Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać338
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
- Artykuły„Co porusza martwych” – weź udział w quizie i wygraj pakiet książekLubimyCzytać23
- ArtykułyTworzyć poza rozsądkiem. Przypadek Francisa Forda CoppoliAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mitch Breitweiser
15
6,9/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 20.06.1978
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
203 przeczytało książki autora
163 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kapitan Ameryka. Proces Kapitana Ameryki
Cykl: Kapitan Ameryka (tom 7)
7,7 z 18 ocen
36 czytelników 1 opinia
2022
Kapitan Ameryka: Wybraniec
David Morrell, Mitch Breitweiser
6,5 z 86 ocen
186 czytelników 8 opinii
2014
Arrow #14. Call to the bar
Andrew Kreisberg, Mitch Breitweiser
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2013
Arrow #15. 6:15 to Starling City
Andrew Kreisberg, Mitch Breitweiser
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2013
Captain America- The Trial Of Captain America
Ed Brubaker, Mitch Breitweiser
7,0 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2011
Captain America: Trial of Captain America
Ed Brubaker, Mitch Breitweiser
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Deadpool Classic, tom 10 Juan Bobillo
5,4
Pierwsze co musicie wiedzieć, to to, że okładka KŁAMIE...
Deadpool to tytuł, który na polskim rynku jest przekładany w zaskakujących ilościach. A to seria Marvel NOW!, która liczy równo dziesięć pozycji, a to Marvel NOW 2.0, gdzie Najemnik z Nawijką wyszedł bodajże w takiej samej ilości tomów, jak nie więcej.
Domyślam się, że fala popularności, jaką wywołały filmy z Ryan Reynolds'em robi swoje, ale może być to bardzo obosieczna broń. Bo istnieje ryzyko, że Egmont wypuści coś słabego, sygnowanego silną marką. I cieszę się, że tom dziesiąty jeszcze innej serii, bo puszczanej w ramach Marvel Classic, pożyczyłem (pozostałe dziewięć tomów mam). Przygody Agent X, czyli Alexa Haydena to jednak nie jest to czego oczekiwałem od tego tytułu...
Ale jak to? Gdzie jest Wade Wilson? Czy to Alex, tylko ma amnezję? Co się zadziało? Postać pojawiła się już w poprzednim tomie i już tam można było odczuć, że "to nie to", ale całość nadrabiała wartką akcją. Cóż. Tom dziesiąty ma swoje momenty, ale pomysły jakie zaprezentowało nam tutaj czworo scenarzystów, miejscami wywoływały u mnie niekontrolowane ziewanie. Gail Simone jak zwykle się broni, ale dziwi mnie kwestia doboru grafików.
Mamy tu kilka historii i część z nich wygląda... brzydko. Mowa tu o zleceniu na niewidzialnego mężczyznę, którego chce się pozbyć... własna córka. Coś się musi za całością kryć i rzeczywiście Alex ma nosa. Okrywanie intrygi było jednak nudne. Deadpool znany jest z humoru. Miejscami bardzo rubasznego, prostolinijnego czy wręcz burackiego. Może kogoś obrazić, ale taka specyfika postaci. I ten humor tu miejscami jest, ale jakoś się z nim mijałem, jeżeli chodzi o smak.
Potem jest już nieźle. Regularne zlecenie na pewnego śpiocha z misiem u boku przestaje być regularne, kiedy okazuje się, że po drugiej stronie lufy znajduje się kuloodporny heros z potężnymi problemami. To chyba najlepszy fragment tego tomu, a przynajmniej śmieszny, bo pomysły jakie tutaj padają są świeże. Na końcu zresztą mamy stary zeszyt z tym całym Fight-manem (równocześnie mógłby się nazywać Bezimienny, nie urażając fanów Gothica, którym sam jestem),czyli postacią wyciągniętą z otchłani dziejów komiksów i znaną chyba tylko absolutnym nerdom... (albo autorom tego dzieła...)
Końcówka to powrót Czarnego Łabędzia, ale i wyjaśniania co się odwaliło z tym całym Alexem i/lub Deadpoolem. Przyznam, że rozwiązanie jest... logiczne. Zaskoczyło mnie, podnosząc nieco ocenę. Będzie mi brakowało relacji z Taskmasterem. Była świetna.
Ale i tak mam cichą nadzieję, że to koniec tej serii. Jeżeli nie polubiłeś tej postaci, nie miej złudzeń. Ten tom tego nie zmieni. Tylko dla zagorzałych fanów Wade'a. Tym bardziej, że cały ten hype już raczej opadł i pozostaje "żerowanie" na marce.
I żeby nie było. To nie jest jakaś szmira. Da się to czytać. Tyle, że rynek zaczyna być na tyle przesycony towarem, że warto sięgnąć po coś lepszego.
Marvel Zombies. Tom 1 Robert Kirkman
7,7
ŻYWE TRUPY MARVELA
Zombie. No wiadomo, temat popularny, nośny, ale najczęściej kicz straszliwy. Od czasów George’a Romero i jego Nocy żywych trupów boom na żywe trupy znika i wraca, ostatnio jednak ma sie dobrze nie tylko w horrorach. W pewnym momencie wykorzystał go więc także Marvel, oferując nam najpierw to, co wyszło po prostu jako kolejna przygoda Fantastycznej Czwórki ze świata Utimate oraz dopełniająca ją miniseria Marvel Zombies, a potem już wchodząc w to na całego z kolejnymi projektami o zombiakach. I część tego wszystkiego, czyli te pierwsze pięć solowych zeszytów, mieliśmy okazję czytać już kiedyś w ramach kolekcji WKKM, jakiś czas temu na polskim rynku pojawiła się w końcu całość, a przynajmniej pierwszą jej część, bo tego jest masa i... No i nienajgorsza to rzecz, warto to poznać w zasadzie dla sześciu zeszytów Millara, bo Kirkman, jak to Kirkman, przeciętniactwo robi, a dopełniający ich Hudlin to jakościowa, fabularna i graficzna porażka, którą czyta się z zażenowaniem niestety.
Fabuła? Fantastyczna Czwórka ze świata Ultimate kontaktuje się ze swoimi odpowiednikami z innej rzeczywistości. Nie mają jednak pojęcia, co się za tym wszystkim kryje. Oszukani i wrobieni trafiają do świata, w którym ludzkość niemal nie istnieje, a zombie-herosi zarażeni tajemniczym wirusem zamierzają wykorzystać połączenie między światami, by podbić, zarazić i pożreć uniwersum Ultimate.
A to zaledwie początek, bo na wydarzeniach w świecie tej Fantastycznej Czwórki się nie skończy. Ale jak zombie poradzą sobie z kolejnymi wrogami, bo tych im przecież nie brakuje? A przede wszystkim, jak uporają się z własnym głodem?
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/01/marvel-zombies-1-mark-millar-robert.html