Asfaltowy saloon

Okładka książki Asfaltowy saloon Waldemar Łysiak
Okładka książki Asfaltowy saloon
Waldemar Łysiak Wydawnictwo: Nobilis publicystyka literacka, eseje
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Nobilis
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
8391761290
Tagi:
Stany Zjednoczone historia
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
626 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
358
358

Na półkach:

Książka, która opowiada o całej historii Stanów Zjednoczonych od powstania w 1776 roku do lat 70-tych XX wieku, czyli do śmierci Elvisa Presleya. Bardzo mnie cieszy, że dużo razy zostało wspomniane o filmach, zwłaszcza westernach, kiedy to zostały w nich pokazane, jak ludzie osiedlali się na Dzikim Zachodzie i na wioskach, które później stały się metropoliami, jak Nowy Jork i San Francisco. Nawet mówiono o tych miastach w latach sześćdziesiątych, że podupadają z powodu rosnącej ilości drapaczy chmur. Marylin Monroe, Rudolf Valentino, James Dean, a nawet John Lennon - oni też zostali wymienieni w tej powieści, za co bardzo chwalę pana Waldemara Łysiaka. Dowiedziałem się także, iż na pogrzebie Elvisa był król westernów lat czterdziestych i pięćdziesiątych, John Wayne. Polecam gorąco.

Książka, która opowiada o całej historii Stanów Zjednoczonych od powstania w 1776 roku do lat 70-tych XX wieku, czyli do śmierci Elvisa Presleya. Bardzo mnie cieszy, że dużo razy zostało wspomniane o filmach, zwłaszcza westernach, kiedy to zostały w nich pokazane, jak ludzie osiedlali się na Dzikim Zachodzie i na wioskach, które później stały się metropoliami, jak Nowy Jork...

więcej Pokaż mimo to

avatar
781
523

Na półkach: ,

25/2021
Mam do tej książki stosunek szczególny.
Miałem dwanaście lat, kiedy mój wuj, Wojciech – na bieżąco relacjonował mi lekturę pierwszego jej wydania, rozpalając moją dziecięcą wyobraźnię kształtowaną wcześniej książkami Szklarskiego czy Maya. Minęły ponad trzy dekady i powróciłem do tego wydawnictwa, a nawet – do tego konkretnego wydania, którego okładka odcisnęła się w pamięci dwunastolatka.

“Asfaltowy saloon” to, po pierwsze, świetny reportaż z podróży po USA roku 1977.
Autor wraz z przyjacielem przejechali dość ciekawym autem od wybrzeża do wybrzeża i z powrotem.
Jak można się domyślać: zaliczyli niejedną przygodę. Skonfrontowali przy tym wiele swoich wyobrażeń na temat kontynentu, jak i kraju, z nieubłaganą rzeczywistością. Zatem – to świetny materiał obrazujący USA sprzed niemal półwiecza.

Po drugie - “Asfaltowy saloon” to opowieść o historii zarówno kontynentu, jak i konkretnie USA.
Podróż Autora stała się pretekstem do snucia kilkunastu gawęd o konkretnych i znamiennych epizodach w tej części świata. Z niebywałą swadą i erudycją Autor prowadzi czytelnika wzdłuż szlaku na mapie swej podróży – tej samochodowej oraz tej historycznej.
Zabiera w tę podróż nas samych: snuje opowieść o odkryciu Ameryki dla świata, soczyście obrazując kolejne teorie na temat tego, kto był pierwszy i komentując swoistą międzynarodową konkurencję w tym względzie (jak dziś wiadomo: Kolumb raczej już się w tej stawce nie liczy).

Opisywane historie ściśle wiążą się z pokonywaną trasą.
I tak: poznajemy legendę Ala Capone, przeżywamy grozę Wounded Knee, gościmy w słynnym Deadwood wraz z Calamity Jane i Billem Hickokiem, szarżujemy pod Little Big Horn u boku Szalonego Konia i bufona Custera, poznajemy historię hazardu i Las Vegas, wjeżdżamy do Tombstone, by postrzelać razem z Wyattem Earpem i Dockiem Hollidayem w O.K. Corral, siedzimy w celach słynnej Yumy, bronimy Alamo do ostatniej kropli krwi, wzruszamy się smutną historią – a zwłaszcza jej końcem – Elvisa.

