rozwińzwiń

Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi

Okładka książki Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi Magdalena Skopek
Okładka książki Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi
Magdalena Skopek Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN literatura podróżnicza
380 str. 6 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
2012-09-19
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-19
Liczba stron:
380
Czas czytania
6 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788301170981
Tagi:
Rosja Daleka Północ etnografia mniejszości etniczne Nieńcy podróże reportaż tundra
Inne
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Patrząc na Wschód Piotr Brysacz, Wojciech Górecki, Jacek Hugo-Bader, Maciej Jastrzębski, Michał Książek, Jędrzej Morawiecki, Włodzimierz Pawluczuk, Wacław Radziwinowicz, Magdalena Skopek, Wojciech Śmieja, Andrzej Stasiuk, Mariusz Wilk
Ocena 7,4
Patrząc na Wschód Piotr Brysacz, Wojc...
Okładka książki Kontynenty 4/2013 Max Cegielski, Piotr Jagielski, Marcin Jamkowski, Michał Książek, Marcin Kydryński, Piotr Lipiński, Andrzej Meller, Izabela Meyza, Jarosław Mikołajewski, Marek Pernal, Redakcja kwartalnika Kontynenty, Małgorzata Rejmer, Magdalena Skopek, Colin Thubron, Mariusz Wilk, Paulina Wilk, Adam Wodnicki
Ocena 4,0
Kontynenty 4/2013 Max Cegielski, Piot...
Okładka książki Charaktery pisma, nr 1 / maj 2013 Stefan Chwin, Andrzej Franaszek, Julia Hartwig, Ignacy Karpowicz, Dariusz Nowacki, Włodzimierz Pawluczuk, Sacha Pecaric, Jerzy Plutowicz, Redakcja miesięcznika Charaktery, Magdalena Skopek, Joanna Tomalska
Ocena 6,0
Charaktery pis... Stefan Chwin, Andrz...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
339 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
642
258

Na półkach: ,

Nie wiem czy znacie takie uczucie, gdy umysł podążając za treścią zachowuje się jakby został uwięziony w smole. Bardzo ciężko było się z tą pozycją nawet nie zaprzyjaźnić a chociażby zakolegowac. No kurczę! nastawilam się tak pozytywnie na tą książkę, będąc całkowicie przekonana o jej ciekawości a niestety się umęczyłam.
Owszem, jest sporo interesujących, zaskakujących informacji, wątków ale...też i sporo takich mdlych, nijakich, rozwleczonych, takich, przez które w pewnym momencie dochodzisz do wniosku, że czytasz tak naprawdę o niczym. Dawało się wyczuć jakąś pustkę, przez co zamiast wesołej przygody czytelniczej dostawalam niepojmujacy smutek. Chyba nie o takie emocje czytelnikowi chodzi.
Brnelam i brnelam i przebrnelam przez tą podróż do krainy reniferow, bogów i ludzi ale łatwo nie było.
Książka sinusoida. Przyciąga i odpycha.
Za to na olbrzymi plus zasługują zdjęcia i ich opisy, czasami wolalam popatrzeć na nie przez dłuższą chwilę, czasami one mówiły wiecej niz kilkanaście słów autorki. Jednak brawo za odwagę dla pani Magdaleny, napisanie książki z podróży na pewno nie jest łatwe, warto jednak umieć przekazać swoją historię w taki sposób, by czytelnik na kilka chwil czuł, że przenosi się tam razem z autorką. Tego dla mnie było brak.

Nie wiem czy znacie takie uczucie, gdy umysł podążając za treścią zachowuje się jakby został uwięziony w smole. Bardzo ciężko było się z tą pozycją nawet nie zaprzyjaźnić a chociażby zakolegowac. No kurczę! nastawilam się tak pozytywnie na tą książkę, będąc całkowicie przekonana o jej ciekawości a niestety się umęczyłam.
Owszem, jest sporo interesujących, zaskakujących...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
357

Na półkach: ,

Temat podróży przez niedostępną, mroźną i upojoną alkoholem rosyjską Północ eksploatował intensywnie w swoich reportażach choćby Jacek Hugo - Bader. Tu nie dowiemy się niestety wiele nowego. Na mały plus zasługują jedynie proste szczegóły życia Nieńców mające unikalną wartość poznawczą. Napotkane postaci, jak i opisywane w formie dziennika zdarzenia są jednak, mówiąc wprost, dojmująco nieciekawe, a autorka cytując namiętnie Miłosza, Kapuścińskiego czy Tolkiena próbuje tylko zamaskować swoją literacką nieporadność. Magia miejsca z taką narracją nie urzekła mnie wcale. Wynudziłem się setnie, co krok gubiąc wątek.

