Murzynek B.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- ...archipelagi...
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2011-07-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-07-20
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377475034
- Tagi:
- chłopak Murzynek blokowisko prześladowcy
Murzynek B. w Polsce mieszka. Czarną ma skórę ten nasz… koleżka?
B. to chłopak z blokowiska w jednym z polskich miast, które kiedyś polskie nie były. Ma prawie tyle lat, ile wolność jego kraju. Ale choć jest u siebie, nie może czuć się swobodnie. Wyróżniają go talent muzyczny i… kolor skóry. Tego drugiego nie ukryje. Więc ma przechlapane. Zwłaszcza gdy na lekcji polskiego przychodzi czas na lekturę znanego wierszyka o Murzynku Bambo. Matka B. zostaje nawet wezwana do szkoły na konsultacje, czy syn powinien w tych zajęciach uczestniczyć.
Coraz starszy B. nieustannie boryka się ze przesądami, arogancją i bezczelnością, ucieka przed przemocą. Nadejdzie jednak moment, gdy ucieczka zmieni się w walkę, a B. będzie musiał skonfrontować swą tożsamość z demonami rodzimej i… rodzinnej historii. Liskowacki portretuje nasz narodowy kolonializm osiedlowy, ale ukazuje też zmienność ról prześladowcy i ofiary, wieloznaczność kulturowych masek i pułapkę wszelkich etnicznych czy narodowych stereotypów. Pisze finezyjnie, ironicznie i złośliwie, bezbłędnie trafia w polskie strachy i paranoje. „Murzynek B.” to groteskowa antyczytanka, która zmusza do refleksji nad naszą mentalnością.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Co za dużo, to niezdrowo
Kiedy muszę napisać nieprzychylną opinię o książce zawsze jest mi ciężko. Tym gorzej się czuję, gdy autor tejże książki jest znany i ceniony. Był to mój pierwszy osobisty kontakt z twórczością Artura Daniela Liskowackiego. I podejrzewam, że będzie on też ostatni, bowiem przygody z „Murzynkiem B.” nie potrafię zaliczyć do udanych. Choć pewnie kiedyś pokuszę się o przeczytanie czegoś z pozostałej twórczości autora, żeby sprawdzić, czy wszystkie dzieła pana Liskowackiego są tak nietypowe jak to.
„Murzynek B.” to powieść bardzo specyficzna. W ogólnym założeniu, jest to historia pewnego młodego, czarnoskórego mieszkańca "kraju na P." - tytułowego „Murzynka B.” - który mieszka z matką (białą) na typowym blokowisku, w zwyczajnym, szarym mieście. Historia pozornie zapowiada się ciekawie, w końcu jak wiadomo, z tolerancją rasową wciąż jest u nas ciężko. I wszystko byłoby w porządku, gdyby Liskowacki nie postanowił na siłę opowiedzieć wszystkiego w możliwie najtrudniejszy w odbiorze sposób.
Tekst „Murzynka B.” jest niejako zapisem wolno płynących myśli autora, często będących zlepkiem zdań i słów zupełnie do siebie nie pasujących i różnorakich gier słownych. Autor bawi się językiem, pokazuje, że potrafi tworzyć zaskakujące skojarzenia. Jest wybitnym konstruktorem zdań, miejscami czyni ze słowami rzeczy niewyobrażalne. Jednak wszystko w nadmiarze potrafi zaszkodzić. Wprowadza to czytelnika w coraz większe zakłopotanie i niezrozumienie. Niekiedy miałem wrażenie, jakbym czytał stenogram z jakiegoś wykładu (stopień zrozumiałości jest podobnie niski) lub też zwyczajnie nieprzeredagowany tekst.
Narracja jest bardzo chaotyczna, dialogi zapisane są skrótowo i niejednokrotnie ciężko je oddzielić od reszty tekstu. Nie znajdziemy tu za wiele chronologii poza głównym wątkiem, przeplatanym licznymi retrospekcjami, przedstawiającymi najróżniejsze sceny z życia B. Wspomniany wątek główny tak głęboko wpleciony jest w resztę tekstu, że czasem można przegapić moment przejścia z niejako filozoficznych rozmyślań B. o najróżniejszych sprawach do bieżącej akcji. Autor potrafi w jednym akapicie przeskoczyć kilka razy pomiędzy miejscami i czasami akcji, wtrącić jedno zdanie dotyczące jednego wątku, a zaraz za nim przejść do tematu, który poruszał kilka stron wcześniej. Kompletnie nie rozumiem takiego zabiegu. Należałoby zadać pytanie - czy pisarz pisząc książkę tworzy ją wyłącznie dla siebie, czy chce, aby czytelnik miał z jej czytania przyjemność? „Murzynek B.” idealnie pasuje do pierwszego wariantu - to tak, jakby Liskowacki pisał co tylko wpadnie mu akurat do głowy, nie przejmując się tym, czy ktoś poza nim coś z tego zrozumie.