Po trzecie wreszcie – to opowieść o polskiej Ameryce. Zarówno o tzw. zwykłych ludziach, czyli Polakach, u których gościł podówczas Autor, jak i postaciach historycznych – tych podręcznikowych i pomnikowych, jak Pułaski, oraz tych nieznanych lub zapomnianych, jak nasi rodacy, którzy uczestniczyli w obronie Alamo (Tak! Byli tam nasi! Czyż mogło ich zabraknąć w takim miejscu na świecie, gdzie można bić się o niepodległość i dodatkowo straceńczo umrzeć?!)

A wszystko to opowiedziane niesamowicie barwnym językiem, z pasją i erudycją, której Łysiakowi nie sposób odmówić. Podobnie jak poczucia humoru, którego rodzaj i odcień – również mi odpowiadają.
Dziś, kiedy “jestem już duży”, wiem i rozumiem więcej – zdaję sobie sprawę, że o ile podróż po Dzikim Zachodzie odbytą z Łysiakiem wspominam wybornie, o tyle już nie pod drodze mi z Autorem, jako współczesnym publicystą pisującym do tytułów o konkretnym zabarwieniu, czy raczej - zabrudzeniu, politycznym.
Polecam jednak dwie rzeczy: nie pamiętać o dzisiejszych zapatrywaniach na świat Autora i pamiętać o “Asfaltowym saloonie”, bo to książka naprawdę warta lektury.

25/2021
Mam do tej książki stosunek szczególny.
Miałem dwanaście lat, kiedy mój wuj, Wojciech – na bieżąco relacjonował mi lekturę pierwszego jej wydania, rozpalając moją dziecięcą wyobraźnię kształtowaną wcześniej książkami Szklarskiego czy Maya. Minęły ponad trzy dekady i powróciłem do tego wydawnictwa, a nawet – do tego konkretnego wydania, którego okładka odcisnęła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
107

Na półkach: ,

Książka drogi. Ciekawy opis podróży po St. Zjedn. Chętnie odbył bym taką podróż.

Książka drogi. Ciekawy opis podróży po St. Zjedn. Chętnie odbył bym taką podróż.

Pokaż mimo to

avatar
271
112

Na półkach:

Najlepsza książka o USA z jaką miałem do czynienia (wcześniej czytałem Cejrowskiego, Maxa-Kolonko, Wałkuskiego i Longina Pastusiaka).
Nie byłem w Stanach ale znam kogoś kto był i powiedział mi to i owo ;-) Żartuję. Byłem w USA 12 lat temui jest to niesamowity kraj. Książka Łysiaka zainspirowała mnie aby znów się tam wybrać.
Auto opisuje niezwykle ciekakwe miesjca, osoby i wydarzenia. Opisuje odkrywców Ameryki przed Kolumbem, Al Capone, kamienne indiańskie kręgi w Wyoming, Korczaka Ziólkowskiego i jego pomnik Crazy Horse, Nowy Orlean, Yumę, Alamo, Vegas, St. Augustin, Disneyland, Elvisa, Paolo Soleri i inncyh architektów.
Byłem świadom ludobójstwa indian ale ta książka uświadomiła mi na jaką skalę była to eksterminacja (włącznie z mordowaniem kobiet i dzieci). Niestety indianie to nie jest fajna i popularna mniejszość. O nich się nie mówi i nie powstają filmy. Nie spotkałem się, żeby celebryci walczyli o ich prawa. Smutne ale Amerykanie to potomkowie ludzi, którzy mają krew na rękach.
Gorąco polecam "Asfaltowy saloon"!

Najlepsza książka o USA z jaką miałem do czynienia (wcześniej czytałem Cejrowskiego, Maxa-Kolonko, Wałkuskiego i Longina Pastusiaka).
Nie byłem w Stanach ale znam kogoś kto był i powiedział mi to i owo ;-) Żartuję. Byłem w USA 12 lat temui jest to niesamowity kraj. Książka Łysiaka zainspirowała mnie aby znów się tam wybrać.
Auto opisuje niezwykle ciekakwe miesjca, osoby i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
22

Na półkach: ,

Świetnie mi się czyta książki Łysiaka, przynajmniej te ostatnie. Przeczytałem poprzednio o Napoleonie i chciałbym poszerzyć horyzonty z tamtej epoki. Teraz przeczytałem o podróży po Ameryce i co to spowodowało? Chęć poszerzenia wiedzy z okresu dzikiego zachodu, a w szczególności poczytać o Indianach i ich losie w starciu z cywilizacją.

