Dziewczyny atomowe
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- The Girls of Atomic City. The Untold Story of the Women Who Helped Win World War II
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2013-07-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-07-03
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375151589
- Tłumacz:
- Mariusz Gądek
- Tagi:
- II wojna światowa
Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet, które przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, którego nie było na mapach. Nie wolno im było mówić o tym, co robią. Rozpoczęły wyścig z czasem, aby uratować swój kraj.
Zmieniły losy wojny i świata. Na zawsze.
Bestsellerowa książka o zwykłych niezwykłych kobietach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Schwytać Słońce
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma dolinami, było sobie miasteczko, które nie istniało… Tak z pewnością mogłaby zaczynać się bajka science fiction o Oak Ridge. Fabuła: najstraszliwsza wojna w dziejach ludzkości; rząd amerykański sprytnie ukrywa w budżecie dwa miliardy dolarów, by przeznaczyć je na budowę miasta-widma; cel – realizacja Projektu Schwytania Słońca (bajkę pisze H. G. Wells); Projekt kończy się powodzeniem – Słońce niemal w ostatniej chwili zbawia (dubeltowo!) chylący się ku upadkowi świat.
Ale to niestety nie fikcja, to historia powstania bomby atomowej.
Mówisz: bomba, myślisz: Groves, Oppenheimer, Einstein. I cała rzesza innych naukowców, generałów, dowódców… Ogólnie rzecz biorąc – mężczyzn. A co z kobietami? Czy ich rola ograniczała się do gotowania obiadów? Otóż nie. Kobiety brały czynny udział w Projekcie. Mamy już książki o „Kobietach holocaustu” i „Dziewczynach wojennych”; Denise Kiernan przedstawia „Dziewczyny atomowe. Nieznaną historię kobiet, które pomogły wygrać II wojnę światową”.
Wyobraźcie sobie, że dostajecie ofertę pracy od rządu. Zapewniają wam transport, mieszkanie i wyżywienie. I, co najważniejsze, zarobki dużo wyższe, niż marne grosze, jakie zarabiacie w waszej rodzinnej, zapadłej, zniszczonej przez Wielki Kryzys dziurze. Ponadto, oświadczają wam, że w znacznym stopniu przyczynicie się do szybkiego i zwycięskiego zakończenia wojny, na którą zostali wysłani wasi bracia, mężowie, synowie, ojcowie, przyjaciele… Istnieje wszakże jeden mały szczegół: nie macie pojęcia, co i gdzie będziecie robić. Taką właśnie ofertę otrzymało kilka tysięcy amerykańskich kobiet w 1942 roku, m.in. Celia Szapka, Toni Peters, Jane Greer, Kattie Strickland, Virginia Spivey, Colleen Rowan, Dorothy Jones, Helen Hall oraz Rosemary Maiers, główne bohaterki „Dziewczyn atomowych”. Na pierwszej stronie informatora dla mieszkańców przeczytały: Na terenie tego ośrodka wojskowego mieści się projekt wojenny ogromnej wagi. Jak w przypadku innych obiektów służących wysiłkowi wojennemu, jego bezpieczeństwo zależy od pełnej współpracy wszystkich zaangażowanych (…). A zatem należy przestrzegać zasady: wszystko, co tu robicie, wszystko, co tu widzicie, i wszystko, o czym tu słyszycie, niech tutaj pozostanie. W podobnym duchu publikował „Oak Ridge Journal”: W związku z pewnymi okolicznościami, na które nie mamy żadnego wpływu, nie możemy na razie drukować w naszej gazecie żadnych nazwisk. To wyjaśnia, dlaczego nie publikujemy wiadomości, ani nawet wyników rozgrywek w kręgle (…). Jesteśmy wyjątkowi – to jedyna gazeta w kraju, która nie publikuje żadnych wiadomości. Strażnikiem wielkiej tajemnicy stały się południowe Appalachy w stanie Tennessee.
Autorka podzieliła opowieść na dwa przeplatające się segmenty: życie codzienne i prace podczas trwania Projektu Manhattan. W ramach tego pierwszego obserwujemy nasze bohaterki. Kobiety otrzymały stanowiska na różnych szczeblach: Celia i Toni były sekretarkami, Jane zajmowała się statystyką, Kattie sprzątała, Virginia pracowała przy analizie Produktu (inaczej Tubealloy, czyli wzbogacony uran, używany jako paliwo w bombie atomowej), Colleen była inspektorką szczelności, Dorothy i Helen operatorkami kalutronu (separator izotopów, służący do rozdzielania izotopów metodą elektromagnetyczną), a Rosemary pielęgniarką. Po pracy wracały do swoich mieszkań: domów z prefabrykatów, akademików czy baraków (te przeznaczone były oczywiście dla czarnych). Spotykały się z mężami i chłopakami, zajmowały się dziećmi, organizowały spotkania przy kawie, chodziły do kościoła, do biblioteki, na koncerty i potańcówki. Kiedy już zaakceptowały fakt, że są pod nieustanną obserwacją i że muszą trzymać język za zębami (nieprzestrzegających tej zasady bez słowa usuwano z miasteczka; nikt nie wiedział, co się z nimi działo), mogły zacząć w miarę normalnie funkcjonować. W końcu służyły słusznej sprawie, czyż nie? No i zarabiały tyle, że głupotą byłoby to zaprzepaścić. Poza tym, w chwilach zwątpienia mogły zgłosić się do miejscowego psychiatry.