Owszem, miejscami można z treści książki wyłuskać kilka wartościowych myśli, dojść do pewnych konstruktywnych wniosków, a czasem nawet zaśmiać się z dość obfitej dawki humoru - często czarnego (i to nie zawsze "o Czarnych"). Jednak po co robić to w tak nieprzystępny dla czytelnika sposób? Wielokrotnie miałem ochotę zamknąć książkę, odłożyć ją na półkę i więcej do niej nie wracać. Nawet główny wątek, jedyna rzecz, która trzymała mnie przy lekturze, nie uratował w moim odczuciu tej powieści.
Jedyną, jak dla mnie, jasną (o ironio!) stroną tej książki jest sam główny bohater, który został stworzony naprawdę solidnie. Ma swoje zdanie na każdy temat, choć nie zawsze je wyraża. Niekiedy budzi sympatię, ale są też momenty, kiedy czytelnik musi walczyć z irytacją z powodu dziwnych zachowań B.. Nie można mu jednak mieć tego za złe. Czarnemu chłopcu w nietolerancyjnym, polskim społeczeństwie, na pewno nie jest łatwo i to autor oddał znakomicie.
Murzynek B. to powieść, która pomimo swojej nietypowej formy, z pewnością znajdzie zwolenników. Obawiam się jednak, że to grono może być dosyć wąskie.
Jeśli więc lubisz poważne czytelnicze wyzwania, nietypową narrację, masę pseudofilozoficznych rozważań i ukryte przesłania, to Murzynek B. jest książką dla ciebie. Jeśli jednak czytasz wyłącznie po to, żeby się dobrze bawić i przeżyć ciekawą przygodę z bohaterem - trzymaj się od tej książki z dala.
Paweł Kukliński
Książka na półkach
- 52
- 34
- 19
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Co to w ogóle było? Albo ja jestem za głupia (czego wykluczyć nie mogę),albo autorowi przysłowiowy peron odjechał tak w zakresie formy,jak treści. Językowo chyba ma być nieszablonowo czy wręcz szokująco, a jak dla mnie - wychodzi bez sensu,bo zabawa słowem donikąd nie prowadzi. Z kolei fabuła - historia tytułowego B. - jest tak przerysowana, że zakrawa o groteskę,która też zdaje się nie mieć celu. Bardzo to było męczące.
Co to w ogóle było? Albo ja jestem za głupia (czego wykluczyć nie mogę),albo autorowi przysłowiowy peron odjechał tak w zakresie formy,jak treści. Językowo chyba ma być nieszablonowo czy wręcz szokująco, a jak dla mnie - wychodzi bez sensu,bo zabawa słowem donikąd nie prowadzi. Z kolei fabuła - historia tytułowego B. - jest tak przerysowana, że zakrawa o groteskę,która też...
więcej Pokaż mimo toMoże to taki polski sposób na pisanie o osobach odmiennej rasy - zanurzyć historię w nawiązaniach popkulturowych. Utopić inność głównego bohatera w żarcikach, skojarzeniach i grach słownych, tak aby cała odmienność postaci zniknęła w gąszczu myśli. Trzeba przyznać - było to zabawne przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Potem stało się już tylko męczące. podobnie jak brak dialogów zapisanych w mowie niezależnej. Myślę, że taka zabawa formą i językiem byłaby świetnym rozwiązaniem, gdyby autor tworzył opowiadanie. Jednak powieść wymagałaby, moim zdaniem, czegoś co pozwoli czytelnikowi skupić uwagę na dłużej.
Więcej: morderczynimarzen.blogspot.com/2018/02/murzynek-b-artur-daniel-liskowacki.html
Może to taki polski sposób na pisanie o osobach odmiennej rasy - zanurzyć historię w nawiązaniach popkulturowych. Utopić inność głównego bohatera w żarcikach, skojarzeniach i grach słownych, tak aby cała odmienność postaci zniknęła w gąszczu myśli. Trzeba przyznać - było to zabawne przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Potem stało się już tylko męczące. podobnie jak brak...
więcej Pokaż mimo toB. jest mulatem, samotnie wychowywanym przez białą matkę na blokowisku w jednym z polskich miast. Czuje się wyobcowany i ma problemy z określeniem swojej tożsamości - biali w najlepszym wypadku trzymają go na dystans; jednakowo daleka wydaje mu się kultura ludu Ibo, z którego wywodzi się jego ojciec. Z biegiem lat B. styka się coraz częściej z przejawami agresji ze strony rówieśników. Sytuacja pogarsza się jeszcze bardziej, gdy w rodzinnych szpargałach natyka się na zdjęcie, z którego wynika, że otaczany milczeniem dziadek ze strony matki mógł być Żydem...
