Najnowsze artykuły
-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[187]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2019-01-27
2019-01-27
Średnia ocen:
6,5 / 10
69 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 244
Opinie: 16
Przeczytała:
2018-12-02
2018-12-02
Cykl:
Małe kobietki (tom 1)
Średnia ocen:
6,8 / 10
262 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 710
Opinie: 35
Przeczytała:
2018-11-28
2018-11-28
Średnia ocen:
8,2 / 10
31130 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 50309
Opinie: 1072
Przeczytała:
2018-10-11
2018-10-11
Średnia ocen:
8,3 / 10
31537 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 50296
Opinie: 852
Przeczytała:
2018-09-19
2018-09-19
Cykl:
Drug-On (tom 1)
Średnia ocen:
6,2 / 10
175 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 280
Opinie: 9
Przeczytała:
2018-08-29
2018-08-29
Średnia ocen:
8,2 / 10
33366 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 50928
Opinie: 957
Przeczytała:
2018-09-07
2018-09-07
Średnia ocen:
7,1 / 10
227 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 346
Opinie: 35
Przeczytała:
2018-08-29
2018-08-29
Średnia ocen:
6,9 / 10
174 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 311
Opinie: 13
Przeczytała:
2018-05-21
2018-05-21
Średnia ocen:
8,3 / 10
424 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 778
Opinie: 7
Przeczytała:
2018-05-14
2018-05-14
Średnia ocen:
8,2 / 10
569 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 996
Opinie: 13
Przeczytała:
2018-05-13
2018-05-13
Średnia ocen:
8,2 / 10
632 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1074
Opinie: 18
Przeczytała:
2018-05-11
2018-05-11
Średnia ocen:
8,1 / 10
830 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1438
Opinie: 48
Przeczytała:
2018-04-26
2018-04-26
Średnia ocen:
6,0 / 10
108 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 297
Opinie: 21
Średnia ocen:
6,8 / 10
69 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 360
Opinie: 11
Przeczytała:
2018-03-19
2018-03-19
Cykl:
Z Mgły Zrodzony (tom 1)
Średnia ocen:
8,2 / 10
7852 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 16454
Opinie: 700
Przeczytała:
2018-02-11
2018-02-11
Cykl:
Shiki (tom 1)
Średnia ocen:
6,8 / 10
65 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 113
Opinie: 14
Przeczytała:
2017-12-03
2017-12-03
Średnia ocen:
6,0 / 10
226 ocen
Oceniła na:
1 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 609
Opinie: 47
Średnia ocen:
7,9 / 10
782 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3007
Opinie: 137
Średnia ocen:
8,3 / 10
2515 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 7355
Opinie: 319
Przeczytała:
2017-11-01
2017-11-01
Średnia ocen:
6,4 / 10
197 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (5 plusów)
Czytelnicy: 520
Opinie: 48
Zobacz opinię (5 plusów)
To co boli w "Sprzedawcy strachu" to fakt, że sam pomysł miał fajny potencjał. Temat przecież jest nośny i rozległy, więc można dać mu się porwać, wsiąkając w filmowy świat kingowych ekranizacji na wiele, wiele godzin. Dlaczego tak się nie stało?
Odpowiedź jest banalnie prosta.
Autor poszedł po najmniejszej linii oporu i w mojej opinii odwalił zwyczajną fuszerkę. O samych książkach Kinga można by pisać dużo i namiętnie, a dodając do tego ekranizacje (nie ważne czy te bardzo dobre, czy te bardzo złe) powinniśmy otrzymać tekst wciągający, kipiący energią.
Robert Ziembiński pisze przeiceż we wstępie, że jego książka to próba stworzenia "czegoś na kształt biografii pisarza, opowiadanej przez pryzmat adaptacji jego dzieł, oraz małą historię kina grozy (i nie tylko) w pigułce" (s.23). I owszem można tu znaleźć pewne wątki biograficzne, można znaleźć trochę informacji o kinie i na upartego dopatrzeć się nawet zarysu jakiejś jego ewolucji, ale szczerze? Nie jest to nic, czego nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się obecnie z internetu (a dodajmy, że "Sprzedawca..." został wydany w 2014 roku). Co więcej autor nie sili się, by zgłębić temat - bierze na tapetę kolejne filmy i seriale, opowiada o nich beznamiętnie, czasami przytaczając jakieś ciekawostki czy anegdotki, które mają ożywić tekst, ale wypada to naprawdę słabo i nie ratuje sytuacji.
