Sprawa nerwowej żałobniczki

Okładka książki Sprawa nerwowej żałobniczki Erle Stanley Gardner
Okładka książki Sprawa nerwowej żałobniczki
Erle Stanley Gardner Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Cykl: Perry Mason (tom 41) kryminał, sensacja, thriller
158 str. 2 godz. 38 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Perry Mason (tom 41)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
158
Czas czytania
2 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373846104
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
148 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3810
3752

Na półkach:

Dwie podejrzane, dwaj adwokaci, różne relacje, różne motywy, co się naprawdę stało - dowiemy się na sali sądowej.

Dwie podejrzane, dwaj adwokaci, różne relacje, różne motywy, co się naprawdę stało - dowiemy się na sali sądowej.

Pokaż mimo to

avatar
67
67

Na półkach:

Perry Mason postanowił nieco wypocząć, ale wychodziło mu to średnio. Nie dość, że sam sobie nie pozwalał na zapomnienie o pracy, to dodatkowo praca także nie pozwoliła mu o sobie zapomnieć.
Belle Adrian, jako nadopiekuńcza matka dwudziestojednoletniej Carlotty, niepokoi się, gdy córka nie wraca zbyt długo z pewnej kolacji. Carlotta pojechała na spotkanie z człowiekiem o mocno kiepskiej reputacji, playboyem, podrywaczem i draniem, o którym wiadomo, że potrafi się nawet posunąć stanowczo za daleko, gdy nie otrzyma tego, na co ma ochotę. Zaniepokojona matka odchodzi od zmysłów, gdy widzi, że po północy samochodu córki jeszcze nie ma w garażu. Można jedynie sobie wyobrazić, co poczuła, gdy z okolicy położonego niedaleko domu gospodarza tej kłopotliwej kolacji dobiegł przeraźliwy krzyk kobiety. A co robi kochająca matka, gdy chwilę potem biegnie do domu towarzysza swojej córki i znajduje go martwego?
„Sprawa nerwowej żałobniczki” to kryminał, którego akcja rozgrywa się w popularnym, górskim kurorcie. Perry Mason pojechał tam na wakacje, lecz skończyło się tym, że zaangażowany został do obrony osoby oskarżonej o morderstwo. Pani Belle Adrian zgłosiła się do niego jeszcze zanim postawiono jej oficjalne zarzuty. W kręgu podejrzanych jest także Carlotta, jako osoba, która spędziła wieczór z ofiarą, lecz reprezentowaniem spraw Carlotty zajmował się będzie jej przyjaciel, więc Perry Mason skupi się na pani Adrian. Ciężko jednak współpracuje się z osobą, która już na wstępie zataja pewne istotne informacje.
Perry Mason, jako rasowy adwokat, nie rozpoczyna sprawy od ustalenia faktów, lecz od określenia tego, czego jego klientka absolutnie nie powinna mówić prowadzącemu dochodzenie szeryfowi. Belle Adrian oczywiście myśli tylko o tym, jak uchronić córkę od kary i skandalu, więc także nie zamierza adwokatowi ujawniać wszystkich faktów i mówi jedynie to, co jej się wydaje słuszne tudzież bezpieczne. Carlotta chciałaby pomóc, ale powodowana lojalnością wobec przyjaciela również nie opisuje Masonowi pełnej wersji wydarzeń widzianych z jej perspektywy. Adwokat nie jest więc na początku pewien, czy broni niewinną osobę, nie jest w stanie z całym przekonaniem ustalić, czy pani Adrian ma rzeczywiste powody, by kryć córkę, nie mówiąc już o tym, że do końca nie wie on o niektórych bezsprzecznie ustalonych przez śledczych lub ujawnianych w trakcie procesu przez świadków faktach. Perry