-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2
-
ArtykułyZwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2023-12-28
2023-12-22
2023-12-20
Powrót Reachera w dobrej formie.
Bardzo przypomina mi pierwszy tom pod względem intrygi, skupienia się na szczegółach, dedukcji. Mamy akcję ale fabuła nie koncentruje się wokół tzw. mordobicia.
Nie przeszkadzało mi też mniejsze zainteresowanie rozterkami sercowymi Reachera. Jack to bardzo kochliwy facet, zdecydowanie wolę gdy wybranki jego serca są co najwyżej dodatkiem a nie główną osią wydarzeń.
Powrót Reachera w dobrej formie.
Bardzo przypomina mi pierwszy tom pod względem intrygi, skupienia się na szczegółach, dedukcji. Mamy akcję ale fabuła nie koncentruje się wokół tzw. mordobicia.
Nie przeszkadzało mi też mniejsze zainteresowanie rozterkami sercowymi Reachera. Jack to bardzo kochliwy facet, zdecydowanie wolę gdy wybranki jego serca są co najwyżej dodatkiem...
Końcówka nadrabia lekko rozwlekły środek.
Niemniej, bardzo lubię postać Reachera więc sięgam po więcej.
Końcówka nadrabia lekko rozwlekły środek.
Niemniej, bardzo lubię postać Reachera więc sięgam po więcej.
2023-11-16
2023-11-30
2023-11-07
2023-11-06
Dosyć przeciętna powieść sensacyjna, do przeczytania na raz i zapomnienia.
Nic nie wnoszące rozwlekłe opisy spojrzeń i codziennych czynności nie pomagają nadać tempa akcji, która łagodnie mówiąc – do wartkich nie należy.
Zakończenie pozostawia niedosyt, pisane ewidentnie w pośpiechu. Bad Guy powieści, który zaplanował i wyegzekwował zbrodnię niemal doskonałą, w amoku sam się pogrąża i podaje policji dowody na swoje winę na srebrnej tacy.
Wisienką na torcie jest sztampowy plot twist, który ma zachęcić czytelników do sięgnięcia po kolejną część z serii przygód Harper. Ja podziękuję.
Dosyć przeciętna powieść sensacyjna, do przeczytania na raz i zapomnienia.
Nic nie wnoszące rozwlekłe opisy spojrzeń i codziennych czynności nie pomagają nadać tempa akcji, która łagodnie mówiąc – do wartkich nie należy.
Zakończenie pozostawia niedosyt, pisane ewidentnie w pośpiechu. Bad Guy powieści, który zaplanował i wyegzekwował zbrodnię niemal doskonałą, w amoku...
2023-11-04
Ta lektura wymagała ode mnie zbyt wiele wysiłku, by dobrnąć do końca.
Jak na powieść psychologiczną, wyjątkowo nużąca.
Jak na powieść erotyczną, zadziwiająco pozbawiona namiętności.
Przeszłam obok niej zupełnie obojętnie.
Ta lektura wymagała ode mnie zbyt wiele wysiłku, by dobrnąć do końca.
Jak na powieść psychologiczną, wyjątkowo nużąca.
Jak na powieść erotyczną, zadziwiająco pozbawiona namiętności.
Przeszłam obok niej zupełnie obojętnie.
2023-10-30
2023-10-29
2014-02-17
2023-09-29
Moja znajomość z twórczością Rowell ogranicza się głównie do uwielbienia postaci Parka oraz mglistych wspomnień na temat lektury „Fangirl”. Niestety, „Linia serc” dobitne uświadomiła mi, że jedna książka jest w stanie zniszczyć nasz obraz autora.
Nie jest to powieść bezsprzecznie zła. Jest natomiast obiektywnie nudna. Tutaj nie dzieje się nic aż do kulminacyjnego i absolutnie przewidywalnego „grand gesture”. Notabene, jest to jedyny moment na kanwie historii noszący w sobie namiastkę romantyzmu i zrywu namiętności.
„Linia serc” bazuje na wewnętrznych przemyśleniach Georgie. Problem z Georgie polega na tym, że jest wyjątkowo antypatyczną główną bohaterką. Szczerze kibicowałam jej potencjalnym niepowodzeniom życiowym.