Na pewno jest to książka oryginalna i inteligentnie napisana. Ale też bardzo trudna w odbiorze. Autor niczego czytelnikowi nie ułatwia. Ma się wrażenie, że opowiadana historia jest tylko bladym tłem dla ciągu swobodnych skojarzeń pana Liskowackiego. Przesyt gier słownych i aluzji zwyczajnie męczy. Po wszystkim ma się przykre uczucie niepewności, czy właśnie obcowaliśmy z czymś, co przerasta nasz ciasny rozumek, czy z przeintelektualizowanym bełkotem. Do większości pewnie nie trafi. Raczej dla czytelników-masochistów i wyczynowców. Albo koneserów.
B. jest mulatem, samotnie wychowywanym przez białą matkę na blokowisku w jednym z polskich miast. Czuje się wyobcowany i ma problemy z określeniem swojej tożsamości - biali w najlepszym wypadku trzymają go na dystans; jednakowo daleka wydaje mu się kultura ludu Ibo, z którego wywodzi się jego ojciec. Z biegiem lat B. styka się coraz częściej z przejawami agresji ze strony...
więcej Pokaż mimo toLubię literaturę polską. Sięgam nie tylko po książki znanych autorów, ale także po nazwiska całkiem mi obce. I choć niekiedy zdarzają mi się rozczarowania, to jest ich zdecydowanie mniej niż tych miłych chwil spędzonych w towarzystwie ciekawych bohaterów, mądrych historii skreślonych na kartach powieści naszych inteligentnych, rodzimych twórców. Takie właśnie było moje spotkanie z panem Arturem Danielem Liskowackim: prozaikiem, poetą, eseistą i autorem słuchowisk radiowych oraz utworów dla dzieci, publicystą i krytykiem teatralnym.
Tytułowy Murzynek B. (B jak... Bambus? Bohater? Bambo?) mieszka w jednym z większych miast P. (wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na Polskę i Szczecin jako miejsce akcji). Jest w trudnym okresie dojrzewania, budowania swojej tożsamości i odpowiadania sobie na pytania: kim jestem, skąd pochodzę i dokąd zmierzam. W jego przypadku jest to jednakże trudniejsze niż w środowisku jego rówieśników, bo skóra B. ma ciemny kolor, co sprawia iż oczy wielu zwrócone są właśnie na niego... Jak sam przyznaje: "Murzynów widzi każdy. Oczywiście, z wyjątkiem Murzynów. On widzą jedynie to, że inni ich widzą". Jego matka, Barba, jest Polką, zaś ojciec-Anthony Onouora pochodzi z Afryki (kontakt z synem ogranicza się do sporadycznych telefonów kilka razy w roku, z których i tak nic nie wynika). Murzynek B. ma jednego przyjaciela - Macieja Maja (nazywanego Majem) i praktycznie na tym kończy się jego życie towarzyskie. Trudno się dziwić, iż jest zakompleksiony, przewrażliwiony i zastraszony skoro od najmłodszych lat doświadcza wielu przykrości wynikających z odmiennego koloru skóry. W przedszkolu dzieci nie chcą go trzymać za rękę, w szkole kolega ma psa o imieniu Murzyn, pan od wuefu mianuje go następcą Olisadebe, a koledzy na boisku wołają na niego Kali albo Wal Sie Bubu. Będąc na wycieczce szkolnej w muzeum na Wałach Chrobrego, ogląda rekonstrukcję wioski z afrykańską chatą i otrzymuje propozycję, by do niej wszedł, by klasa mogła zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z jakże adekwatnym 'eksponatem'! Na ulicy słyszy dowcipy o Murzynach, spotyka policjantów-rasistów i chuliganów, ostrzegających go, by nie zbliżał się do białych kobiet. Wciąż prześladuje go paniczny strach, że go gonią, że obserwują, że bić będą na każdym kroku... By być zawsze gotowym do ucieczki, nie spożywa alkoholu. Nie jada także bananów i nie pija mleka (w dzieciństwie wylewał je do babcinej doniczki z kwiatkiem). Próbując odnaleźć siebie w tym nieprzychylnym mu świecie, szuka swych korzeni, przygląda się sobie i swoim przodkom, próbuje dogłębnie zrozumieć siebie. No i znajduje - dowiaduje się, że oprócz tego iż jest Murzynem, jest także Żydem, czyli w jego języku Mużydem. Czy może być gorzej?
