rozwińzwiń

Od jednego Lucypera

Okładka książki Od jednego Lucypera Anna Dziewit-Meller
Nominacja w plebiscycie 2020
Okładka książki Od jednego Lucypera
Anna Dziewit-Meller Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie powieść historyczna
299 str. 4 godz. 59 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2020-07-15
Data 1. wyd. pol.:
2020-07-15
Liczba stron:
299
Czas czytania
4 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308070499
Tagi:
literatura polska Śląsk
Inne
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Jes żeś?



700 92 549

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
1339 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
42
32

Na półkach:

Książka jest ciężka, surowa, na pewno nie nastraja pozytywnie. Każdy rozdział przepełniony jest bolesną prawdą na temat życia, o której wolałabym nie myśleć. Nie czułam się dobrze czytając, cieszę się że skończyłam. Doceniam język, w jakim jest napisana, elokwencję autorki.

Książka jest ciężka, surowa, na pewno nie nastraja pozytywnie. Każdy rozdział przepełniony jest bolesną prawdą na temat życia, o której wolałabym nie myśleć. Nie czułam się dobrze czytając, cieszę się że skończyłam. Doceniam język, w jakim jest napisana, elokwencję autorki.

Pokaż mimo to

avatar
620
256

Na półkach: ,

Dzieje czterech pokoleń śląskiej rodziny.

Historię poznajemy początkowo z punktu widzenia Kasi, która wyemigrowała do Holandii uciekając przed bagażem doświadczeń swojej rodziny. Z drugiej strony widzimy Chorzów z roku 1949 i Marię, pracującą w Hucie Azoty.

Te dwie kobiety prowadzą skrajnie inne życia i z pozoru nic je nie łączy. Z kolejnymi stronami książki czytelnik dowiaduje się o tajemnicach, które rodzina musiała ukryć, a które zmieniły ją na zawsze.

To opowieść o pokoleniowej traumie, przemilczeniach i niedopowiedzeniach. Opowieść też bardzo kobieca i bardzo śląska. II Wojna Światowa się skończyła, ale kolejne pokolenia są wychowywane przecież przez tych, którzy ją przetrwali.Tymczasem na horyzoncie majaczy teraz Polska Ludowa, która też dołoży niejedną cegiełkę do i tak zwichrowanej psychiki tych ludzi.

Książka jest przytłaczająca i do głębi smutna. Główne skrzypce grają tu kobiety, które doświadczają nieszczęść związanych z płcią jako dodatek do i tak ogólnie fatalnych czasów. Każda kolejna matka odciska piętno przeżytych traum na swojej córce.

Wydźwięk lektury nie jest optymistyczny mimo lekko pocieszającego zakończenia. Świetny przedstawiciel gatunku literatury pięknej.

Dzieje czterech pokoleń śląskiej rodziny.

Historię poznajemy początkowo z punktu widzenia Kasi, która wyemigrowała do Holandii uciekając przed bagażem doświadczeń swojej rodziny. Z drugiej strony widzimy Chorzów z roku 1949 i Marię, pracującą w Hucie Azoty.

Te dwie kobiety prowadzą skrajnie inne życia i z pozoru nic je nie łączy. Z kolejnymi stronami książki czytelnik...

więcej Pokaż mimo to

avatar
87
49

Na półkach:

Mocna, wstrząsająca śląska saga rodzinna. Historia kobiet i dla kobiet.
Książka wbiła mnie w fotel, dosłownie!
Oryginalny śląski język w niektórych dialogach dodaje autentyczności i oryginalności.
Dla mnie na plus, choć dla osób nieobytych z tym językiem może być to zaskoczeniem.

Mocna, wstrząsająca śląska saga rodzinna. Historia kobiet i dla kobiet.
Książka wbiła mnie w fotel, dosłownie!
Oryginalny śląski język w niektórych dialogach dodaje autentyczności i oryginalności.
Dla mnie na plus, choć dla osób nieobytych z tym językiem może być to zaskoczeniem.

