Wierszyki domowe
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2012-11-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-05
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324019748
- Tagi:
- poezja humor
Domowa wierszykownia według Rusinka
Próg ciągle podkłada ci nogę? Wyprowadzasz klucz na smyczy? Lubisz śpiewać do prysznica? Oglądasz kręcące się w pralce pranie?
Nasze domowe przedmioty prowadzą w ukryciu podwójne życie. Sprawdź, co robią, kiedy na nie nie patrzysz.
Błyskotliwie ilustrowana przez Joannę Rusinek książka to świetny pomysł na prezent, w którym każdy znajdzie coś dla siebie - dzieci zabawne wierszyki, a dorośli - dopiski z przymrużeniem oka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Życie rodzinne i emocjonalne sprzętów domowych
Rusinka domowe wierszyki
pomieszały mi dzisiaj szyki:
zamiast sprzątać, gotować i prać
wolę czytać je i wciąż się śmiać.
Czy to bowiem klucz, wanna czy lampa -
w wierszach tych omija je sztampa.
Zamiast tworzyć wciąż limeryki
pan Michał napisał wierszyki,
Tak zabawne, neologicznie
krzywe, że stają się komicznie
prawdziwe. Czytelnik się wzbrania
lecz chęć ma do naśladowania.
Jak widać wyżej, chęć takowa nie ominęła i recenzentki, która – doskonale świadoma braków warsztatowych oraz słowotwórczych, z którymi nie miał problemu autor Michał R. - nie oparła się jednak pokusie, a jej efekty miał/-a nieprzyjemność Czytelnik/-czka właśnie skosztować.
Michał Rusinek znany był nam wcześniej głównie jako (doskonale się spisujący) sekretarz noblistki Wisławy Szymborskiej, ponadto tłumacz angielskiej dziecięcej poezji (A. A. Milne),prozy (cykl książek o misiu Paddingtonie) oraz noweli graficznej, zwanej komiksem (cykl książek o Fistaszkach),a ostatnio jako wielbiciel i tłumacz słynnych z makabrycznego humoru autorskich książek Edwarda Goreya. Pisze ponadto prace naukowe, a także – łącząc pasję do literatury dziecięcej z zainteresowaniami naukowymi - zebrał, opracował i wydał dwie książki z powiedzonkami dzieci: Jak przeklinać i Jak robić przekręty. Nie każdy wie, że wydał jeszcze kilka innych książek dla dzieci oraz przełożył kilka utworów Tomiego Ungerera. Teraz wreszcie otrzymaliśmy kolejną autorską książkę dla dzieci tego pracowitego autora i – jeśli wierzyć temu, co mówił w Trójce w wieczór przed uroczystą premierą tomiku na antenie radiowej – możemy spodziewać się kolejnych dzieł dla najmłodszych czytelników.
Dom w wierszach Rusinka to miejsce ciekawe, nieco tajemnicze oraz pełne zwyczajnych z pozoru przedmiotów, które po bliższym przyjrzeniu okazują się fascynujące. Wszyscy czytelnicy z ogromną przyjemnością oraz (bardziej lub mniej jawnym) chichotem przeczytają o, czasem nieznanym, życiu sprzętów domowych, ich marzeniach i słabościach. Starsi delektować się będą dodatkowym przekazem ukrytym w przypisać, młodsi śmiać się będą dzięki językowi, bliskiemu dzieciom, świetnym eksperymentom lingwistycznym i neologizmom oraz poczuciu humoru. Autor w idealny sposób połączył w tomiku klasyczną elegancję języka polskiego, przywołującą w pamięci poezję dla dzieci spod znaku klasyków tego gatunku, z orientacją w nowinkach technicznych i charakterystycznym dla nich słownictwem. Ponadto w treści wierszy przemyślnie poukrywał nawiązania lub aluzje do różnych wiadomości z zakresu kultury popularnej, polskiej i nie tylko.
