Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałam obie recenzje i nie do końca się zgadzam z opinią o marnych poradach dotyczących przepisów. To właśnie tu są WŁAŚCIWE, precyzyjne, dokładne przepisy a nie zachodnie ich interpretacje. Dopiero tu dowiedziałam się, jak niespiesznie przyrządzić risotto i jak w tradycyjny sposób przygotować foccacię.

Strona wizualna powala na kolana - otwieram na dowolnej stronie i... co najmniej godzina nie moja. Powoli staje się ekspertem włoskich przysmaków i wiem co robić z produktami kupowanymi we włoskiej grupie zakupowej na FB.

No i nieoceniona rola wielkiej "cegły" - wesołej podstawki pod komputer.

Przeczytałam obie recenzje i nie do końca się zgadzam z opinią o marnych poradach dotyczących przepisów. To właśnie tu są WŁAŚCIWE, precyzyjne, dokładne przepisy a nie zachodnie ich interpretacje. Dopiero tu dowiedziałam się, jak niespiesznie przyrządzić risotto i jak w tradycyjny sposób przygotować foccacię.

Strona wizualna powala na kolana - otwieram na dowolnej stronie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza dla mnie książka tego autora.
Przekombinowana… za dużo tych rozbieżności czasowych; na dodatek, nawet po puencie, nie do końca zrozumiałam, na co one autorowi były. Denerwowało mnie też nieuzasadnione treścią, akcją, wątkiem… mnożenie scen erotycznych, w zasadzie każda z napotkanych kobiet musiała mieć soczyste „co nieco” z głównym bohaterem i to bez żadnych konsekwencji w intrydze czy wątku psychologicznym.
Nie polecam.

Pierwsza dla mnie książka tego autora.
Przekombinowana… za dużo tych rozbieżności czasowych; na dodatek, nawet po puencie, nie do końca zrozumiałam, na co one autorowi były. Denerwowało mnie też nieuzasadnione treścią, akcją, wątkiem… mnożenie scen erotycznych, w zasadzie każda z napotkanych kobiet musiała mieć soczyste „co nieco” z głównym bohaterem i to bez żadnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiedziona niepowtarzalną atmosferą Sokołowska, sięgnęłam po „Gorzko, Gorzko” Joanny Bator.
---
Kilkaset stron opowieści o losach i strumieniach świadomości czterech pokoleń kobiet: Niemki Berty, jej córki Barbary, wychowanej w polskim sierocińcu i adoptowanej w powojennej rzeczywistości. Trzecią postacią jest moja rówieśniczka Violetta - córka Barbary i kobieta… miotająca się. Całe życie odgrywa kolejne wersje „niesiebie”, by zyskać choć odrobinę zainteresowania otoczenia. Wreszcie współczesna 30-stolatka Kalina i jej niespodziewane spotkanie z mleczną siostrą Berty. Owo spotkanie inicjuje swoiste śledztwo. Kalina odtwarza ze szczegółami krwawe losy matki, babki i prababki. W tle „znikający” mężczyźni… i polski realizm magiczny.
---
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim Sokołowsko, przedwojenne otoczenie dostawców sanatoryjnych wędlin i powojenna obsługa kuracjuszy.
Książka odciska na czytelniku równie silny ślad, jak samo Sokołowsko na odwiedzających.
---
Patrzę na pamiątkowe zdjęcie z Sokołowska: siedzę na hamaku z moim psiakiem Sunrise w ramionach. W tle, fragment sanatorium Grunwald i „koronkowy” dom lekarzy. Spotkaliśmy jego właściciela - chudzielca z kucykiem w stylu hipisowsko-artystycznym. Kocha ten dom i zabiera się za jego odnowienie.
Pogłaskał czule Sunrisa. Pomyślałam: "a może to nowe wcielenie jasnowidza Ochęduszki"...