Mason trzyma jednak fason w każdej, nawet najbardziej zaskakującej sytuacji, powodując niemałe zdziwienie u swojego przeciwnika, prokuratora Hale’a. Pomimo więc tego, iż o tym, że pani Adrian była feralnej nocy w domu zamordowanego, dowiaduje się w bardzo zaawansowanej fazie procesu („Każdy, kto wynajmuje prawnika i pozwala przygotować mu obronę na podstawie fałszywych przesłanek, postępuje głupio”),udaje mu się zapanować nad sytuacją i doprowadzić przed oblicze sądu istotnego, ale niechętnie współpracującego świadka, który w dodatku może być wykorzystany przez jego przeciwników z sali sądowej w rozgrywce dotyczącej etyki jego postępowania. Adwokatowi ostatecznie udaje się wyłowić ze wszystkich usłyszanych zeznań coś, co pozwoli na wiarygodną rekonstrukcję rzeczywistych wydarzeń w domu ofiary. Jednak same zeznania na nic by się zdały, gdyby wcześniej nie zebrano odpowiedniego materiału poszlakowego, który stanowi obiektywny punkt odniesienia dla wszystkich krętactw osób zamieszanych w sprawę.
„Sprawa nerwowej żałobniczki” to kryminał do połknięcia w jedno popołudnie (i to niecałe). Pomimo tego, iż spora część akcji ma miejsce na sali sądowej, toczy się ona wartko i nie grzęźnie w prawniczych szczegółach czy w zawiłych mowach uczestników procesu. Zagadka kryminalna jest skonstruowana w sposób podchwytliwy i wciąga, chociaż czytelnik wie od samego początku, jak tragiczna noc wyglądała z perspektywy Belle Adrian i nie doszukuje się potwierdzenia jej winy na siłę. Skutkiem ubocznym tego jest fakt, iż unika też dzięki temu moralnego niepokoju, który mógłby być spowodowany poczuciem, że być może adwokat broni mordercy. Erle Stanley Garder zdecydowane pierwszeństwo w opisie przedstawionych wydarzeń daje dialogom, wciągającym nieustannie bohaterów w sytuacje wymagające prowadzenia przez nich rozmów. Jedynie zaniepokojona Belle na samym początku nie ma z kim porozmawiać o córce, która wciąż nie wróciła, potem już żaden z bohaterów nie zostanie sam nawet na krótką chwilę. Perry Mason jest jak zwykle pewny siebie aż do bólu, nie ma zbyt dobrego zdania o swoich rywalach i ostatecznie to jemu udaje się wychwycić ten jeden szczegół, dzięki któremu można zinterpretować cały materiał dowodowy zupełnie inaczej. Całość poprzedza stosowny spis osób biorących udział w dramacie, przy czym uwagę przyciąga sposób, w jaki zaprezentowani są bohaterowie cykliczni - autor musi w każdej powieści charakteryzować ich inaczej.
W „Sprawie nerwowej żałobniczki” Erle Stanley Gardner zamieścił także dosyć osobisty, a jednocześnie bardzo pasujący do jego pracy i twórczości wstęp. Nawiązuje w nim również do wydarzeń opisanych w powieści. W pamięć szczególnie zapadają słowa „Materiał poszlakowy jest niezawodny, jeżeli jest kompletny. Złą opinię wyrobiła mu jego interpretacja”. Warto o tym pamiętać, nie tylko przy okazji czytania kolejnych kryminałów.

Perry Mason postanowił nieco wypocząć, ale wychodziło mu to średnio. Nie dość, że sam sobie nie pozwalał na zapomnienie o pracy, to dodatkowo praca także nie pozwoliła mu o sobie zapomnieć.
Belle Adrian, jako nadopiekuńcza matka dwudziestojednoletniej Carlotty, niepokoi się, gdy córka nie wraca zbyt długo z pewnej kolacji. Carlotta pojechała na spotkanie z człowiekiem o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
411
136

