-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2010-12-02
2010-07-28
2010-04-10
Czytać „Lekcje...” to jak wejść do głowy stryja Pepina, w cały ten bałagan, w pożółkłe zdjęcia, wycinki z gazet, reklamy płynów do włosów i balsamów, cytaty z dziełka pana Batisty o higienie płciowej i wyimki z sennika, luźne przeróbki biblijnych historii, czarny humor (gdzieś na marginesie upiorny grabarz gotuje w kotle zupę dla świń z ludzkich zwłok, a karczmarka odkrawa na kotlety kawał mięsa swojej córki). Ciężko się w tym połapać, ciężko za nim nadążyć, ale chłonie się z oszołomionym uśmiechem, z błyszczącymi oczami ten szaleńczy monolog. Czasem są głośne wybuchy śmiechu.
To jest cały on. Osiemdziesiąt stron stryja Pepina. Siedzi sobie w restauracji z pięknymi panienkami i mówi, mówi, mówi, nie przestaje, chwali się, wspomina, cytuje, myśli mu skaczą w sposób wprost nieprawdopodobny, od olbrzymki doktorowej do Havliczka i Chrystusa, od Mozarta do monstrualnego biustu pani baronowej, od noszenia kwiatów pięknym dziewczętom do problemów pana proboszcza z oddawaniem moczu...
[http://literackie-skarby.blogspot.com/2014/12/tanczac-z-pepinem-do-utraty-tchu-lekcje.html]
Czytać „Lekcje...” to jak wejść do głowy stryja Pepina, w cały ten bałagan, w pożółkłe zdjęcia, wycinki z gazet, reklamy płynów do włosów i balsamów, cytaty z dziełka pana Batisty o higienie płciowej i wyimki z sennika, luźne przeróbki biblijnych historii, czarny humor (gdzieś na marginesie upiorny grabarz gotuje w kotle zupę dla świń z ludzkich zwłok, a karczmarka odkrawa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-04-02
„Niebiosa wcale nie są humanitarne i człowiek także humanitarny nie jest” – brzmi zdanie, które powtarza się w tym utworze jak refren. I przerażająco pasuje ono do rzeczywistości, w której „w piwnicach pracują strąceni aniołowie, mężczyźni z uniwersyteckim wykształceniem, co przegrali swą bitwę”. Mimo to jednak Haňťa nie poddaje się, bowiem i Chrystus „nie przyszedł nieść pokoju, lecz miecz”, bo walka jest sensem życia, przez nią się odradzamy i stajemy się silniejsi, niczym szczurze armie toczące zacięte boje w głębi kanałów. Choć wydajemy się bezbronni wobec bezlitosnej prasy historii i cywilizacji, „jesteśmy jako oliwki, dopiero kiedy nas miażdżą, wydajemy z siebie to, co najlepsze”.
Uwielbiam wracać do dawnych lektur. Kilka lat potrafi wszystko zmienić, i tak jak kiedyś uważałam, że to piękna i smutna, ale dość zwykła opowieść, tak dziś urosła do rangi arcydzieła. Przeczytajcie dla poezji dla codziennego, przeczytajcie dla bólu, samotności i tęsknoty współodczuwanych z Haňťą, przeczytajcie, by złamać sobie serce.
[http://literackie-skarby.blogspot.com/2014/12/czuy-barbarzynca-w-skadzie-makulatury.html]
„Niebiosa wcale nie są humanitarne i człowiek także humanitarny nie jest” – brzmi zdanie, które powtarza się w tym utworze jak refren. I przerażająco pasuje ono do rzeczywistości, w której „w piwnicach pracują strąceni aniołowie, mężczyźni z uniwersyteckim wykształceniem, co przegrali swą bitwę”. Mimo to jednak Haňťa nie poddaje się, bowiem i Chrystus „nie przyszedł nieść...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-04-07
Niezwykle barwne, plastyczne obrazy mienią nam się przed oczami i niemal czujemy tę gorączkową atmosferę letniej nocy, kiedy to polityczne troski na chwilę zniknęły z horyzontu, bo wojna się skończyła, a komuniści jeszcze nie doszli do władzy. Burza hormonów, prędkość i wiatr we włosach jak na karuzeli, beztroski śmiech towarzyszący młodzieńczym figlom fałszywych agentów ubezpieczeniowych... Dla tej atmosfery, dla tych głosów niosących się po wodzie i świateł odbijających się w rzece, dla tej radości zaprawionej odrobiną melancholijnej zadumy uwielbiam czytać prozę Hrabala. „Bambini di Praga 1947” to wyjątkowo lekki i zabawny utworek, który jest świetnym wyborem na pierwsze spotkanie z twórczością tego czeskiego pisarza. Polecam!
[http://literackie-skarby.blogspot.com/2014/12/taka-piekna-maskarada-bambini-di-praga.html]
Niezwykle barwne, plastyczne obrazy mienią nam się przed oczami i niemal czujemy tę gorączkową atmosferę letniej nocy, kiedy to polityczne troski na chwilę zniknęły z horyzontu, bo wojna się skończyła, a komuniści jeszcze nie doszli do władzy. Burza hormonów, prędkość i wiatr we włosach jak na karuzeli, beztroski śmiech towarzyszący młodzieńczym figlom fałszywych agentów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-05-14
2010-01-10
2010-02-06
2010-02-06
2010-02-07
2010-02-10
2010-02-12
2010-02-20
2010-03-07
2010-03-15
2010-03-20
2010-04-05
2010-06-06
2010-06-08
2010-06-09
Absolutnie zachwycająca! Ten czarny humor, ta smakowita krytyka ludzkich przywar, a w tle barwna narodowościowa mozaika pogranicza czesko-niemiecko-polskiego i trudna, ciężka, niestrawna XX-wieczna historia... Pochłania się tę książkę jak gęsty budyń, długie godziny rozkoszowania się każdą stroną i przyjemnej czytelniczej sytości.
Absolutnie zachwycająca! Ten czarny humor, ta smakowita krytyka ludzkich przywar, a w tle barwna narodowościowa mozaika pogranicza czesko-niemiecko-polskiego i trudna, ciężka, niestrawna XX-wieczna historia... Pochłania się tę książkę jak gęsty budyń, długie godziny rozkoszowania się każdą stroną i przyjemnej czytelniczej sytości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to