Gdański depozyt
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- ABC
- Wydawnictwo:
- Oficynka
- Data wydania:
- 2011-10-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-28
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362465385
- Tagi:
- Gdańsk II wojna światowa tajemnica kryminał
Pasjonujący kryminał w kolorze sepii, niekiedy z przewagą czerni.
Wielkimi krokami zbliża się druga wojna światowa, a tymczasem w Gdańsku wykluwa się intryga z prawdziwym skarbem w tle. Zmysłowa maszynistka, dwulicowi kochankowie, zagadkowy pośrednik, poczciwi polscy urzędnicy odsłaniający drugą twarz, femme fatale o urodzie damy z Siedmiogrodu oraz wywiady kilku państw – wszyscy są uwikłani w tajemniczą sprawę gdańskiego depozytu. Kto okaże się w tej rywalizacji prawdziwym zwycięzcą? Przedwojenny Gdańsk skrywa niejedną tajemnicę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mistrzowsko skonstruowana zagadka
To powieść jak misternie utkany dywan. Oglądany z bliska wydaje się być bezładną plątaniną całkowicie przypadkowo dobranych włókien. Dopiero z odpowiedniej perspektywy ukazuje zachwycający wzór. „Gdański depozyt” początkowo przypomina taką plątaninę wątków, w których trudno znaleźć wspólny mianownik i tajemniczych postaci pojawiających się nie wiadomo skąd. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że te same osoby występują w różnych scenach pod odmiennymi nazwiskami i pseudonimami. Dopiero na końcu wszystko zaczyna się porządkować, wyjaśniać… i nagle spoglądamy na misterny wzór, precyzyjnie utkaną intrygę, która zaskakuje. O książce można powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, że jest przewidywalna…
Akcja powieści rozgrywa się tuż przed drugą wojną światową na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Wśród bohaterów znajdziemy dyrektorów i wojskowych, maszynistki i sekretarki, szpiegów obcych wywiadów i zbirów, przedstawicieli dyplomacji i urzędników, handlarzy i rzeczoznawców, a nawet drobnego pijaczka od „brudnej roboty”. Mieszanka jest wybitnie międzynarodowa, co doskonale oddaje atmosferę ówczesnego Gdańska. W mieście narastają napięcia między Polakami i Niemcami, jednocześnie status wolnego miasta czyni je atrakcyjnym dla kupców, rzemieślników i… oszustów wszelkiego typu. W takich warunkach na scenę wkracza tajemniczy „depozyt”. Czytelnik wie o nim tyle, że… jest tajemniczy i wzbudza zainteresowanie wszystkich, którzy reprezentują, legalnie bądź nie, strony polską i niemiecką. Teraz już nic nie jest oczywiste i nikomu nie można ufać.
Książka Piotra Schmandta, poza świetnie skonstruowaną intrygą, ma jeszcze drugą zaletę, której nie sposób zaprzeczyć – doskonale oddaje ducha epoki. Jest on ukryty w samej historii, ale także w doborze słownictwa i języku narracji, a nawet w stylizacji wypowiedzi poszczególnych postaci. Niestety dzisiaj niewielu autorów zadaje sobie trud, by w tworzeniu swoich literackich bohaterów posunąć się aż do indywidualizacji ich języka. Wielkie brawa dla Autora, zwłaszcza za postać majora Szalewskiego.
Trudno napisać cokolwiek więcej o „Gdańskim depozycie”, by nie zepsuć fascynującej zagadki, którą w sobie zawiera. Powiem więc jeszcze, że to bez wątpienia najlepsza książka polskiego autora, na jaką trafiłam w ostatnim czasie. I z przyjemnością sięgnę po wcześniejsze powieści pana Schmandta.
Katarzyna Marondel
Oceny
Książka na półkach
- 256
- 212
- 69
- 7
- 6
- 6
- 3
- 3
- 3
- 3
Opinia
Wolne Miasto Gdańsk. Cóż było tak istotnego w tym mieście, iż prawie sto lat temu podjęto decyzję o utworzeniu dość specyficznego organizmu prawno-gospodarczego? Co takiego zadecydowało, iż do życia powołano twór, którego istnienie tak naprawdę mało kogo zadowoliło? Zarówno Rzeczpospolita, jak również Rzesza Niemiecka czuły się pokrzywdzone decyzjami podjętymi przez Ligę Narodów. Natomiast sami mieszkańcy odczuli tę zmianę jako zmianę na lepsze. Pamiętajmy, że gospodarka niemiecka została poważnie nadwerężona działaniami wojennymi (przyp. I wojna światowa). W związku z tym nie była w stanie zapewnić prężnego rozwoju Gdańskowi. Strona przegrana musiała zadbać przede wszystkim o swój naród, a do tego pozostały jeszcze do spłacenia olbrzymie reparacje wojenne na rzecz Zwycięzców.
