Jeżeli jest to Twoja pierwsza książka Cobena posłuchaj jego rady i odłóż lekturę „Mistyfikacji” do lepszych czasów. Rada brzmi: „…jeśli to pierwsza moja książka, którą trzymasz w ręku, odłóż ją. Zwróć. Weź inną. Nie ma sprawy, ja poczekam.”-
Ja jak dotąd nie czytałam jeszcze książek Cobena ale tej rady nie posłuchałam. Uznałam bowiem, że jest to kokieteria ze strony pisarza, (jak to zwykle bywa  ). Tym czasem autor najwyraźniej miał świadomość, że ta książka może zniechęcić czytelników do poszukiwania kolejnych. Książka jest słaba, ale należy ją traktować jako wprawką do prawdziwego pisarstwa (jest to pierwsza powieść Cobena, napisana jeszcze w trakcie studiów).
Jak dla mnie zawiódł pomysł i wykonanie. Najbardziej złościły mnie dialogi, które kojarzyły mi się ze scenariuszem jakiejś żałosnej południowoamerykańskiej telenoweli. Cała treść to głównie wypowiadanie przez postaci swoich kwestii w różnym miejscu i czasie. Drażniły mnie liczne retrospekcje w formie wspomnień bohaterów lub relacji narratora. A w tych retrospekcjach znowu „dialogi na cztery nogi”.
Książka nie ma klimatu, ponieważ autor w najmniejszym nawet stopniu nie oddał specyfiki miejsca i czasu, w którym rozgrywa się akcja. Czuć zamiłowanie Pana Cobena do koszykówki i tu można liczyć na dość detaliczne opisy.
Sami bohaterowie są trochę kiczowaci: Ona: kiedyś brzydka, gruba i nieszczęśliwa a teraz nieziemsko piękna supermodelka, z pysznym ciałem i bajecznym majątkiem a do tego zdolna bizneswoman. On: przystojny, bogaty, utalentowany i sławny koszykarz NBA z kryształowym charakterem ale obciążony tajemniczą chorobą. A między nimi miłość tak wielka i słodka, że aż mdli. Nomen omen oboje mają rodzeństwo, już nie tak doskonałe i przez to ich postaci są bardziej realne i znośne.
Co do fabuły to tak naprawdę do końca nie wiadomo dlaczego wszystko się wydarzyło. Jakoś tego nie kupuję.
Książkę polecam miłośnikom autora, którzy znają jego późniejszą twórczość. Jako pierwsze spotkanie odpada.

Jeżeli jest to Twoja pierwsza książka Cobena posłuchaj jego rady i odłóż lekturę „Mistyfikacji” do lepszych czasów. Rada brzmi: „…jeśli to pierwsza moja książka, którą trzymasz w ręku, odłóż ją. Zwróć. Weź inną. Nie ma sprawy, ja poczekam.”-
Ja jak dotąd nie czytałam jeszcze książek Cobena ale tej rady nie posłuchałam. Uznałam bowiem, że jest to kokieteria ze strony...