Temat podróży przez niedostępną, mroźną i upojoną alkoholem rosyjską Północ eksploatował intensywnie w swoich reportażach choćby Jacek Hugo - Bader. Tu nie dowiemy się niestety wiele nowego. Na mały plus zasługują jedynie proste szczegóły życia Nieńców mające unikalną wartość poznawczą. Napotkane postaci, jak i opisywane w formie dziennika zdarzenia są jednak, mówiąc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

"Tundra! Co za pomysł! Co za pomysł!" – dziwiła się Nina, którą autorka tych relacji z podróży spotkała w drodze na półwysep Jamał, którego nazwa oznacza dosłownie – koniec Ziemi. Nic dziwnego, że dziwili się napotykani ludzie, kiedy dowiadywali się o celu jej podróży. Witia poznany w pociągu kręcił z uznaniem głową dla jej odwagi. Górnik z Workuty wcisnął jej do ręki papier ze słowami – "Jak już wrócisz, napisz, że żyjesz. Inaczej będziemy się martwić, że coś ci się stało". Z kolei Nina pytała się o osoby jej towarzyszące, bo jak to tak? Sama?! Nie bardzo wiedziała, co odpowiadać. Samej sobie się dziwiła. Nie udawała bohaterki. Obnażała swoje obawy, pisząc – "Mój strach powoli przeradza się w panikę i zaczynam zadawać sobie pytanie, czy na pewno wiem, po co wyruszyłam w drogę. […] …być może w moim wypadku to nie jest nadmiar męstwa, ale brak rozumu". Aż w końcu gadatliwa Asja przyszła w sukurs, ucinając wszelkie spekulacje, dyskusje i dziwowanie się – "Musi to musi. Koniec. I nie ma co się zastanawiać!"
Bo jak pojąć, wyjaśnić i ująć w proste słowa to, co Ryszard Kapuściński w "Podróżach z Herodotem" napisał, a którymi autorka świadomie zakończyła swoją podróżniczą opowieść – "Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej". Autorka złapała po prostu bakcyla i MUSIAŁA poznać świat Nieńców żyjących na najdalej wysuniętych na północ obszarach syberyjskiej tundry. Ich koczownicze życie nomadów, które przetrwało czasy ZSRR w zbliżonej do tradycyjnej formie tylko dlatego, że hodowane przez nich renifery nie mogły i nie potrafiły na rozkaz Stalina, zmienić wędrowniczego stylu życia na osiadły. Renifer od zawsze był i nadal jest najważniejszy dla Nieńców. On ich żywi, ubiera, wyposaża w podstawowy materiał gospodarstwo domowe, nadaje rytm i sens życiu ludzi i pozwala nadal wędrować po tundrze. To dlatego w tej relacji mnóstwo nie tylko żywych reniferów, ale i wszechobecnego ich mięsa, skór, kości, ścięgien, pantów, a przeszczęśliwe dziecko na okładce nie jest umazane farbą, jak mnie się w pierwszym momencie wydawało, ale krwią. Krwisty tytuł jest ukoronowaniem treści. Jest istotą życia zwierząt i ludzi oraz ich przyszłości.
Autorka przyzwyczaiła się do wszystkiego. I do tej krwi, którą piła niczym wino, i do mięsa oraz podrobów jedzonych również na surowo, i do uciążliwych komarów latających chmarami, i do obcinania pantów tryskających krwią, i do częstych przenosin czum z miejsca na miejsce, wilgoci i przenikliwego zimna, z którymi dzielnie sobie radziła, ubioru ze skóry utrudniającego poruszanie się i heroicznych sposobów na utrzymanie higieny ciała. Nawet do bezwzględnych praw natury (uśmiercanie za późno urodzonych cielaków) i nakazów oraz zakazów obyczajowych i religijnych goszczących ją gospodarzy. A wszystko po to, by przyjmując ich styl życia, zbliżyć się do nich, zdobyć zaufanie i poznać koczowanie od wewnątrz. Teraźniejszość i przeszłość Nieńców. Dzień po dniu przez dwa miesiące. A kiedy już się wtopiła w społeczność, stając się członkinią rodziny zamieszkującej jeden z czumów, posiadającą swoje obowiązki, mogła opowiedzieć, co czują współcześni Nieńcy, jak wspominają trudną przeszłość ograniczania ich wolności, z jakimi problemami mierzą się dzisiaj, jak widzą swoją przyszłość i przyszłość swoich dzieci, uciekających z tundry do miast. Miałam wrażenie, że autorka jest ostatnią kronikarką społeczności, której może kiedyś zabraknąć w tundrze, bo nie będzie spadkobierców trudu koczowania. Bardzo uważną obserwatorką, która biorąc udział w codziennym życiu Nieńców, rejestrowała wszystko, co zobaczyła, zaglądając, ponaglana ciekawością, w miejsca, do których Nieńcy rzadko chodzą, zachwycając się uniezależnieniem od cywilizacji, ale i dostrzegając piękno otaczającej ją surowej natury. Widziane obrazy nie podpiera filozofią, jest raczej rejestratorką świata oglądanego, a tam, gdzie brakowało jej słów, oddawała głos swoim polskim i rosyjskim poprzednikom. Znanym znawcom i podróżnikom po Syberii.
Całość relacji, która brzmi niczym opowieść o jamalskiej krainie i jej mieszkańcach z innej epoki, ilustrowana jest ogromną ilością zdjęć zrobionych również przez autorkę. Są prawie na każdej stronie, wypełniając czasami sobą całość miejsca. Może jedne z ostatnich, jeśli w ogóle nie ostatnie, pokazujące widok czum na tle syberyjskiego zachodu słońca. Chociaż kto wie? W wywiadzie podczas przyznania jej nagrody Kolosów 2010 w kategorii Podróże przyznała się, że myśli o ponownym odwiedzeniu Nieńców, tym razem w zimie.
Taaaak.
W tej sytuacji pozostaje mi tylko ponownie przytoczyć słowa Ryszarda Kapuścińskiego, którymi autorka otwiera swoje wspomnienia – "Tyle że chęć takiego poznania mają tylko nieliczni, jest to przygoda uprawiana przez niewielu, która rzadko pojawia się w człowieku".
Autorka jest jedną z nich.
naostrzuksiazki.pl

