Thomas Kanger, pisarz, dziennikarz prasowy i telewizyjny. Urodził się w 1951 roku w Uppsali, wiele podróżował, mieszkał m.in. w Palo Alto, Berkeley, New Delhi, Jerozolimie i Hanoi. Był korespondentem i reporterem największych szwedzkich gazet i serwisów informacyjnych. Zajmował się bieżącymi doniesieniami oraz dziennikarstwem śledczym. Autor pięciu kryminałów, których główną bohaterką uczynił Elinę Wiik, funkcjonariuszkę policji z Västerås - piękną i inteligentną perfekcjonistkę po trzydziestce. Obecnie mieszka w Londynie. Wykłada w Swedish Institute for Further Education of Journalists.http://www.thomaskanger.com/
Na książkę trafiłem zupełnie przypadkiem nie mając świadomości, że jest ona 5 tomem serii. Nie mniej książka jest na tyle kompletna, że spokojnie można czytać ją jako niezależne dzieło. Co do fabuły to raczej nawiązuje do typowych kryminałów z elementami romansidła. Niezły tytuł do poczytania na wakacje, albowiem akcja książki zabiera nas momentami do słonecznej Chorwacji, a język jakim posługuje się autor jest lekki i przyjemy.
Komisarz szwedzkiej prowincji, Elina Wiik, postanawia odświeżyć sprawę śledztwa sprzed niemalże dwudziestu pięciu lat. Zamordowano wówczas młodą samotną kobietę. Mimo drobiazgowego postępowania sprawcy nie ujęto. Policjantka wraca do sprawy po trosze dla swojego byłego szefa, który zmorzony zawałem serca, opowiada jej na łożu boleści o sprawie, przedstawiając ją jako tą, która nie daje mu do dziś spokoju. Czas ucieka, za mniej więcej miesiąc sprawa ulegnie przedawnieniu, a morderca już na zawsze może pozostać na wolności.
Wątek tego niezwykłego wyścigu z czasem przeplata się z historią dwójki młodych ludzi, Kari i Roberta, młodych życiowych rozbitków, którzy uciekając przed dorosłością, zobowiązaniami i po trosze przed policją, postanawiają odnaleźć biologicznych rodziców dziewczyny. Próba rozwikłania rodzinnej tajemnicy prowadzi ich do Norwegii, a tam do zaskoczeń, przygód i niebezpieczeństw. Ten wątek daleko bardziej mnie zafrapował, mimo iż śledztwo dzielnej policjantki to dobry pomysł na kryminalną historię.
Autor nie jest łagodny dla czytelnika. Serwuje historię, która jednoznacznie pokazuje, że nic nie jest takim jak się pozornie wydaje. Rzeczywistość ubrana w uśmiechy i tak zwaną normalność to pozór. Za niemal każdymi drzwiami toczy się jakiś dramat. Przykre, prawda? Mimo mojej niezgody na podobne postrzeganie świata polecam dobrnąć do końca książki, choćby ze względu na wątek młodych poszukiwaczy prawdy. Warto.