-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-05-04
2024-04-25
Jako dziecko czytałabym z wypiekami na twarzy😊
Ale mimo, że dzieckiem już dawno nie jestem, uważam, że warto je w sobie pielęgnować i sprawiać mu radość.
Dlatego od czasu do czasu czytam takie książki i spotykam się tam z młodszą wersją siebie 😁
Jest tutaj przygoda i tajemnica.
Stara posiadłość na klifie, do której, wraz z rodzicami, wprowadzają się bliźniaki, Julia i Jason, skrywa w sobie wiele tajemnic. A główną z nich jest osoba poprzedniego właściciela, Ulyssesa Moore’a, o którym nikt nic nie wie. Co prawda ogrodnik Nestor, który od lat pracuje w posiadłości, na pewno zna odpowiedzi na wiele pytań, jednak nie zamierza ich udzielać i jest nieprzenikniony.
Bliźnięta, wraz z nowym przyjacielem Rickiem, postanawiają zgłębić tajemnice posiadłości i niechcący uruchamiają lawinę zdarzeń, które poprowadzą ich ku przygodzie, o której wcześniej nie śmieliby nawet marzyć.
Spędziłam z tą trójką urocze popołudnie.
Historia pełna zagadek i w dobrym klimacie.
Charakterni mali bohaterowie, trzy indywidualności, które dzielnie stawiają czoła niecodziennym wydarzeniom i z entuzjazmem podchodzą do kolejnych tajemnic na swojej drodze.
Dużo się dzieje, jest ciekawie i bardzo intrygująco.
Całość okraszona jest dodatkowo wspaniałymi ilustracjami, od których trudno oderwać wzrok, i które pomagają wczuć się w klimat opowieści.
Jest to pierwszy tom serii i na pewno sięgnę po kolejne, kiedy tylko będę tego potrzebowała 😊
Doskonała lektura, dla dzieci, młodzieży i tych wciąż młodych duchem😉
Jako dziecko czytałabym z wypiekami na twarzy😊
Ale mimo, że dzieckiem już dawno nie jestem, uważam, że warto je w sobie pielęgnować i sprawiać mu radość.
Dlatego od czasu do czasu czytam takie książki i spotykam się tam z młodszą wersją siebie 😁
Jest tutaj przygoda i tajemnica.
Stara posiadłość na klifie, do której, wraz z rodzicami, wprowadzają się bliźniaki, Julia i...
2024-04-20
Czy chcielibyście poznać Londyn Pod?
Jego mroczne, wilgotne, rozległe i magiczne tereny?
Dowiedzieć się czym w ogóle jest?
Kto tam żyje i jak?*
Jakimi rządzi się prawami?**
Czy chcielibyście poznać dziewczynę o imieniu Drzwi, tajemniczego markiza de Carabas, legendarną Łowczynię?
Czy chcielibyście zaznajomić się z panem Croupem i panem Vandemarem?
STOP!
Nie. Tego ostatniego na pewno byście nie chcieli!***
A właściwie, to nie chcielibyście poznawać Londynu Pod w żadnej mierze.
Richard Mayhew też nie chciał.
Ale niestety nie miał wyjścia.
Jeden dobry uczynek zmusza go do szybkiego zapoznania się z tym światem. Ze światem, o którym dotychczas nie miał pojęcia. I zdecydowanie wolałby, żeby tak zostało.
Niestety. Nieświadomie przekroczył granicę, za którą nie ma już powrotu, a więc pozostaje mu jedynie iść do przodu****. Czy raczej w dół. Do Londynu Pod.
Uwielbiam to, w jaki sposób Neil Gaiman tworzy opowieści. Wyobraźnię ma nieograniczoną, więc wszystko jest możliwe i wszystko zdarzyć się może.
I się zdarza😊
Gaiman opowiada z brawurą i rozmachem. Jest w tym wszystkim energia, którą dosłownie czuć przez papier.
A czuć można naprawdę dużo.
Boisz się, smucisz i śmiejesz, na przemian, a czasem równocześnie.
Zaczynasz czytać, wpadasz w wir, który zasysa i już jesteś tam. W tym dziwnym, fascynującym świecie, gdzie rzeczywistość miesza się z tym co nierzeczywiste.
Na koniec kilka słów z przedmowy od Autora.
“Tak naprawdę chciałem napisać powieść, która działałaby na dorosłych tak, jak książki, które uwielbiałem w młodości - „Alicja w krainie czarów", cykl Narnia czy „Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu" - działają na dzieci. Pragnąłem opowiedzieć o ludziach, którzy przelecieli przez szczeliny, ludziach pozbawionych wszystkiego - używając w tym celu zwierciadła fantasy, które czasem ukazuje nam rzeczy oglądane tak wiele razy, że w ogóle ich nie dostrzegamy.”