Świetnie mi się czyta książki Łysiaka, przynajmniej te ostatnie. Przeczytałem poprzednio o Napoleonie i chciałbym poszerzyć horyzonty z tamtej epoki. Teraz przeczytałem o podróży po Ameryce i co to spowodowało? Chęć poszerzenia wiedzy z okresu dzikiego zachodu, a w szczególności poczytać o Indianach i ich losie w starciu z cywilizacją.

Pokaż mimo to

avatar
829
604

Na półkach:

Podróż po Stanach rozklekotanym fordem okazją do refleksji historycznych i kulturowych.

Podróż po Stanach rozklekotanym fordem okazją do refleksji historycznych i kulturowych.

Pokaż mimo to

avatar
899
364

Na półkach: ,

Książka z wyprawy po 25 stanach USA, którą autor odbył w 1977 roku. Nie są to jednak typowe wspomnienia i zapiski z podróży, ponieważ więcej w książce historii związanych z odwiedzanymi miejscami, niż samych przeżyć autora. Więcej w niej przeszłości, niż teraźniejszości Pana Łysiaka, który historię USA łączy z reportażem z podróży. Będąc w Chicago autor opowiada anegdoty o mafii i Capone, odwiedzając Dakotę Południową czy stan Montana przypomina nam historię walki Indian z Armią Stanów Zjednoczonych pod Wounded Knee i Little Big Horn a w Teksasie opisuje walkę pod Alamo. Do tego jeszcze Deadwood, Las Vegas i Yuma oraz Nowy Orlean, Memphis (pogrzeb Elvisa) i Nowy Jork. Jest co zwiedzać i jest o czym pisać! Autor jednak drwi ze wszystkiego, co ,,amerykańskie", począwszy od klimatu (wiecznie mu gorąco) po styl życia oraz obyczaje Amerykanów. Nie praktykuje politycznej poprawności, lubuje się w cynizmie, momentami jego prześmiewczy język drażni. Za to we wszystkich osiągnięciach Amerykanów dopatruje się ,,ręki" Polaków (Polak tu był, tam był Polak, Polak zrobił to, Polak pomógł w tym). No ale może w roku 1980, gdy książka się ukazała nie można było głośno mówić o Ameryce jako szczęśliwej krainie, "mlekiem i miodem płynącej". Może to tylko znak tamtych czasów a nie zgryźliwy charakter Pana autora.

Książka z wyprawy po 25 stanach USA, którą autor odbył w 1977 roku. Nie są to jednak typowe wspomnienia i zapiski z podróży, ponieważ więcej w książce historii związanych z odwiedzanymi miejscami, niż samych przeżyć autora. Więcej w niej przeszłości, niż teraźniejszości Pana Łysiaka, który historię USA łączy z reportażem z podróży. Będąc w Chicago autor opowiada anegdoty o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
571
69

Na półkach: ,

Wyznam szczerze - nie wiem jak sprawiedliwie ocenić tę książkę. Prawda, że poszerza horyzonty, że bogata, że wiedza autora imponuje, ale... no cóż, zmęczyła mnie. Im starsza jestem, tym coraz bardziej czuję się przytłoczona i nieco znużona egzaltacją autora. Mam wrażenie, że Łysiak notorycznie pławi się w blasku swojej własnej erudycji. Chociaż ogólnie, dla tych kilku momentów wzbudzających tęsknotę za opisywanym, chyba warto.

Wyznam szczerze - nie wiem jak sprawiedliwie ocenić tę książkę. Prawda, że poszerza horyzonty, że bogata, że wiedza autora imponuje, ale... no cóż, zmęczyła mnie. Im starsza jestem, tym coraz bardziej czuję się przytłoczona i nieco znużona egzaltacją autora. Mam wrażenie, że Łysiak notorycznie pławi się w blasku swojej własnej erudycji. Chociaż ogólnie, dla tych kilku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
132