"Tundra! Co za pomysł! Co za pomysł!" – dziwiła się Nina, którą autorka tych relacji z podróży spotkała w drodze na półwysep Jamał, którego nazwa oznacza dosłownie – koniec Ziemi. Nic dziwnego, że dziwili się napotykani ludzie, kiedy dowiadywali się o celu jej podróży. Witia poznany w pociągu kręcił z uznaniem głową dla jej odwagi. Górnik z Workuty wcisnął jej do ręki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
410
187

Na półkach: , ,

#Nieńcy #Rosja #tunda
Ta książka jest tak dobra, jest autentyczna! Nie przypuszczałam nawet, że sięgam po coś tak dobrego.
Ot, chciałam dowiedzieć się czegoś o ludach żyjących w tundrze, padło na Nieńców, bo literatury po polsku na takie tematy nie ma dużo.
Wydawało się, że obejrzenie dokumentu na BBC będzie wystarczające, ale - nie. Autorce tej konkretnej pozycji, udało się naprawdę zyskać duże zaufanie Nieńców i napisać o nich znacznie więcej, niż pierwszy lepszy dziennikarz, który spędzi z nimi kilka dni z kamerą. Jej doświadczenia sprawiają wrażenie bardzo szczerych i autentycznych, a stosunek do nowej kultury pełen szacunku i akceptacji. Nie znajdziemy tam miejsca na oceniające uwagi autorki, nie krytykuje ona jedzenia mięsa czy picia krwi świeżo zabitego renifera (jest ciepła),ot siada i pije tę krew z nimi! Uczy się i akceptuje istnienie niewidzialne linii w czumie, szanuje ich tabu, nie siada na saniach dla mężczyzn, dostosowuje się do zasad, dzięki czemu zyskuje szacunek i cierpliwość Nieńców w odpowiadaniu na jej pytania, a tych ma bez liku. WIększość dziennikarzy nie wychodzi poza pozory, w tej książce autorka naprawę zadaje sobie trud by Nieńców poznać z czystej fascynacji koczowniczym stylem życia. Doceniam też, że nie jest w tym depresyjna, ona spędza ten czas z nimi, bowiem jest autentycznie ciekawa, zafascynowana, tym w jaki sposób można żyć w tak trudnych warunkach. I oczywiście nie jest to łatwe życie, lecz nie ma w tym narzekania i wyrzucania sobie -co ona tutaj robi, ot realistyczny opis - tak tam po prostu jest, bez podróżniczego lukru.
Owszem, chciałoby się, aby niektóre tematy były bardziej pogłębione antropologicznie, by pewne zachowania wyjaśnić bardziej, zrozumieć lepiej, a jednak ta relacja z pierwszej ręki juz jest bardzo realistyczna i autentyczna. To naprawdę świetna książka!