Pokaż mimo to

avatar
735
725

Na półkach:

"Od jednego Lucyfera" autorstwa Anny Dziewit-Meller to poruszająca książka, której akcja rozgrywa się na Śląsku i jest ukazana z perspektywy kobiecych bohaterek. Ta poruszająca opowieść jest o trudzie, niesprawiedliwości i odwadze. Narracja jest płynna i wciągająca, co sprawia, że trudno oderwać się od książki. Autorce udało się uwikłać mnie w życie bohaterek, często czułam ich ból, walkę o przetrwanie i silne połączenie z ich korzeniami. Chciało mi się krzyczeć na jawne niesprawiedliwości względem nich. Książka zmusza do refleksji nad jawną krzywdą, z którą kobiety spotykają się na co dzień. Pokazuje także jak jest im trudno okazać empatię i zrozumienie względem drugiej kobiety. W opowieści o walce i sprawiedliwości, autorka przeplata wiele wątków społecznych, politycznych i historycznych, umieszcza m.in. dokumenty z archiwów, co nadaje książce dodatkowej głębi. Autorka przypomina w książce historie przodowników i przodownic pracy, z jednej strony docenianych przez aparat władzy, choć czasami do czasu, a z drugiej strony nienawidzonych przez innych robotników i robotnice. Przykładem jaskrawym jest Wincenty Pstrowski.

"Od jednego Lucyfera" to ciekawie ujęta historia, miejscami przytłaczająca smutkiem i bólem, ale tym bardziej poruszająca. To rzecz o okrutnych czasach komunizmu, który na Śląsku przybierał bardzo brutalne oblicze. Autorka za przyczyną Maryjki, jednej z głównych bohaterek pokazuje jakim nieistotnym trybikiem był człowiek w obliczu wielkiej rewolucji "społeczno-gospodarczej" w Polsce. I to człowiek, który chciał tylko pracować i jakoś nie dać się codziennym trudom i trudnościom, a i tak wpadł w oczy okrutnej władzy, został potraktowany jak mało znaczący element, który kiedy się zużywa zostaje wyrzucony na wysypisko niepamięci.

Ta opowieść pokazuje też, jak przenosimy traumy rodzinne z pokolenia na pokolenie, dopóty dopóki ktoś nie odważy się z nimi zmierzyć, stanąć oko w oko, odważnie i nieustępliwie.

Mnie książka wciągnęła, mocno poruszyła i zainteresowała, co nie znaczy, że nie znalazłam w niej zgrzytów, choćby poczucie, że autorka bardzo mocno narzuca swoje poglądy i wściekłość na jawną niesprawiedliwość. Nie jestem też fanką zakończenia "Od jednego Lucypera", ale każdy odbierze go po swojemu. Polecam książkę.

"Od jednego Lucyfera" autorstwa Anny Dziewit-Meller to poruszająca książka, której akcja rozgrywa się na Śląsku i jest ukazana z perspektywy kobiecych bohaterek. Ta poruszająca opowieść jest o trudzie, niesprawiedliwości i odwadze. Narracja jest płynna i wciągająca, co sprawia, że trudno oderwać się od książki. Autorce udało się uwikłać mnie w życie bohaterek, często czułam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
660
316

Na półkach: ,

Nie jest to łatwa lektura. Autorka opowiada o losach śląskiej rodziny od lat 40 XX wieku do współczesności. Uwaga jest skupiona na kobietach i ich traumatycznych przeżyciach. Mężczyźni, z różnych powodów (wojny, wypadki górnicze, choroby),nie zostawali na długo w rodzinie.

Ślązaczkom nie była straszna bieda, ciężka praca, nieustanna walka z brudem. Ale wojny, obozy, walki, prześladowania polityczne i wypadki w kopalniach powodowały, że ich dola stawała się nie do zniesienia.
Zbrodnia z czasów stalinowskich i utrzymywanie w tajemnicy tego co stało się z młodą Marijką odbiło się na życiu całej rodziny Solików. Najmłodsza z bohaterek, Kasia, po latach doprowadza do wyjaśnienia dręczącej ją zagadki.

Książka jest napisana bogatym w porównania i metafory, plastycznym, mięsistym językiem. Na długo zostaną w pamięci porażające, trudne do zniesienia sceny z więzienia i szpitala. Niektóre opisy są wręcz naturalistyczne, przesycone brudną fizjologią. Poród w szpitalu staje się horrorem, Małgorzata, matka Kasi, wychodzi z niego okaleczona na całe życie.

