Równie dobrze mógłbyś wejść do księgarni i zapytać: czy są książki? Sake to po japońsku alkohol. Zapytałeś w monopolowym, czy mają jakiś alk...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Bruczkowski
5
6,5/10
Urodzony: 01.01.1965
Autor bestsellerów "Bezsenność w Tokio" i "Singapur czwarta nad ranem". W latach 1983-1986 studiował anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim, po czym wyjechał na studia kulturoznawcze do Tokio. Miał wrócić po roku, a spędził w Japonii dziesięć lat.http://www.marcin.bruczkowski.com/
6,5/10średnia ocena książek autora
4 524 przeczytało książki autora
3 962 chce przeczytać książki autora
155fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kioto zostało zaprojektowane z jakąś myślą przewodnią. Tokio w ogóle nie zostało zaprojektowane. Tokio się zdarzyło...
21 osób to lubiDobrze jest czasem nie być. Dziś właśnie mnie nie było. Siedziałem sobie cichutko w kąciku własnej reżyserki, dmuchając w kubek herbaty i tr...
Dobrze jest czasem nie być. Dziś właśnie mnie nie było. Siedziałem sobie cichutko w kąciku własnej reżyserki, dmuchając w kubek herbaty i trenując niebycie. Szło mi coraz lepiej. (...) Są takie dni, kiedy niebycie jest jedyną formą gwarantującą zachowanie zdrowia psychicznego.
19 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Singapur, czwarta rano Marcin Bruczkowski
6,2
Od przeczytania przeze mnie "Bezsenności w Tokio" minął już naprawdę szmat czasu, ale nadal pamiętam niewymuszony urok anegdotek o Japonii z czasów gdy w świadomości przeciętnego Europejczyka była jeszcze krajem dziwnych i niezrozumiałych obyczajów. Tamta książka była jak opowiastki serdecznego kolegi.
Czy Singapur nie jest wystarczająco ciekawy by napisać o nim podobną książkę? Zadaję sobie to pytanie chociaż wiem, że to wcale nie miała być Singapurska wersja "Bezsenności". Nie umiem opisać tej książki inaczej niż nazywając ją bardzo osobistym dzieckiem miłości do muzyki, marzeniu o graniu w zespole z Singapurem w tle. Sęk w tym, że Bruczkowski nie rezygnuje do końca ze swojego poprzedniego stylu bliskiego "blogowemu", co przy bardzo hermetycznej tematyce i o wiele słabszym humorze daje książkę, która może mocno wynudzić jeśli ktoś nie podziela pasji autora.
Singapur, czwarta rano Marcin Bruczkowski
6,2
Ksiazka ma wiele krytycznych opini, ale jesli ktos chce poznac Singapur jaki juz nie istnieje, to chyba nie ma lepszego zrodla. Bruczkowski pojechal do Singapuru, kiedy Marina Bay, super drzewa, najnowoczesniejsze lotnisko swiata oraz sztuczna przestrzen nad oceanem jeszcze nie istnialy. W chwili obecnej to centrum biznesowe, meganowoczesne panstwo, ktorego nie da sie w zaden sposob porownac z Polska czy jakimkolwiek krajem europejskim. Ksiazka Bruczkowskiego to klucz to zrozumienia przemian, trybu zycia mieszkancow, ich stosunku do obceokrajowcow oraz roznic na tle rasowym. Kiedy sie jedzie metrem z lotniska widac budynki o ktorych pisal Bruczkowski, kiedy sie spaceruje Clarke Quay widac swiat ktory przestaje isniec na rzecz skomercjalizowanych clubow na dachach wiezowcow i Mariny masowo odwiedzanej przez mieszkancow i turystow.
Piekna ksiazka o rzeczywistosci ktora w pewnym sensie juz przeminela.