Dodatkowym atutem książki są pomysłowe i zabawne ilustracje Joanny Rusinek (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa). Przynoszą one dodatkowe skojarzenia, ilustratorka bowiem odwołuje się do znanych dzieł literackich, w tym również klasyki dziecięcej (np. Lewis Carroll) oraz filmów amerykańskich a nawet kultowych skeczy spod znaku grupy Monty Python. Wszystko to sprawa, że tekst idealnie współbrzmi z ilustracjami, a te ostatnie przynoszą czasem także dodatkowy kontekst.
Urokliwy ten tomik zagości, bez wątpienia, na półkach wielu dzieci (w każdym wieku),a w przyszłości (kto wie?) może nawet okazać się tytułem klasycznym, bez którego znajomości stracimy ważny kanał komunikacji z najmłodszymi czytelnikami. Czytajmy zatem, przy każdej lekturze delektując się odkrywaniem nowych aluzji i smaczków.
Jowita Marzec
Oceny
Książka na półkach
- 240
- 158
- 68
- 50
- 14
- 13
- 11
- 6
- 5
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Lubię i szanuję pana Rusinka, językową wrażliwość i bystre spostrzeżenia dotyczące języka, ale wiersze nie dały mi przyjemności. Jakoś brakowało mi w nich rytmu, płynności; duże nagromadzenie rymów, jakby nawciskane w opór. Czytałam na głos dziecku i szczerze mówiąc wierszyki, choć zabawne, męczyły mnie.
Lubię i szanuję pana Rusinka, językową wrażliwość i bystre spostrzeżenia dotyczące języka, ale wiersze nie dały mi przyjemności. Jakoś brakowało mi w nich rytmu, płynności; duże nagromadzenie rymów, jakby nawciskane w opór. Czytałam na głos dziecku i szczerze mówiąc wierszyki, choć zabawne, męczyły mnie.
Pokaż mimo toMieliśmy ogromną frajdę czytając tę książkę, tropiąc odwołania, rozszyfrowując wszystkie zabawy słowne i po prostu napawając się mistrzowskim opanowaniem słowa, które prezentuje autor.
Mieliśmy ogromną frajdę czytając tę książkę, tropiąc odwołania, rozszyfrowując wszystkie zabawy słowne i po prostu napawając się mistrzowskim opanowaniem słowa, które prezentuje autor.
Pokaż mimo toNie będę miła. Rusinek to nie Brzechwa, nie Tuwim, nie Kern, nie Wawiłow ani nie Chotomska. Według tej ostatniej zresztą, dla dzieci trzeba pisać tak, żeby dorosły się nie nudził. Nie nudziłam się co prawda w wierszykowym domostwie Rusinka. Jest w jego krótkich utworach i dowcip, i koncept, i świetna zabawa rymem. Problem w tym, że w tej zabawie autor właściwie nie opowiada żadnej ciekawej historii. Rozumiecie, tu nie ma opowieści z pomysłem i puentą, a jedynie opis domowego świata, często - jakby specjalnie dla potrzeb niesztampowych rymów - kuriozalny i zakręcony. A do tego są to teksty inteligentne, intelektualne i wymagające pewnego obycia literackiego i kulturalnego. Z czego ogólnie nie czynię zarzutu, przeciwnie, sprawia to jednak, że gubi się prostota, przystępność i klarowność, potrzebna chyba w utworach dla dzieci. Wędrując po domu śladem Rusinka cały czas zastanawiałam się, ile z jego wierszy byłoby w pełni zrozumiałych dla kilkuletnich dzieciaków? Czy sama dziwność tego domu opisanego przez autora, bez interesującej opowieści, bez akcji, zdołałaby na dłużej przykuć ich uwagę? Czy nie wpadające w ucho frazy zapiszą się w pamięci jak te, które wspomina się przez dekady, a które stworzyli najwięksi nasi mistrzowie utworów dla dzieci?
Dodam jeszcze, że sama wychowana na wierszach Brzechwy i Chotomskiej, z ich bezbłędną zawsze melodią i rytmem, męczyłam się i potykałam na strofach Rusinka ilekroć wpadały w arytmię, czyli często. Ogólnie wiersze są ciekawe i nie śmiałabym nazwać je złymi, ale to nie są wiersze dla dzieci. W trakcie lektury miałam wrażenie, że powstały z własnej Rusinka potrzeby zabawy słowem i rymem, a nie specjalnie dla młodych odbiorców. I takie mi się one wydają trochę ksobne, a trochę - przepraszam za to słowo - hipsterskie.
