Wszystko ma swoją cenę
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Konrad Simonsen (tom 2)
- Seria:
- Ze Strachem
- Tytuł oryginału:
- Alting har sin pris
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-08-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-15
- Liczba stron:
- 504
- Czas czytania
- 8 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375363739
- Tłumacz:
- Elżbieta Frątczak-Nowotny
- Tagi:
- kryminał morderstwo Grenlandia
Rutynę kurtuazyjnej wizyty polityków i dziennikarzy na Grenlandii przerywa odkrycie zwłok młodej dziewczyny pogrzebanej w lodowcu. Na miejsce zostaje wezwany Konrad Simonsen, gdyż ułożenie ciała i wygląd zmarłej łudząco przypominają inną sprawę, którą przed laty zajmował się komisarz. Wtedy wszystkie ślady wskazywały na ojca ofiary. Czyżby w tym przypadku policja popełniła błąd, a seryjny morderca nadal pozostawał na wolności? Najnowszy kryminał rodzeństwa Hammerów to wciągająca lektura na długie wieczory.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Normalność w cenie
To drugi kryminał w dorobku rodzeństwa Hammer i jeśli wierzyć opiniom, lepszy. A mimo to, po przeczytaniu „Wszystko ma swoją cenę”, chętnie wrócę do początków, nawet jeśli czeka mnie rozczarowanie, w co przyznam, trudno mi w tej chwili uwierzyć.
Widząc opasłe tomisko liczące blisko 500 stron, byłam początkowo przerażona, że już w połowie zawieje nudą i będę kończyć w trybie zadaniowym, wyznaczając sobie obowiązkową, dzienną liczbę stron do przeczytania. Nic bardziej mylnego. Książkę połknęłam w dwa wieczory, co nie jest wielkim wyczynem, ani zważywszy na mnie, ani mając na uwadze objętość książki, ale kiedy ujawnię, że morderca zostaje odkryty i zlokalizowany na samym początku, rzecz przedstawia się nieco inaczej.
Przede wszystkim oprócz niebanalnej akcji i narracji, autorom udało stworzyć się… banalne postaci. Konrad Simonsen, zwany przez swych współpracowników Simonem, którego łączą bliżej nieokreślone więzi ze współpracownicą, niejaką Hrabianką (Nathalie von Rosen),jest zwyczajnym człowiekiem, zmagającym się ze zwykłymi słabościami charakteru. I podobnie, jak każdy normalny człowiek, zanim podejmie decyzję, która może poważnie wpłynąć na przebieg śledztwa, najzwyczajniej w świecie ma mnóstwo wątpliwości i się waha. W efekcie czego, nie zawsze wszystko idzie tak gładko i w sposób tak oczywisty, jak to się zdarza w przypadku tego typu powieści. Tym samym, nie wszystkie podjęte decyzje wychodzą finalnie na dobre. Nie jest to być może bohater, z którym będziemy się utożsamiać, czy nawet uważać za „swojego”, ale na pewno jest to postać nam bliska, bo ludzka. Jego ciało podlega takim samym prawom czasu, jak nasze, jego umysł nie działa jak najlepszej generacji komputer, a podejmowane przez niego działania spotykają się z logicznymi konsekwencjami, które w podobnych przypadkach spotkałyby każdego innego człowieka.
Drugą ogromną zaletą książki jest napięcie, które nie spada do samego końca, mimo że przestępca jest znany niemal od początku. Okazuje się bowiem, że nie wystarczy wiedzieć , kto zamordował, trzeba jeszcze mieć na to niezbite dowody. A tych nie udaje się znaleźć w ciągu przysłowiowych 24 h. Nie da się ich spreparować i niestety nie następują szczęśliwe, magiczne zbiegi okoliczności, dostarczające niezawodnych haków na mordercę. Sprawy nie ułatwiają też popełniane przez policję błędy, a i profiler nie okazuje się nieomylny. W końcu trafiłam na kryminał, gdzie nie rządzi błyskotliwy geniusz, który co rusz zaskakuje inteligencją nietypowych rozwiązań i na dodatek działa wbrew wszelkim regułom i zasadom, nie tylko śledztwa ale też logiki.