Indywidualność gdańskiej gospodarki podkreślała w tamtym okresie także własna waluta (gulden), która stała się jednym z symboli tego miasta. Mieszkańcy byli dumni z posiadania swoich „dolarów”. Tak właśnie mówili o guldenach. Wynikało to z tego, iż przypominały one kształtem i barwą dolary. Jednak coraz częstsze wystąpienia antypolskie i antyżydowskie, a także przybierający na sile faszyzm doprowadziły do wybuchu kolejnej wojny.
Dokładnie w takiej scenerii, tuż przed wybuchem II wojny światowej, rozgrywa się akcja Gdańskiego Depozytu. Pewnego majowego popołudnia do Komisariatu Generalnego Rządu RP przychodzi referent Władysław Osowski. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tym razem towarzyszy mu lekkie zdenerwowanie. Najwyraźniej coś się stało, bo kiedy do szefa Wydziału Kultury przychodził Osowski, zawsze obowiązkowy dodatek do rozmowy stanowiła kawa. Lecz tym razem tak nie jest, co nie umyka uwadze maszynistek, pracujących w biurze. Aczkolwiek w przypadku Stasi Królikowskiej można zastanawiać się, co interesuje ją bardziej. Fakt, że dyrektor odmówił kawy, czy może osoba Władka Osowskiego? Stasia wciąż czeka na swojego „księcia z bajki”, a póki nie trafi się ktoś inny, Władek doskonale nadaje się do tej roli, choć Stasia wciąż zastanawia się, czy byłaby dla niego odpowiednią kobietą z racji niższego pochodzenia społecznego.
Od czasu wizyty Osowskiego w Komisariacie Generalnym Rządu RP nie jest już tak samo. Dyrektor Zygmunt Noskowski stał się bardziej nerwowy, a w dodatku co pewien czas na jakieś tajemnicze dyskusje zaprasza nie tylko Władka Osowskiego, ale także byłego wojskowego, majora Karola Szalewskiego. Co się dzieje? O co tutaj chodzi?
Otóż, chodzi o najprawdziwszy skarb. O pewien depozyt, w którego posiadaniu najprawdopodobniej jest mężczyzna o tajemniczym nazwisku – Georg Rook. Przynajmniej tak twierdzi w liście przesłanym do Komisariatu. Od tego momentu rozpoczyna się intensywne poszukiwanie depozytu, który niegdyś był własnością państwa polskiego. W sprawę zaczynają być zamieszane coraz to nowe osoby. Czy uda im się odnaleźć skarb? O tym dowiecie się tylko wtedy, gdy sięgniecie po książkę Piotra Schmandta pod tytułem Gdański Depozyt.
A teraz kilka słów o samej książce. Otóż, jak wiecie uwielbiam opowieści o czasach dalekich od współczesności. Kiedy biorę do ręki powieść i wiem, że przeniesie mnie ona w czasie, jestem wtedy bardzo szczęśliwa. Tak właśnie było w przypadku Gdańskiego Depozytu. Dwudziestolecie międzywojenne to okres szczególny w dziejach naszego kraju. Dlatego ogromny plus dla Autora, który podjął się umiejscowienia akcji swojej powieści właśnie w tym czasie, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Klimat, jaki udało mu się stworzyć jest niesamowity. Jak napisałam w tytule posta, jest to intryga w kolorze sepii, co widać na okładce, która jest niezwykle trafiona i w stu procentach oddaje atmosferę powieści. Obawiam się, że tego nie da się wyrazić słowami. To po prostu trzeba poczuć. A można zrobić to tylko, czytając tę powieść.
Autor perfekcyjnie odmalował życie przedwojennego Gdańska. Nadał książce pewną specyfikę, co nie jest łatwe. To tak, jak gdyby przed oczami czytelnika przesuwał slajdy z fotografiami z tamtego okresu, eksponując nawet najdrobniejsze detale. Wykreowani przez Autora bohaterowie mogą denerwować, mogą rozśmieszać, mogą też budzić sympatię. Fabuła zawiera szereg niedopowiedzeń. Nie brak też ofiar śmiertelnych, jak na prawdziwy kryminał przystało. Ktoś traci życie z powodu uwikłania w sprawę dotyczącą poszukiwania depozytu, zaś ktoś inny w wyniku zemsty poniżonej kobiety. Język powieści jest prosty, co sprawia, że czyta się ją z przyjemnością.
Moim zdaniem Gdański Depozyt to doskonała książka dla każdego czytelnika. Zarówno dla osób preferujących styl retro, jak i dla tych, którym jest on dotąd nieznany.
Wolne Miasto Gdańsk. Cóż było tak istotnego w tym mieście, iż prawie sto lat temu podjęto decyzję o utworzeniu dość specyficznego organizmu prawno-gospodarczego? Co takiego zadecydowało, iż do życia powołano twór, którego istnienie tak naprawdę mało kogo zadowoliło? Zarówno Rzeczpospolita, jak również Rzesza Niemiecka czuły się pokrzywdzone decyzjami podjętymi przez Ligę...
więcej Pokaż mimo to