Struktura powieści jest skomplikowana: liczne przeskoki z jednego do drugiego wydarzenia w życiu Murzynka B., urwane wątki, notatki i dygresje na różnorodne tematy spisane przez samego bohatera, odważny (niepozbawiony wulgaryzmu) język, momentami przechodzący w młodzieżowy slang, grę słowem, pełną literackich nawiązań i kulturowych cytatów (np. "Dlaczego czarne, czarna rozpacz, czarny poniedziałek na giełdzie, czarna owca, czarna polewka (co to musiało być za gówno),czarna magia, czarny humor? Pytanie, co Murzyn ma najbardziej białego? Odpowiedź: pana"),czyli totalny miszmasz trudny do ogarnięcia. Ale właśnie z tego chaosu słów i natłoku zdarzeń wyłania się pełen obraz naszej polskiej rzeczywistości, w której tak chętnie dyskutuje się o dyskryminacji, ale nic się z nią nie robi, gdzie stereotypy świecą triumfy, a na szydzenie z drugiego człowieka dostaje się milczące przyzwolenie...
Proza Liskowackiego przesycona jest mocnymi słowami i dobitną treścią, bo "Murzynek B." nie jest lekturą lekką, ale trudną, bolesną, gorzką i uświadamiającą wiele nam, Polakom. Warto zaznaczyć, że kolejne rozdziały książki rozpoczynają poszczególne zdania z wierszyka Juliana Tuwima "Bambo". Mimo iż całość dotyczy Czarnego, czy jak kto woli Murzyna, Niggera, niewolnika (wszystkie określenia pochodzą od autora) to nie miejmy złudzeń - Liskowacki pod czarnym kolorem skóry ukrywa także inne, napiętnowane w naszym kraju i poza nim odmienności... Chce nas leczyć z ksenofobii, piętnuje rasizm, ale i pokazuje, że każdy z nas w dowolnej chwili i miejscu może się stać 'obcym' i być narażonym na podobne 'represje'. Może stać się Murzynkiem B. niezależnie od tego, ile pigmentu ma w swojej skórze...
Jeśli macie ochotę na błyskotliwą, ironiczną, bardzo inteligentną, napisaną żywym językiem, naznaczoną trudną, nielinearną, aczkolwiek konsekwentnie prowadzoną narracją, powieść, traktującą o sprawach ponadczasowych, nieobcych żadnemu człowiekowi niezależnie od koloru skóry, wyznania, czy poglądów politycznych to "Murzynek B." jest tą właściwą lekturą, której warto poświęcić trochę czasu...
Opinia opublikowana na moim blogu:
http://mojaksiegarnia.blogspot.com/
Lubię literaturę polską. Sięgam nie tylko po książki znanych autorów, ale także po nazwiska całkiem mi obce. I choć niekiedy zdarzają mi się rozczarowania, to jest ich zdecydowanie mniej niż tych miłych chwil spędzonych w towarzystwie ciekawych bohaterów, mądrych historii skreślonych na kartach powieści naszych inteligentnych, rodzimych twórców. Takie właśnie było moje...
więcej Pokaż mimo toOficjalna recenzja na samej górze. Podoba się? Daj plusa ;)
Oficjalna recenzja na samej górze. Podoba się? Daj plusa ;)
Pokaż mimo toMurzynek B w Afryce mieszka… ale w Polsce również. I wcale nie ma tu łatwego życia.
Skomplikowanym jest opowiedzieć o fabule, bo trzeba się tu doszukiwać wielu szczegółów, nie są podane wprost, jasno i przejrzyście. Nic w tej powieści nie jest jasne ani proste. Bo to powieść bardzo trudna w odbiorze ale ciekawa, i ambitna choć oderwana od tego, za co przywykliśmy brać powieść.
Głównym bohaterem jest B. czarny chłopiec, który przyszedł na świat w Szczecinie ( uważni zorientują się, że chodzi właśnie o to miasto: stocznia szczecińska, Wały Chrobrego, choć sama nazwa w tekście nie pada). Mama jest Polką, ojciec pochodzi z Nigerii i znika po urodzeniu chłopca, kontaktując się z nim sporadycznie. Chłopiec dorasta, dzieje się w jego życiu to i owo, uczy się w szkole muzycznej, gra na bębnach w zespole, ma dziewczynę, spotyka się z licznymi przejawami niechęci wobec swojej osoby ale przede wszystkim sam w tym wszystkim nie może się odnaleźć. Bo to jest główny wątek, zagubienie bohatera i problem jego tożsamości i poczucia wyobcowania.
