Wstrząsnęła mną ta książka.

Dwie młode kobiety o podobnych imionach Catherine i Cathy opowiadają o swoich szokujących przeżyciach, oddzielonych okresem trzech lat. Dwie zupełnie różne kobiety, dwa typy osobowości, każda przechodząca przemianę w trakcie opowieści. Mieszkają w różnych miastach, pracują w różnych firmach, ich życie prywatne jest zupełnie odmienne. Łączy je traumatyczne przeżycie. Bo Catherine i Cathy to ta sama osoba.

Od samego początku, od sceny w sali sądowej, wiadomo, że wydarzyło się coś złego. Cofamy się trochę w czasie i poznajemy Catherine, wesołą, towarzyską dziewczynę, uwielbiającą spędzać czas w klubach, dziewczynę, która nie stroni od alkoholu i od przygodnych, często zmienianych kochanków. Otoczona przyjaciółmi, pewna siebie, beztroska. Do czasu, kiedy spotyka Lee.

Cathy, kilka lat później, to zalękniona, wystraszona dziewczyna, cierpiąca na silną nerwicę natręctw, polegającą między innymi na ciągłym sprawdzaniu, kontrolowaniu. To sprawdzanie drzwi, okien przeradza się w męczący rytuał. Cathy jest nieufna, samotna w najbardziej ekstremalnej postaci. Ale to właśnie Cathy, nie Catherine zdobywa prawdziwych przyjaciół, ludzi, którzy zaczynają jej wierzyć i chcą jej pomóc. Catherine opuszczają jej dotychczasowi "przyjaciele", zdradzają ją, wierząc dopiero co poznanemu, czarującemu facetowi, który przedstawia własną wersję wydarzeń, odbiegającą daleko od rzeczywistości.

Przemoc domowa, zaczynająca się niewinnie od kontrolowania ubioru partnerki, sposobu spędzania przez nią wolnego czasu, osaczania jej przeradza się szybko w fizyczną dominację nad ofiarą. Catherine buntuje się, próbuje z tym walczyć, ale staje się to coraz trudniejsze. Nie jest w stanie wydostać się z tego toksycznego związku, nie ma jak i dokąd uciec. Zdaję sobie sprawę, że w klasycznych przypadkach przemocy domowej różne czynniki wpływają na to, że ofiara zostaje z prześladowcą. Catherine nie ma dzieci, ma dom, pracę, jest niezależna finansowo, więc, wydawałoby się, że będzie jej łatwiej uciec. Nie jest.

"Into the Darkest Corner" ("W najciemniejszym kącie") jest thrillerem psychologicznym. Akcja na początku powoli się rozwija, obserwujemy powtarzające się obsesyjno-kompulsywne zachowanie bohaterki, poznajemy stopniowo całą historię i nagle wszystko ulega przyspieszeniu. I chociaż ta druga przemiana bohaterki nie jest dla mnie przekonująca, jest trochę słabszych elementów w książce, to i tak uważam, że ta książka jest wyborną lekturą. Polecam!

Wstrząsnęła mną ta książka.

Dwie młode kobiety o podobnych imionach Catherine i Cathy opowiadają o swoich szokujących przeżyciach, oddzielonych okresem trzech lat. Dwie zupełnie różne kobiety, dwa typy osobowości, każda przechodząca przemianę w trakcie opowieści. Mieszkają w różnych miastach, pracują w różnych firmach, ich życie prywatne jest zupełnie odmienne. Łączy je...