Bardzo podobała mi się książka. Fabuła dość ciekawa, postacie także. Jedynie zabrakło mi pewnych "smaczków". Przedstawienie Erika nie było zadowalające, cóż chłopak czuje mięte do bohaterki, a ukazane jest to w sposób, że on powie dwa słowa i się uśmiechnie, a ona już wie że on na nią leci. Mam wrażenie, że można było to lepiej opisać chociażby poświęcić dodatkowo kilka stron, aby czytając to samemu miało się ochotę być na miejscu Zoey. Do tego irytowało mnie w tej książce ciągle pojawiające się "itepe". Po pierwsze to jest niczym grzech, nagle autorka zapomniała co może jeszcze wymienić? No błagam, tam wystarczyłoby zmienić dwa słowa czy dodać spójnik, nikt nie płakałby za tym jakże bezsensownym "itepe". Do tego jeszcze nie podobało mi się to, że zawsze gdy pojawiała się kotka to Zoey musiała się jej wystraszyć. Okej, rozumiem może ona ciągle pojawiała się znienacka, ale to jest książka i nikt by nie ubolewał nad tym, że ciągle powtarza się kwestia "Ale mnie wystraszyłaś".
To wszystko co mnie irytowało, jednak książka urzekła mnie i z ogromną chęcią sięgnę po dalsze części.

Bardzo podobała mi się książka. Fabuła dość ciekawa, postacie także. Jedynie zabrakło mi pewnych "smaczków". Przedstawienie Erika nie było zadowalające, cóż chłopak czuje mięte do bohaterki, a ukazane jest to w sposób, że on powie dwa słowa i się uśmiechnie, a ona już wie że on na nią leci. Mam wrażenie, że można było to lepiej opisać chociażby poświęcić dodatkowo kilka...