Najnowsze artykuły
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[230]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2024-04-16
2024-04-16
Średnia ocen:
7,0 / 10
1 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3
Opinie: 0
Przeczytał:
2023-10-01
2023-10-01
Średnia ocen:
7,2 / 10
1420 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3111
Opinie: 173
Przeczytał:
2023-09-13
2023-09-13
Średnia ocen:
7,1 / 10
344 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1040
Opinie: 70
Przeczytał:
2023-07-08
2023-07-08
Średnia ocen:
8,4 / 10
129 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 510
Opinie: 23
Przeczytał:
2023-06-14
2023-06-14
Średnia ocen:
6,1 / 10
111 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 225
Opinie: 35
Przeczytał:
2023-02-21
2023-02-21
Średnia ocen:
7,2 / 10
110 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 421
Opinie: 21
Przeczytał:
2023-02-09
2023-02-09
Średnia ocen:
7,0 / 10
8 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 35
Opinie: 0
Przeczytał:
2023-01-28
2023-01-28
Średnia ocen:
8,2 / 10
6 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 9
Opinie: 1
Przeczytał:
2022-05-10
2022-05-10
Średnia ocen:
7,4 / 10
432 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1070
Opinie: 60
Przeczytał:
2022-05-06
2022-05-06
Średnia ocen:
6,1 / 10
145 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 405
Opinie: 33
Przeczytał:
2022-04-29
2022-04-29
Średnia ocen:
6,6 / 10
143 ocen
Ocenił na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 339
Opinie: 19
Przeczytał:
2021-10-17
2021-10-17
Średnia ocen:
6,7 / 10
3 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3
Opinie: 0
Przeczytał:
2021-10-13
2021-10-13
Średnia ocen:
7,0 / 10
1 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2
Opinie: 0
Przeczytał:
2021-09-14
2021-09-14
Średnia ocen:
7,4 / 10
89 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (70 plusów)
Czytelnicy: 236
Opinie: 10
Zobacz opinię (70 plusów)
Popieram
70
Przeczytał:
2021-09-07
2021-09-07
Średnia ocen:
7,3 / 10
9 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 41
Opinie: 1
Przeczytał:
2021-07-18
2021-07-18
Średnia ocen:
5,4 / 10
23 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 43
Opinie: 4
Przeczytał:
2021-07-17
2021-07-17
Średnia ocen:
6,9 / 10
596 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1526
Opinie: 95
Przeczytał:
2021-05-23
2021-05-23
Średnia ocen:
7,5 / 10
3938 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 7981
Opinie: 652
Przeczytał:
2021-04-11
2021-04-11
Średnia ocen:
7,0 / 10
5 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 14
Opinie: 0
Przeczytał:
2021-03-10
2021-03-10
Średnia ocen:
7,5 / 10
1353 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2812
Opinie: 169
Fikcja jest wytworem wyobraźni i odznacza się tym, że nie posiada swego odnośnika w otaczającej nas rzeczywistości. Tyle, że kiedy płodami naszej fantazji zaczynamy się dzielić – choćby poprzez uprawianie sztuki – to siłą rzeczy przyoblekamy je w formę realności. Dzieło naszego umysłu zyskuje postać materialną, ale co istotniejsze, zaczyna rezonować i wpływać na odbiorców. O tym jak potężne może być oddziaływanie czegoś, co początkowo istnieje wyłącznie w świadomości swego demiurga, możemy przekonać się sięgając po "Prowokację" Stanisława Lema (1921 – 2006), polskiego pisarza, myśliciela, filozofa, krytyka literackiego, eseisty i futurologa.
Gwoli ścisłości należy dodać na samym wstępie, że Prowokacja w postaci papierowej z 1984 roku to zbiór dwóch recenzji nieistniejących książek, zaś wydanie elektroniczne z 2021 roku ograniczone zostało do jednej pozycji. Przedmiotem niniejszego tekstu jest wersja z 2021 roku.