Wiedziona niepowtarzalną atmosferą Sokołowska, sięgnęłam po „Gorzko, Gorzko” Joanny Bator.
---
Kilkaset stron opowieści o losach i strumieniach świadomości czterech pokoleń kobiet: Niemki Berty, jej córki Barbary, wychowanej w polskim sierocińcu i adoptowanej w powojennej rzeczywistości. Trzecią postacią jest moja rówieśniczka Violetta - córka Barbary i kobieta… miotająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy jeszcze nie czytałam z takim zainteresowaniem 100 stronicowego opisu szorowania schodów... Uwaga! To opowieść skandynawska, więc schody szorują chłopaki. Nie wiem jak Wy, ale gdy ja w przeszłości natrafiałam w literaturze na szorowanie - zawsze robiły to kobiety. Szczegółowość codziennych mikrokosmosów Mojej Walki, można porównać tylko do „poszukiwań straconego czasu”; gdzie utknęłam na trzecim tomie. Tu, puki co mam ochotę na sięgnięcie po kolejną część wędrówki po życiowych zmaganiach Knausgarda. Szczególnie polecam wstrząsający opis równi pochyłej, po której zjeżdża alkoholik, ojciec bohatera. Od „wysoko funkcjonującego”, norweskiego obywatela, po obsraną kanapę. Stąd można już tylko wzlecieć w górę, marząc, by nasze życie zakończyło się w mniej odrażający sposób.

Nigdy jeszcze nie czytałam z takim zainteresowaniem 100 stronicowego opisu szorowania schodów... Uwaga! To opowieść skandynawska, więc schody szorują chłopaki. Nie wiem jak Wy, ale gdy ja w przeszłości natrafiałam w literaturze na szorowanie - zawsze robiły to kobiety. Szczegółowość codziennych mikrokosmosów Mojej Walki, można porównać tylko do „poszukiwań straconego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bądź młodsza za rok Chris Crowley, Henry S. Lodge
Ocena 8,0
Bądź młodsza z... Chris Crowley, Henr...

Na półkach:

Jeśli jesteś przed 40-stką, prawdopodobnie nie jest to książka dla Ciebie. Podaruj ją matce, czy ulubionej nauczycielce ze szkoły. Jeśli natomiast stuknęła Ci czwórka lub piątka przed drugą cyfrą i pierwszy raz poczułaś zadyszkę, wchodząc na drugie piętro - trafiłaś w dziesiątkę!
Kiedyś dorwałam męską wersję „Bądź młodszy za rok”. Trochę dziwnie się czułam, czytając, jako 40-letnia kobieta poradnik dla mężczyzn 50+. Ale to właśnie on do mnie trafił. Siła przekonywania prawnika - Chrisa i logiczne, analityczne argumenty lekarza - Henry’ego sprawiły, że zaprzyjaźniłam się z Ewą Chodakowską. Do dziś (to już 7 lat) codziennie ćwiczę mieszankę treningu aerobowego i siłowego. Inne nawyki poszły już w ślad za tym pierwszym i najważniejszym. Wersja damska niewiele się różni. Sięgnęłam po nią, by przypomnieć sobie, co spowodowało aż taką zmianę w moim życiu. Są i skutki. Nie tylko po roku, ale i po 7 latach mam lepszą kondycję, niż w 2013.

Nie wiem czy bezpośredni, kumpelski styl trafi i do Ciebie. Życzę Ci tego. Jedną z rzeczy, która mnie przekonała był prosty wykres. Statystyki kondycji zdrowotnej przeciętnego Amerykanina. Do 50-tki, w miarę ok. Potem zaczyna się linia pochyła - duszności, problemy z chodzeniem, balkoniki, wózki inwalidzkie, w końcu domy starców. U kobiet dochodzi osteoporoza. Ma ją co druga z nas. Nie boli, puki nie złamie się kość. Porażające są statystyki złamań kości biodrowej, które kończą się śmiercią częściej, niż rak piersi. Średnio umieramy ok 80-tki. To zasługa współczesnej medycyny. Chodzi o te 30 lat, spędzonych w niemocy, więdnięciu, bólu.

Tymczasem każdy, w każdym momencie, może ten proces odwrócić. Można zacząć nawet od codziennych spacerów, jak jeden z bohaterów książki. I od tego punktu podążać dalej. Niegdy nie przestawać. Jak przestaniesz, cholerna krzywa zaraz zaczyna pikować w dół. Spędzić te 30 lat jeżdżąc na nartach czy rowerze i dopiero koło 80-tki, 90-tki, (wracając do wykresu) zapikować gwałtownie w dół, kończąc życie z godnością.
O tym jest ta książka. Polecam!

