Życie i śmierć. Wielka księga pytań Juan José Millás 8,3
![Życie i śmierć. Wielka księga pytań](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5065000/5065341/1064734-352x500.jpg)
ocenił(a) na 737 tyg. temu Juan Jose Millas, hiszpański pisarz, dziennikarz zafascynowany dziejami nie tylko prehistorii, ale również początku oraz końca życia czy długowieczności spełnił swoje pragnienie napisania oryginalnej książki, zapraszając do tego przedsięwzięcia poznanego wybitnego biologa, paleontologa, dyrektora naukowego muzeum Ewolucji Człowieka - Juana Luisa Arsuaga. Połączywszy siły, stworzyli opowieść o istnieniu, o życiu i przemijaniu zatytułowaną "Życie i śmierć. Wielka księga pytań".
Lektura podzielona jest na dwie części: pierwsza to "Życie", druga "Śmierć". Przyznam, że miałam zupełnie inne wyobrażenie o treści tej pozycji. Zaskoczyło mnie tu wiele poruszonych tematów, jak i forma ich przekazania. Spodziewałam się jednak czegoś mentalnie innego, czegoś, co uniesie moją duszę i porwie mnie w chwile dłuższych, głębszych refleksji. Sądziłam, że znajdę w niej informację o narodzinach, o tym, co dzieje się, kiedy życie jest już na tym świecie, a co stanie się, kiedy dotyka nas śmierć - nie tylko nasza, ale i naszych bliskich. Takie było tylko moje wyobrażenie na temat tej książki, ale co tak faktycznie dostałam?
Dialogi prowadzone przez autorów, które odbywają się w bardzo ciekawych, intrygujących miejscach (np. tajemnicza dolina, na targu przy stoisku z owocami i warzywami, hinduska restauracja, u weterynarza, w sex-shopie, na siłowni, na cmentarzu i wiele innych) oraz wspólna korespondencja, głównie ta mailowa, a w niej ważna wymiana zdań na różnorodne tematy. Nigdy nie zastanawiałam się nad teorią i podziałem genów, czy nad tym, że ośmiornica żyje tylko 2-3 lata, przy czym homar aż 140 i czy w ogóle są różnice w starzeniu się i starości?!
"Że umieranie jest bzdurą. Że umieranie być może nawet nie jest umieraniem, ale zmianą stanu, podobnie jak woda nie umiera, kiedy paruje czy kiedy zamienia się w lód. Przemieszczenie w obrębie życia. A więc to tak! W takim razie czym było życie?”
Duet zaskakuje już od pierwszych stron, chociaż muszę przyznać, że sceptycznie podchodziłam do niej szczególnie w pierwszej części, kiedy to przytłoczyła mnie i przestraszyła obszerna historia paleontologii. Ogólnie to muszę przyznać, że bardzo polubiłam obu pisarzy i za każdym razem odnosiłam wrażenie, że czytając ich dialogi, odkrywam nowe miejsca razem z nimi, a ich spostrzeżenia na temat przemijania wysłuchuję, będąc tuż obok nich.
Niewątpliwie na pochwałę zasługują uroczo opisane gatunki zwierząt, a tym bardziej opis bujnej roślinności (mowa między innymi o dziewannie pospolitej, kwitnącym żarnowcu, cisach, sekwojach - nie sposób wymieniać tu wszystkiego!).
Dodatkowo autorzy poruszają takie tematy jak metabolizm, seks, komórkach "natural killers"i telomerach oraz o wierze w wielu bogów. Jest tego naprawdę ogrom, więc można poszerzyć swoją wiedzę o wiele ciekawostek. Dość lekko czytało mi się o podejściu do życia i przeżywaniu smutku, który niestety ma dość ogromny negatywny wpływ na nasze życie. Zarazem bawiło mnie i jednocześnie nieco irytowało, kiedy to sam język łamał mi się na niektórych słowach na przykład: psychoneuroimmunoendokrynologia. A pod nazwą kryje się dziedzina nauki określająca jak nasze emocje i myśli, które tworzą emocje, wpływają na układ odpornościowy.
Po przeczytaniu tej księgi wydaje się, iż nie istnieje ogólna przyczyna starości, a jest to tylko kwestia genów działających tu i tam, prowadzących do deficytów, w naszym wypadku stopniowo uzupełnianych dzięki medycynie. Jesteśmy dziś w stanie przedłużyć życie naszego gatunku: rozrusznik serca, tabletki na nadciśnienie i cholesterol, endoproteza stawu biodrowego itp. Czy dzięki takim "łatkom" nie ulepszamy życia? Robimy to. Pozostaje więc pytanie: czy śmierć naprawdę istnieje?
"Śmierć nie istnieje, ponieważ system trwa. Nie ma śmierci, jest odnowienie. Systemy biologiczne stoją o wiele wyżej od jednostki".
Podsumowując: po przeczytaniu zdasz sobie sprawę, że by odkrywać życie, istnienie człowieka, odkrywać prehistorię, nie trzeba grzebać w stanowiskach archeologicznych, wystarczy nam wiedza, że prehistoria nie znikła, ba!, ona nawet nie musi być odkrywana, ponieważ "ona jest wszędzie", do tego nosimy ją w sobie, a w złożach są tylko kości.