Joe Abercrombie, arcymistrz mroczno-cyniczno-nihilistycznej fantasy, postanowił tym razem pokazać nam, jak mógłby wyglądać scenariusz filmu Quentina Tarantino, gdyby osadzić go w realiach średniowiecznych. Powiedziałbym, że nawet zbyt mocno wzorował się na kultowym reżyserze… Oto mamy główną bohaterkę, urodziwą Monzę Murcatto, prawdziwą wredną modliszkę, która żelazną ręką przewodzi potężnej najemnej armii. Monza budzi powszechny respekt i przerażenie a jej kariera zdaje się zmierzać ku nowym szczytom, jednak w wyniku nieoczekiwanej zdrady sprawy przybierają dramatyczny obrót. Najemniczka zostaje okaleczona a jej brat zamordowany, przepadają powiązania i sojusze. Rozpoczyna się prawdziwa krucjata zemsty - wszyscy zamieszani w spisek muszą po kolei zginąć - w tym sam mózg intrygi. Przyznam że już gdzieś widziałem podobną fabułę…

Ale nic nie szkodzi - bo książka jest naprawdę rewelacyjna. Akcja pędzi na złamanie karku, bohaterowie są bardzo wyraziści i charakterystyczni, dialogi dowcipne i błyskotliwe. Jeśli chodzi o warsztat autora to jak zwykle 'mucha nie siada' - to jeden z lepszych znanych mi pisarzy, ma swój niepodrabialny styl i niesamowitą lekkość a tu w paru scenach naprawdę błyszczy.

Jak we wszystkich książkach tego autora postaci pozytywnych brak a ci, którzy w miarę dobrze rokują (Shivers) w zderzeniu z nastawionym na władzę i pieniądze światem stopniowo pogrążają się w deprawacji. To co jednak wyróżnia "Zemstę…" nawet na tle innych, niezbyt przecież grzecznych powieści Abercrombiego, to całkowity brak znieczulenia. Powieść jest ekstremalnie brutalna, ekstremalnie wulgarna i skrajnie cyniczna - jeśli już trzymać się analogii do Quentina, to najbliżej pod względem klimatu są chyba "Wściekłe psy".

Gorąco polecam wszystkim miłośnikom nieco mniej lukrowanej fantastyki - kolejna świetna pozycja w dorobku jednego z najbardziej utalentowanych twórców tego gatunku.

Joe Abercrombie, arcymistrz mroczno-cyniczno-nihilistycznej fantasy, postanowił tym razem pokazać nam, jak mógłby wyglądać scenariusz filmu Quentina Tarantino, gdyby osadzić go w realiach średniowiecznych. Powiedziałbym, że nawet zbyt mocno wzorował się na kultowym reżyserze… Oto mamy główną bohaterkę, urodziwą Monzę Murcatto, prawdziwą wredną modliszkę, która żelazną ręką...