#Nieńcy #Rosja #tunda
Ta książka jest tak dobra, jest autentyczna! Nie przypuszczałam nawet, że sięgam po coś tak dobrego.
Ot, chciałam dowiedzieć się czegoś o ludach żyjących w tundrze, padło na Nieńców, bo literatury po polsku na takie tematy nie ma dużo.
Wydawało się, że obejrzenie dokumentu na BBC będzie wystarczające, ale - nie. Autorce tej konkretnej pozycji, udało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
495
237

Na półkach: ,

Przyznam, że nie słyszałam o Nieńcach (nawet w pierwszym odruchu przeczytałam "Niemcy" - taka jestem "obeznana"). Teraz już wiem kim są, gdzie i jak żyją. Z zapartym tchem śledziłam tych ludzi żyjących na północnych skrawkach Syberii, przemieszczających się z miejsca na miejsce bo bezkresnej tundrze, z reniferami, żywiącymi się głównie surowym mięsem, mieszkającymi w zadymionych czumach. A jednak ludzi wydających się być szczęśliwymi, z tym spokojem wewnętrznym, którego nam "ucywilizowanym" brakuje. Pełna podziwu byłam dla autorki, która najpierw odbyła całą tę podróż dotarcia do Nieńców i potem życia z nimi przez dwa miesiące. Dałabym nawet wyższą notę, ale strasznie umęczył mnie ten język utworu - takie pourywane zdania, jakoś takie to powierzchowne było i temat zawsze był "liźnięty", a ja byłam żądna szczegółów :).

Przyznam, że nie słyszałam o Nieńcach (nawet w pierwszym odruchu przeczytałam "Niemcy" - taka jestem "obeznana"). Teraz już wiem kim są, gdzie i jak żyją. Z zapartym tchem śledziłam tych ludzi żyjących na północnych skrawkach Syberii, przemieszczających się z miejsca na miejsce bo bezkresnej tundrze, z reniferami, żywiącymi się głównie surowym mięsem, mieszkającymi w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
41

Na półkach:

Zastanawiałem się chwilę, czy na pewno 10. Absolutnie tak - ta książka jest rewelacyjna. Dotyczy fascynującego, zaklętego wręcz miejsca na ziemi i ludzi go zamieszkujących, miejsca, które w trakcie lektury uznałem za jedno z najbardziej egzotycznych na ziemi. Dodatkowo podejmuje próbę, choćby i amatorską, przybliżenia nam zwyczajów i kultury zupełnie nam niedostępnej.

Jeśli tego byłoby za mało, to jeszcze są zdjęcia i powiem, że autorka naprawdę ma talent, szczególnie do portretów.

W temacie zdjęć najbardziej mnie zafascynowało, że ludzie żyjący w tak ciężkich warunkach wyglądają na wskroś szczęśliwych. Dzieci wręcz promienieją radością. Czy to temat na kolejną książkę?

Zastanawiałem się chwilę, czy na pewno 10. Absolutnie tak - ta książka jest rewelacyjna. Dotyczy fascynującego, zaklętego wręcz miejsca na ziemi i ludzi go zamieszkujących, miejsca, które w trakcie lektury uznałem za jedno z najbardziej egzotycznych na ziemi. Dodatkowo podejmuje próbę, choćby i amatorską, przybliżenia nam zwyczajów i kultury zupełnie nam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
27

Na półkach:

Ostatnio zdarza mi się sięgać po taką lekturę. Przy tej byłam mile zaskoczona

Ostatnio zdarza mi się sięgać po taką lekturę. Przy tej byłam mile zaskoczona

Pokaż mimo to

avatar
770
519

Na półkach: ,

To taki osobisty pamiętnik z podróży, ale mimo to dostarcza sporo ciekawych i wartościowych informacji. Słuchając audiobooka bardzo brakowało mi zdjęć. Sięgnę jeszcze w tym celu po wersję drukowaną.

To taki osobisty pamiętnik z podróży, ale mimo to dostarcza sporo ciekawych i wartościowych informacji. Słuchając audiobooka bardzo brakowało mi zdjęć. Sięgnę jeszcze w tym celu po wersję drukowaną.