Moim zdaniem, zdecydowanie mu się to udało!
Nie napiszę, że polecam, bo to chyba oczywiste 😁
Ode mnie tylko mała wskazówka.
Czytajcie to konkretne wydanie. Bo jest to wydanie po licznych, i wydaje się, że ostatecznych autorskich poprawkach, więc czytając inne, wiele możecie stracić.😊
...................................................................................................
*czy może raczej - przeżywa, o ile się uda😉
**chociaż można tutaj mówić raczej o braku jakichkolwiek praw i reguł, poza jednym - PRZEŻYĆ
***to zło w najczystszej, a raczej w najohydniejszej, najobrzydliwszej, cuchnącej i oślizłej postaci; i to zło nie ma ŻADNYCH zahamowań w czynieniu zła
****choć jest to marsz zdecydowanie bardziej desperacki niż entuzjastyczny 😉
Czy chcielibyście poznać Londyn Pod?
Jego mroczne, wilgotne, rozległe i magiczne tereny?
Dowiedzieć się czym w ogóle jest?
Kto tam żyje i jak?*
Jakimi rządzi się prawami?**
Czy chcielibyście poznać dziewczynę o imieniu Drzwi, tajemniczego markiza de Carabas, legendarną Łowczynię?
Czy chcielibyście zaznajomić się z panem Croupem i panem Vandemarem?
STOP!
Nie. Tego ostatniego...
2024-04-11
Rewelacyjna powieść, maksymalnie absorbująca i angażująca.
Trudno się oderwać, bo naprawdę dużo się dzieje, jest ciekawie i emocjonująco.
Napisana z rozmachem i starannością, typową dla książek z lat 80-tych i 90-tych.
Historia Sabriny i Stefanii, sióstr bliźniaczek, które pod wpływem impulsu, postanawiają zamienić się na tydzień miejscami, stworzona została przez duet autorski (Judith Michael, to pseudonim literacki małżeństwa, piszącego wspólnie).
Jest to powieść bardzo dobrze zbudowana, zarówno od strony fabularnej, jak i emocjonalnej.
Fabuła jest wiarygodna, wszystko do siebie pasuje, jedno wynika z drugiego, jest logicznie i mimo naprawdę wielu zaskakujących wydarzeń, nie miałam ani razu poczucia, że coś jest nadmierne wydumane czy za bardzo odklejone od rzeczywistości.
Z kolei warstwa emocjonalna łączy się z bardzo dobrze skonstruowanymi postaciami, w których autorzy bardzo umiejętnie ‘tchnęli życie’. To sprawiło, że czytając bardzo dobrze rozumiałam obydwie siostry, które mimo, że bliźniaczki, to jednak uosabiają dwa zupełnie inne typy osobowości.
Ich dylematy, frustracje, niepokoje były dla mnie całkowicie zrozumiałe. Do tego stopnia, że rozumiałam nawet, zupełnie zwariowany, pomysł na tygodniową zamianę miejsc, który niestety okazał się pomysłem bardzo kiepskim i niosącym ze sobą mnóstwo nieprzewidzianych konsekwencji.
Ale o tym już dość, żeby nie zdradzić za dużo 😉
Bardzo się cieszę, że trafiłam na tą powieść, bo była to wyśmienita rozrywka, która dodatkowo przeniosła mnie trochę w czasie. Miałam mocne skojarzenia z takimi autorkami jak Judith Gould czy Judith Krantz*, a wiele lat temu zaczytywałam się w ich powieściach. Tutaj klimat i tematyka bardzo podobne i stąd te skojarzenia.
A historia Sabriny i Stefanii ma swoją kontynuację, z czego bardzo się cieszę, bo finał, tak naprawdę, nie był prawdziwym finałem i tylko pobudził mój apetyt na ciąg dalszy.
Polecam wielbicielom barwnych powieści obyczajowo - romansowych, z nutą sensacji i bogatą w wydarzenia fabułą.
Tutaj dobry pomysł spotkał się z bardzo dobrą realizacją🙂
*zbieżność imion zupełnie przypadkowa😁
Rewelacyjna powieść, maksymalnie absorbująca i angażująca.
Trudno się oderwać, bo naprawdę dużo się dzieje, jest ciekawie i emocjonująco.