Okazuje się, że w policji mogą pracować normalni ludzie, którzy jak my, płacą za swoje błędy i co więcej, ten czynnik ludzkiej zwyczajności, może być siłą książki. Bo jak mówi stare przysłowie, najciekawsze scenariusze pisze życie. I choć ta książka nie opiera się na żadnych faktach, jest bardzo prawdopodobna, a przez to nieprawdopodobnie(!) wciągająca.
Monika Stocka
Książka na półkach
- 232
- 91
- 29
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
co to za badziew; morderca zostaje rozpoznany już na samym początku a cała książka to nieudolna walka policji o to, żeby go zatrzymać, chociaż mieli go na tacy. Tak słabej i irytującej książki dawno nie czytałam; postacie rozmyte, dziwne. Jakieś poboczne wątki o broni nuklearnej, nie wiem w ogóle po co...
co to za badziew; morderca zostaje rozpoznany już na samym początku a cała książka to nieudolna walka policji o to, żeby go zatrzymać, chociaż mieli go na tacy. Tak słabej i irytującej książki dawno nie czytałam; postacie rozmyte, dziwne. Jakieś poboczne wątki o broni nuklearnej, nie wiem w ogóle po co...
Pokaż mimo to"Wszystko ma swoją cenę" – to nie tylko tytuł drugiej odsłony cyklu z Konradem Simonsenem duńskiego rodzeństwa pisarzy, ale pierwsze i ostanie zdanie, spinające niczym klamrą powoli, misternie odkrywaną historię kryminalną splecioną z zależności, powiązań i ich konsekwencji ponoszonych przez wszystkich bohaterów. Tym razem nie tylko z przesłaniem społecznym, ale i ogólnoświatowym.
Autorzy bowiem pod lupę wzięli dysfunkcyjne dzieciństwo seryjnego mordercy. Jego pierwszą ofiarę aż na Grenlandii znalazła sama pani kanclerz Niemiec, obserwująca osobiście wzmożony w ostatnich latach proces topnienia lodowców. Wprawdzie nie pada ani razu jej imię i nazwisko, ale w domyśle wiedziałam i miałam wiedzieć, o kogo konkretnie chodzi. Nie przez przypadek też autorzy zaakcentowali w prologu wątek polityczny związany z ociepleniem globalnym, który w dalszej części powieści nabierał bardziej ponadczasowego znaczenia. Jeśli nie wręcz proroczego wobec najbliższej przyszłości Ziemi.
Jednak wracając do znalezionego ciała, a dokładniej młodej dziewczyny w tak nietypowym miejscu, jak lodowiec, od którego do najbliższej miejscowości było około 400 km. Na dodatek nietypowo skrępowanej, rozebranej do majtek i uduszonej foliowym workiem z wyraźnie odciśniętym śladem czerwonej szminki. Jednak to, co zaskoczyło mnie najbardziej to czas dokonanego morderstwa – wrzesień 1983 roku. Od tego momentu do niespodziewanego odnalezienia denatki upłynęło kilkanaście lat! Jak się potem okazało, nie była to jedyna zagadka i niestety, niejedyne dziewczęce ciało wydobyte przypadkowo z mroków przeszłości i archiwalnych półek. Na domiar złego wszystko wskazywało na ponowne uaktywnienie się mordercy. Właśnie zaginęła dziewczyna bliźniaczo podobna do swoich poprzedniczek. Tę skomplikowaną sytuację, która narastała ze strony na stronę, mógł opanować oczywiście najlepszy z duńskich policjantów – Konrad Simonsen. Podobno na wyraźną prośbę samej pani kanclerz. Jednak nie inspektor Simon, jak nazywali go w skrócie podwładni, był najważniejszą postacią znanego mi już z wcześniejszej odsłony zespołu śledczego. Ta rola tym razem przypadła najmłodszej policjantce – Pauline Berg. Ambitnej, zdolnej, pełnej zapału, zdeterminowanej w osiąganiu sukcesów, głodnej uznania szefa, asertywnej wobec seksizmu kolegów z pracy, odważnej w śmiałych, ryzykownych posunięciach, której lekkomyślność wybaczał wyrozumiały inspektor Simon i przede wszystkim bardzo podobnej do mordowanych kobiet. Mieszanka tych cech spowodowała postawienie całej ekipy śledczych, jak i samej siebie, przed egzaminem z profesjonalizmu i człowieczeństwa.
