Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka bez życia. Jak na horror wcale nie straszy, bohaterowie albo są obojętni, albo wzbudzają antypatię, z przewagą tego drugiego. Tam nie ma nikogo, komu można by kibicować. Drewniany język. Innymi słowy - taki polski Masterton, tylko jeszcze gorszy. Na osobną uwagę zasługuje korekta tekstu, a chyba właściwie jej brak, bo błędy w rodzaju "ewaluować" zamiast "ewoluować" czy "spojrzeć pretensjonalnie" są moim zdaniem skandalem i nie wiem, jakim cudem to poszło do druku w takim kształcie.

Książka bez życia. Jak na horror wcale nie straszy, bohaterowie albo są obojętni, albo wzbudzają antypatię, z przewagą tego drugiego. Tam nie ma nikogo, komu można by kibicować. Drewniany język. Innymi słowy - taki polski Masterton, tylko jeszcze gorszy. Na osobną uwagę zasługuje korekta tekstu, a chyba właściwie jej brak, bo błędy w rodzaju "ewaluować" zamiast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam pojęcia, po co ta książka została napisana. Zapewne z chęci podzielenia się swoją historią, problem jednak w tym, że nie wnosi ona nic nowego do tematyki uzależnień. Nie dowiemy się z niej również nic na temat procesu wychodzenia z nałogu, opowieść wygląda na urwaną w połowie. Jednak mimo tych mankamentów skłonna byłabym ją ocenić na pięć gwiazdek, gdyby nie wstawki grafomańskiej poezji, które wywoływały we mnie za każdym razem wywracanie żołądka na drugą stronę, a którymi autor raczy czytelnika nader obficie. Nie, nie i jeszcze raz nie.

Nie mam pojęcia, po co ta książka została napisana. Zapewne z chęci podzielenia się swoją historią, problem jednak w tym, że nie wnosi ona nic nowego do tematyki uzależnień. Nie dowiemy się z niej również nic na temat procesu wychodzenia z nałogu, opowieść wygląda na urwaną w połowie. Jednak mimo tych mankamentów skłonna byłabym ją ocenić na pięć gwiazdek, gdyby nie wstawki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Egzotyczna obyczajówka, w której interesujące są wyłącznie wątki dotyczące RPA, bo akcja i postaci absolutnie nie porywają. Literacko to jest strasznie miałkie i bardzo proste. Przy wyborze innych o wiele ciekawszych i ambitniejszych książek o Południowej Afryce, na tę zwyczajnie szkoda czasu. Nie polecam.

Egzotyczna obyczajówka, w której interesujące są wyłącznie wątki dotyczące RPA, bo akcja i postaci absolutnie nie porywają. Literacko to jest strasznie miałkie i bardzo proste. Przy wyborze innych o wiele ciekawszych i ambitniejszych książek o Południowej Afryce, na tę zwyczajnie szkoda czasu. Nie polecam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Jak się starzeć bez godności Magdalena Grzebałkowska, Ewa Winnicka
Ocena 6,4
Jak się starze... Magdalena Grzebałko...

Na półkach:

Jeśli dwie uznane autorki piszą taką miałką błahostkę, to ciśnie się na usta pytanie - po co? I niestety obawiam się, że jak zawsze dla pieniędzy.

Jeśli dwie uznane autorki piszą taką miałką błahostkę, to ciśnie się na usta pytanie - po co? I niestety obawiam się, że jak zawsze dla pieniędzy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Co parę lat sięgam po nową książkę Mastertona, swoją fascynację z lat nastoletnich, z nadzieją, że coś się zmieniło. Nie, nie zmieniło się. Lepiej przeczytajcie inny horror. Chociażby "Szczelinę" Kariki, gdzie spotkacie się z prawdziwą grozą, i to bez efektów w rodzaju flaków na podłodze.

Co parę lat sięgam po nową książkę Mastertona, swoją fascynację z lat nastoletnich, z nadzieją, że coś się zmieniło. Nie, nie zmieniło się. Lepiej przeczytajcie inny horror. Chociażby "Szczelinę" Kariki, gdzie spotkacie się z prawdziwą grozą, i to bez efektów w rodzaju flaków na podłodze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem - najlepsza książka Twardocha. A realizacja audiobooka - mistrzostwo.

Moim zdaniem - najlepsza książka Twardocha. A realizacja audiobooka - mistrzostwo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niby zgrabnie powiązane wątki, niby prowadzą do logicznego finału, a jednak coś zgrzyta. Przede wszystkim, główną bohaterką książki okazuje się nie Jane, a jej matka. Maura Isles jest w ogóle na doczepkę i chyba tylko po to, żeby uzasadnić w jakiś sposób, że jest to kolejna książka w serii. Matka Jane niestety przedstawiona jest jako infantylna, wścibska i sprytno-głupia kokietka wikłająca się w sąsiedzkie plotki i dramy, a tego zwrotu w budowie tej postaci chyba autorce nie wybaczę. No i wreszcie - głównym tematem książki są właśnie te sąsiedzkie intrygi, a nie zagadka morderstwa. Podsumowując - do tej pory książki z tej serii były kryminałami, ta jest niczym innym, jak kryminalnym chick lit. Spokojnie można ją pominąć i czekać, oby na lepszą, kolejną część.