Pokaż mimo to

avatar
519
377

Na półkach:

Warto przeczytać, ciekawe doświadczenie autorki opis podróży i życia razem z niemiecką rodziną w Kanale!

Warto przeczytać, ciekawe doświadczenie autorki opis podróży i życia razem z niemiecką rodziną w Kanale!

Pokaż mimo to

avatar
958
142

Na półkach: , , ,

To nie tak, że podróżowała od zawsze, że rodzice zaszczepili w niej globtroterskiego bakcyla. Jej przygoda z wędrowaniem po świecie rozpoczęła się przypadkiem - od braku planów na wakacje i koleżeńskiej propozycji dołączenia do afrykańskiej wyprawy. Pojechała. Podróż na Czarny Ląd w międzyczasie przeobraziła się w Kolej Transsyberyjską i Magda zobaczyła Mongolię, Chiny. Zachłysnęła się innym światem, powietrzem, kulturą, niezmierzonymi przestrzeniami. Do Afryki trafiła później, i do Rosji, którą w sobie od zawsze nosiła. Wszystkie te podróże prowadziły do wyprawy na "koniec Ziemi" (w języku Nieńców sformułowanie to oznacza półwysep Jamał - największy zbiornik gazu na świecie).

Książka jest osobistą relacją autorki z dwumiesięcznego pobytu wśród Nieńców. Polka zamieszkała w czumie, otrzymała nienieckie imię Mjagnie, zżyła się z mieszkańcami tundry. Funkcjonowała tak jak jej gospodarze: jadła surowe mięso, oprawiała skóry zwierząt, przygotowywała posiłki, marzła, popijała czaj. Bez bieżącej wody, bez prądu i wszelkich wygód cywilizowanego świata. Jedyne, do czego nie zdołała się przyzwyczaić, to picie świeżej krwi renifera.
Magda obserwowała codzienne życie Nieńców z fascynacją i wielką otwartością dla ich obyczajów. Dużo rozmawiała z koczownikami o ich marzeniach i o wierzeniach, bo wśród nienieckiej społeczności krąży wiele zabobonów. Skrupulatnie zapisywała w zeszycie wszystkie nowe informacje, dzieliła się przemyśleniami na temat życia w tundrze, opisując piękno otaczającej przyrody. Surowej, ale wyjątkowej.

Na każdej stronie tej książki, wzbogaconej wspaniałymi (i licznymi) fotografiami "czuć", że autorka kocha syberyjską tundrę szczerze i na wieki. Jestem przekonana, że jeszcze tam wróci, by spotkać się z nieniecką rodziną. Za wyprawę na półwysep Jamał Magda Skopek otrzymała w 2010 roku Kolosa (w kategorii Podróże). Jej książka to przesycony emocjami dokument, rejestrujący sześćdziesiąt dni spędzonych w najbardziej strzeżonym regionie świata, gdzie prawo stałego pobytu mają tylko rdzenni mieszkańcy - Nieńcy.

Dla mnie Dobra krew... to przede wszystkim niesamowity i dobrze napisany pamiętnik z podróży, opisujący życie w miejscu, w którym nigdy nie chciałabym mieszkać. Tym bardziej podziwiam Magdę i z tym większą fascynacją czytałam o surowym i ciężkim życiu w tundrze, po której wędruje koczowniczy lud, a krajobraz wokół czumy niezmiennie taki sam. Chylę czoła przed autorką, która nawet przez chwilę nie ocenia Nieńców, tylko z otwartym umysłem i wielką ciekawością świata obserwuje ich życie, tak inne od naszego (choć Magda podkreśla, że mieszkańcy czumy są tacy jak my, tak samo kochają, marzą, płaczą...).

To nie tak, że podróżowała od zawsze, że rodzice zaszczepili w niej globtroterskiego bakcyla. Jej przygoda z wędrowaniem po świecie rozpoczęła się przypadkiem - od braku planów na wakacje i koleżeńskiej propozycji dołączenia do afrykańskiej wyprawy. Pojechała. Podróż na Czarny Ląd w międzyczasie przeobraziła się w Kolej Transsyberyjską i Magda zobaczyła Mongolię, Chiny....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    507
  • Przeczytane
    408
  • Posiadam
    128
  • Teraz czytam
    17
  • Podróżnicze
    15
  • 2013
    12
  • 2014
    12
  • Ulubione
    11
  • Chcę w prezencie
    10
  • Podróże
    10

Cytaty

Więcej
Magdalena Skopek Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi Zobacz więcej
Magdalena Skopek Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi Zobacz więcej
Magdalena Skopek Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także