Cała fabuła i intryga kryminalna skonstruowana jest tak, aby te dwa pojęcia i wybór między nimi stały się najważniejszymi w tej powieści, a granica je oddzielająca przebiegała zgodnie z konsekwencją opowiadania się poszczególnych postaci po stronie powinności lub lojalności wobec społeczeństwa, wobec innego człowieka i wobec samego siebie. Autorzy w te zależności wikłają wszystkich bohaterów kryminału, począwszy od ludzi ze świata polityki, poprzez świat przestępczy i tych, którzy go rozpracowywali, aż po zwykłego człowieka. Żadne z zachowań poczynionych w imię interesu społecznego lub wbrew niemu, w imię altruizmu lub egoizmu jednostkowego, w imię własnego życia lub śmierci drugiego człowieka nie pozostawało bezkarne. Każdemu z nich. Po kolei. Przyszło ostatecznie zapłacić za wybór określoną, adekwatną cenę, zależną od podjętej decyzji i pozycji zajmowanej w hierarchii społecznej – zdrowiem fizycznym lub psychicznym, życiem, przyszłością indywidualną i ostatecznie przyszłością naszej ziemskiej planety.
Bo wszystko ma swoją cenę.
Wyrozumiałość szefa wobec początkującej podwładnej, współpraca z przestępcami na rzecz ocalenia życia policjantce, agresja ojca wobec matki na oczach własnego dziecka, milczące przyzwolenie rządu na grabieżczą politykę innych państw, seks uprawiany z kolegą z pracy, kolor szminki używany przez matkę, a nawet długość kobiecych włosów i paznokci.
Wszystko.
naostrzuksiazki.pl
"Wszystko ma swoją cenę" – to nie tylko tytuł drugiej odsłony cyklu z Konradem Simonsenem duńskiego rodzeństwa pisarzy, ale pierwsze i ostanie zdanie, spinające niczym klamrą powoli, misternie odkrywaną historię kryminalną splecioną z zależności, powiązań i ich konsekwencji ponoszonych przez wszystkich bohaterów. Tym razem nie tylko z przesłaniem społecznym, ale i...
więcej Pokaż mimo toJestem zawiedziona. Zapowiadało się na tajemniczy, mroczny i mrożący krew w żyłach (nie tylko ze względu na temperaturę) kryminał w skutej lodem Grenlandii. Początek zachęcający a potem tak sobie. I nie chodzi już nawet o tę Danię. Po pierwsze zbyt szybko dowiadujemy się, kto jest mordercą. Szybko, prosto i banalnie wręcz. Po drugie, to kryminał a więc liczy się dbałość o szczegóły. Logiczne szczegóły. Żeby nie spoilerować napiszę tylko tyle, że byłam ogromnie rozczarowana, kiedy "okazało się", że w środku lądolodu można używać... wiertarki. Do skucia lodu, rzecz jasna. Po tym fragmencie doczytałam do końca z czystej ciekawości. Samo dojście do profilu mordercy również banalnie proste. Poza tym czyta się szybko, przyjemnie. Książka napisana stylem, który nie nudzi. To na plus, bo fabuła prosta a zagadka odkryta czytelnikowi za wcześnie. Dużo za wcześnie. Poza tym zabrakło mi dokończenia wątku polityczno - dyplomatycznego.
Jestem zawiedziona. Zapowiadało się na tajemniczy, mroczny i mrożący krew w żyłach (nie tylko ze względu na temperaturę) kryminał w skutej lodem Grenlandii. Początek zachęcający a potem tak sobie. I nie chodzi już nawet o tę Danię. Po pierwsze zbyt szybko dowiadujemy się, kto jest mordercą. Szybko, prosto i banalnie wręcz. Po drugie, to kryminał a więc liczy się dbałość o...
więcej Pokaż mimo toCiekawa zbrodnia.