Napisana z rozmachem i starannością, typową dla książek z lat 80-tych i 90-tych.
Historia Sabriny i Stefanii, sióstr bliźniaczek, które pod wpływem impulsu, postanawiają zamienić się na tydzień miejscami, stworzona została przez duet...
2024-03-26
Wojciech Cejrowski, to podróżnik, ale również publicysta, często kontrowersyjny. Nie przeczę, że jego poglądy polityczne i światopoglądowe, to zupełnie nie moja bajka.
Jednak…
No właśnie…
Dla mnie to jednak, przede wszystkim wyśmienity gawędziarz. Gawędziarz, niemalże hipnotyzujący. O swoich podróżach opowiada bowiem w sposób barwny, plastyczny i niezwykle oryginalny.
“Rio Anaconda” to trzeci tytuł jego autorstwa, który miałam przyjemność przeczytać i lektura ta, jak za każdym poprzednim razem, dostarczyła mi mnóstwo przyjemności.
Narracja pana Cejrowskiego jest błyskotliwa, okraszona humorem*, ale poparta również dużą wiedzą. Opowieść, którą dzieli się z czytelnikami, to nie jest opowieść laika. Jest on wnikliwym obserwatorem, który czasem może się wydawać zbyt obcesowy czy dosadny. Jednak to tylko pozór, bo równie wyraźnie jest wyczuwalny szacunek jakim darzy on opisywanych przez siebie ludzi.**
Ciężko było mi się oderwać od opowieści o ostatnim szamanie z plemienia Carapana.
Fascynujący świat jego i jego ludu, świat, w którym rytm wyznacza dżungla, świat który nie potrzebuje cywilizacji, a wręcz przeciwnie, cywilizacja jest dla tego świata zgubna.
I mimo, że całość jest bardzo lekka w odbiorze, wnioski z lektury niestety, nie napawają optymizmem.
Bo to świat, którego już praktycznie nie ma, a jego pozostałości i te jego fragmenty, które opisuje autor, są jedynie namiastką i wspomnieniem jego dawnej świetności***. Degradacja środowiska naturalnego i ogromny postęp cywilizacyjny sprawiły, że ostatnie dzikie plemiona tracą swoje naturalne środowisko do życia.
Lektura “Rio Anaconda” dostarczyła mi wielu emocji. Lekkość stylu, połączona jest tutaj z rzetelnością relacji. Całość bawi, ale przede wszystkim daje do myślenia i poszerza horyzonty.
Dodatkowym atutem są zdjęcia, które pan Cejrowski wykonał podczas wyprawy.
Zdecydowanie polecam.
*w tym wyraźnie odczuwalną autoironią
**oczywiście nie wszystkich, ale to nie darzenie też jest zasadne😉
***zważywszy na to, że wyprawa opisana przez autora miała miejsce wiele lat temu, trudno nawet przypuszczać jak sytuacja przedstawia się na dzień dzisiejszy
Wojciech Cejrowski, to podróżnik, ale również publicysta, często kontrowersyjny. Nie przeczę, że jego poglądy polityczne i światopoglądowe, to zupełnie nie moja bajka.
Jednak…
No właśnie…
Dla mnie to jednak, przede wszystkim wyśmienity gawędziarz. Gawędziarz, niemalże hipnotyzujący. O swoich podróżach opowiada bowiem w sposób barwny, plastyczny i niezwykle oryginalny....
2024-03-06
Klimatyczna historia, opowiedziana leniwie i nieśpiesznie.
Czytając miałam wspaniałe wrażenie, że przenoszę się w czasie i trafiam do miejsca, w którym życie biegło zupełnie w innym rytmie.
Jest rok 1938.
Miasteczko Macedonia, położone w Wirginii Zachodniej, ma doczekać się wkrótce spisania swoich dziejów, a zadanie to spada na osobę pozornie się do tego nie nadającą. Layla Beck jest córką senatora, a jej udział w Federalnym Projekcie dla Pisarzy to pomysł jej ojca, który zmusza ją do podjęcia pracy. I cóż z tego, że Layla nigdy nie pracowała?
Początkowo jest więc mocno zniechęcona do swojego zadania, jednak, będąc już na miejscu, powoli chłonie miejscową atmosferę, poznaje mieszkańców, ich troski i tajemnice.
Coraz bardziej zaangażowana Layla stawia sobie za cel, napisanie o Macedonii w sposób ciekawy i oryginalny.
Odkrywa, że kluczową rolę w historii tego małego miasteczka, odegrała rodzina Romeynów (w której domu wynajmuje pokój), jednak zdaje się, że dawna świetność przeminęła, a dzisiejsi prominentni mieszkańcy pomniejszają rolę i znaczenie Romeynów.
