Opinie użytkownika
Dobrze się czyta, ma nieskomplikowany język, plastyczne opisy, bardzo dobrze nakreślone postacie. Historia wciąga niesamowicie. Dałabym 10, gdyby była jeszcze dłuższa :-)
Następna książka tej autorki już zamówiona w bibliotece.
Gdyby to była książka dla młodzieży z przesłaniem pedagogiczno-wychowawczym dałabym 10/10. Jako książka dla "dorosłych" ma zbyt dużo uproszczeń, powtórzeń i nierealności.
Pokaż mimo toSłabiutka i naiwna. Prosty język, zero realizmu psychologicznego postaci. Miałam wrażenie, że napisała ją egzaltowana licealistka jako wypracowanie szkolne. Nie rozumiem dlaczego ma tak wysokie oceny.
Pokaż mimo toZa dużo smęcenia o złamanym sercu. A, i zdjęcia nie wiem dlaczego są czarno-białe. Może bardziej artystycznie, ale książka na tym traci.
Pokaż mimo toNajgorszy thriller jaki w życiu czytałam. Intryga wydumana i kompletnie nierealna. Najgorszy jest język jakim została napisana, taki belfersko-dydaktyczno-poprawny, jakby pisała go nauczycielka nauczania początkowego. Nie polecam nawet jako odmóżdżacz na wakacje.
Pokaż mimo to
Książka napisana według mnie nie w czas - pandemia jeszcze się nie skończyła, a autorka próbuje podsumować co zmieni się w naszym życiu po jej zakończeniu.
Wiele wniosków nie jest trafnych.
Przemysł modowy - będziemy podobno mniej kupować. Otwarcie szmateksu Primark pod koniec trzeciej fali - pod sklepem dzikie tłumy.
Będziemy mniej podróżować - po roku siedzenia w domach...
I to jest ten rzadki przypadek, że film byłby na pewno lepszy od książki. Niby wszystko jest: postacie, opisy i ciekawa intryga, ale jest to opisane w tak beznamiętny i sztywny sposób, że czyta się to jak wstępny zarys scenariusza filmowego.
Pokaż mimo toProza Szczepana Twardocha mocno kojarzy mi się z Januszem Wiśniewskim. Wiśniewskiego okrzyknięto grafomanem, Twardocha obsypano nagrodami. Ale ja się tam nie znam.
Pokaż mimo to
Odradzam czytanie wstępu - jeden wielki spojler.
O samej książce napisano tu już wszystko. Dla mnie arcydzieło.
Intryga kryminalna taka sobie, nie wciągnęła mnie. To jest już moja piąta książka z serii o Fjallbace i powoli wątek obyczajowy zaczyna mnie wkurzać: dzieci, dzieci i dzieci. Każdy bohater ma co najmniej trójkę i autorka musi to drobiazgowo opisać. Na szczęście tym razem nie funduje nam szczegółowego opisu porodu. Ja rozumiem, że autorka kocha dzieci, ale niech tego nie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka dla czytelniczek w przedziale wiekowym 12-17 lat, które zaczynają przygodę z czytaniem. Nie polecam dla wytrawnych moli książkowych. Długa, nudna, nierealna. Napisana według tego samego schematu co poprzednie książki autorki.
Pokaż mimo toPoczątek ciekawy i inspirujący. Im bliżej końca tym więcej religijnego bełkotu i infantylnych porad typu: jak miałeś koszmarne dzieciństwo, to teraz zjedz kanapkę z bitą śmietaną, a twoje wewnętrzne dziecko będzie szczęśliwsze.
Pokaż mimo toTa książka nie miała wzruszać. Ta książka miała pokazać jak zrobić czytelnika w balona i wymyślić nierealną bajkę imitującą prawdziwą historię, która wzruszy. Sam autor na końcu książki przyznaje: nieważne czy coś jest szmirą czy arcydziełem - ważne, że wzrusza. Ja w balona nie dałam się zrobić. Za to język, jakim została napisana bardzo mi się podobał.
Pokaż mimo to