Sam pomysł magicznego żółtego telefonu spalił na cholewce przez zbyt pogmatwane i chaotyczne przeskoki czasowe. Jeśli chodzi o warstwę fabularną, to te rozmowy wnosiły bardzo niewiele. Miałam nieodparte wrażenie, że duża część dialogów powstała tylko po to, aby osiągnąć zamierzony limit słów.
Reasumując, w egzekucji „Linii serc” zabrakło 1) akcji napędzającej fabułę, 2) wyraźnie wykreowanych bohaterów, 3) romantyzmu i 4) znamion jakiegokolwiek polotu.
Moja znajomość z twórczością Rowell ogranicza się głównie do uwielbienia postaci Parka oraz mglistych wspomnień na temat lektury „Fangirl”. Niestety, „Linia serc” dobitne uświadomiła mi, że jedna książka jest w stanie zniszczyć nasz obraz autora.
Nie jest to powieść bezsprzecznie zła. Jest natomiast obiektywnie nudna. Tutaj nie dzieje się nic aż do kulminacyjnego i...
2023-08-22
2023-08-06
2023-07-19
2023-07-12
Zdecydowanie przegadana.
I żaden do thriller, sensacja czy inny kryminał.
Zdecydowanie przegadana.
I żaden do thriller, sensacja czy inny kryminał.
2023-07-11
"Czując" to zapis rozmów ze specjalistami zdrowia psychicznego podany w bardzo przystępnej formie. Uważam, że jest to pozycja idealna jako punkt wyjścia dla osób, które dopiero zaczęły interesować się tematyką emocji i uczuć - mnie osobiście zachęciła to sięgnięcia po kolejne pozycje zgłębiające te zagadnienia.
Nie jest to podręcznik akademicki ani przewodnik, rozdziały i rozmowy są czasem bardzo nierówne, co nie zmienia faktu, że zmuszają do refleksji. Polecam.
"Czując" to zapis rozmów ze specjalistami zdrowia psychicznego podany w bardzo przystępnej formie. Uważam, że jest to pozycja idealna jako punkt wyjścia dla osób, które dopiero zaczęły interesować się tematyką emocji i uczuć - mnie osobiście zachęciła to sięgnięcia po kolejne pozycje zgłębiające te zagadnienia.
Nie jest to podręcznik akademicki ani przewodnik, rozdziały i...
Zawiodłam się na tej książce. Początek może zmylić ale im dalej w las tym więcej drzew.
Dla mnie ta pozycja ma wydźwięk pseudo-naukowego bełkotu, który ma na celu przekonać czytelnika, że Twoje niepowodzenia nie są efektem podejmowania złych decyzji ale traumy pokoleniowej.
Nie chodzi o to, że całkowicie neguję koncepcję dziedziczonej traumy – jednak historyjki o tym, jak dziecko specjalnie urażało się w głowę w tym samym wieku jak jego mama była świadkiem pęknięcia tętniaka babci można włożyć między bajki. Czy to, że skaczesz z kwiatka na kwiatem jest spowodowane brakiem bliskiej relacji Twojego ojca z dziadkiem.
Takie rozumowanie nie tylko zdejmuje z nas ciężar odpowiedzialności ale też ujmuje naszej sprawczości. Nie to jest jednak najgorsze.
Absolutnie nie pojmuję jak autor może tak bezczelnie trywializować wpływ traum dzieciństwa, wymagając aby dzieci za wszelką cenę pogodziły się ze swoimi rodzicami. Twierdząc, że niezależnie od zadanych krzywd czy nadużyć, „rodzice (…) nie mieli takiego zamiaru” a gdy już nadejdzie moment naprawienia relacji z rodzicami (z inicjatywy jakżeby inaczej – dzieci), wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Boże, widzisz i nie grzmisz. Jak można prawić dyrdymały o leczeniu ludzi z traumy mając takie podejście do tematu?
Ta książka jest szkodliwa i krzywdząca. Naprawdę nie warto czytać tych przesiąkniętych szamaństwem i mistycyzmem wynurzeń.
Zawiodłam się na tej książce. Początek może zmylić ale im dalej w las tym więcej drzew.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie ta pozycja ma wydźwięk pseudo-naukowego bełkotu, który ma na celu przekonać czytelnika, że Twoje niepowodzenia nie są efektem podejmowania złych decyzji ale traumy pokoleniowej.
Nie chodzi o to, że całkowicie neguję koncepcję dziedziczonej traumy – jednak historyjki o tym,...