Za co kocham książki? Za dowolność interpretacji. I nie jest przecież takie ważne, na ile moje wrażenia pokrywają się z zamiarem autora. Książka jest dokładnie tym, co widzi w niej indywidualny czytelnik. W serii o druidzie doceniam to, że pomysł wyjściowy ewoluuje wraz rozwojem akcji. I to nie tak, że on mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie – przemieszanie staroirlandzkiego folkloru ze współczesnością, doprawione sporą dawką humoru, sprawdza się świetnie. Cieszę się jednak, że autor postanowił w książkach postawić na coś więcej niż dobrą zabawę dla czytelnika. Tak właśnie ma się sprawa z tomem trzecim, przynajmniej dla mnie.
Co w dzisiejszych czasach znaczy dane słowo? Niestety zbyt często niezbyt wiele. Obietnice składa się nie po to, by ich dotrzymać, a raczej po to, by wywrzeć odpowiednie wrażenie lub osiągnąć konkretny efekt. Inaczej myśli Atticus. To mężczyzna z zasadami, taki starej (nawet bardzo) daty. Obiecał? To znaczy że musi słowa dotrzymać. Nawet jeśli ma pełną świadomość, że wypełnienie obietnicy ściągnie problemy, nie tylko na niego. Z jednej strony to postawa godna podziwu. Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy znając wygórowaną cenę, jaką będzie musiał zapłacić, nie powinien czuć się zwolniony z tego obowiązku? Jeśli wie, że ryzykuje nie tylko swoim życiem, nadal ma prawo podejmować takie, a nie inne decyzje? Autor oczywiście na to pytanie nie odpowiada, za to dobitnie pokazuje, że wszystkie nasze działania niosą ze sobą konsekwencje, z którymi prędzej czy później będziemy musieli się zmierzyć. Bez względu na to, czy nam się to podoba, czy nie. I to mnie urzeka w tej serii – mimo poruszania się w świecie fantasy, nadal dotykamy problemów typowo ludzkiej natury.

Za co kocham książki? Za dowolność interpretacji. I nie jest przecież takie ważne, na ile moje wrażenia pokrywają się z zamiarem autora. Książka jest dokładnie tym, co widzi w niej indywidualny czytelnik. W serii o druidzie doceniam to, że pomysł wyjściowy ewoluuje wraz rozwojem akcji. I to nie tak, że on mi się nie podoba. Wręcz przeciwnie – przemieszanie staroirlandzkiego...