Ciekawa zbrodnia.
Pokaż mimo toBardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Kiedy tak wcześnie odkryto tożsamość mordercy, spodziewałam się zwrotu akcji, jakiejś pomyłki, przebiegłego szaleńca, który wyprowadził policję w pole, a sam nadal działa w ukryciu. A tu niespodzianka, skupiliśmy się właśnie na śledztwie, a autorom mimo wszystko udało się utrzymać napięcie do końca.
Podobała mi się też intryga, jednak trochę się rozłazi w szwach. Jak zabójcy udało się popełnić pierwsze morderstwo, przecież musiał przygotować „grób”? Jak udało mu się to zrobić w krótkim czasie, tak daleko od bazy? Poleciał tam? Pojechał skuterem śnieżnym? W jaki sposób udało mu się „zniknąć” tak szybko po zgubieniu ogona? Czy wizja wróżki się do czegoś przydała? Po co nam ten wątek polityczno-historyczny?
Może jestem zbyt drobiazgowa, ale lubię mieć wszystko wyjaśnione, a tu mi tego zabrakło.
Autorzy pokazują nam przekonujące portrety policjantów jako zwykłych ludzi w zwykłej pracy: zmęczonych, lekkomyślnych, ogarniętych prywatnymi obsesjami. Mimo takiej kariery skandynawskich kryminałów, których znakiem rozpoznawczym jest prawdziwy, ludzki bohater, wciąż jakieś niezwykłe cechy się tym detektywom przemyca. A tu mamy prawdziwych ludzi – pod wpływem choroby, słabości i niewyspania pracują gorzej. Kiedy ponoszą ich nerwy, ponoszą konsekwencje. Szczególnie podobają mi się postaci Hrabianki i Pauline. Nie są przedstawiane jak zwykle kobiety w kryminałach. Żadna z nich nie jest ciepła ani opiekuńcza. Pauline jest wręcz antypatyczna, ale jednak w jakiś sposób przyciąga uwagę. Obie kobiety stawiają na siebie, budują swoją markę i nie poświęcają się.
Żałuję, że nie przetłumaczono kolejnych tomów cyklu, zdecydowanie lubię duński "klimat" kryminalny.
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Kiedy tak wcześnie odkryto tożsamość mordercy, spodziewałam się zwrotu akcji, jakiejś pomyłki, przebiegłego szaleńca, który wyprowadził policję w pole, a sam nadal działa w ukryciu. A tu niespodzianka, skupiliśmy się właśnie na śledztwie, a autorom mimo wszystko udało się utrzymać napięcie do końca.
więcej Pokaż mimo toPodobała mi się też intryga,...
Bardzo dobrze napisana,czyta się szybko - ale słaba.Zbrodniarz bez wyrazu, naciągany motyw, nie solidaryzowałam się z ofiarami nawet mi ich mało żal. W/g moich kryteriów słaba.
Bardzo dobrze napisana,czyta się szybko - ale słaba.Zbrodniarz bez wyrazu, naciągany motyw, nie solidaryzowałam się z ofiarami nawet mi ich mało żal. W/g moich kryteriów słaba.
Pokaż mimo toTo moje pierwsze spotkanie ze skandynawskim kryminałem i jestem oczarowana.
Historia jak ich wiele - któż nie czytał o seryjnych mordercach... natomiast cała reszta to zupełnie inna para kaloszy. Podobało mi się właściwie wszystko. Sam klimat, który stworzyło rodzeństwo Hammerów jest niesamowity. Skonstruowane wątki od których nie można było się oderwać, ciekawe postaci, być może nieco rozczarowujące zakończenie.
To druga książka Hammerów i przyznam się, że nie czytałam pierwszej. Muszę jak najszybciej nadrobić zaległości, natomiast już czekam na kolejną sprawę Konrada Simonsena. Polecam!