Jeśli jesteś przed 40-stką, prawdopodobnie nie jest to książka dla Ciebie. Podaruj ją matce, czy ulubionej nauczycielce ze szkoły. Jeśli natomiast stuknęła Ci czwórka lub piątka przed drugą cyfrą i pierwszy raz poczułaś zadyszkę, wchodząc na drugie piętro - trafiłaś w dziesiątkę!
Kiedyś dorwałam męską wersję „Bądź młodszy za rok”. Trochę dziwnie się czułam, czytając, jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej ubawił mnie fragment, gdy Edward Gierek' jako lider opozycyjnej Unii słowiańskiej powiada do swych zwolenników: „ Jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej.., wątek ciągnie się aż do „drugiego sortu”. Kończy jednak na: „ Jak, pomożecie? No.” Trzeba być mistrzem, by to połączyć... Opowieść dwóch wymiarów - osobistego i narodowego. I tu i tu - jakbyśmy się nie zakręcili - wyjdzie „jak zawsze”;). Zabawnie i refleksyjnie w tym samym czasie.

Najbardziej ubawił mnie fragment, gdy Edward Gierek' jako lider opozycyjnej Unii słowiańskiej powiada do swych zwolenników: „ Jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej.., wątek ciągnie się aż do „drugiego sortu”. Kończy jednak na: „ Jak, pomożecie? No.” Trzeba być mistrzem, by to połączyć... Opowieść dwóch wymiarów - osobistego i narodowego. I tu i tu - jakbyśmy się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej smutny jest koniec tej książki. Wnikliwa analiza obecnego, bezsensownego podziału na 2 Polski. Właśnie ziszcza się to przed czym ostrzega nas Karol Modzelewski ostrzega.

Najbardziej smutny jest koniec tej książki. Wnikliwa analiza obecnego, bezsensownego podziału na 2 Polski. Właśnie ziszcza się to przed czym ostrzega nas Karol Modzelewski ostrzega.

Pokaż mimo to

Okładka książki Bądź młodszy za rok Chris Crowley, Henry S. Lodge
Ocena 6,7
Bądź młodszy z... Chris Crowley, Henr...

Na półkach: ,

Przeznaczona dla 50-cioletnich meżczyzn, wepchnęła i mnie na ścieżkę walki o dobrą kondycję do... 80- tki. Zamiast przyzwolenia na stopniowe degenerowanie poparte badaniami nad fizjologią wskazówki. Rezultat na razie obiecujący.

Przeznaczona dla 50-cioletnich meżczyzn, wepchnęła i mnie na ścieżkę walki o dobrą kondycję do... 80- tki. Zamiast przyzwolenia na stopniowe degenerowanie poparte badaniami nad fizjologią wskazówki. Rezultat na razie obiecujący.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do dziś pamiętam ten klimat. Do dziś kiedy myślę o podróży po Stanach to śladami Asfaltowego saloonu.

Edit: Lipiec 2023. Właśnie przemierzam USA i starannie zaplanowałam, by część z opisywanych miejsc znalazła
się na mojej trasie. Mt. Rushmore z czterema prezydentami nadal stoi🙂.Indianie nadaj w nędzy, część pracuje sprzedając swiją przeszłość turystom (Antelope Canion). Zamiast starego Forda - Tesla; zamiast jednego przyjaciela - 5 kuzynów odbywających podróż, 100 lat po tym, gdy ptzybyła tu
nasza babcia Marysia w 1922. Ale duch historii i piękno USA nie gaśnie❣️a duch Aswaltowego Saloonu unosi się nas naszą przygodą.

Do dziś pamiętam ten klimat. Do dziś kiedy myślę o podróży po Stanach to śladami Asfaltowego saloonu.

Edit: Lipiec 2023. Właśnie przemierzam USA i starannie zaplanowałam, by część z opisywanych miejsc znalazła
się na mojej trasie. Mt. Rushmore z czterema prezydentami nadal stoi🙂.Indianie nadaj w nędzy, część pracuje sprzedając swiją przeszłość turystom (Antelope Canion)....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ocalona aby mówić Steve Erwin, Immaculée Ilibagiza
Ocena 7,8
Ocalona aby mówić Steve Erwin, Immacu...

