Wyznaję
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Jo confesso
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2013-02-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-02-20
- Data 1. wydania:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 768
- Czas czytania
- 12 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363656249
- Tłumacz:
- Anna Sawicka
„Wielka powieść europejska”, „przełom w literaturze”, „powieść-katedra o idealnych proporcjach i epickim, pełnym kunsztownych detali wykonaniu”, „książka, która przeżyje nas wszystkich”.
To trzymające w napięciu do ostatniej strony wyznanie miłosne i spowiedź człowieka starającego się przeniknąć istotę zła – w świecie i sobie samym. Historia chłopca dorastającego samotnie wśród książek, który musi zmierzyć się z rodzinnymi tajemnicami. Za sprawą osiemnastowiecznych skrzypiec zagłębia się w mroki dziejów hiszpańskiej inkwizycji i piekła dwudziestowiecznej Europy.
Cabre, którego pasją jest muzyka, skomponował tę powieść jak symfonię, z częstymi zmianami nastroju, tempa i głosu narracji. Bogactwo wątków, postaci, pomysłów literackich oszałamia i wzbudza zachwyt.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Rekonstrukcja tożsamości
Skąd ogromna popularność książki, którą z racji jej objętości niezbyt wygodnie trzymać w ręku? Powieści, która wymaga napiętej uwagi, bo inaczej czytelnik z rozpaczy będzie musiał rwać włosy z głowy, dramatycznie wołając: ale kto właściwie teraz mówi?
Nie lubię przesadnie metaforyzować, ale sądzę, że fenomen „Wyznaję” katalońskiego pisarza Jaume Cabré tkwi w specjalnej konstrukcji świata przedstawionego, przypominającej pająka z dziecięcego placu zabaw. Wchodzisz do wnętrza tej ażurowej konstrukcji, od której to nie bądź strony i jedno wiesz: to na pewno nie jest jej początek. Poruszasz się na wysokościach, mając swobodne, acz nie nieograniczone możliwości przemieszczania się. Nigdy też nie wiesz, czy na pewno jesteś w środku, w centrum. Tak jest z „Wyznaję”. Wchodzimy w powieść niezwykle frapującymi słowami Adriana Ardevola i Boscha: Dopiero wczoraj wieczorem, idąc zmoczonymi deszczem ulicami Vallcarki, zrozumiałem, że przyjście na świat w tej rodzinie było niewybaczalnym błędem. I odtąd będziemy uczestniczyć w jego spowiedzi, którą on spisuje, czując, że kiwa na niego „dama z kosą”, dla kogoś ważnego, pewnie kobiety (długo okoliczności tego wyznania nie poznamy). Ale nie spodziewajmy się, że poprowadzi nas prostą ścieżką. Będzie tak jak we wspomnianym pajączku: punkt, od którego zaczęliśmy, wcale nie będzie tym początkowym, przeskakiwać będziemy z jednego poziomu narracji na inny, krążyć wokół jądra historii i od niego się oddalać. Bo – jak zagadkowo stwierdza Adrian – Naprawdę wszystko zaczęło się ponad pięćset lat temu, kiedy tamten udręczony mężczyzna postanowił wstąpić do klasztoru Sant Pere del Burgal.
Jaką opowieść pragnie zbudować Adrian? Zrekonstruować historię własnej tożsamości. A odkryć prawdę o sobie to także zmierzyć się z prawdą o własnej rodzinie. Rozwikłać tajemnice, których jako dziecko jedynie dotykało się w zaciszu pełnego książek gabinetu, gdy ojciec wzywał do siebie, chcąc oznajmić synowi decyzje w sprawie jego edukacji czy pokazać – czyżby był to jedyny objaw ojcowskiej czułości? – nowy kolekcjonerski nabytek.
Adrian Ardévol i Bosch, genialny lingwista, wychowywał się w specyficznej rodzinie. Bardzo oschły ojciec, właściciel sklepu antykwarycznego, który dla kobiety porzucił sutannę, i podporządkowana mu, równie mało czuła, matka stworzyli dom, w którym dziecko miało tylko jedno zadanie: zostać wielkim humanistą (wersja ojca) albo wielkim skrzypkiem (wersja matki). Języki i muzyka – to będą dwie pasje chłopca, które naznaczą jego życie na zawsze. Pierwsza określi życie zawodowe, druga da wiernego przyjaciela, Bernata.