Nie mniej interesująca jest relacja z postępów Projektu Manhattan (w jej ramach poznajemy również nieco wcześniejsze wydarzenia, m.in. historię niemieckiej geochemiczki Idy Noddack, która jako pierwsza zasugerowała, że jądro atomu jest w stanie się dzielić). Osobiście interesuję się tą tematyką, więc zgłębianie owych rozdziałów było dla mnie czymś fascynującym. Jak powstawał Gadżet? Z czego był zbudowany? Jakie reakcje musiały w nim zajść, by zadziałał? Gdzie znajdowały się główne placówki Projektu i czym zajmowała się każda z nich? Kto to nadzorował? Jakim cudem udało się utrzymać Projekt w tajemnicy? Uważam, że autorka podołała zadaniu – tej części po prostu nie dałoby się napisać bardziej przystępnym językiem.
A jaka była reakcja dziewczyn, kiedy tajemnica wyszła na jaw? Jak potoczyły się ich losy, czym zajmują się obecnie? Czy Oak Ridge nadal istnieje? O tym wszystkim przeczytacie w końcowych rozdziałach i wzruszającym epilogu.
Denise Kiernan wykonała ogromną reporterską pracę, przez siedem lat podróżując po kraju, zbierając materiały i rozmawiając z uczestniczkami tamtych wydarzeń, dzięki czemu w jej dziele znajdziecie szczegóły, jakich próżno szukać gdziekolwiek indziej. Dodatkowym atutem jest przydatny spis postaci, miejsc i obiektów, oraz spora ilość zdjęć (Oak Ridge miało swojego fotografa). Książka „Dziewczyny atomowe” stanowi jeden z najlepszych przykładów na to, że o historii można pisać naprawdę ciekawie, jednocześnie nie drażniąc odbiorców zbędnym moralizatorstwem. Pochłania się ją niczym najwyższej próby beletrystykę. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, choć nie brak w niej elementów humorystycznych; to kawał dobrej i wartościowej literatury, którą po prostu warto przeczytać.
***
Wiedzieliśmy, że świat nie będzie już taki sam. Kilkoro z nas się śmiało, kilkoro płakało. Większość trwała w ciszy. Przypomniałem sobie fragment hinduskiej księgi Bhagavad-Gita (…): ‘Oto stałem się Śmiercią, Niszczycielem Światów’. Przypuszczam, że wszyscy tak myśleliśmy, każdy na swój sposób – to słowa Roberta Oppenheimera po pierwszej udanej próbie atomowej przeprowadzonej w ramach eksperymentu Trinity, punktu kulminacyjnego Projektu Manhattan, 16 lipca 1945 roku. Słońce zostało schwytane. Dalszą część historii wszyscy znamy.
Marta Gęsigóra
Oceny
Książka na półkach
- 1 021
- 638
- 293
- 34
- 23
- 18
- 10
- 10
- 9
- 9
Opinia
Jeżeli ktoś uważał w szkole na lekcjach historii bez większego problemu odpowie na pytanie: co zdarzyło się 6 sierpnia 1945 roku? Prawidłowa odpowiedź - Stany Zjednoczone zrzuciły bombę atomową na Hiroszimę. Trzy dni później ten sam los spotkał Nagasaki, a konsekwencją tych ataków była kapitulacja Japonii i koniec wojny na Dalekim Wschodzie.
Bardziej zainteresowani tą tematyką z pewnością znają nazwiska Paula Tibbetsa czy Fredericka Bocka, a określenia "Projekt Manhattan", "Little Boy" czy "Fat Man" są dla nich jak najbardziej zrozumiałe. Ale jestem pewna, że nawet najwnikliwszemu znawcy historii powstania bomby atomowej niewiele powiedzą nazwiska Celia Szapka, Colleen Rowan czy Jane Greer. Tymczasem bez nich, a także bez tysięcy innych młodych Amerykanek stworzenie bomby, a przez to zakończenie II wojny, odsunęłoby się w czasie o wiele miesięcy.
Denise Kiernan to amerykańska pisarka i dziennikarka, która przez siedem lat zbierała materiały na temat wysiłku tysięcy ludzi zatrudnionych w Oak Ridge - mieście zbudowanym w 1942 roku na terenie stanu Tennessee, w którym prowadzono badania nad izotopami uranu oraz produkowano materiały rozszczepialne, a które oficjalnie nie istniało... Autorka dotarła do żyjących jeszcze dawnych pracownic kompleksu i na podstawie ich wspomnień oraz licznych materiałów archiwalnych starała się w miarę wiernie odtworzyć ich życie za płotem, który odgradzał Oak Ridge od reszty świata.