Odkrywanie historii, w sposób rzetelny i wiarygodny, nie będzie więc dla panny Beck zadaniem łatwym.
Powieść urzekła mnie nie tylko klimatem, ale również sylwetkami poszczególnych postaci.
Jest ich tutaj wiele i wszystkie są niezmiernie interesujące, jednak ja szczególnie zapamiętam dwie spośród nich.
Jottie Romeyn. Kobietę silną, choć w środku kruchą, w której lojalność wobec brata walczy z pragnieniami własnego serca. Jottie zaczyna jednak zdawać sobie sprawę, że nie jest nic winna nikomu, oprócz siebie, a miłość i oddanie rodzinie nie powinno być przeszkodą w budowaniu jej własnego szczęścia. Bardzo polubiłam Jottie i cały czas miałam nadzieję, że podejmie właściwe dla siebie decyzje.
Jednak moje serce przede wszystkim skradła Willa, dwunastoletnia współnarratorka tej opowieści, która opisuje wydarzenia z własnego punktu widzenia i zdaje się rozumieć o wiele więcej niż dorośli mogliby przypuszczać.
Fabuła toczy się niemalże sennie, w swoim rytmie, jednak to nie znaczy, że nic się tutaj nie dzieje. Wprost przeciwnie. Dzieje się bardzo dużo, nie brak też zaskoczeń, a odkrywanie historii Macedonii wraz z Laylą jest naprawdę fascynujące.
Zresztą sama Layla również jest postacią z niebanalną osobowością, dzięki czemu całość nabiera dodatkowego kolorytu.
Styl powieści, narracja i ogólny klimat można porównać do stylu Fannie Flagg lub Dorothei Benton Clark.
Jest więc inteligentnie, miejscami zabawnie, mądrze i życiowo.
Polecam😊
Klimatyczna historia, opowiedziana leniwie i nieśpiesznie.
Czytając miałam wspaniałe wrażenie, że przenoszę się w czasie i trafiam do miejsca, w którym życie biegło zupełnie w innym rytmie.
Jest rok 1938.
Miasteczko Macedonia, położone w Wirginii Zachodniej, ma doczekać się wkrótce spisania swoich dziejów, a zadanie to spada na osobę pozornie się do tego nie nadającą....
2024-02-24
Powieść, która chwyta i nie puszcza nawet po zakończeniu.
Intensywna, gęsta od emocji.
Bogata w zdarzenia i zwroty akcji, niespodziewane i zaskakujące.
Prawdziwa, poprzez ludzi, ich działania, reakcje i czyny, nie zawsze piękne.
Oplatająca klimatem małego amerykańskiego miasteczka, jego duszną atmosferą i mieszanką wybuchową ludzkich charakterów, niespełnionych marzeń i rozczarowań, skrywanych uraz, zawiedzionych miłości i nienawiści.
Wnikliwy obraz mieszkańców Aurory, miasteczka w stanie New Hampshire, gdzie w 1975 roku dochodzi do morderstwa starszej kobiety i zaginięcia nastolatki, Noli Kellergan. Obydwie te sprawy mają ze sobą ścisły związek, a dramatyczne wydarzenia tamtych dni na zawsze odcisną piętno na Aurorze i jej mieszkańcach.
Tym bardziej, że Nola, mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, nie zostaje odnaleziona.
Szansa na rozwiązanie tej tajemniczej sprawy pojawia się po 33 latach, kiedy to na terenie posiadłości znanego pisarza Harry'ego Queberta zostają znalezione szczątki Noli, wraz z maszynopisem jego słynnej powieści “O pochodzeniu zła”, na którym widnieje dedykacja, napisana odręcznie, specjalnie dla niej.
Wszystko wydaje się więc jasne, ale nie dla Marcusa Goldmana, który nie wierzy w winę swojego mentora i przyjaciela. Postanawia udowodnić jego niewinność i znaleźć prawdziwego sprawcę.
Brzmi być może banalnie, bo przecież niejeden kryminał w tym stylu już był, jednak zapewniam, że to w jaki sposób autor skonstruował fabułę, zasługuje na najwyższe uznanie.
Inteligentnie, zaskakująco, mądrze, z wyczuciem.
A przede wszystkim oryginalnie.
Ciekawa konstrukcja rozdziałów, płynne przenikanie teraźniejszości w przeszłość, fakty podawane stopniowo, mnożąc pytania bez odpowiedzi.