"Prowokacja", co sygnalizuje pierwsza strona lemowskiego dzieła, jest omówieniem pracy "Der Völkermord. I. Die Endlösung als Erlösung. II. Fremdkörper Tod", opublikowanej w Getyndze w 1980 roku, której autorem jest niemiecki doktor filozofii, historyk i antropolog, Horst Aspernicus. Tematem woluminu uczonego jest zagadnienie złożone i wzbudzające szeroką paletę emocji, tj. Zagłada Żydów, określana też mianem Holokaustu bądź Szoa. W wyniku tego starannie zaplanowanego ludobójstwa w okresie II wojny światowej, w trybach machiny śmierci III Rzeszy Niemieckiej swoje życie traci około 6 milionów europejskich Żydów. Celem Aspernicusa jest analiza mechanizmu zagłady i wyjaśnienie, dlaczego eksterminacja Żydów przyjmuje akurat taki kształt, przy czym zbrodnicza działalność nazistów staje się punktem wyjścia do zbadania morderczych skłonności całej ludzkości.
Zdaniem recenzenta, praca Aspernicusa jest niebagatelna i konieczna, choćby z racji faktu odradzających się fascynacji figurą Adolfa Hitlera. Dopóki gruntownie nie wyeksplikujemy fenomenu nazizmu, dopóty musimy liczyć się z pojawieniem się jego naśladowców. Co istotne, korzeni popełnionego judeocydu nie wolno banalizować, zadowalając się konstatację, że wszyscy hitlerowcy byli psychopatami o morderczych tendencjach – "(...) problem nie daje się przekreślić jako ograniczony do psychiatrycznej profilaktyki, a tym samym zbadanie go staje się obowiązkiem filozofii człowieka" [1]. Aspernicus posuwa się do stwierdzenia, że egzegeza hitleryzmu jest wręcz powinnością tych, którzy miłują mądrość: "Ten, kto zajmuje się naturą bytu człowieka, nie może przejść mimo zbrodni hitlerowskich, milcząc. Jeśliby bowiem uznał, że zbrodnia ta była umiejscowiona w porządku bytu "niższym", więc miała charakter tylko kryminalny, niezwykły jedynie rozmiarami, do jakich rozdęła ją moc państwa, i że zajmować mu się nią nie przystoi z tych samych powodów, dla jakich filozofia nie bada pospolitych przestępstw, bo nie umieszcza na czele swej problematyki tego, co bada kryminologia, jeśli tak właśnie uznał, to albo jest ślepcem, albo kłamcą" [2]. Przemilczenie, lekceważenie czy bagatelizowanie hitlerowskich dokonań jest zbrodnią z zaniechania, porównywalną do zignorowania przez lekarza objawów śmiertelnej choroby.
Istotną składową "Der Völkermord. I. Die Endlösung als Erlösung. II. Fremdkörper Tod" jest rys historyczny dotyczący mordów masowych. Aspernicus zaznacza, że człowiek pierwotny nie różni się zbytnio od drapieżnika, który "(...) nie zabija nad potrzeby własne i świty swych komensali (...)" [3]. Dopiero z nastaniem cywilizacji, nieodzownym elementem starć zbrojnych staje się eksterminacja pokonanych, przy czym owo okrucieństwo podyktowane jest względami praktycznymi – unicestwienie potomstwa zwyciężonych minimalizuje groźbę potencjalnego odwetu. Z biegiem czasu dochodzi jednak do uformowania się etyki konfliktu, której istota zawiera się w tym, że "(...) wojenny sukces i mord pokonanych mają być trwale rozłączone. Pierwszy w żadnym wypadku nie może pociągać za sobą drugiego" [4]. Z tej przyczyny rodzi się konieczność sankcjonowania ludobójstwa – każdy mord na masową skalę musi posiadać racjonalne uzasadnienie i właśnie stąd bierze się walka z niewiernymi (rzezie Katarów czy Hugenotów), nawracanie pogan (eksterminacja rdzennych mieszkańców Ameryk) czy niesienie kaganka oświaty i postępu (kolonizacja w Afryce czy Australii). Co istotne, za wątpliwymi, choć szumnymi hasłami kryją się z reguły faktyczne korzyści – podbój nowych terytoriów, zdobycie taniej siły roboczej czy przejęcie bogactw naturalnych to atrakcyjne cele, do