Król złodziei

Okładka książki Król złodziei
Cornelia Funke Wydawnictwo: Egmont Polska Seria: Literacki Egmont fantasy, science fiction
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Literacki Egmont
Tytuł oryginału:
Herr der Diebe
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2013-05-08
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Data 1. wydania:
2000-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323776352
Tłumacz:
Anna i Miłosz Urban
Tagi:
literatura niemiecka Emilia Dziubak Anna i Miłosz Urban

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
1069 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1398
81

Na półkach:

Gdy byłam mała, mama czytała mi do snu. Pewnie większości z nas rodzice czytali, zanim sami poznaliśmy litery i mogliśmy zagłębić się w świecie lektury. Zdarzało się, że gdy rodzicielka była zmęczona, skracała bajkę, omijając mniej istotne akapity. Podobno szturchałam ją wtedy, stwierdzałam: „a tego nie czytałaś…” i zaczynałam recytować tekst z pamięci, słowo w słowo. Podobno. Nie pamiętam tego. Ale nie sądzę, by mama kłamała. Przypuszczam, że byłam do tego zdolna. Pamiętam za to książeczki. Duże, z ogromnymi obrazkami i małą ilością tekstu. „Robin Hood”, „Czarnoksiężnik z krainy Oz” oraz „Piotruś Pan”.
Panuje obiegowe przekonanie, że dla dzieci pisze się trudniej. Z całą pewnością inaczej. Nie ma czytelnika bardziej wymagającego niż dziecko. Dziecka nie zwiedziemy zwrotami akcji. Dziecka nie obchodzą pojęcia, którymi przerzucają się teoretycy literatury. Nic mu nie mówią słowa „narrator”, „postać drugoplanowa”, „plan wydarzeń”, „gatunek literacki”. Gdy mama czytała mi do poduszki, słowo „Kansas” ze zdania wypowiadanego przez Dorotkę w „Czarnoksiężniku” („Nie jesteśmy już w Kansas”) było dla mnie zupełnie nierealne, nic mi nie mówiło, choć przecież nie potrafiłam wtedy jeszcze zdefiniować, czym jest abstrakcja. A jednak umiałam je zacytować, jeśli tylko zmęczona po całym dniu rodzicielka opuszczała ten właśnie fragment. Choć Kansas nie istniało w moich wyobrażeniach, przypuszczam, że potrafiłam dokładnie opisać wygląd Dorotki czy Toto. Dziecko to czytelnik nietypowy. Taki, dla którego nie istnieje nic poza fabułą. Taki, dla którego liczy się tylko historia. Dziecko wszystko sobie wyobraża. Podczas słuchania czytanego tekstu, widzi wszystko, wszystko wizualizuje. Dorosły zwraca uwagę także na inne aspekty powieści. Ocenia zupełnie inaczej. Dla dziecka nie ma nic ponad opowiadaną w książce historię. Dlatego, tak, dla dziecka pisze się trudniej. Ale wcale nie dlatego, że nie o wszystkim można napisać. Nie dlatego, iż należy uważać, by nie użyć zbyt trudnych słów. Dla dziecka pisze się trudniej, bo trzeba na czas pisania znów stać się dzieckiem.
Gdyby ktoś zapytał mnie, w jaki sposób należy pisać dla dzieci i młodzieży, by pisać dobrze, odpowiedziałabym w dwóch słowach. Cornelia Funke. Myślę, że nie ma wśród współczesnych pisarzy dla młodzieży nikogo bardziej utalentowanego. Nikogo lepszego (jest to oczywiście subiektywna opinia). No, może jeszcze Lemony Snicet, czy raczej Daniel Handler, który udowodnił, że można napisać serię kryminałów, których bohaterem będzie dziecko i z myślą o czytelniku-dziecku.
Pierwszą książką Cornelii Funke jest Król Złodziei. Powieść zawiera wszystko, co zawierać powinna dobrze napisana pozycja dla młodzieży. Akcja książki rozgrywa się wartko. Chwilami bywa tak zaskakująca, że aż zapiera dech w piersi. Niezaprzeczalnym plusem powieści jest także to, iż jej akcja rozgrywa się w Wenecji, wśród kanałów, gondoli, gołębi, lwów i cieni katedr. Trudno o bardziej rzeczywistą, a jednocześnie bajkową scenerię. Bohaterami jest grupka dzieci, które nie mają rodziców. Mieszkają, w starym, opuszczonym kinie i dbają o siebie nawzajem. Ich przywódcą jest tajemniczy Król Złodziei. Dzieci