Podczas czytania nie mogłam wyjść z podziwu nad kreatywnością i pomysłowością autora. Wiedziałam, że moja ocena będzie bardzo wysoka.
Jednak to co zadziało się przez ostatnie sto stron, dosłownie wbiło mnie w fotel, zostawiło oszołomioną i spięło całość klamrą, która nadała tej powieści całkiem inny wymiar.
Myślę, że jeszcze długo zostaną we mnie te emocje.
Polecam zdecydowanie, czytajcie, bo warto!
PS. Wartością dodaną jest dla mnie spojrzenie, nieco od kulis, na tryb pracy pisarzy oraz ich współpracę z wydawnictwem. Gorzkie refleksje się budzą. Tania sensacja sprzeda się lepiej niż dobrej jakości dopracowana powieść, więc pisarze tak naprawdę muszą walczyć o każde zdanie w swoich powieściach.
Powieść, która chwyta i nie puszcza nawet po zakończeniu.
Intensywna, gęsta od emocji.
Bogata w zdarzenia i zwroty akcji, niespodziewane i zaskakujące.
Prawdziwa, poprzez ludzi, ich działania, reakcje i czyny, nie zawsze piękne.
Oplatająca klimatem małego amerykańskiego miasteczka, jego duszną atmosferą i mieszanką wybuchową ludzkich charakterów, niespełnionych marzeń i...
2024-02-13
Ach, cóż to była za przygoda!
Przygoda na najwyższym poziomie.
Z przemyślaną, skomplikowaną i gęstą fabułą.
Z charyzmatycznymi bohaterami, którzy przyciągnęli moją uwagę od początku i intrygowali do samego końca.
Z idealnym tempem akcji, której dynamika narastała, ale jednocześnie nie była przytłaczająca.
Z narracją, która jest bogata w szczegóły, barwna i soczysta, a jej jednoczesna lekkość pozwala bezproblemowo zatopić się w świat stworzony przez autora.
Rezolutna panna Temple, płatny zabójca Kardynał Chang oraz z pozoru nieporadny doktor Svenson. Każde z nich zostaje wplątane w tajemniczą i niebezpieczną intrygę. Każde z zupełnie innego powodu. Jednak gdy dochodzi do ich spotkania okazuje się, że tylko wspólnie będą mogli się z tego wyplątać.
Pozornie nic ich nie łączy.
Panna Temple to zadziorna, energiczna kobieta, której emocje stanowią motywację następnych jej działań. Tak się przynajmniej wydaje…
Priorytety Changa są nieco inne, to nie uczucia nim rządzą lecz chęć zysku. Pozornie.
Z kolei prostolinijny Svenson jest ‘człowiekiem na służbie’ i interesuje go tylko odnalezienie zaginionego księcia, który został mu powierzony w opiekę.
Jednak to tylko wierzchnia warstwa jego osobowości.
Są to postaci zbudowane przez autora starannie, z wyczuciem. Bogate życiorysowo, z bagażem doświadczeń.
Pochodzą z zupełnie innych światów, a mimo to, swoimi działaniami, narazili się tym samym osobom, które nie mają wobec nich przyjaznych zamiarów.
Zło jest tutaj mroczne i bezwzględne, więc nie ma mowy o litości.
Z kolei nasza trójka, choć niezwykle oryginalna, nie pozbawiona jest wad i słabości, a więc nie będzie im łatwo wygrać w tej grze, której stawką jest życie.
Napis na obwolucie głosi, że ta powieść to koktajl gatunków literackich i tak rzeczywiście jest.
Najbardziej bliskie będzie stwierdzenie, że jest to napisana z rozmachem przygodowa opowieść okołofantastyczna osadzona w wiktoriańskiej Anglii, z intrygującymi bohaterami i precyzyjnie skonstruowaną fabułą.
Jednak wyobraźnia autora nie zna granic i znaleźć tu można dużo więcej ponad tą charakterystykę.
Zdecydowanie polecam każdemu, kto lubi być zaskakiwany i porwany w wir opowiadanej historii 😊
Ach, cóż to była za przygoda!
Przygoda na najwyższym poziomie.
Z przemyślaną, skomplikowaną i gęstą fabułą.
Z charyzmatycznymi bohaterami, którzy przyciągnęli moją uwagę od początku i intrygowali do samego końca.
Z idealnym tempem akcji, której dynamika narastała, ale jednocześnie nie była przytłaczająca.
Z narracją, która jest bogata w szczegóły, barwna i soczysta, a jej...