Zupełnie inaczej wygląda życie córki, która wybrała emigrację i mieszka w Holandii. Również jest pełne problemów, związanych z traumami z dzieciństwa, ale już innego rodzaju. Kasia nie potrafi zerwać więzi z rodziną, wzruszające jest żegnanie umierającej babci przez telefon a przede wszystkim to co zrobiła dla pamięci ciotecznej babki – Marijki.

Autorka operuje elementami gwary śląskiej, nawet załączyła niewielki, niezwykle przydatny, słownik trudniejszych wyrazów. Ciekawym zabiegiem jest włączenie do powieści fragmentów dokumentów z lat 1945-1952, ze źródeł IPN, oddających obyczaje, praktyki i atmosferę tamtych czasów. Szokują one i przerażają, trudno uwierzyć, że ludzie pokornie poddawali się władzy i pisali donosy, szkalowali i oskarżali współpracowników i sąsiadów.

Podziwiam Autorkę za napisanie „z pazurem” tak przejmującej i prawdziwej powieści i dziękuję za zakończenie, z promykiem nadziei na lepszą przyszłość.

Kilka próbek talentu Anny Dziewit-Meller, na początek fragment, który zrobił na mnie ogromne wrażenie:

„Czasem gdy nie pracowały na dworze, pod ziemią albo w hucie, chowały to swoje dzieciątko gdzieś za pazuchą, jakoś tam przebiedowując godziny pracy z noworodkiem przy sercu – wśród ryku maszyn nie było słychać wycia głodnego dziecka. Kładły je w szufladzie ze szpulami w zakładzie tkackim albo oddawały pod opiekę córce lub synowi, który już cztery lata wiosną skończył i mógł sam się oporządzić i przypilnować małego. […] Albo dawały dziecku samemu się wypłakać w domu, nim wróciły i je nakarmiły” - s. 89

Oraz kilka innych:

„Normalnie czarny pas z niemówienia niczego – zżymała się nieraz na swoją rodzinę. – Mistrzostwo Górnego Śląska w trzymaniu gęby na kłódkę” – s. 28

„Gdyby przyjrzeć się rodzinie, z której wyszła Marijka, a potem również Kasia, można by zauważyć prawidłowość: otóż mężczyźni niespecjalnie mocno się w niej trzymali” - s. 55

„Kobiecy los, dozgonna darmowa służba domowa, prawdziwe dowody miłości, którą zresztą inaczej ciężko było okazać. Oprany mąż i domyte dzieci zawsze stanowiły najlepszą wizytówkę każdej pani domu. Zwłaszcza w krainie wiecznego marasu, gdzie sadze i smoły fruwały pod sufitami jak jaskółki u powały…” - s. 139

„Miłość w śląskim domu to był towar deficytowy. Ciężko pracujący ludzie nie mają na nią czasu, bo muszą harować, żeby uzasadniać swoje istnienie” - s. 176

Nie jest to łatwa lektura. Autorka opowiada o losach śląskiej rodziny od lat 40 XX wieku do współczesności. Uwaga jest skupiona na kobietach i ich traumatycznych przeżyciach. Mężczyźni, z różnych powodów (wojny, wypadki górnicze, choroby),nie zostawali na długo w rodzinie.

Ślązaczkom nie była straszna bieda, ciężka praca, nieustanna walka z brudem. Ale wojny, obozy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach:

Anna Dziewit-Meller umie w słowa i tworzy historie, od których trudno się oderwać.
Relacje rodzinne, międzypokoleniowe, kobiece. Babka, matka, córka. Tajemnice rodzinne naznaczone traumą, zyski i straty, próby ucieczki od znanego świata i osiadanie na miejscu, gdy marzenia nie da rady się udźwignąć. Niechlubna historia Polski, PRL, Śląsk. Ucieczka od znanego świata, poszukiwanie lepszego za granicą, ale zawsze gdzieś ktoś, Polak tu, Polak tam.
Na złość, na strach, na smutek. Nie-radość, nie-miłość, nie-chęć.
I dopiero śmierć wyzwala, odkrywa, daje nowy początek.
Ale czy jak już ich wszystkich zabraknie będziemy potrafili żyć po swojemu, bez ciągłego tak trzeba, tak nie wypada i co ludzie powiedzą, bez obarczania kolejnych pokoleń zbędnym balastem naszych dobrych rad i chęci? Czy zamiast szczerzyć zęby zaczniemy w końcu uśmiechać się szczerze?
Tak bardzo odnalazłam się w tej książce. Bardzo dobra.
Gwara śląska złoto.