osiągnięcia których usuwa się wszelkie, w tym ludzkie, przeszkody. Z biegiem czasu zachodzi ewolucja w tej materii, kiedy to obserwujemy "(...) rosnącą przewagę pożytku duchowego nad pożytkiem materialnym sprawców" [5]. Prekursorem nowożytnego ludobójstwa są Turcy dokonujący zbrodni na Ormianach – rzeź nie przynosi żadnych wymiernych korzyści, uzasadnienie jest zafałszowane, zaś sam przebieg i skutki maskowane tak mocno, jak to tylko możliwe. Dokładnie tak samo mają się sprawy z Holokaustem, który – z jakiej by nie spojrzeć perspektywy – oznacza straty dla III Rzeszy Niemieckiej. Judeocyd w takiej postaci, jaka zostaje przyjęta przez Hitlera i jego popleczników to obciążenie logistyczne (transporty kolejowe więźniów), wojskowe (niemałe kadry skierowane do obsługi obozów) oraz przemysłowe (produkcja krematoriów oraz gazów uśmiercających). I o ile jeszcze uszczerbek na kulturze można uznać za rzecz dyskusyjną, bo w pewnym stopniu zwolennikom nazizmu udaje się zdyskredytować żydowski dorobek w świecie muzyki, literatury czy szeroko rozumianej sztuki, o tyle szkoda dla nauki jest już bezsprzeczna, bowiem to wypędzeni z Niemiec i Środkowo-Wschodniej Europy Żydzi odgrywają niemałą rolę w skonstruowaniu pierwszej bomby atomowej. Ta absurdalna potrzeba eliminacji narodu semickiego nabiera (pozornie) konstruktywności i wytłumaczalności dopiero, gdy ujęta zostaje w ramy misji spoczywającej na barkach Tysiącletniej Rzeszy Niemieckiej, która działa w imię dziejowej sprawiedliwości, kierując się w swoim postępowaniu wyłącznie koniecznością. Żydzi stają się przyczyną oraz uosobieniem wszelkich nieszczęść i krzywd, jakie spadają na szlachetnych Aryjczyków, co dowodzi potrzeby ich likwidacji, bez oglądania się na ponoszone koszty.
Bardzo ciekawe jest spojrzenie na III Rzeszę Niemiecką jako na państwo, w którym dochodzi do zetknięcia się pospolitych siepaczy, mordujących bez głębszej refleksji oraz abstrakcjonistów zbrodni, niezdolnych do fizycznych czynów, ale potrafiących nadać sens i usprawiedliwić popełniane występki. W opinii Aspernicusa istnienie tak pokracznego aparatu władzy, cieszącego się początkowo niemałym poparciem społecznym, determinowane jest przez dwa kluczowe fundamenty, którymi są etyka zła oraz etyka kiczu. Autor przytacza rzeczy oczywiste (czyny niegodne przedstawiane są jako narzędzia nieodzowne do zaaplikowania w celu uzyskania wyższego dobra), które przetykane są koncepcjami bardzo oryginalnymi – Aspernicus uwypukla m.in. okoliczności, w jakich przeprowadza się kaźnie, zwracając uwagę na fakt, że większość zgładzanych Żydów jest naga w chwili śmierci, co przywodzi na myśl podobieństwa do Sądu Ostatecznego (makabrycznie i podświadomie skarykaturyzowanego). Nie mniej intrygująco jawi się potrzeba, by do samego końca zwodzić, oszukiwać i dawać fałszywe nadzieje przyszłym ofiarom, których los jest przesądzony w momencie przekroczenia bram obozu czy przymuszanie prześladowanych do współudziału w zbrodni. Te nielogiczne zachowania tłumaczone są wspomnianą etyką kiczu, która reprezentowana jest w monumentalnej, wręcz gargantuicznej architekturze, ubiorze oraz przede wszystkim w pokracznych misteriach odbywających się w obozach koncentracyjnych – Aspernicus sugeruje, że te taśmowo wykonywane mordy są rodzajem teatralnej gry, w której epilog, jakim jest śmierć ofiar, jest zawsze autentyczny. Ten postulowany akcent inscenizacyjny stanowi wyjaśnienie tego, że praktycznie żaden z nazistów po zakończonej wojnie nie publikuje wspomnień, wyznań czy dzienników – w ujęciu autora mamy do czynienia z obojętnością, z jaką aktor podchodzi do dawno odłożonej roli.