2024-01-28
Podróż z Paulem Theroux dobiegła końca i stwierdzam, że była to podróż bardzo ciekawa, oryginalna, odkrywcza i pouczająca.
Była to również podróż w czasie, ponieważ autor odbył tę eskapadę w roku 1978, a więc prawie pół wieku temu. Oczywistym jest więc, że wiele się od tego czasu zmieniło, nie tylko sytuacja społeczno - polityczna, w poszczególnych państwach, ale zapewne zmienił się również stan kolei i pociągów, którymi podróżował Theroux. Czy na lepsze czy na gorsze, nie wiem, ale przyznaję, że z chęcią przeczytałabym relację z podobnej podróży w dzisiejszych realiach.
Czyta się szybko*, ale jednocześnie jakby nieśpiesznie, chłonąc razem z autorem wszystkie napotkane w podróży bodźce.** Narracja jest płynna i swobodna, a liczne dygresje, dotyczące np. czytanych aktualnie książek czynią całość tym bardziej interesującą.
Paul Theroux jest wnikliwym obserwatorem i choć jest niekiedy w jego przekazie nuta cynizmu czy ironii, bardziej postrzegam to jako element realistycznego podejścia do rzeczywistości, niż przejaw złośliwości.
Theroux niczego nie upiększa, nie uwzniośla, nie lukruje tego co widzi.
Co ważne, nie miałam poczucia, że autor narzuca mi swój punkt widzenia, a raczej, że opisuje wprost to co widzi, zostawiając przestrzeń dla moich własnych odczuć.
Kilka moich luźnych wniosków po lekturze.
Po pierwsze, ludzie są wszędzie tacy sami. Bez względu na to, w jak egzotycznym, dla nas, miejscu mieszkają, ich problemy i troski są identyczne z naszymi, a natura ludzka jest wszędzie taka sama. Uwarunkowania kulturowe mogą być całkowicie odmienne od naszych, ale człowiek, w swojej elementarnej istocie, pozostaje wszędzie taki sam, popełnia te same błędy, nosi w sobie te same nadzieje.
Po drugie, moje bardziej osobiste przemyślenie - o pewnych miejscach zdecydowanie wolę czytać niż poznawać je osobiście i cieszę się, że są śmiałkowie, którzy podejmują się takich działań, a ja dzięki temu mogę oddać się tak interesującej lekturze 😊
I wreszcie, po trzecie. Z ogromną przyjemnością sięgnę po relacje z innych podróży Theroux i już teraz się na tę przyjemność cieszę🙂
*Pomijając czas spędzony w Internecie, gdzie zaglądałam co chwilę, żeby uaktualnić sobie informacje podawane przez autora lub zobaczyć poszczególne miejsca, które odwiedzał.
**”Książka, którą czytelnik trzyma teraz w dłoniach - dotyczy to zresztą wszystkich, jakie napisałem - nie jest pomyślana jako problem do roztrząsania czy analizowania. Napisałem ją po to, by dostarczała przyjemności i radości. Czytając ją, powinieneś lub powinnaś dostrzec ludzi i miejsca, usłyszeć, poczuć ich zapach.” (przedmowa autora, str. 10)
Podróż z Paulem Theroux dobiegła końca i stwierdzam, że była to podróż bardzo ciekawa, oryginalna, odkrywcza i pouczająca.
Była to również podróż w czasie, ponieważ autor odbył tę eskapadę w roku 1978, a więc prawie pół wieku temu. Oczywistym jest więc, że wiele się od tego czasu zmieniło, nie tylko sytuacja społeczno - polityczna, w poszczególnych państwach, ale zapewne...
2024-01-20
Nora Roberts to autorka, która jest w moim czytelniczym życiu obecna od kilkunastu już lat.
Zawsze z wielką przyjemnością do niej wracam i czuję się wtedy niemalże jakbym wracała do domu, po długiej nieobecności.
Jej powieści mają w sobie bowiem pewien magiczny, nienazywalny element, który sprawia, że czytając je, mam wrażenie, jak gdybym otulała się ciepłym kocykiem, utkanym z tego co dobre; z marzeń i z nadziei, które przecież wszyscy nosimy w sobie.
Tak, powieści pani Roberts, to bajki, w które zawsze chcę wierzyć😊
Uważam, że autorka ma coś, co nazywam ‘darem opowiadania’, ponieważ zawsze potrafi mnie wciągnąć w wykreowany przez siebie świat, zaciekawić, wzruszyć i wzbudzić wiele innych emocji.
Tak samo było i tym razem.