Brakuje mi tutaj chęci zrobienia czegoś więcej, wyjścia poza sztywne ramy wypluwania z siebie kolejnego opisu, byle tylko odhaczyć następny tytuł na liście. Taki osąd może wydawać się niesprawiedliwy, ale ja oczekiwałam czegoś więcej. Nie widzę tutaj ani próby budowania biografii Kinga, ani przedstawienia rzetelnego obrazu zmian zachodzących w kinie. Bo stwierdzenie, że coś zmieniło amerykańskie kino to za mało, kiedy na wstępie obiecuje się więcej. Wszystko tutaj to fakty znane i nie czuję, że autor musiał się specjalnie wysilić, żeby je zebrać i uporządkować. A szkoda, bo potencjał na ciekawą opowieść był i to bardzo duży.
Jest jeszcze coś, co mnie niesamowicie drażniło w tej książce. Bo o ile mogę wybaczyć ubogą treść, choć oczekiwałam po książce dużo więcej (widocznie taki był koncept Ziembińskiego, spoko), to absolutnie nie mogę zignorować kiepskiego stylu.
Są momenty, które czyta się całkiem dobrze, ale niestety zdarzają się stylistyczne wpadki i toporne zdania, które - ma się wrażenie - są pozostałościami innych zdań, ale ktoś źle je pozmieniał i nie wszystko dobrze poprawił. Plus naprawdę spora ilość literówek. Ziembiński jest pisarzem i dziennikarzem - to było moje pierwsze spotkanie z jego piórem i przyznaję, zadziwił mnie fakt, że znalazłam w tekście tyle błędów. Obstawiam, że książka nie uświadczyła korekty, co jest smutne i boli. Jeśli korektą jednak ktoś się zajął (a takiej informacji brakuje na odwrocie karty tytułowej) to zasługuje na ocenę mierną.
Czy warto sięgać po "Sprzedawcę strachu"? Jeśli nie macie zielonego pojęcia o adaptacjach, projektach i inspiracjach Stephena Kinga to wydaje mi się, że można od tej książki zacząć swoją przygodę z tym tematem. Oczywiście jeśli nie macie pod ręką internetu, względnie nie chce wam się szperać w jego odmętach w poszukiwaniu informacji na własną rękę.
Ktoś, kto zna twórczość Kinga na wylot, żywo interesuje się kinem i dawno już zgłębił tajniki romansu mistrza literatury grozy z dużym i małym ekranem, nie znajdzie tutaj niczego dla siebie. Szkoda marnować czas i nerwy (bo stylistyka i literówki bolą).
A szkoda, bo gdyby Ziembiński pokusił się o ciekawą analizę książek i ich filmowych adaptacji, mogłoby wyjść coś naprawdę ciekawego i wartościowego. A tak mamy w sumie niepotrzebną pozycję, która funkcjonuje chyba tylko dlatego, że nazwisko King sprzedaje się samo z siebie (proszę,spójrzcie tylko jak wygląda okładka...).
Nie wątpię, że Ziębiński naprawdę lubi prozę Kinga, nie wątpię, że pisanie tej książki sprawiało mu frajdę. Wykonanie jednak każe mi wątpić w sens powstania tego dzieła, bo wystarczyło włożyć odrobinę więcej wysiłku, by powstało coś naprawdę fajnego i przede wszystkim ciekawego.
To co boli w "Sprzedawcy strachu" to fakt, że sam pomysł miał fajny potencjał. Temat przecież jest nośny i rozległy, więc można dać mu się porwać, wsiąkając w filmowy świat kingowych ekranizacji na wiele, wiele godzin. Dlaczego tak się nie stało?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOdpowiedź jest banalnie prosta.
Autor poszedł po najmniejszej linii oporu i w mojej opinii odwalił zwyczajną fuszerkę. O samych...