Na półkach: ,

Dziś, a właściwie wczoraj autor, czyli W.L. lekko oszalał, twierdząc, że "od dziecka był w opozycji" i "szykanowano go", jednak nie trzeba zbytniej wiedzy, by udowodnić, że Łysiak to "pieszczoszek" ówczesnej władzy komunistycznej (choćby - byle kto paszportu nie dostawał),co jednak nie zmienia faktu, iż pisać potrafił. Może nie jak Wańkowicz czy Kapuściński (choć bardzo się starał),ale byli gorsi... Właściwie - są jeszcze gorsi... I jest ich coraz więcej. Mnożą się jak króliki, domorośli reportażyści...
"Asfaltowy saloon" czyta się całkiem nieźle, choć więcej tam autora niż Ameryki. Marka Wałkuskiego Waldemar Łysiak "bije na łeb na szyję", ale to dość marne odniesienie, bo Wałkuski to dno dna reportażu (nie wystarczyło mu dziennikarstwo radiowe?)...
So, czyli więc - punkt dodatkowy za to, że książka ma lat 40, a nikt o Stanach od tego czasu lepszej nie napisał...

Dziś, a właściwie wczoraj autor, czyli W.L. lekko oszalał, twierdząc, że "od dziecka był w opozycji" i "szykanowano go", jednak nie trzeba zbytniej wiedzy, by udowodnić, że Łysiak to "pieszczoszek" ówczesnej władzy komunistycznej (choćby - byle kto paszportu nie dostawał),co jednak nie zmienia faktu, iż pisać potrafił. Może nie jak Wańkowicz czy Kapuściński (choć bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
611
568

Na półkach:

Przeczytałam w podstawówce, była to trzecia przerobiona książka Łysiaka (po „Francuskiej Ścieżce” i „Wyspach Zaczarowanych”) i pierwsza z nich, która mi się nie spodobała. Czy też spodobała wyraźnie mniej od tamtych. Na tyle, by wstrzymać się z czytaniem kolejnych jego dzieł na szereg lat, choć jeszcze nie tyle, by zrazić się do jego samego (nastąpiło to później, przy „Muzeum Wyobraźni”).

iHS „autor zaskakująco często, za przeproszeniem, pitoli. Fantazjuje. Konfabuluje. Myli fakty, nazwy i osoby.”
:)
Próbka z pierwszego rozdziału:
„Nie trzeba było wychodzić na spotkanie z tą kulturą, przyszła sama w roku 1945 wraz z US Army wyzwalającą Europę Zachodnią. Nazywała się "American way of life" i była jedyną totalnie ukształtowaną i unormowaną formą cywilizacji XX wieku”
Po cóż to „totalnie”?
„ogólnym systemem składającym się z reklamy i wrzasku, coca-coli i gumy do żucia, "keep-smiling" i westernów, Walta Disneya i Hollywoodu, Broadwayu i Las Vegas, nowego pragmatyzmu i nowej psychoanalizy, z Supermana i Ala Capone, z Glena Millera i George’a Gershwina, z Ernesta Hemingwaya (jakże wielki wpływ wywarł na egzystencjalizmie europejskim jego cyrkowy kult męskości) i Raymonda Chandlera, z Rity Hayworth, Clarka Gable’a i Charlie Chaplina. Prawdziwy cud naszego stulecia - że to barbarzyńskie Wielkie Nic” i temuż podobnież.

Czyli Glenn Miller, Chaplin, Gershwin to „Wielkie Nic”?
„Była całkowicie pozbawiona uprzedzeń, antyelitarna i totalitarna w tym sensie, że dostarczyła ekspansjonizmowi amerykańskiemu nadbudowy.”

A w tłumaczenkiu na zrozumiały język?

„"To cudowne społeczeństwo, które śmieje się z aktorów i głosuje na polityków (i odwrotnie),opiera swą egzystencję na trzech niewzruszonych fundamentach, którym są: optymizm, niewinność i przyszłość, a wiedzę na trzech opasłych księgach, które leżą w każdym domu i noszą na grzbietach tytuły: Biblia, Przeminęło z wiatrem, Wojna i pokój”

W każdym?

„Jimmy Carter to facet, który stara się (co nie znaczy, że zawsze mu się udaje) mówić prawdę, nawet jeśli jest ryzykowna, a prawda zawsze jest ryzykowna.”

Może warto, by facet (używając jego słownictwa) zechciał wziąć z niego przykład, przynajmniej starać się mówić prawdę, chyba, że to zbyt ryzykowne.