Historia magika Maxa, jego partnerki Lily, jego córki Roxanne oraz przygarniętego przez nich, chłopca Luke’a jest porywająca i emocjonująca w bardzo wielu aspektach.
Mamy tutaj przede wszystkim świat magii, iluzji, spektakli, w których uczestniczy cała rodzina.
Max jednak zajmuje się również bardziej lukratywnym zajęciem. Jest bowiem złodziejem ‘dóbr luksusowych’ (kamienie szlachetne, obrazy, dzieła sztuki)*, i głównie ten fach pozwala jemu i jego najbliższym żyć dostatnio.
W sferze uczuciowej bardzo dużo dzieje się między dorastającą Roxanne i Lukiem, którzy odkrywają, że to co do siebie czują dalekie jest od bratersko-siostrzanych uczuć i w równym stopniu zdają się tego nie akceptować. Mocno iskrzy, jest wiele kłótni i negatywnych emocji, ale jest też wzajemne przyciąganie, które coraz trudniej ignorować.
A więc, są emocje, jest uczucie, namiętność, jest klimat. Do tego dochodzi przeszłość Luke’a, która była traumatyczna, a teraz wraca i osacza go na nowo.
Pani Roberts wie, jak przykuć uwagę i robi to naprawdę dobrze.
Fabuła jest sprawnie zbudowana, z odpowiednią dynamiką, a ciekawe postaci, swoboda narracja i błyskotliwe dialogi sprawiają, że bardzo łatwo się w tę historię zaangażować.
Być może nie jestem obiektywna, co mogą potwierdzać moje słowa na wstępie, ale po prostu doskonale się bawiłam i zrelaksowałam przy tym tytule, a tego mi właśnie było trzeba 😊
*”Uważam to, co robię, za szlachetny i starożytny kunszt. Oczywiście nie mówimy tu o tych łobuzach, którzy napadają ludzi na ulicach, albo o bandytach rabujących banki. Należymy do mniejszości. Jesteśmy romantyczni - podniósł głos uniesiony zapałem - jesteśmy artystami.”
Nora Roberts to autorka, która jest w moim czytelniczym życiu obecna od kilkunastu już lat.
Zawsze z wielką przyjemnością do niej wracam i czuję się wtedy niemalże jakbym wracała do domu, po długiej nieobecności.
Jej powieści mają w sobie bowiem pewien magiczny, nienazywalny element, który sprawia, że czytając je, mam wrażenie, jak gdybym otulała się ciepłym kocykiem,...
2023-12-22
Daisy D. po raz trzeci na tropie zbrodni.
Lekki kryminał w stylu retro, z gatunku cozy mystery, to dla mnie doskonała odskocznia od szaroburej rzeczywistości za oknem. Autorka bardzo dobrze się w tej konwencji odnajduje, o czym przekonałam się już wcześniej, ponieważ zaznajomiłam się już ze wszędobylską panną Dalrymple w dwóch poprzednich tomach.
Tym razem Daisy jest bezpośrednim świadkiem morderstwa. W trakcie przedstawienia operowego, na które wybrała się wspólnie z inspektorem Fletcherem, główna diwa i gwiazda opery, nagle pada martwa, bezpośrednio po wypiciu wody z karafki, którą miała przy sobie na scenie. Szybko okazuje się, że podejrzanych jest mnóstwo, ponieważ ofiara miała koszmarnie trudny charakter.
Oczywiście Daisy czuje się zobowiązana dopomóc w śledztwie, nie tylko jako świadek, ale też z racji tego, że ofiara i jej siostra to jej najbliższe sąsiadki.
Zgodnie z prawidłami tego gatunku nie znajdziemy tutaj brutalnych scen, czy krwawych opisów. Jest za to dobrze oddany klimat epoki (lata dwudzieste XX wieku), sympatyczna, choć w tym wypadku również dość oryginalna bohaterka, która podejmuje się rozwiązania sprawy morderstwa.
Wszystko okraszone jest też sporą dawką humoru, co nadaje całości lekkości i tym przyjemniej się czyta.
Sama zagadka kryminalna, może i nie jest zbyt skomplikowana, ale nie mogę też powiedzieć, że łatwo było odkryć kto zamordował niesympatyczną śpiewaczkę. Podejrzani byli w zasadzie wszyscy😉
Z przyjemnością przeczytam, za jakiś czas, o kolejnych śledztwach Daisy D., bo jak na razie ta seria mnie nie zawodzi.
Daisy D. po raz trzeci na tropie zbrodni.