Nie będę miła. Rusinek to nie Brzechwa, nie Tuwim, nie Kern, nie Wawiłow ani nie Chotomska. Według tej ostatniej zresztą, dla dzieci trzeba pisać tak, żeby dorosły się nie nudził. Nie nudziłam się co prawda w wierszykowym domostwie Rusinka. Jest w jego krótkich utworach i dowcip, i koncept, i świetna zabawa rymem. Problem w tym, że w tej zabawie autor właściwie nie opowiada...
więcej Pokaż mimo toPożyczona całkiem niedawno, w mojej ocenie bardzo ciekawy sposób uchwycenia różnych, krótkich historii . Każdy wierszyk reprezentuje inną pomieszczenie w dużym domu. Niestety książka nie przypadła do gustu mojemu 3 latkowi, być może musi do niej jeszcze trochę podrosnąć
Pożyczona całkiem niedawno, w mojej ocenie bardzo ciekawy sposób uchwycenia różnych, krótkich historii . Każdy wierszyk reprezentuje inną pomieszczenie w dużym domu. Niestety książka nie przypadła do gustu mojemu 3 latkowi, być może musi do niej jeszcze trochę podrosnąć
Pokaż mimo toKsiążka jest zbiorem wielu różnych wierszyków. Co prawda nie wszystkie przypadły mi do gustu, jednak ogólne wrażenie mam pozytywne.
Książka jest zbiorem wielu różnych wierszyków. Co prawda nie wszystkie przypadły mi do gustu, jednak ogólne wrażenie mam pozytywne.
Pokaż mimo toIdealna zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Mądra i wartościowa, a do tego pięknie ilustrowana.
Idealna zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Mądra i wartościowa, a do tego pięknie ilustrowana.
Pokaż mimo toMnie się podobała szalenie. Przepiękne ilustracje i częstochowskie rymowanki godne 1 miejsca w konkursach promocyjnych sieci handlowych.
Moje dzieci jednak są jakieś inne, nie kumają humoru ani gry słów, może podrzucę im książkę gdy już będą w szkole.
Mnie się podobała szalenie. Przepiękne ilustracje i częstochowskie rymowanki godne 1 miejsca w konkursach promocyjnych sieci handlowych.
Pokaż mimo toMoje dzieci jednak są jakieś inne, nie kumają humoru ani gry słów, może podrzucę im książkę gdy już będą w szkole.
Retrospekcja i powrót do dziecięcych przygód i zakopanych przez dorosłość wspomnień, okraszona subtelnym humorem, wszystko wierszem pisane. Dobrze się czyta z dziećmi ale jest taki moment, że dziecku trzeba wyjaśnić dlaczego się śmiejesz pod nosem...
Retrospekcja i powrót do dziecięcych przygód i zakopanych przez dorosłość wspomnień, okraszona subtelnym humorem, wszystko wierszem pisane. Dobrze się czyta z dziećmi ale jest taki moment, że dziecku trzeba wyjaśnić dlaczego się śmiejesz pod nosem...
Pokaż mimo toToż dopiero jest lektura szkolna!
Należycie wydana książka.Twarda z ładną szatą graficzną okładka. Stronice grube,zszyte. Przejrzystość podrozdziałów. Ilustrację trafne do tekstu i bardzo oryginalnie,precyzyjnie wykonane.Wierszyki Wnuczce się podobały.Ogólnie kompetentnie zrealizowana praca Państwa Rusinek.
Toż dopiero jest lektura szkolna!
Pokaż mimo toNależycie wydana książka.Twarda z ładną szatą graficzną okładka. Stronice grube,zszyte. Przejrzystość podrozdziałów. Ilustrację trafne do tekstu i bardzo oryginalnie,precyzyjnie wykonane.Wierszyki Wnuczce się podobały.Ogólnie kompetentnie zrealizowana praca Państwa Rusinek.
Przezabawne wierszyki, wracałam do tej książki i napewno będę wracać.
Przezabawne wierszyki, wracałam do tej książki i napewno będę wracać.
Pokaż mimo to