Kompleksowość rozpatrywanej kwestii hitleryzmu zawiera się w tym, że Aspernicus w swoich rozważaniach zajmuje się nazistowskim spadkobiercą, za jaki uważany ten odłam terroryzmu, którego ofiarą padają postronni ludzie. Autor nie poprzestaje na wskazaniu analogii, ale wskazuje ponadto, że oba zjawiska to pochodne tego samego procesu, tj. desakralizacji śmierci (czy ujmując rzecz bardziej naukowo, można powiedzieć, że mamy do czynienia z "(...) sekularnym procesem wyobcowania śmierci w kulturze zorientowanej hedonistycznie, perfekcjonistycznie i pragmatycznie" [6]).
Spoglądając na "Prowokację" jak na dzieło Stanisława Lema, trudno nie pochylić głowy przed pomysłowością naszego rodzimego pisarza. Autor bawi się konwencją, prowadząc z czytelnikiem literacką grę, w której wznoszone są kolejne poziomy fikcji. Tyle, że pod płaszczykiem eksperymentu spod szyldu recenzowania czegoś, co w istocie nie zostało napisane, skrywa się piekielnie intrygujący esej, poświęcony bardzo istotnej materii, jaką niewątpliwie jest Szoa. Nie mniej ciekawie prezentuje się porównanie "Prowokacji" z dziełami o podobnej naturze, w których specjalizuje się choćby sławetny Jorge Luis Borges (solo bądź w duecie z Adolfem Bioyem Casaresem) – o ile argentyński literat celuje w ironiczną pompatyczność, koturnowość i absurd, które mniej lub bardziej jawnie nawiązują do odpowiedników w znanej nam rzeczywistości, o tyle "Prowokacja" to w zasadzie streszczenie książki, która mogłaby, ba, wręcz powinna powstać! Fikcyjny konstrukt Lema jest przy tym tak przemyślany, że Polak dba nawet o takie detale, jak narodowość doktora Aspernicusa: "Jak ktoś powiedział, dobrze się stało, że tę historię ludobójstwa napisał Niemiec, bo inny autor ściągnąłby na siebie zarzut germanofobii" [7].
Pozostając jeszcze przy literackim pokrewieństwie, Prowokację można uznać za rozwinięcie bądź dopowiedzenie wątku, jaki rozpoczęty zostaje w wydanym po raz pierwszy w 1968 roku "Głosie Pana". Jeden z bohaterów powieści, której akcja rozgrywa się w USA, doktor Saul Rappaport, jest żydowskim uciekinierem z Europy Środkowo-Wschodniej – w trakcie II wojny światowej w niezwykłych okolicznościach unika on rozstrzelania przez nazistowskich oprawców, ale towarzyszący mu Żydzi nie mają tyle szczęścia. Po latach doktor usiłuje wyjaśnić sobie, na jakich zasadach funkcjonowały umysły poszczególnych hitlerowców, którzy odznaczali się dość zróżnicowanym stosunkiem do zgładzanych Żydów. Wielce prawdopodobne, że dzieło doktora Aspernicusa wzbudziłoby co najmniej zainteresowanie ze strony doktora Rappaporta.
W rezultacie, "Prowokacja" to znakomity tekst, który potwierdza dlaczego Lem jest tak cenionym i uznanym pisarzem, i to nie tylko w Kraju nad Wisłą. Polski literat w oryginalny sposób podchodzi do zagadnienia Holokaustu, uzupełniając go o cenne spostrzeżenia oraz przemyślenia, które opakowane zostają grą z literacką konwencją.
------------------
[1] Stanisław Lem, Prowokacja, Lem Estate, Kraków 2021, s. 11
[2] Tamże, s. 12
[3] Tamże, s. 5
[4] Tamże, s. 6
[5] Tamże, s. 7
[6] Tamże, s. 36
[7] Tamże, s. 5
Fikcja jest wytworem wyobraźni i odznacza się tym, że nie posiada swego odnośnika w otaczającej nas rzeczywistości. Tyle, że kiedy płodami naszej fantazji zaczynamy się dzielić – choćby poprzez uprawianie sztuki – to siłą rzeczy przyoblekamy je w formę realności. Dzieło naszego umysłu zyskuje postać materialną, ale co istotniejsze, zaczyna rezonować i wpływać na odbiorców....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to