Lekki kryminał w stylu retro, z gatunku cozy mystery, to dla mnie doskonała odskocznia od szaroburej rzeczywistości za oknem. Autorka bardzo dobrze się w tej konwencji odnajduje, o czym przekonałam się już wcześniej, ponieważ zaznajomiłam się już ze wszędobylską panną Dalrymple w dwóch poprzednich tomach.
Tym razem Daisy jest...
"Gorące pożądanie" jest to opowieść, w której znaleźć można wszystko: mnóstwo emocji, dramatyzmu, namiętności, ale też i humoru. Akcja toczy się szybko, ciągle coś się dzieje, ani przez moment nie jest nudno i statycznie. A co najważniejsze wszystko to napisane jest w sposób pozbawiony przesady, prawdziwy i wiarygodny. Wierzy się w tą opowieść od początku do końca.
"Gorące pożądanie" jest to opowieść, w której znaleźć można wszystko: mnóstwo emocji, dramatyzmu, namiętności, ale też i humoru. Akcja toczy się szybko, ciągle coś się dzieje, ani przez moment nie jest nudno i statycznie. A co najważniejsze wszystko to napisane jest w sposób pozbawiony przesady, prawdziwy i wiarygodny. Wierzy się w tą opowieść od początku do końca.
Pokaż mimo to
Jest to lektura wymagająca skupienia i maksimum uwagi.
Wiele się dzieje i wszystko jest ważne, także niuanse. Narracja autora pełna jest detali, dygresji, retrospekcji.
Wszystko to ze sobą splata się i łączy w treść bardzo bogatą, zarówno w wydarzenia (bo chociaż fabuła początkowo wydaje się nie być bardzo dynamiczna, to jednak tylko pozór), jak i wewnętrzne przeżycia bohaterów tych wydarzeń, szczególnie zaś Duncana McCalluma, który jest główną osią opowieści.
Duncan to bohater, który dojrzewa i ewoluuje. Początkowo wydaje się zupełnie przypadkową, tragiczną i bezradną w wydźwięku jednostką. Bezsilność i rozpacz, wobec zaistniałych w jego życiu zdarzeń, sprawiają, że popada w swoisty marazm. Okazuje się jednak, że nic nie jest przypadkowe, a odkrywanie kolejnych zaskakujących faktów budzi w Duncanie gniew i wstrząsa nim, dając mu siłę potrzebną do przetrwania i walki o prawdę.
Odkrywa, że nic w Nowym Świecie nie jest takie, jak się pozornie wydaje. Że wiele jest odcieni, wiele znaczeń, a Szkot na wygnaniu i Indianin pozbawiany swoich terenów, mają ze sobą bardzo dużo wspólnego.
Jest to doskonale skonstruowana, bardzo dobrze osadzona w realiach historycznych, mroczna historia.
Bohaterowie odarci są z wszelkiej ‘nuty romantyzmu’, a rzeczywistość oddana jest z realizmem, dosadnością i brutalnością właściwymi dla burzliwych czasów, w których przyszło im żyć.
Jestem zdziwiona tak niską średnią ocen tego tytułu na LC, ponieważ ta powieść zasługuje na najwyższe noty.
Maestria w budowaniu opowieści, wielka wiedza historyczna, niebanalna intryga i niezliczone zawiłości fabularne, które intrygując zaostrzają ‘apetyt’. Całość spójnie połączona misterną nicią narracji, którą trzeba śledzić z wielką uwagą i atencją, żeby w pełni docenić jej walor.
Jest to powieść głęboka (w niektórych fragmentach niemalże metafizyczna), mądra, skłaniająca do przemyśleń, ukazująca zwykłego człowieka na tle tragicznych wydarzeń historycznych.
Bezmiar bezsensownego okrucieństwa i próbę zachowania przez jednostki człowieczeństwa, w chaosie zniszczenia, który jedni stosują wobec drugich, tylko dlatego, że mogą.
Historia, którą autor opowiada jest mocna w wydźwięku, wielowarstwowa w odbiorze i smutno-gorzka w ostatecznej refleksji.
Zdecydowanie polecam!
Jest to lektura wymagająca skupienia i maksimum uwagi.
więcej Pokaż mimo toWiele się dzieje i wszystko jest ważne, także niuanse. Narracja autora pełna jest detali, dygresji, retrospekcji.
Wszystko to ze sobą splata się i łączy w treść bardzo bogatą, zarówno w wydarzenia (bo chociaż fabuła początkowo wydaje się nie być bardzo dynamiczna, to jednak tylko pozór), jak i wewnętrzne przeżycia...