Na półkach: ,

Nie wiem czy ktoś z was kiedyś pokusił się rzucić takim tekstem do bibliotekarki "Poproszę pierwszy lepszy kryminał. Pani niech mi wybierze." Nie żałuję tej decyzji ani trochę. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Pana Gardnera. Piszę on przyjemnie i lekko. Tempo akcji jest idelanie dobrane. Dostajemy dużo informacji byśmy sami mogli próbować zgadnąć kto zabił. Mi to nie wyszło, byłam naprawdę zaskoczona i nie spodziewałam się, że to właśnie taką pewna osoba zabiła denata. W ogóle nie wzięłam pod uwagę pewnych wskazówek. Może następnym razem się uda. Opowieść toczy się w pewnej miejscowości narciarskiej. Spokojna okolica, bogaty mężczyzna, młode panie, sąsiedzi i oczywiście nasi adwokaci i detektywi. Akcja jest żywa, interesująca i intrygująca. Jednoznacznie mogę powiedzieć, że akurat ta książka jest godna miejsca obok niejednego kryminału mistrzyni Christie. Myślę że każdy fan tego gatunku, a także osoby chcące poznać ten rodzaj książek mogą z chęcią sięgnąć po tą książkę i dobrze się przy niej bawić w próbę rozwiązania zagadki kto??

Nie wiem czy ktoś z was kiedyś pokusił się rzucić takim tekstem do bibliotekarki "Poproszę pierwszy lepszy kryminał. Pani niech mi wybierze." Nie żałuję tej decyzji ani trochę. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Pana Gardnera. Piszę on przyjemnie i lekko. Tempo akcji jest idelanie dobrane. Dostajemy dużo informacji byśmy sami mogli próbować zgadnąć kto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
457

Na półkach: ,

Kryminał, pierwszy trup pojawia się bardzo wcześnie — już na pierwszej stronie — ale to podpucha. Tak właściwie, ten trup stanowi jedynie część bardzo rozbudowanej dedykacji. Na szczęście na prawdziwe zwłoki nie trzeba długo czekać.

Powieść wyróżnia się nietypowym otwarciem; dwie kobiety, matka i córka, podejrzewane są o popełnienie morderstwa. Każda skrycie podejrzewa, że to ta druga zabiła (obie mają porządny motyw),każda próbuje chronić tę drugą. Żeby jeszcze bardziej skomplikować sprawy, korzystają z usług różnych adwokatów.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2019/10/sprawa-nerwowej-zaobniczki-nietypowe.html

Kryminał, pierwszy trup pojawia się bardzo wcześnie — już na pierwszej stronie — ale to podpucha. Tak właściwie, ten trup stanowi jedynie część bardzo rozbudowanej dedykacji. Na szczęście na prawdziwe zwłoki nie trzeba długo czekać.

Powieść wyróżnia się nietypowym otwarciem; dwie kobiety, matka i córka, podejrzewane są o popełnienie morderstwa. Każda skrycie podejrzewa, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1278
1275

Na półkach: ,

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Ale nie jest typową dla mnie pozycją. Akcja toczy się niemal cały czas w sali sądowej lub kancelariach adwokackich. Brakuje mi tutaj napięcia i pracy detektywistycznej. Ale rozwiązanie zagadki trochę mnie zaskoczyło. To na plus. I dlatego jeżeli jeszcze jakaś książka tego autora wpadnie mi w ręce to ją przeczytam, ale nie będę ich poszukiwać. Każdemu należy się druga szansa.

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Ale nie jest typową dla mnie pozycją. Akcja toczy się niemal cały czas w sali sądowej lub kancelariach adwokackich. Brakuje mi tutaj napięcia i pracy detektywistycznej. Ale rozwiązanie zagadki trochę mnie zaskoczyło. To na plus. I dlatego jeżeli jeszcze jakaś książka tego autora wpadnie mi w ręce to ją przeczytam, ale nie będę ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
278

Na półkach:

W pewnym momencie fabuła zapowiadająca się na klasyczny kryminał przekształciła się w adwokackie przepychanki. Szybko się czyta.