Adrian w pierwszoosobowej narracji rozwija przed nami swoją historię, pozwalając jednak we własnej opowieści pojawić się innym bohaterom, im oddać głos czy pozwolić o nich opowiedzieć narratorowi trzecioosobowemu: inkwizytorom, lutnikom i handlarzom instrumentów muzycznych, rodzinie brakarzy (określają jakość drewna), mnichom, Żydom, których los naznaczają nazistowskie Niemcy i samym nazistom… Jedni żyją w XIV, XV czy XVII wieku, inni w XX. Sam Adrian także staje się przedmiotem opowieści, nie tylko narratorem (oryginalna gra typem czcionki). Fascynujące, że losy wszystkich postaci zawsze się jakoś splatają, jak liny w pajączku na placu zabaw. Pojawiają się ci bohaterowie w historii Adriana, bo on, tak jak ojciec, pragnie mieć przedmioty piękne, których zdobycie wiąże się często z krzywdą ludzką, ze złem. Nikt w tej opowieści nie jest czysty, nikt nie pozostaje nieskażony, zło raz wymierzone upomina się o swoją daninę. W każdej opinii, jaką o książce czytałam, podkreśla się ten jej wielki temat: zło. I pytania: o jego wymiar, kształt, siłę oddziaływania, o odpowiedzialność, możliwość odkupienia, zadośćuczynienia, zneutralizowania zła uczynionego? Także o alternatywy: piękno, sztukę, miłość, przyjaźń. Czy one są w stanie uchronić przed złem?
Pytanie trudne, nie wiem, czy znajdzie się na nie odpowiedź. Może dlatego powieść - wedle słów autora – pozostała definitywnie nieskończona 27 stycznia 2011r., w kolejną rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz.
Polecam „Wyznaję” Jaume Cabré. To lektura obszerna, niewygodna, czasem wymagająca translatora (z woli autora cytaty pozostały w oryginalnych językach), jednak wciąga z taką siłą, że obowiązki spycha się na dalszy plan, by czytać i żałować, że się skończyło.
A na koniec już tylko patrzeć na bardzo ładną okładkę (jak rzadko która książka ze zdjęciem) i zastanawiać się nad tajemnicą literatury, nad siłą jej przyciągania. Kartkować na nowo książkę w poszukiwaniu literackich tropów. Ale przecież nie tylko, bo ponoć da się w niej odkryć kompozycję symfoniczną (żałuję, że to poza moim zasięgiem). Wydawnictwo Marginesy na swojej facebookowej stronie poleca nawet muzykę do lektury: Katalończyka Lluísa Llacha i Grande.
Pora więc sięgnąć po lekturę!
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 7 977
- 5 730
- 2 052
- 536
- 410
- 156
- 99
- 81
- 46
- 42
Opinia
Trafiłam na tę książkę w Empiku, kiedy stała sobie, zupełnie jeszcze niepopularna na półce "Nowości". Kupiłam, bo lubię hiszpańskich pisarzy, bo kusiła grubością, szatą graficzną okładki. Opis na okładce też mnie zainteresował, chociaż nie wiadomo było czego się spodziewać w środku... Troszkę się jej bałam, ale zżerała mnie ciekawość. Zasada "dojrzewania" kupionych książek i kolejki po przeczytania odwlekła w czasie moją przygodę z "Wyznaję". Kiedy wzięłam ją wreszcie do ręki, otworzył się przede mną wspaniały świat. Świat, w którym utonęłam na długie godziny. Czytałam tę książkę pod koniec roku akademickiego, więc nie miałam wiele czasu w ciągu dnia. Czytałam więc w nocy, w autobusie, w przerwie w nauce... Pochłonęła mnie całkowicie! Przepiękne, niemal 1000 - stronicowe wyznanie miłości, wielka opowieść o życiu jednego człowieka od początku do końca?
Motywy z przeszłości wplecione w środek zdania z teraźniejszości zmuszały do skupienia na tekście, co nie było trudne, bo książka wciągała, jak mało która. Przedmioty, o długiej, skomplikowanej historii, błękitna chusteczka, skrzypce... To wszystko było niemal magiczne, a równocześnie namacalne, rzeczywiste. Książka mogłaby dla mnie mieć i 10 000 stron, bo kiedy kończyłam ją czytać było mi niesamowicie przykro. Z przeczytaniem końcówki "Wyznaję" miałam nie lada kłopot, bo przez łzy ciężko się czyta, obraz zamazywał mi się, literki się zlewały...
Zakończenie... nie zdradzając zbyt wiele, wyjątkowe, zaskakujące? pozostające na długo w mojej głowie.
Książka - arcydzieło, brak słów na opisanie mojej fascynacji.
Dopełnieniem tego dzieła jest data wydania: nieprzypadkowa, przemyślana i tak bardzo zbliżająca bohaterów do rzeczywistości...
zapraszam na mojego bloga - właśnie ruszam z pierwszymi recenzjami! chętnie przyjmę komentarze i podpowiedzi od bardziej doświadczonych, a także od tych, którzy bloga nie prowadzą :)
http://pozeram-ksiazki.blogspot.com/
Trafiłam na tę książkę w Empiku, kiedy stała sobie, zupełnie jeszcze niepopularna na półce "Nowości". Kupiłam, bo lubię hiszpańskich pisarzy, bo kusiła grubością, szatą graficzną okładki. Opis na okładce też mnie zainteresował, chociaż nie wiadomo było czego się spodziewać w środku... Troszkę się jej bałam, ale zżerała mnie ciekawość. Zasada "dojrzewania"...
więcej Pokaż mimo to