„Gazety europejskie cytują wypowiedź Haralda Trögera: "(...) Elvis rządzi ludźmi".” mną nie rządzi.

iHS „po parokrotnym złapaniu autora na, delikatnie mówiąc, konfabulacji, nie mam już żadnej pewności co w tej książce jest wartościowe, a co, oględnie, mniej”

Po wielokrotnym złapaniu Łysiaka w paru innych książkach na oględnie mówiąc półprawdach zakładam, że na ogół to co napisał jest niegodne zaufania (chyba żeby okazało się, że wyjątkowo było to prawdą).

Przeglądam pdf i widzę, iż ciągłe nazywanie kierowcy Jarosława „Jerry” („My, Jerry, nigdy nie będziemy jeździć długimi, czarnymi limuzynami”, „kultura, której balastu nie pozbędziemy się, Jerry”),połączone z osobliwą narracją drugoosobową („Ugięły się pod tobą nogi, usiadłeś na podłodze ze szklanką scotcha w dłoni, patrzyliśmy sobie w oczy i nagle zacząłeś się śmiać. Śmiałeś się głośno, opętańczo, ryczałeś jak wariat”, „Ty zasiądziesz za kierownicą tego nieprawdopodobnego "junka" ze złomowiska i poprowadzisz go jak genialny baletmistrz, który wbrew logice i prawom przyrody nie tylko jakimś cudem panuje nad rozsypującą się grupą rachitycznych tancerzy, ale potrafi uskrzydlić ich i na ten jeden spektakl zamienić w rozszalałe demony pląsu, a ja, siedząc obok, będę naszym nawigatorem, będę robił tysiące notatek i opiszę to wszystko”, „cóż konkretnego możesz mi pokazać, Jerry, prócz tego kawałka muru”, „Przypomnij sobie, Jerry, jak my zmykaliśmy z saloonu”, „Jerry, jesteś geniuszem!”) sprawia dziwne wrażenie.

Bez wątku napoleońskiego ani rusz, chociaz doczepiony dość umiarkowanie („Uśmiecha się, nie odmówi wariatowi zakochanemu w cesarzu”, ”Kiedy dochodzę do życia seksualnego, mój przyjaciel staje się bonapartystą i ma ochotę krzyczeć: "vive l’empereur!"”).

Przyznaję, że o oblężeniu Alamo w 1836 pierwszy raz przeczytałam w „Saloonie”, gdyby reszta rozdziałów była podobnie pisana, książkę może czytałoby mi się lepiej.

iHS
„Autor nie znosi stanów. Po prostu.”

Stosunek (nomen omen) Łysiaka do Stanów można by wyrazić ówczesnym żartem „W Stanach czy w Anglii jest wolność słowa, jak kto chce, to może wyjść na ulicę i manifestować, że się Thatcher czy Reagan nie podoba, a w PRL też jest wolność słowa, bo też można manifestować, że się Thatcher czy Reagan nie podoba”.
Teraz widać to jeszcze bardziej niż wtedy, znaczna część „Stulecia kłamców” poświęcona jest obwinianiu NATO o wojnę w byłej Jugosławii.

A prześladowanie Indian to też w Stanach, „sandinowcy” czy „partyzanci ze Świetlanego Szlaku” takich rzeczy nie robili. Przynajmniej w „Saloonie”.

Dodaję jedną gwiazdkę, w końcu facet (używając jego terminologii) potrafi pisać jeszcze gorzej ...

Przeczytałam w podstawówce, była to trzecia przerobiona książka Łysiaka (po „Francuskiej Ścieżce” i „Wyspach Zaczarowanych”) i pierwsza z nich, która mi się nie spodobała. Czy też spodobała wyraźnie mniej od tamtych. Na tyle, by wstrzymać się z czytaniem kolejnych jego dzieł na szereg lat, choć jeszcze nie tyle, by zrazić się do jego samego (nastąpiło to później, przy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    831
  • Chcę przeczytać
    401
  • Posiadam
    224
  • Ulubione
    42
  • Teraz czytam
    12
  • Literatura polska
    9
  • Chcę w prezencie
    6
  • Łysiak
    6
  • Podróżnicze
    5
  • USA
    5

Cytaty

Więcej
Waldemar Łysiak Asfaltowy saloon Zobacz więcej
Waldemar Łysiak Asfaltowy saloon Zobacz więcej
Waldemar Łysiak Asfaltowy saloon Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także