W pewnym momencie fabuła zapowiadająca się na klasyczny kryminał przekształciła się w adwokackie przepychanki. Szybko się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
692
318

Na półkach: ,

Potwornie się wynudziłam przy lekturze. Dopiero po jakichś 150 stronach coś się w końcu zaczęło dziać. To jednak nie jest autor, którego będę chętnie czytać. Może kogoś kręcą zawiłości prawno-sądowe, mnie nie. Nuuda.
Najfajniejsze w książkach Gardnera są tytuły. I tylko tytuły.
Ale ten akurat tytuł nijak się ma do treści.

Potwornie się wynudziłam przy lekturze. Dopiero po jakichś 150 stronach coś się w końcu zaczęło dziać. To jednak nie jest autor, którego będę chętnie czytać. Może kogoś kręcą zawiłości prawno-sądowe, mnie nie. Nuuda.
Najfajniejsze w książkach Gardnera są tytuły. I tylko tytuły.
Ale ten akurat tytuł nijak się ma do treści.

Pokaż mimo to

avatar
4975
4766

Na półkach:

Książka bardzo stara z roku 1951,troszkę trąci myszką.Dziś inaczej się piszę kryminały.
Co nie znaczy,że ta książka jest słaba,co to to nie.
To,fajnie napisana akcja.Zabójstwo podrywacza,bogatego.
Kto,go zabił ? Książka szybko się czyta.
I naprawdę jest dobra.

Książka bardzo stara z roku 1951,troszkę trąci myszką.Dziś inaczej się piszę kryminały.
Co nie znaczy,że ta książka jest słaba,co to to nie.
To,fajnie napisana akcja.Zabójstwo podrywacza,bogatego.
Kto,go zabił ? Książka szybko się czyta.
I naprawdę jest dobra.

Pokaż mimo to

avatar
555
99

Na półkach: ,

Bardzo przyjemny kryminał, ciekawa historia. Do ostatniej strony nie zgadłam rozwiązania zagadki :)

Bardzo przyjemny kryminał, ciekawa historia. Do ostatniej strony nie zgadłam rozwiązania zagadki :)

Pokaż mimo to

avatar
727
305

Na półkach: , , , ,

Tak jak „Sprawa podwójnej tożsamości” była w moim odczuciu jedną z bardziej wciągających powieści w dorobku E. S. Gardnera, tak chyba „Sprawa nerwowej żałobniczki” jest jedną ze słabszych książek twórcy Perry’ego Masona. Nie twierdzę, że powieść jest nudna czy przewidywalna, bo nie jest, brakuje jej jednak charakterystycznych dla Gardnera zaskakujących zwrotów akcji, które sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury.

Tym razem autor zaserwował nam przede wszystkim słowne utarczki Masona z prokuratorem okręgowym, Darwinem Hale’em, którego najsilniejszą bronią na sali sądowej są: zgłoszenie sprzeciwu i wzięcie świadka w krzyżowy ogień pytań. Gardner przyzwyczaił swoich czytelników, że rozprawa sądowa stanowi oś konstrukcyjną właściwie wszystkich powieści z cyklu o najlepszym w swoich fachu adwokacie kryminalnym. Tu jednak jest ona elementem dominującym. Mniej więcej w okolicach 80. strony wstępujemy na salę sądową i już do końca powieści jej nie opuszczamy. W stosunku do innych książek nieco ograniczona jest również rola Delli Street i Paula Drake’a, którzy wprawdzie nieustannie towarzyszą Masonowi, jednak ich udział w rozwiązaniu zagadki jest mniejszy niż zazwyczaj.

Na pierwszy rzut oka fabuła „Sprawy nerwowej żałobniczki” sprawia wrażenie typowej. Lubiący otaczać się pięknymi kobietami Arthur B. Cushing zostaje zamordowany we własnej rezydencji. Dzięki zeznaniom służącej wiemy, że ostatni wieczór swojego życia spędził w towarzystwie Carlotty Adrian, mieszkającej nieopodal 21-letniej przyjaciółki, z którą po zjedzonej kolacji miał oglądać filmy. Matka Carlotty nie pochwalała znajomości córki z Cushingiem, którego zawsze uważała za zwykłego bawidamka. Córka jednak tłumaczyła jej, że jest nadopiekuńcza, a z Arthurem spotyka się tylko po to, by uniknąć nudy. Obawiająca się złości ze strony Carlotty Belle obiecała sobie, że tym razem nie będzie się wtrącać.