Anna Dziewit-Meller umie w słowa i tworzy historie, od których trudno się oderwać.
Relacje rodzinne, międzypokoleniowe, kobiece. Babka, matka, córka. Tajemnice rodzinne naznaczone traumą, zyski i straty, próby ucieczki od znanego świata i osiadanie na miejscu, gdy marzenia nie da rady się udźwignąć. Niechlubna historia Polski, PRL, Śląsk. Ucieczka od znanego świata,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
13

Na półkach:

Dobra książka. Trochę o Śląsku, a trochę o błądzeniu w korytarzach traum rodowych.

Dobra książka. Trochę o Śląsku, a trochę o błądzeniu w korytarzach traum rodowych.

Pokaż mimo to

avatar
754
748

Na półkach: , ,

To książka,której bohaterkami są kobiety ze Śląska.Kobiety silne i dzielne,które potrafią stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu.W tej książce mamy przedstawioną historię jednej rodziny a napisana jest w szczególny sposób ,bowiem przeplatana jest gwarą śląską,która czasami przeszkadzała mi w czytaniu.
Kasia-najmłodsza w rodzinie próbuje rozwikłać po śmierci babci jej tajemnicę .Krok po kroku odkrywamy sekrety babci ale w międzyczasie odkrywamy sekrety tajemniczej Marijki,której osoba jest chyba "najmroczniejsza" w całej rodzinie.Co w historii Marijki przeraża najbardziej? Może to, że po śmierci Marijki jej matka mówi do swojej młodszej córki „masz o niej zapomnieć”. Jakże wielki musi być strach, z powodu którego skutecznie zmusza się rodzinę do uznania, że jeden z jej członków nigdy nie istniał...
W "Od jednego Lucypera" nie brakuje rodzinnych tajemnic, sekretów, sporów i waśni o mniej lub bardziej ważne rzeczy.
Co tu dużo mówić. Książka ta być może nie skradła moje serce ale jest to bardzo dobry wybór dla czytelników pragnących zanurzyć się w polskiej literaturze, która wywoła silne emocje podczas lektury.

To książka,której bohaterkami są kobiety ze Śląska.Kobiety silne i dzielne,które potrafią stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu.W tej książce mamy przedstawioną historię jednej rodziny a napisana jest w szczególny sposób ,bowiem przeplatana jest gwarą śląską,która czasami przeszkadzała mi w czytaniu.
Kasia-najmłodsza w rodzinie próbuje rozwikłać po śmierci babci jej ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
62
16

Na półkach:

Myslę że znakomitą felietonistkę stać zdecydowanie na więcej, Czytało się przyjemnie, ale nie znalazłem w tej książce nic odkrywczego, frapującego. Dobra gwara!

Myslę że znakomitą felietonistkę stać zdecydowanie na więcej, Czytało się przyjemnie, ale nie znalazłem w tej książce nic odkrywczego, frapującego. Dobra gwara!

Pokaż mimo to

avatar
128
85

Na półkach:

Ciężka książka, bolesna, wstrząsająca i poruszająca. Momentami czułam jak przeszywa mi serce, tak dosłownie. Polecam...

Ciężka książka, bolesna, wstrząsająca i poruszająca. Momentami czułam jak przeszywa mi serce, tak dosłownie. Polecam...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 551
  • Chcę przeczytać
    1 227
  • Posiadam
    195
  • 2021
    97
  • 2020
    67
  • 2020
    56
  • 2022
    36
  • Ulubione
    28
  • Legimi
    25
  • Teraz czytam
    22

Cytaty

Więcej
Anna Dziewit-Meller Od jednego Lucypera Zobacz więcej
Anna Dziewit-Meller Od jednego Lucypera Zobacz więcej
Anna Dziewit-Meller Od jednego Lucypera Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także