Czyściec niewinnych Karine Giébel 7,8
ocenił(a) na 1025 tyg. temu Tyle słów, tyle emocji chciałoby się przekazać po dobrnięciu do końca tej historii. Tak, dobrze czytasz, po dobrnięciu. Bo pełzniesz w niej, zanurzony w błocie i szambie po uszy, skradasz na czworakach, bo nie masz siły wstać. I pewnie długo się nie podniesiesz, bo ilość zła, jaka mogła zmieścić się na 502 stronach przekracza ludzkie wyobrażenia.
I kiedy myślisz, że przetrwałeś najgorsze i więcej nie udźwigniesz, to przygotuj się na zakończenie tej historii. Ono zmiażdży ci serce.
Do niedawna jeszcze myślałam, że jedynie Chris Carter potrafi rozszarpać trzewia i psychikę na strzępy. A tu pojawiła się Ona, Karine Giebel, Carter w spódnicy. Zagrała na emocjach, na postrzeganiu dobra i zła, zacierając granice zarówno tego pierwszego, jak i drugiego. Kto jest ofiarą, a kto katem? Kto udręczonym, a kto dręczy do granic wytrzymałości?
Tu współczucie miesza się z trwogą, bezbrzeżnym lękiem i smutkiem, by odkryć niewyobrażalny koszmar ludzkiego istnienia. Istnienia, któremu początek daje nasze pochodzenie. Na nie nie mamy żadnego wpływu, ale to jak żyjemy powinno zależeć tylko od nas. Niestety nie zawsze tak się dzieje, nie zawsze mamy siłę i moc sprawić, żeby przejść przez życie na wyprostowanych kolanach. Czasem kłody rzucane pod nogi przewyższają nasze możliwości i determinację.
Czy czyściec rzeczywiście jest przedsionkiem piekieł i czy istnieje nadzieja na zbawienie? Tu może wydarzyć się wszystko i od ciebie zależy, jak długo wytrzymasz. Ja musiałam robić przerwy na złapanie oddechu, chociaż książka należy do grupy tych nieodkładalnych. Odkrywa jednak wszystkie, głęboko zakorzenione w człowieku lęki. Taką moc sprawczą miała dla mnie również książka "Jeden za drugim" Cartera, do której podchodziłam trzy razy i nie mogłam sobie wyobrazić, że można jeszcze bardziej i jeszcze mocniej udręczyć.
Czy polecam "Czyściec..."? Tak, polecam, ale czytacie na własną odpowiedzialność. To mocna, brutalna i pełna przemocy historia, którą oznaczono mianem kryminału. Dla mnie to thriller psychologiczny, bo autorka z mistrzowskim pietyzmem nakreślila sylwetki bohaterów, choć zabrakło rozwinięcia wątku pochodzenia psychopaty. Myślę jednak, że to celowe zagranie, żeby nie usprawiedliwiać jego czynów, a jedynie potraktować jak pluskwę.
Ta książka boli, gniecie i powala na kolana. Na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym. Wstrząśnie, przerazi, zasmuci, niekiedy odrzuci, ale nie znudzi.