Dziewczyny atomowe pochodziły właściwie ze wszystkich stron kraju, były białe i kolorowe, niektóre miały ukończoną tylko szkołę średnią, inne były absolwentkami wyższych uczelni, reprezentowały najróżniejsze środowiska, wyznania religijne i styl życia. Niektóre zjawiły się w mieście ponieważ ich rodzice znaleźli tu zatrudnienie, inne zwabione dobrymi zarobkami, marzące o wyrwaniu się z domu i samodzielności przeszły przez kolejne stopnie rekrutacji i zostały przyjęte do pracy przy... No właśnie, tak naprawdę żadna z nich nie miała pojęcia na temat tego jaki jest profil ich zakładu pracy, co i z czego produkuje: wszystko objęte było klauzulą tajności i biada temu, kto próbował rozgryźć tajemnice Oak Ridge - znikał z dnia na dzień i niebezpiecznie było pytać o to co się z nim stało. Każda z osób pracujących przy projekcie znała tylko swój zakres obowiązków i nawet mężowie nie mogli o swojej pracy rozmawiać z żonami. Tylko kilka osób z najwyższego kierownictwa miało pełnię wiedzy czego dotyczy ten tajny projekt. Trzeba przyznać, że zdecydowana większość pracowników zadowalała się stwierdzeniem, że uczestniczą w stworzeniu czegoś co pomoże zakończyć wreszcie wojnę. Niemal każdy miał kogoś na froncie - brata, syna, narzeczonego czy przyjaciela i chciał aby wrócił on jak najszybciej do domu.
Oak Ridge zbudowano od podstaw - kompleks badawczo przemysłowy i otaczające go dzielnice mieszkalne wznoszono w niewiarygodnym wręcz tempie. Szybko nie zawsze znaczy wygodnie - nie starczyło czasu na zrobienie porządnych dróg i chodników, ulice tonęły w błocie, a i mieszkania pozostawiały wiele do życzenia - małe, bez łazienek, zbudowane z prefabrykatów domki przysługiwały tylko rodzinom, osoby samotne mieszkały w bursach. Ale nawet ciężkie warunki życia, mało satysfakcjonująca (choć dobrze płatna) praca, kilometrowe kolejki po każdą właściwie rzecz nie zabiły młodzieńczego entuzjazmu - miasto tętniło życiem, organizowano tańce, zawody sportowe, tworzono rozmaite organizacje społeczne, młodzi ludzie biegali po pracy na randki, zawierali małżeństwa, rodziły im się dzieci. Starano się żyć w miarę normalnie w tym wojennym szaleństwie...
Różnie można oceniać użycie bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki - zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, powstały ogromne straty materialne, a skutki wybuchu odczuwane były jeszcze przez wiele lat później. Prawdą jest jednak, że gdyby Stany Zjednoczone nie zastosowały tego drastycznego środka wojna na Pacyfiku mogła trwać jeszcze przez wiele miesięcy i zginęłyby tysiące żołnierzy po obydwu stronach. Pamiętać też należy, że nie tylko Amerykanie pracowali nad bombą atomową i to w dużej mierze przypadek zadecydował, że właśnie oni jako pierwsi zakończyli ten swoisty wyścig.
Czy dziewczyny atomowe (jak również atomowi chłopcy) pracowały by lepiej i wydajniej, gdyby wiedziały czemu służy ich wysiłek? Nie sądzę. Wydaje mi się, że ich motywacja była wystarczająco silna i większa jawność projektu nic by tu nie zmieniła.
Dla bohaterek książki udział w "Projekcie Manhattan" stał się punktem przełomowym w życiu. Większość z nich znalazło w Oak Ridge mężów, założyło rodziny, urodziło dzieci i zostało w mieście, które pomimo zakończenia wojny w dalszym ciągu całkiem nieźle prosperowało. Część osób, głównie rodziny, które gdzieś tam w świecie zostawiły swoich bliskich zdecydowało się na powrót w rodzinne strony. Wszyscy jednak na zawsze stali się częścią najnowszej historii.
Czas płynie, tamte dziewczyny są dzisiaj już staruszkami i za kilka lat nie będzie już żadnych świadków tego co działo się w mieście w czasie wojny. Dobrze więc, że znalazł się ktoś, kto podjął trud zbadania i opisania życia tej wielotysięcznej rzeszy, która pomogła zmienić bieg historii.
Jeżeli ktoś uważał w szkole na lekcjach historii bez większego problemu odpowie na pytanie: co zdarzyło się 6 sierpnia 1945 roku? Prawidłowa odpowiedź - Stany Zjednoczone zrzuciły bombę atomową na Hiroszimę. Trzy dni później ten sam los spotkał Nagasaki, a konsekwencją tych ataków była kapitulacja Japonii i koniec wojny na Dalekim Wschodzie.
więcej Pokaż mimo toBardziej zainteresowani tą...