To moje pierwsze spotkanie ze skandynawskim kryminałem i jestem oczarowana.
więcej Pokaż mimo toHistoria jak ich wiele - któż nie czytał o seryjnych mordercach... natomiast cała reszta to zupełnie inna para kaloszy. Podobało mi się właściwie wszystko. Sam klimat, który stworzyło rodzeństwo Hammerów jest niesamowity. Skonstruowane wątki od których nie można było się oderwać, ciekawe postaci,...
"Ku swojemu zdumieniu nie miał kłopotów ze snem. Zniknęły dręczące go wcześniej koszmary. Może dlatego, że dramat stał się faktem, koszmar zamienił się w rzeczywistość."
Akcja książki zaczyna się na pokrytej lodowcami Grenlandii, gdzie przyjechała pani premier Dani, a także w tym miejscu dziennikarze i politycy protestują przeciwko topniejącemu lodowcowi. Jednak ku ich wielkiemu zaskoczeniu dokonują makabrycznego odkrycia. Mianowicie znajdują zakopane w lodowcu, zamrożone w lodowcu zwłoki, które leżały tam od lat. Na miejsce zostaje wezwany Konrad Simonsen, którego poznaliśmy już w Niegodziwcach. Dlaczego akurat on? Otóż ułożenie ciała ofiary przypominają sprawę, którą właśnie Konrad prowadził przed laty. Tak samo jak kobiety z tej sprawy, ofiara znaleziona teraz ma na głowie foliowy worek, na ustach czerwoną szminkę, a na sobie nie ma górnej części garderoby. No i nasza ofiara ma ten sam typ urody, co wcześniej zamordowane kobiety. Lecz jednak pomiędzy obydwoma sprawami minęło już trochę lat. Czy jednak seryjny morderca może nadal grasować? Czy Konrad Simonsen natrafi na jego ślad, czy znajdzie zabójcę, który nie zamierza siedzieć w miejscu? Czy zapobiegnie kolejnej tragedii młodej, atrakcyjnej kobiety i złapie mordercę?
Przyznam, że Niegodziwcy mnie nie porwali, choć był to dość ciekawy sposób na skonstruowanie kryminału. Za to druga część przygód Konrada Simonsena porwała mnie dużo bardziej i zdecydowanie bardziej mi się podobała. Chyba dlatego, że wolę seryjnych morderców zabijających kobiety aniżeli ciała znalezione na szkolnej sali gimnastycznej. Język i sposób pisania też wydały mi się dużo lepsze, choć okładka Niegodziwców przyciągnęła wzrok dużo bardziej. Ogólnie rzecz biorąc, kryminał naprawdę dość ciekawy i dobry, jakoś nieszczególnie powiązany z częścią poprzednią przygód o Konradzie Simonsenie, jedynym powiązaniem wydaje się być właśnie postać tego policjanta. Generalnie polecam. Skandynawski kryminał na przyzwoitym poziomie i w ciekawym klimacie.
"Ku swojemu zdumieniu nie miał kłopotów ze snem. Zniknęły dręczące go wcześniej koszmary. Może dlatego, że dramat stał się faktem, koszmar zamienił się w rzeczywistość."
więcej Pokaż mimo toAkcja książki zaczyna się na pokrytej lodowcami Grenlandii, gdzie przyjechała pani premier Dani, a także w tym miejscu dziennikarze i politycy protestują przeciwko topniejącemu lodowcowi. Jednak ku ich...
Drugi tom przygod Konrada Simnsona. Dobrze pokazane zostalo to ze nawet policja musi przestrzegac prawa i dlatego musza wypuscic podejrzanego.
Swietna akcja..
Polecam
Drugi tom przygod Konrada Simnsona. Dobrze pokazane zostalo to ze nawet policja musi przestrzegac prawa i dlatego musza wypuscic podejrzanego.
Pokaż mimo toSwietna akcja..
Polecam
Wciągajaca, nieszablonowa, dynamiczna.
Wciągajaca, nieszablonowa, dynamiczna.
Pokaż mimo to