Na półkach:

Otwiera oczy na na meandry ludzkiej natury. Czy to jest tak, że i my, naszpikowani odpowiednio spreparowaną dawką propagandy wzięlibyśmy maczety, pałki i ruszyli na sąsiadów? Na przykład na tego, którego pies nasikał na naszą stokrotkę?
A co może być pretekstem? Że jest bankowcem? Konserwatystą? Ateistą? Żydem... No właśnie czy nie byliśmy już o krok?
A scenariusz zawsze jest ten sam. Immaculee pokazuje to w Ruandzie a Polański (Pianista) w okupowanej Polsce. Podział na "my i oni". Władza trafia w ręce "My" i "oni" stają się jeszcze bardziej "oni". Zdrajcy, karaluchy, podludzie... Czy to nie wszystko jedno? Zaczynamy w to wierzyć albo trochę się niepokoić jeśli należymy do "onych". Drobne zaczepki jeszcze nie są groźne, ale prowadzą do większych. A większe do jeszcze większych. Aż w końcu: bum! Jakiś pretekst wystarczy, by rozpętać piekło. "My" czujemy się lepsi i uprawnieni do traktowania "onych" jak przedmiot.
Najciekawsza we wspomnieniach Immaculee Llibagizy jest wewnętrzna walka pomiędzy nienawiścią do oprawców a odpuszczeniem. Odpuszczenie nie polega na zepchnięciu koszmaru do podświadomości. To niemal fizyczna walka pomiędzy uczuciem zemsty, nienawiści, odwetu a uznaniem oprawców za dzieci, które nie wiedza co czynią. Młoda katoliczka, dziewczyna z Ruandy, wewnątrz przypominać zaczyna Gandhiego. Bo odpuszczenie jest niezależne od poglądów religijnych. To uniwersalna ale niezwykle rzadka postawa wobec Świata. To świadomość, że zemsta rodzi kolejną zemstę i rozpala na kolejne dziesiątki lat, złowrogie kręgi zniszczenia. Katolicyzm... tyle razy w historii służył "My". Ale służyć może też przerwaniu pochodu nienawiści. To kwestia naszego wyboru.

Otwiera oczy na na meandry ludzkiej natury. Czy to jest tak, że i my, naszpikowani odpowiednio spreparowaną dawką propagandy wzięlibyśmy maczety, pałki i ruszyli na sąsiadów? Na przykład na tego, którego pies nasikał na naszą stokrotkę?
A co może być pretekstem? Że jest bankowcem? Konserwatystą? Ateistą? Żydem... No właśnie czy nie byliśmy już o krok?
A scenariusz zawsze...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej Anna Bikont, Joanna Szczęsna
Ocena 7,6
Pamiątkowe rup... Anna Bikont, Joanna...

Na półkach: ,

Do śmiechu - choćby przezabawne rozdźwięki Pani Wisławy z Miłoszem, podczas patetycznych poszukiwań szóstego dna w wierszu o dziewczynce ściągającej obrus.
Do płaczu. Takiego ze wzruszenia. Podczas powrotu do niegdyś porzuconych strofek.
Inspiruje. Napisałam limeryk o "wyszczuplaniu procesów" odnosząc to do niełatwego życia pewnej słodkowodnej ryby. Wygłosiłam go przedwczoraj przed obliczami zdumionych kolegów z pracy. I na Domaniewskiej w Warszawie zrobiło przez chwilę jak na Krupniczej w Krakowie.

Do śmiechu - choćby przezabawne rozdźwięki Pani Wisławy z Miłoszem, podczas patetycznych poszukiwań szóstego dna w wierszu o dziewczynce ściągającej obrus.
Do płaczu. Takiego ze wzruszenia. Podczas powrotu do niegdyś porzuconych strofek.
Inspiruje. Napisałam limeryk o "wyszczuplaniu procesów" odnosząc to do niełatwego życia pewnej słodkowodnej ryby. Wygłosiłam go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W niektórych rozdziałach więcej o mężczyznach PRL, niż o ich kobietach.
Powrót w czasy przed moich urodzin i czasy dzieciństwa. Sporo ciekawostek prywatnych, osobistych; ukazujących, iż byt i seks niewątpliwie kształtowały świadomość ówczesnych dygnitarzy. Sporo zaskoczeń typu ciepłe światło rzucone na ascetycznego Gomułkę i Rakowski, jako wiecznie niezdecydowany, życiowy tchórz.
"Kobiety władzy PRL" to nie tylko zapis historyka ale opinie Sławomira Kopera - taki historyczny Pudelek - ale czyta się wyśmienicie.

