-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać292
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2024-04-16
2023-01-07
Męczyłem się. Akcja była dla mnie nudno-przytłaczająca. Na plus to, że po przeczytaniu tej książki zacząłem pisać zwięźle niczym Hemingway. I nagle maile w pracy są dwa razy krótsze. Nie powiem, że nie polecam, bo to pozycja z gatunku klasycznych, ale przeprawa nie jest łatwa. Moim zdaniem czuć, że dzieło się zwyczajnie zestarzało.
Męczyłem się. Akcja była dla mnie nudno-przytłaczająca. Na plus to, że po przeczytaniu tej książki zacząłem pisać zwięźle niczym Hemingway. I nagle maile w pracy są dwa razy krótsze. Nie powiem, że nie polecam, bo to pozycja z gatunku klasycznych, ale przeprawa nie jest łatwa. Moim zdaniem czuć, że dzieło się zwyczajnie zestarzało.
Pokaż mimo to
Jako wierny fan twórczości Amora Towlesa, po świetnych wspomnieniach związanych z lekturą „Dobrego wychowania” i „Dżentelmena w Moskwie”, z zapałem sięgnąłem po "Lincoln Highway". Po niełatwym przebrnięciu przez początkowe rozdziały powieści ze zdumieniem odkryłem, że historia w niej opisywana mnie w ogóle nie zainteresowała. Jakże się męczyłem, żeby dotrzeć do końca!
Z minusów. Do teraz zastanawiam się, dlaczego tak trudno przyszło mi przeczytanie tej pozycji. Może dlatego, że akcja powieści toczyła się wielotorowo i nie udało mi się w niej do końca osadzić. A może dlatego, że nie uosabiałem się z żadnym z bohaterów, a niektórzy, momentami lub cały czas (Duchess, pozdrawiam), irytowali mnie. To chyba było najgorsze, bo po prostu się z nimi nie polubiłem.
Z plusów. Bieg akcji potoczył się zaskakująco i to jest zdecydowanie jedna z większych zalet książki. Mam wrażenie, że wokół elementu nieprzewidywalności zbudowana jest cała narracja. Historie bohaterów i akcja były pełne przypadku. Przypadek był we wszystkim, czyhał na czytelnika za każdym przewróceniem strony. Z tego też wyniosłem naukę: życie potrafi być wielce nieprzewidywalne. Podobały mi się opisane historie ludzi - poszczególnych bohaterów lub osób z ich otoczenia – sprawiały bowiem, że podróżowałem z nimi w czasie i przestrzeni.
Język, którym operuje w „Lincoln Highway” Towles, jest jak zawsze piękny. Bogactwo opisów sytuacji, osób czy miejsc sprawia, że naprawdę można sobie dokładnie, ze szczegółami, wszystko wyobrazić. Rewelacyjną pracę wykonała Anna Gralak, tłumaczka książki. Moim zdaniem świetnie oddała to, co Towles chciał opowiedzieć. Myślę też, że pod kątem technicznym przetłumaczenie tekstu nie należało do najłatwiejszych.
Co z tego jednak, jeżeli historia nie chwyciła za serce?
Jako wierny fan twórczości Amora Towlesa, po świetnych wspomnieniach związanych z lekturą „Dobrego wychowania” i „Dżentelmena w Moskwie”, z zapałem sięgnąłem po "Lincoln Highway". Po niełatwym przebrnięciu przez początkowe rozdziały powieści ze zdumieniem odkryłem, że historia w niej opisywana mnie w ogóle nie zainteresowała. Jakże się męczyłem, żeby dotrzeć do końca!
Z...
Jestem pełen podziwu dla merytorycznej wartości "Obłędu". Płynąc przez kolejne strony czuć, że autor poświęcił bardzo dużo czasu - pięć lat - na przygotowanie treści książki. Historia pierwszej wyprawy Belgiki jest pokazana w taki sposób, że ma się wrażenie uczestniczenia w akcji z perspektywy bardzo uważnego obserwatora. Biorąc pod uwagę, że w czasach, gdy rozgrywała sie akcja, możliwości dokumentowania rzeczywistości były ograniczone, wywołanie takiego uczucia w czytelniku jest imponujące. Podczas lektury ma się też nieodparte wrażenie, że każda opisana sytuacja została przed przelaniem na papier bardzo skrupulatnie zbadana.
Jest to bardzo dobrze podana pozycja, a jej tłumaczenie jest świetne. We mnie jednak nie wzbudziła większych emocji.
Oczywiście, niektore z opisanych sytuacji wywoływały gęsią skórkę, ale po przeczytaniu książki już do niej niespecjalnie wracałem myślami. Może dlatego, że ekspedycja na Antarktydę nigdy nie była moim marzeniem? Nie wiem.
W każdym razie polecam, szczególnie fanom survivalu i dalekich wypraw.
Jestem pełen podziwu dla merytorycznej wartości "Obłędu". Płynąc przez kolejne strony czuć, że autor poświęcił bardzo dużo czasu - pięć lat - na przygotowanie treści książki. Historia pierwszej wyprawy Belgiki jest pokazana w taki sposób, że ma się wrażenie uczestniczenia w akcji z perspektywy bardzo uważnego obserwatora. Biorąc pod uwagę, że w czasach, gdy rozgrywała sie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-23
To było moje pierwsze spotkanie z panią Tokarczuk. Na pewno nie ostatnie! Wow.
Świat, czas i życie są w tej powieścio-baśni pokazane z perspektyw wymagających od czytelnika nieszablonowego spojrzenia na dosłownie wszystko. "Prawiek i inne czasy" otwiera w głowie wiele furtek odpowiedzialnych za abstrakcyjne myślenie.
Język, którym operuje Tokarczuk jest piękny, a jednocześnie przystępny. Niesamowicie zaimponowała mi rozległa wiedza autorki. Bardzo, bardzo ciekawa pozycja. Polecam!
To było moje pierwsze spotkanie z panią Tokarczuk. Na pewno nie ostatnie! Wow.
Świat, czas i życie są w tej powieścio-baśni pokazane z perspektyw wymagających od czytelnika nieszablonowego spojrzenia na dosłownie wszystko. "Prawiek i inne czasy" otwiera w głowie wiele furtek odpowiedzialnych za abstrakcyjne myślenie.
Język, którym operuje Tokarczuk jest piękny, a...
Świetna, wielowątkowa powieść, która przenosi czytelnika do XII-wiecznej Anglii. Zamki, lasy, królowie i biedacy. Wojna, walka o pokój, Kościół, korupcja, miłość i wiele, wiele więcej. Niesamowite, jak to wszystko zostało złożone w spójną całość przez autora.
Czytałem tę książkę i czułem się, jakbym oglądał serial. Na przestrzeni stron (lat) zmieniali się ludzie, zmieniała się akcja, ale zawsze było ciekawie. Rewelacja.
Polecam!
Świetna, wielowątkowa powieść, która przenosi czytelnika do XII-wiecznej Anglii. Zamki, lasy, królowie i biedacy. Wojna, walka o pokój, Kościół, korupcja, miłość i wiele, wiele więcej. Niesamowite, jak to wszystko zostało złożone w spójną całość przez autora.
więcej Pokaż mimo toCzytałem tę książkę i czułem się, jakbym oglądał serial. Na przestrzeni stron (lat) zmieniali się ludzie, zmieniała...