Na rozterkach, rozmyślaniu i duchowych dylematach w głównej mierze skupia się autor.
Sam bohater, mimo iż jego życie wydaje się być w porządku, sprawia wrażenie zahukanego, nie potrafiącego podnieść do góry głowy i bez lęku przejść obok podejrzenie wyglądających gości na ulicy. Zewsząd spodziewa się zaczepki, uderzenia, szykan. I nie chodzi tu o przesadne podkreślenie czy zasygnalizowanie problemu rasizmu w naszym kraju, choć o tym oczywiście też mowa, ale o pojmowanie świata prze z B. kiedy to wciąż dzieli świat i ludzi na dobrych i złych, na czarnych i białych. „Murzynów widzi każdy. Oczywiści, z wyjątkiem Murzynów. Oni widzą jedynie to, że inni ich widzą. Co jest rzeczą o tyle naturalną, że biali też nie widzą białych. Dopóki biali są wszyscy inni.”
B. bardzo szczegółowo analizuje i poddaje przemyśleniom swoje życie, swoją przeszłość, a co za tym idzie przeszłość swojej rodziny. Wraz za tym podążają przemyślenia bohatera a może również samego autora na temat stosunków polsko-afrykańskich, uprzedzeń, przesądów, stereotypów rządzących polską rzeczywistością, upokorzeń i problemów. Pojawiają się nawiązania do osób o czarnym kolorze skóry, o których głośno było w polskich mediach.
Niewątpliwie liczne są wzmianki o rasizmie, o jego różnych przejawach, wywodzących się z przekonań polskich obywateli, iż czerń to coś nieznanego, coś złego. Wiele wydarzeń oddaje stosunek oraz sposób postrzegania kolorowego w Polsce począwszy chociażby od szkoły podstawowej, wiadomo dzieci widzą najwięcej i nie omieszkają na to zwrócić uwagę.
Pojawia się obok B. jeszcze jeden ważny bohater a mianowicie griot, to narrator czyli sam autor. Pod pojęciem griot kryje się artysta sztuki muzyczno-słownej, bard, tutaj niezwykle barwnie i dynamicznie odnotowujący to, co sam robi z wieloma odniesieniami do przeszłości. Jego wypowiedzi wprowadzają sporo zamętu, sprawiają, że rozmywa się lekko czasoprzestrzeń, a czytelnik traci poczucie czasu.
Artur Liskowacki, nie da się ukryć, pisze w charakterystyczny sposób. Krótkimi, pourywanymi, poszarpanymi zdaniami. Zbijają się one w ciągły tekst, bez wyodrębnionych dialogów, podziału na myśli, rozmowę czy opis wydarzeń. Trzeba to wychwycić, domyślać się, analizować i czytać bardzo uważnie. Narracja więc sprawia wrażenie przerywanej i pozbawionej ciągłości. Widać, iż autor doskonale się bawi językiem, czasem konstruując zdania zupełnie oderwane od kontekstu, nie pasujące do wątku a jednak coś w sobie mające i składające się w całość. Gierki słowne, wyliczanki, wierszyki, powiedzonka – tego jest tu dużo. Powiedziałabym nawet, że Liskowacki po prostu popłynął na fali wyobraźni, a czytelnikowi pozostaje po prostu czepiać się wszystkiego, byleby nie utonąć. Nie jest to proste.
Autor - griot z dużą uwagą wsłuchuje się w rzeczywistość i bardzo uważnie obserwuje odzwierciedlając ją w swojej powieści i życiu głównego bohatera B.
Autor w opisywanych wydarzeniach skupia się na rzeczach drobnych ale budujących konkretną całość pełną zdarzeń małych a jednakowoż bardzo znaczących. Nie stroni od ironii i licznych uszczypliwości w charakterystyce społeczeństwa polskiego, nie uciekając również od wytknięcia jego wad, nazwania lęków i paranoi.
Nie każdy przebrnie przez tę powieść, zważywszy też, że nie niesie ze sobą optymizmu i radosnych uniesień. Ale warto zdecydowanie!
Murzynek B w Afryce mieszka… ale w Polsce również. I wcale nie ma tu łatwego życia.
więcej Pokaż mimo toSkomplikowanym jest opowiedzieć o fabule, bo trzeba się tu doszukiwać wielu szczegółów, nie są podane wprost, jasno i przejrzyście. Nic w tej powieści nie jest jasne ani proste. Bo to powieść bardzo trudna w odbiorze ale ciekawa, i ambitna choć oderwana od tego, za co przywykliśmy brać...