Reckless Ed Brubaker 7,6
ocenił(a) na 95 tyg. temu Moi Drodzy
➡️Kiedy widzę na okładce nazwiska Brubaker/Phillips, to od razu czynię założenie, że to będzie zajebista rzecz. I jak dotąd nigdy się nie pomyliłem. Dlatego jak ohoho już dość dawno temu zobaczyłem zapowiedzi nowej serii tego duetu, ślinka mi pociekła i to jak. Tymczasem jest jak jest, czasu mało, zobowiązań dużo i w międzyczasie Mucha Comics wydała już cztery tomy (które oczywiście nabyłem),a ja właśnie (dopiero!) skończyłem czytać pierwszy. Czy Ed i Sean znowu mnie zachwycili? Przekonajcie się 😎
➡️Zacznijmy od okładki, która już tradycyjnie wprowadza na właściwe tory i jest rewelacyjna. Ja od razu wiedziałem, czego się spodziewać i tak właśnie być powinno. I dokładnie to dostałem.
➡️Lata 80. Mega kryminalna pulpa z potężnymi błyskami czarnego kryminału. Od razu przyszedł mi na myśl Tarantino. Bo to jest ostra, kryminalna jazda. Narysowana, a co ważne - również napisana rewelacyjnie.
➡️Panowie stworzyli słowem i obrazem klimat mrocznego, cholernie brudnego kryminału, rodem z kaset VHS z owej epoki. Taki też jest obraz - brudny, rozmyty, gruba krecha, krwawe plamy, normalnie jak zdjęcia ze starego, analogowego aparatu. Nie ma jaskrawości, brązy, ciemne fiolety, czasem pomarańcz. Rysunki idealnie dopasowane do historii.
➡️Jest gość, który za odpowiednie pieniądze wybawi cię z każdego, paskudnego kłopotu (taki Ray Donovan starej daty). Nieważne, co to jest. Zrobi wszystko. On też ma swoją historię i swoje za uszami. A najgorzej, że i jego też przeszłość dopada. I trzeba coś z tym zrobić. A najgorzej poradzić sobie z własnym syfem.
➡️Atmosfera jest duszna. Powiedziałbym, że przytłacza i wprawia w niepokój. Ale to nic nowego u Brubakera. Jego seria Criminal wyrywa z butów. Reckless dzielnie idzie w jej ślady.
➡️"To nie była normalna robota. Tak jakoś się trafiła... gdy posypało się wszystko inne w moim życiu."
Scenariuszowo jak zawsze perfekcja. Dialogi lepsze niż w większości znanych mi kryminałów. Wchodzą w głowę i zostają na dłużej. Droga przestępstwa, droga odkupienia. Pełno krwi i przemocy. To się nadaje na oldschoolowy film. To się właśnie tak czyta, jak się ogląda stare, dobre kryminały. Jak Payback z Gibsonem. O właśnie, to takie klimaty parkerowskie, tylko bardziej współczesne. I tutaj lepiej, znacznie lepiej narysowane, jak już przy Parkerze jesteśmy.
➡️Styl rysowania Philipsa trzeba polubić. Mimo tego, że wydaje się dość niedbały - idealnie przemawia do wyobraźni i świetnie, no znakomicie współgra z tekstami Eda. Jest taki właśnie chropawy. Ja odpadłem! Jak za każdym razem.
➡️Wracają wspomnienia. Wracają dawne czasy, sprzed wybuchu, czasy, kiedy Ethan był rewolucjonistą i coś jeszcze czuł. Teraz jest pusty. Nie czuje nic. I wraca Rainy.
"A ja i Rainy byliśmy w sobie zakochani bez pamięci. Miłością, jakiej możesz zaznać tylko wtedy, kiedy jesteś młody, świat stoi przed tobą otworem, a namiętność rozrywa cię od środka."
➡️Jak zawsze u Brubakera jest dużo goryczy i nostalgii. Wspomnienia są bardzo istotne, a pod intrygą kryminalną i historią Ethana kryje się coś więcej. Coś ukrytego między wierszami, w dawnych czasach, kiedy kamienie były chlebem. I za to kocham Eda. Że nie idzie na łatwiznę. Że potrafi w swoje kryminalne opowieści wrzucić niepostrzeżenie coś więcej.
➡️Jest tu też dużo romantyzmu. Nie tego głupawego, który wzbudza uśmiech politowania, o nie. To gorzki romantyzm przebrzmiałej miłości, straconej chwili, utraconych najbliższych. Brubaker potrafi to napisać, a Phillips narysować.
➡️Tom pierwszy tej historii dostaje ode mnie 9/10. Duet Ed/Phillips nie zawiódł. Dostałem tu wszystko, co kocham w mrocznych, nieoczywistych, ciężkich kryminałach. I chcę więcej! K-UZJ (Komiksowy Uncelkowy Znak Jakości).