W niektórych rozdziałach więcej o mężczyznach PRL, niż o ich kobietach.
Powrót w czasy przed moich urodzin i czasy dzieciństwa. Sporo ciekawostek prywatnych, osobistych; ukazujących, iż byt i seks niewątpliwie kształtowały świadomość ówczesnych dygnitarzy. Sporo zaskoczeń typu ciepłe światło rzucone na ascetycznego Gomułkę i Rakowski, jako wiecznie niezdecydowany, życiowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągające... nie tylko o Jackie.

Jaki hektar czasu upłynął od lat 50-tych, gdy nawet w postępowym USA kobieta mogła "wypłynąć" tylko "przy mężu" lub jako dziedziczka... Jak grzecznie trzeba było przygryzać język, tolerując wyskoki panów.
Wtedy inteligentnej, wyrafinowanej Jackie pozostawało, wysoko mierzyć... w przyszłego męża. Dziś może by zarządzała dużą agencją reklamową może wydawnictwem.

Ciekawy jest też obraz rodziny Kennedych. Chmara córek, synów, synowych - wszyscy uwieszeni na pieniądzach papy Joe-go. Żyli, kupowali i... wysyłali wielotysięczne rachunki do biura papy. Tam "niewidzialna ręka" regulowała niezbędne wydatki. A Joe czasem tylko żalił się... "będę musiał więcej zarabiać".

Styl Jackie - prosty, staranny, umiarkowany - do dziś inspiruje. Jest taki jak ona - wbrew pozorom nieco nieśmiały i nie do podrobienia.

Świetnie się czyta. Polecam!

Wciągające... nie tylko o Jackie.

Jaki hektar czasu upłynął od lat 50-tych, gdy nawet w postępowym USA kobieta mogła "wypłynąć" tylko "przy mężu" lub jako dziedziczka... Jak grzecznie trzeba było przygryzać język, tolerując wyskoki panów.
Wtedy inteligentnej, wyrafinowanej Jackie pozostawało, wysoko mierzyć... w przyszłego męża. Dziś może by zarządzała dużą agencją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przełomowa publikacja, poparta dowodami naukowymi. Otwiera oczy na wpływ kultury i środowiska na sposób w jaki postrzegamy Świat. My (?) ludzie Zachodu i nasze wszechobecne JA oraz ludzie wschodu postrzegający w kontekście relacji. Zachodni elementarz zaczyna się od np. "Ala ma kota" - dla Chińczyka to obce kulturowo. Chińczyk zaczyna edukację od relacji: "Starszy brat opiekuje się młodszym bratem". Inny przykład: Kura, krowa i trawa. Które z tych trzech elementów połączyłbyś w parę? Kura i krowa? Myślisz kategoriami - jak na Zachodzie. Krowa i trawa - myślisz jak Azjata.

Zachód kocha polemikę. To spuścizna starożytnej Grecji. Azja nie dopuszcza jej. Tu ważna jest harmonia a nie denerwowanie innych. Dopasowanie się a nie indywidualna wolność i ekspresja. Praca zespołowa a nie samotne dobywanie szczytów. Idealny Świat? Może, gdyby nie to, że to dzięki polemicznej pasji rozwinęła się nauka.

I tak można by w nieskończoność ale lepiej przeczytać opracowanie Richarda E. Nisbett-a.

Przełomowa publikacja, poparta dowodami naukowymi. Otwiera oczy na wpływ kultury i środowiska na sposób w jaki postrzegamy Świat. My (?) ludzie Zachodu i nasze wszechobecne JA oraz ludzie wschodu postrzegający w kontekście relacji. Zachodni elementarz zaczyna się od np. "Ala ma kota" - dla Chińczyka to obce kulturowo. Chińczyk zaczyna edukację od relacji: "Starszy brat...

więcej Pokaż mimo to