Po książkę sięgnąłem po kilku latach od obejrzenia świetnego filmu i na pewno się nie zawiodłem. Znowu mam ochotę go sobie przypomnieć po tej lekturze. Książka oczywiście bardziej dogłębnie przedstawia całą historię głównego bohatera. Muszę przyznać, że na początku byłem trochę odrzucony. Równolegle czytałem "Dzieci z Bullerbyn", gdzie narratorem byłem 7-latka. Tu był nim 15-latek i różnica między ich stylem, przynajmniej na pierwszych stronach, nie była duża. Wydaje mi się jednak, że z czasem język się zmieniał i był doroślejszy wraz z bohaterem. Im bliżej końca tym bardziej też wciąga. Największym plusem tej książki była dla mnie jej szczerość. Ciężko jest sobie po tej lekturze wyobrazić, że to nie prawdziwy pamiętnik takiego właśnie chłopca, tylko fikcja literacka. Poza tym, to co mnie zawsze ujmuje i rozbudza wspomnienia w książkach/filmach z tego okresu to właśnie to, że ludzie 'uczestniczą' w życiu a nie przesiadują na iPhonie, Tinderze, Fejsbuku czy innych instagramach i snapczatach. Wydaje się, że teraz głównym zajęciem młodych ludzi jest robienie sobie dziesiątek selfie, fotografowanie jedzenia i zbieranie lajków. Ciekawe co by o tym napisał Charlie

Jedynym poważnym problemem książki a raczej polskiego wydania (wyd. Remi, tłum. Joanna Schoen) jest tłumaczenie. Nie czytałem wydania oryginalnego (niestety) ale nawet ja - pospolity czytelnik, byłem zniesmaczony niektórymi 'kwiatkami' w tej książce. Tłumaczenie momentami bywało błędne, złe, wprowadzające w błąd, niekonsekwentne (to samo było tłumaczone różnie kilka stron dalej). Szkoda, że nikt nie sprawdził tego przed oddaniem do drukarni (a jak sprawdził to tym gorzej). Przypuszczam, że gdybym znał oryginał to byłbym w dużo większym stopniu załamany.
Poza tym w niektórych miejscach są też dość proste błędy gramatyczne i stylistyczne (ale być może to też inwencja tłumacza, nie wiem).

Po książkę sięgnąłem po kilku latach od obejrzenia świetnego filmu i na pewno się nie zawiodłem. Znowu mam ochotę go sobie przypomnieć po tej lekturze. Książka oczywiście bardziej dogłębnie przedstawia całą historię głównego bohatera. Muszę przyznać, że na początku byłem trochę odrzucony. Równolegle czytałem "Dzieci z Bullerbyn", gdzie narratorem byłem 7-latka. Tu był nim...