-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2021-05-14
2021-05-14
2018-12-01
2019-08-01
2018-01-28
2017-03-14
Czytając "Mabye Someday" czułam się trochę jak dziecko stojące w oknie i czekające na Piotrusia Pana - całkowicie oderwana od rzeczywistości, w całości pochłonięta. Zupełnie jakby to moje losy toczyły się właśnie pomiędzy stronami. Niesamowita lekkość przelewania uczuć z bohaterów na odbiorcę. Przepiękna fabuła i wzruszające piosenki. Jedyne co mogę im zarzucić to tłumaczenie, które nie było specjalnie dokładne. Na szczęście w polskim wydaniu udostępniono czytelnikom obie wersje. Polecam każdemu.
Czytając "Mabye Someday" czułam się trochę jak dziecko stojące w oknie i czekające na Piotrusia Pana - całkowicie oderwana od rzeczywistości, w całości pochłonięta. Zupełnie jakby to moje losy toczyły się właśnie pomiędzy stronami. Niesamowita lekkość przelewania uczuć z bohaterów na odbiorcę. Przepiękna fabuła i wzruszające piosenki. Jedyne co mogę im zarzucić to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-09
W książce wielokrotnie pojawia się sentencja: "Każdy, każdego może zdradzić." i myślę, że można ją uznać za najtrafniejszy opis całej fabuły.
Ocena stosunkowo wysoka, a książka stosunkowo dobra. Do ulubionych jej nie dopiszę, choć czytało się bardzo przyjemnie. Wciągająca historia, interesujący bohaterowie. Chociaż gdyby każdy człowiek był równie niestabilny emocjonalnie można by go posadzić o ciążę - choćby spożywczą.
W książce wielokrotnie pojawia się sentencja: "Każdy, każdego może zdradzić." i myślę, że można ją uznać za najtrafniejszy opis całej fabuły.
Ocena stosunkowo wysoka, a książka stosunkowo dobra. Do ulubionych jej nie dopiszę, choć czytało się bardzo przyjemnie. Wciągająca historia, interesujący bohaterowie. Chociaż gdyby każdy człowiek był równie niestabilny emocjonalnie...
2016-12-05
2016-06-08
2016-05-02
2016-04-25
2016-04-10
2016-03-24
Historia Kłamcy urzekła mnie od pierwszego opowiadania z serii i chciałabym móc powiedzieć "równie urzekająca pozostała aż do końca i nic nie jest w stanie tego zmienić", jednak nie mogę. Po przeczytaniu serii, w której pewne niedociągnięcia giną w świetle objawień geniuszu, muszę przyznać, nie tego oczekiwałam. Czuję pewien niedosyt związany z tym komiksem i jak dla mnie jest to pozycja jedynie "do odhaczenia". Żadnych większych wrażeń, czy momentów ekscytacji. Ponad to warto zwrócić uwagę na specyficzność kreski, której zapowiedź widnieje na okładce. Najtrafniejszym określeniem dla niej jest "ciężka". Ciężka dla odbiorcy. Zaburzenie proporcji i perspektyw niesie ze sobą pytanie czy owy zabieg został zastosowany celowo, jako przejaw artyzmu, czy twórca zwyczajnie nie umie lepiej. Odczytajmy to jednak jako swoisty autograf rysownika i nie bądźmy zbyt sceptyczni, gdyż w przeciwny razie musielibyśmy posadzić go o wiek przedszkolny.
5/10 ze względu na sympatię do Lokiego, ale "d*py nie urywa". ;)
Historia Kłamcy urzekła mnie od pierwszego opowiadania z serii i chciałabym móc powiedzieć "równie urzekająca pozostała aż do końca i nic nie jest w stanie tego zmienić", jednak nie mogę. Po przeczytaniu serii, w której pewne niedociągnięcia giną w świetle objawień geniuszu, muszę przyznać, nie tego oczekiwałam. Czuję pewien niedosyt związany z tym komiksem i jak dla mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-01
2015-06-06
2015-05-28
2015-04-15
"Życie z kimś nie staje się z czasem łatwiejsze, wręcz przeciwnie. Jeśli wiążesz się z kimś, myśląc, że w końcu będzie lepiej, to razem z wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" możesz uruchomić odliczanie."
"Hopeless"? Czy aby na pewno? Książka porusza wiele niewygodnych tematów, mimo to napisana jest dość cukierkowo. Potrafię sobie wyobrazić, że przedstawiając realne reakcje w niektórych sytuacjach, mielibyśmy do czynienia z "kilka lat później", ale tego chyba zabrakło. Autorka nie dała bohaterce wystarczająco czasu. Problem, chwila zastanowienia, rozwiązanie. Do tego rozwiązanie najlepsze z możliwych. Tym sposobem zakończenie książki jest w moim odczuciu jak zderzenie ze ścianą.
Czy warto? Czasami trzeba przymknąć oko na potknięcia, mimo że "Hopeless", to książka nie taka "beznadziejna" i warta polecenia.
"Życie z kimś nie staje się z czasem łatwiejsze, wręcz przeciwnie. Jeśli wiążesz się z kimś, myśląc, że w końcu będzie lepiej, to razem z wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" możesz uruchomić odliczanie."
więcej Pokaż mimo to"Hopeless"? Czy aby na pewno? Książka porusza wiele niewygodnych tematów, mimo to napisana jest dość cukierkowo. Potrafię sobie wyobrazić, że przedstawiając realne...