cytaty z książki "Między młotem a piorunem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Namówienie pięciu chłopa do symultanicznego dotknięcia mnie oraz korzenia drzewa przypominało jakąś szaloną homoerotyczną grę w Twistera i z trudem powstrzymywałem śmiech, szczególnie że ich miny dość jednoznacznie mówiły, iż wszyscy zadają sobie to samo pytanie: "czy on jest gejem?".
Wampiry powinny wywoływać wrzaski paniki, a nie wulgarne piski. Przyznaję, że mimowolne oddawanie moczu zdarza się w naszej obecności, ale wypływa to z przerażenia, a nie ekstatycznego zachwytu na widok ulubionego bohatera.
Dobrze jest mieć jakieś marzenie, ale tylko póki nie zaczyna ono zżerać twojej radości z teraźniejszości. (...) Jeśli zbyt uczepisz się jakiegoś marzenia (...), to tracisz zwykłą radość z tego, że bije ci serce, że pachnie trawa.
[...] mój samozachwyt przeszedł nagle w beznadziejny przypadek oh-shitu. Z tego, co mi się wydaje, jest to fachowy termin psychologiczny; a jeśli nie, to na pewno powinien nim być.
- Ty widzieć? Włosy być dobre na takie miejsce. Być głupim, kto się golić. - Taką samą radę dałbyś kobiecie? - zapytałem. - Oczywiście! Włochata kobieta dobra. Dawać mi tu zaraz solidne włochate baby!
-Doskonale! - Jezus uśmiechną się do niego promiennie. - A teraz idźcie i zabijajcie wampy. Najlepiej te błyszczące w stylu emo.
Konsekwencje moich czynów wrócą do mnie jak syn marnotrawny - jak karmiczny dług (...), ale z nieludzkimi odsetkami naliczonymi przez podłego lichwiarza.
Sen to najlepsza wymówka, żeby nie ruszać się z domu, skoro wszędzie czają się jakieś wampiry!
- Nigdy nie zrobiłeś takiej latte! Dlaczego nigdy mi nie dałeś bekonowej latte? - Bo nie mam jak. Bekonowa latte nie istnieje. - Nieprawda! Na logikę musi istnieć. Istnieją wampiry, istnieją wilkołaki, istnieją faerie. Skoro wszystkie te niemożliwe istoty kręcą się po świecie, to muszą być też bekonowe latte! Na pewno moglibyśmy zaraz wpaść do Starbucksa i sobie jedną zafundować.
Przepadam za polowaniem na wampiry. Serio. Nie ma nic przyjemniejszego niż widok syczącej głowy lecącej w jedną stronę, gdy ciało opada w drugą, wiesz?
- Sześcioro Azów, ale nie ma Thora? Coś tu nie gra.
- Chciałbym wykorzystać te okazję, by ogłosić cię Sherlockiem oraz zauważyć, że nie ma kitu.
- Co?! Nie, Leif. Wszystko pomieszałeś. Powinieneś był powiedzieć: Bez kitu, Sher...
- Już leci! - przerwał mi Leif
Są takie wydarzenia w życiu, o których się wie, że nigdy nie da się już ich powtórzyć. Uciekają nam niezauważone, przeciekają przez palce i nie doceniamy ich, póki nie jest już za późno na cokolwiek poza żalem, że się w danej chwili nie było bardziej uważnym.
...dobrze jest mieć jakieś marzenie, ale tylko póki nie zaczyna ono zżerać twojej radości z teraźniejszości.
Jak ja mieć szczęście, to ja się załapać na pół godziny na History Channel.
Ale słuchaj, naprawdę dobrze jest mieć jakieś marzenie, ale tylko póki nie zaczyna ono zżerać twojej radości z teraźniejszości. Widziałem nieraz ludzi męczonych przez ich własne marzenia. To nic dobrego. Jeśli zbyt się uczepisz jakiegoś marzenia, czy to będzie pudlica, czy osobisty kuchmistrze specjalizujący się w kiełbasie, tracisz zwykłą radość z tego, że bije ci serce, że pachnie trawa i uciekają przed tobą jaszczurki, gdy biegniesz z przyjacielem po okolicy.
-To co się właściwie stanie, jak się tam pojawisz Leif? Czy wszystkie wampiry z całego południa wiedzą, jak wyglądasz i mają małe plakaciki z twoim wizerunkiem w swoich trumnach? Zaczną piszczeć i prosić się o autograf jako głównego wampirzego celebrytę?
-Słucham? Co powiedziałeś? Głównego wampirzego sybarytę?
-Nie, powiedziałem "celebrytę".
-Nie znam tego rzeczownika.
Leif patrzył na mnie w milczeniu przez całą minutę, nim dotarło do niego, że przyjęcie pozycji horyzontalnej nie jest niestety żadnym wstępem do wykonania jakiegoś genialnego strategicznie zagrania. Wtedy zapytał:
- Czy zamierzasz tu tak leżeć, aż wrócą?
Robienie dobrego omletu jest jak dobre życie - musisz się wczuć w sam proces, jeśli chcesz być zadowolony z efektu.
Nikt nie palił się do pozmywania. Normalnie jakby wszyscy się nagle stali bohaterami Hemingwaya (łącznie z całym typowym dla tych postaci szowinizmem) i prędzej by umarli, niż zniżyli się do prac "kobiecych" na oczach innych mężczyzn.
Odrzucony niczym stary krakers się czułem. Ale powoli, wznosząc się i opadając wraz z oceanem, nowy rytm w sobie rozpoznałem, przypływy i odpływy poczułem, a one coś zmywają, coś zabierają, ale też na brzeg nowe rzeczy wyrzucają.
Bo tak naprawdę, choć myslałem, że uciekam przed bogiem miłości, uciekałem przed samą miłością, tą najpotężniejszą nicią, jaka może cię z kimś związać, przed bólem, który rozrywa ci serce, gdy ktoś lub coś zerwie to połączenie.
-Słuchaj, Leif, zawsze chciałem cię zapytać. Bo wiesz, jest ta słynna książeczka dla dzieci: "Wszyscy robią kupę". Czy to dotyczy także wampirów? Mimo że jesteście na ściśle płynnej diecie, wyobrażam sobie, że taka akumulacja hemoglobiny może naprawdę nieźle przytykać. Macie jakiś specjalny środek przeczyszczający czy coś?
Zawsze być ofiara i drapieżnik. Mała ryba być obiad dla duża ryba, tak? I zawsze być gdzieś większa ryba.
Tak samo być z ideami. Kropka w kropkę. Duże idee pochłaniać małe idee. Duże idee zostawać długo w umysłach ludzi. Małe idee być zapomniane, tak jak mała ryba być zjedzona przez duża ryba.