Kiedy jednak nocną ciszę przeszywa przeraźliwy krzyk kobiety, pani Adrian decyduje się sprawdzić, czy wszystko w porządku. Po dotarciu do willi Cushinga niemal od razu orientuje się, że musiało się tu wydarzyć coś strasznego. Rozbite okno, stłuczone lustro, leżąca na ziemi puderniczka jej córki i siedzący na swoim wózku inwalidzkim… martwy Arthur Cushing. Kobieta ani chwili nie zwlekając, bierze się do sprzątania, po czym jak gdyby nigdy nic wraca do domu, gdzie ku zaskoczeniu zastaje córkę, która zdaje się nie wiedzieć o śmierci Arthura. Choć żadna z kobiet otwarcie się do tego nie przyznaje, wszystko wskazuje na to, że o zabójstwo Cushinga podejrzewają siebie nawzajem. Matka jest gotowa kryć córkę, a córka chce chronić matkę. Aby uniknąć kłopotów, na wszelki wypadek planują ustalić wspólną wersję wydarzeń. Rankiem zrozpaczona Belle pod wpływem wizyty sąsiada decyduje się odwiedzić wypoczywającego w okolicy Perry’ego Masona. Ma nadzieję, że słynny adwokat wybroni jej córkę, jeśli ta zostanie oskarżona o morderstwo. Okazuje się jednak, że to pani Adrian bardziej będzie potrzebować pomocy prawnika, bo to ona, a nie córka trafia przed oblicze sądu. Oznacza to, że Mason znów będzie miał okazję popisać się swoimi umiejętnościami. Kto i dlaczego zabił bogatego flirciarza? Zebrane przez policję dowody jednoznacznie wskazują na matkę Carlotty. Czy Masonowi uda się wybronić klientkę, zanim ława przysięgłych wyda wyrok skazujący?

Jak wspomniałam na początku, w tej powieści niewiele się dzieje. Czyta się ją lekko, szybko i przyjemnie, ale brakuje jej suspensu. Szczególnie interesujący wydaje się sposób prowadzenia przez Masona przesłuchań w trakcie rozprawy wstępnej. Nieoczekiwane i na pozór absurdalne decyzje Perry’ego wprawiają oskarżyciela w osłupienie albo doprowadzają go do szału. My jednak, jako postronni obserwatorzy, możemy czerpać prawdziwą przyjemność z przyglądania się temu niezwykłemu widowisku. A zakończenie? Zaskakujące, jak zwykle.

Podsumowując: można po tę książkę sięgnąć, choć nie jest to pozycja obowiązkowa. Są lepsze. Jeśli jednak do tej pory nie zapoznaliście się jeszcze z Masonem, to najwyższy czas to zmienić!

http://z-literatura-za-pan-brat.piszecomysle.pl/

Tak jak „Sprawa podwójnej tożsamości” była w moim odczuciu jedną z bardziej wciągających powieści w dorobku E. S. Gardnera, tak chyba „Sprawa nerwowej żałobniczki” jest jedną ze słabszych książek twórcy Perry’ego Masona. Nie twierdzę, że powieść jest nudna czy przewidywalna, bo nie jest, brakuje jej jednak charakterystycznych dla Gardnera zaskakujących zwrotów akcji, które...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    199
  • Chcę przeczytać
    58
  • Posiadam
    53
  • Kryminały
    8
  • 2013
    5
  • Erle Stanley Gardner
    4
  • Thriller/sensacja/kryminał
    4
  • 2018
    4
  • Ulubione
    4
  • 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sprawa nerwowej żałobniczki


Podobne książki

Przeczytaj także