sądzą, iż jest on znanym i bardzo utalentowanym rabusiem. By im pomóc okrada bogatych, a następnie podarowuje im zrabowane łupy. Starszy, tajemniczy kolega, jawi się jako Robin Hood na ich własny użytek. Niebawem okazuje się jednak, kim tak naprawdę jest, ukrywający swą twarz za karnawałową maską, Król Złodziei. Pewnego dnia Król Złodziei i jego banda otrzymują zlecenie. Mają ukraść niezwykły przedmiot, stanowiący część magicznej karuzeli. Kto przejedzie się na tej karuzeli, będzie mógł na powrót stać się dzieckiem lub też przemienić się w dorosłego. Tropem dzieci podąża dość niezwykły i ekscentryczny prywatny detektyw, Wiktor, który ma bzika na punkcie swoich dwóch żółwi.
W książce przedstawiono kilka ważnych problemów, jakie odnaleźć możemy w niejednej rodzinie. Mamy tu motyw odpowiedzialności za młodsze rodzeństwo. Po śmierci rodziców Prosper i Bo trafiają pod opiekę ciotki, która chce zatrzymać tylko młodszego z braci. Chłopcy decydują się na ucieczkę. Trafiają do Wenecji, pod skrzydła Króla Złodziei. W powieści poruszony zostaje także problem niezrozumienia dzieci przez dorosłych. Ukazane zostaje, iż rodzice, zbyt zajęci swoimi sprawami, nie mają chęci rozmawiać ze swoimi pociechami, nie próbują ich zrozumieć. Czasami nawet nie starają się kochać, obojętni na własne dzieci. Pisarka doskonale zarysowuje różnice w myśleniu i językach, jakimi posługują się „mali” i „duzi” ludzie. Porusza także problem dorastania oraz dorosłej tęsknoty za powrotem do lat dziecinnych. Wszystko to czyni w sposób niebanalny, bez uproszczeń. Potrafi pozostać przy tym nienachalna, nie sili się na dydaktyczny smrodek, który tak często pojawia się w młodzieżowej literaturze, gdyż autorom wydaje się, że tak właśnie trzeba. Cornelia Funke udowadnia nam, że nie w ten sposób pisze się dla dzieci.
Bohaterowie powieści są barwni i nakreśleni w niezwykle ciekawy sposób. Język przepiękny i niezwykle plastyczny. Wenecja pod piórem niemieckiej powieściopisarki jawi się jako miasto pełne magii i niezwykłości, gdzie wprost musi dochodzić do niesamowitych zdarzeń. Opisy miejsc nie są zbyt długie, ale plastyczne wykształcenie autorki, sprawia, iż młody czytelnik bez trudu wyobrazi sobie opisywanie osoby, miejsca i przedmioty. Cornelia Funke to malarka słowa, która dodatkowo potrafi zilustrować własne wizje. Niezaprzeczalnym atutem książki są bowiem wykonane prze nią ilustracje.
Cornelia Funke nazywana jest przez wielu „niemiecką Rowling”. Nie lubię tego porównania. Autorka „Króla Złodziei” nie pisze jak Jane Kathleen Rowling. Gdyby tak było, nie byłaby oryginalna. Nie byłaby dobra w tym, co robi. Cornelia Funke pisze jak… Cornelia Funke. Jest jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna. Niejednokrotnie, jak w „Atramentowym sercu”, ociera się o geniusz. Mogłabym jeszcze długo wymieniać nagrody, którymi uhonorowano jej pierwszą powieść. Po co? Wystarczy, iż napiszę, że pierwsze amerykańskie wydanie „Króla Złodziei” zostało wyprzedane w ciągu jednego dnia. Czyż jest skuteczniejsza rekomendacja?

Gdy byłam mała, mama czytała mi do snu. Pewnie większości z nas rodzice czytali, zanim sami poznaliśmy litery i mogliśmy zagłębić się w świecie lektury. Zdarzało się, że gdy rodzicielka była zmęczona, skracała bajkę, omijając mniej istotne akapity. Podobno szturchałam ją wtedy, stwierdzałam: „a tego nie czytałaś…” i zaczynałam recytować tekst z pamięci, słowo w słowo....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 537
  • Chcę przeczytać
    780
  • Posiadam
    324
  • Ulubione
    145
  • Fantastyka
    22
  • Chcę w prezencie
    22
  • Z biblioteki
    17
  • 2013
    11
  • Dzieciństwo
    9
  • Teraz czytam
    9

Cytaty

Więcej
Cornelia Funke Król złodziei Zobacz więcej
Cornelia Funke Król złodziei Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także