. Podsumowując, mimo takiego ryzyka, jednak David Mitchell osiągnął na tym polu sukces. Napisał wręcz wspaniałą książkę historyczną, która spowoduje, że nie jeden czytelnik dostanie efektu zaczytania. Na stronach książki wręcz można poczuć codzienne życie ludzi z tamtego okresu. Chyba właśnie wybór tak trudnej historii przyniósł dla autora taki sukces. Nie tylko zajął się Japonią, ale opisał tak mało znany fakt z jej historii, ale jakże interesujący.

Właśnie, kto by pomyślał, że istniała sztuczna wyspa u wybrzeży Nagasaki zbudowana na wzór niektórych wysp Wenecji. Wyspa Dejima należała do Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, ale pomimo tego, że leżała w zatoce Nagasaki to stanowiła swego rodzaju państwo-wyspę (w pewnym momencie książki nawet była republiką z prezydentem). Sądzę, że właśnie ta historia, czy też ten fakt przyciągnął czytelników.

W takim świecie Mitchell zestawia naszych bohaterów. Świat Jacoba z jego osiągnięciami, pseudodemokracją, religią oraz prawami ze światem Orito, pełnym honoru, posłuszeństwa, dostojeństwa, szacunku dla tradycji, ale także bezwzględności. Ciekawe jest to, że możemy widzieć te dwa różne światy oraz ich próby kontaktu. Japończycy próbowali zachować jak największy dystans do świata zachodu, dlatego niektóre ich dekrety mogą wydawać się okrutne, ale przecież próbowali oni ratować własną kulturę. Z kolei Holendrzy próbowali osiągnąć jeszcze większą współpracę niosąc światło cywilizacji, ale czy zawsze tzw. „cywilizacja” niesie coś dobrego. Zadziwiające jest jedynie to, że tak długo jedynym „oknem” na świat Japonii była Nagasaki i Dejima.

Mamy więc obraz dwóch światów ich relacji, nie tylko handlowych, ale także ludzkich. Chyba pora opisać najważniejszą relację – miłość. Niespodziewanie dotknęła zarówno Jacoba i Orito, osoby pochodzące z dwóch różnych światów. Z jednej strony jest to wielka miłość, ale pełna subtelności, z drugiej strony w pewien sposób zakazana. Orito czekałby ostracyzm, natomiast w przypadku Jacoba wymiar społeczny ich miłości byłby łagodniejszy, ale też powszechnie nie akceptowany. Moim zdaniem przerwanie ich miłości w pewnym momencie książki poprzez sprzedanie Orito do zakonu, nadał książce dodatkowych walorów. Jacob i Orito nie wiedzieli, czy kochają się nawzajem. Czytelnik wiedział, że tak, ale oni żyli w nieświadomości. Spowodowało to, że w pewnym momencie zaczynamy żyć tylko ich historią.

Drugim aspektem książki jest władza, czy też dążenie do niej. Władza na bogactwem (większość bohaterów książki), władza nad ludźmi (naczelnicy Dejimy, czy też sędzia Nagasaki), władza nad umysłami i nad samą śmiercią (opat Enomoto). Wszyscy bohaterowie, którzy dążyli do władzy ponieśli klęskę (może jedynie sędzia Nagasaki w ostatnich chwilach życia poprzez swój honor w ostateczności wygrał). Władza sprzyja wszelkim patologiom, demoralizuje człowieka. Może nie władza, ale jedynie chęć, czy też dążenie do niej zmienia człowieka na gorsze. Jedynie wyrzeczenie się dążności do władzy może spowodować paradoksalnie, że ktoś może być jej godzien. Pod tym względem jedynie Jacob był jej godzien i chyba jako jedyny wygrał całkowicie.

Samo zakończenie książki jest sentymentalne. W pewien sposób jest ono smutne. Raczej wydawałoby się, że historia Jacoba potoczy się innym torem. Ogólnie rzec biorąc wszystko kończy się szczęśliwie, lecz każdy czytelnik ma nieco inne wyobrażenie zakończenia. Ciśnie się na usta tylko jedno pytanie: Dlaczego tak? A dlaczegóż by nie. Nie każda historia musi kończyć się happy endem. Chyba również w prawdziwym życiu nie zawsze osiągamy wszystko. O ile zakończenie historii miłosnej Jacoba i Orito jest zrozumiałe, to zakończenie jego pobytu w Japonii po tylu osiągnięciach, po tylu wydarzeniach już raczej nie. Moim zdaniem przymusowe opuszczenie Japonii przez Jacoba po tylu wydarzeniach w książce jest bardziej smutne niż zakończenie jego historii miłosnej.

Prawie wszystkie wydarzenia i pytania zostają zamknięte. Chociaż zostaje parę otwartych. Chociażby: Dlaczego kapitan angielskiego statku porzucił dalszy atak na Dejimę i odpłynął? Dlaczego po „wyzwoleniu” Orito nie wróciła do Jacoba? Cóż, chyba autor specjalnie pozostawił otwarte pytania. Każdy z nas musi sam na nie odpowiedzieć. Chociaż sądzę, że na niektóre po prostu nie ma odpowiedzi.

Ogólnie rzec biorąc, książkę Mitchella należy czytać z rozwagą i w skupieniu. Czasami wydarzenia między rozdziałami są tak różne, że trudno je połączyć z całością. Oczywiście pod koniec rozdziałów wszystko staje się bardziej klarowniejsze. Pewną obawę może przynieść liczba imion i nazwisk, szczególnie po stronie japońskiej. Tak naprawdę, tylko kilka z nich jest istotnych, reszta stanowi swego rodzaju tło. Chociaż po stronie holenderskiej można również pogubić się odnośnie funkcji jakich pełnią bohaterowie (kto jest kancelistą, kto robotnikiem, kto niewolnikiem?). Po dłuższym obcowaniu z bohaterami, wszystko staje się jaśniejsze, lecz i tak cały czas trzeba czytać książkę w głębokim skupieniu. Pod tym względem nie jest to łatwa lektura. Dodatkowym plusem książki są piękne ilustracje narysowane przez rodzinę Davida Mitchella. Szkoda tylko, że było ich tak mało.

Ostatnia rzeczą jest fakt, dlaczego wydawnictwo książek z gatunku fantasy, wydało właśnie tą pozycję? W całej książce nie ma elementów fantasy. Raczej można doszukać się tutaj pewnego rodzaju mistycyzmu, który przenika karty książki. Chociaż w dużej mierze pewnie zadecydował fakt, że jest to książka autora Atlasu Chmur (zadecydowały względy ekonomiczne?). Nie ważne, dobrze, że ta książka została wydana. Cóż zostaje zapoznać się bliżej z twórczością Mitchella.

Na podsumowanie mogę zacytować: „Rzadka to rzecz- powieść, która naprawdę zasługuje na zaszczytne miano „arcydzieła””.

Ekscytująco zaskakujący, wspaniały, cudowny. Można rzec trzy razy tak. Określenia znajdujące się na okładce książki jak najbardziej są adekwatne. David Mitchell po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć bardzo interesujące książki, wręcz magiczne. Jednocześnie pokazuje, że trudno zakwalifikować jego twórczość tylko do jednego rodzaju gatunku literackiego. Tym razem celem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 605
  • Przeczytane
    891
  • Posiadam
    393
  • Ulubione
    54
  • Teraz czytam
    45
  • 2014
    33
  • 2018
    17
  • Japonia
    16
  • Powieść historyczna
    13
  • Chcę w prezencie
    10

Cytaty

Więcej
David Mitchell Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta Zobacz więcej
David Mitchell Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta Zobacz więcej
David Mitchell Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także