Niby zgrabnie powiązane wątki, niby prowadzą do logicznego finału, a jednak coś zgrzyta. Przede wszystkim, główną bohaterką książki okazuje się nie Jane, a jej matka. Maura Isles jest w ogóle na doczepkę i chyba tylko po to, żeby uzasadnić w jakiś sposób, że jest to kolejna książka w serii. Matka Jane niestety przedstawiona jest jako infantylna, wścibska i sprytno-głupia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna, ciepła opowieść o miłości, rodzinie i szaleństwie. Napisana prostym, ale barwnym i pięknym językiem. Przypominała mi prozę Hrabala. Duże wyrazy szacunku dla Pana Autora :)

Cudowna, ciepła opowieść o miłości, rodzinie i szaleństwie. Napisana prostym, ale barwnym i pięknym językiem. Przypominała mi prozę Hrabala. Duże wyrazy szacunku dla Pana Autora :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydaje mi się, że tak wysoka ocena tej książki to wyłącznie magia nazwiska autora. Powieść jest potwornie przegadana i ciągnie się jak flaki z olejem. Dobra jest właściwie tylko realistyczna początkowa część, potem zaczyna się brnięcie w bagno nudy. I nie pomógł ani wartki język, ani sympatyczni bohaterowie. Nie byłam jeszcze w połowie, a już chciałam ją rzucić w kąt. Odradzam, a raczej - polecam przeczytanie innej książki Kinga. Na tę tylko zmarnujecie czas.

Wydaje mi się, że tak wysoka ocena tej książki to wyłącznie magia nazwiska autora. Powieść jest potwornie przegadana i ciągnie się jak flaki z olejem. Dobra jest właściwie tylko realistyczna początkowa część, potem zaczyna się brnięcie w bagno nudy. I nie pomógł ani wartki język, ani sympatyczni bohaterowie. Nie byłam jeszcze w połowie, a już chciałam ją rzucić w kąt....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko piszę opinię po przeczytaniu połowy książki, ale tym razem po prostu wiem, że lepiej nie będzie, i nawet jakieś fajerwerki na końcu nie zmienią ogólnego wrażenia. Drewniane postaci. Drewniane dialogi. Drewniana narracja. I do tego wszystko co najmniej o połowę za długie. Na okrasę błędy redakcyjne, za które akurat nie winię autora. To jest zła książka, bo napisana fatalnym językiem. Zraziłam się tak, że raczej nie sięgnę po inną pozycję Tomasz Sablika.

Rzadko piszę opinię po przeczytaniu połowy książki, ale tym razem po prostu wiem, że lepiej nie będzie, i nawet jakieś fajerwerki na końcu nie zmienią ogólnego wrażenia. Drewniane postaci. Drewniane dialogi. Drewniana narracja. I do tego wszystko co najmniej o połowę za długie. Na okrasę błędy redakcyjne, za które akurat nie winię autora. To jest zła książka, bo napisana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część, czyli "Miasto niedźwiedzia", mnie zachwyciła. Druga część niestety rozczarowała. Z dwóch powodów.
Pierwszy to język, jakim posługują się bohaterowie. Tak nie rozmawiają normalni ludzie, a zwłaszcza nastolatkowie. To nie są zdania, to są kwestie, frazy, momentami niemalże filozoficzne, a kiedy indziej jakby wzięte wprost z Coelho. Zgrzytało mi to przez całą książkę.
Drugi powód to pewna szablonowość postaci, nie potrafię inaczej tego ująć. Mamy więc pijaczkę o złotym sercu, zagubionego skomplikowanego chłopca, dobrodusznego głupka... Za mało zniuansowania, moim zdaniem.
Podsumowując - elementy, które pojawiły się w pierwszej części, ale jeszcze nie irytowały, w tej książce występują już w pełnym świetle dnia. Szkoda.

Pierwsza część, czyli "Miasto niedźwiedzia", mnie zachwyciła. Druga część niestety rozczarowała. Z dwóch powodów.
Pierwszy to język, jakim posługują się bohaterowie. Tak nie rozmawiają normalni ludzie, a zwłaszcza nastolatkowie. To nie są zdania, to są kwestie, frazy, momentami niemalże filozoficzne, a kiedy indziej jakby wzięte wprost z Coelho. Zgrzytało mi to przez całą...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Centrum śmierci Shiya Ribowsky, Tom Schachtman
Ocena 7,0
Centrum śmierci Shiya Ribowsky, Tom...

Na półkach:

Tylko pięć gwiazdek, ponieważ zostałam wprowadzona w błąd przez notę wydawcy. Oczekiwałam zupełnie innej treści i nie spodziewałam się, że prawie pół książki będzie nużącym z mojego punktu widzenia (bez umniejszania ogromu tragedii) opisem procesu identyfikacji zwłok po ataku na WTC i o niczym więcej. Ten temat, z takim poziomem szczegółowości, po prostu mnie nie interesuje, tym bardziej, że jak większość książek napisanych przez świadków wydarzeń niebędących pisarzami czy dziennikarzami, i te wspomnienia opisane są bez polotu, drętwym i monotonnym językiem. Przykro mi ze względu na tematykę, ale muszę przyznać, że się wynudziłam.

Tylko pięć gwiazdek, ponieważ zostałam wprowadzona w błąd przez notę wydawcy. Oczekiwałam zupełnie innej treści i nie spodziewałam się, że prawie pół książki będzie nużącym z mojego punktu widzenia (bez umniejszania ogromu tragedii) opisem procesu identyfikacji zwłok po ataku na WTC i o niczym więcej. Ten temat, z takim poziomem szczegółowości, po prostu mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ważna i potrzebna, ale mam dwa bardzo poważne zastrzeżenia, które wpłynęły na obniżenie oceny. Po pierwsze, autorka zdaje się sugerować, że przyczyny otyłości są różne i właściwie w jednakowym stopniu wpływają na to zjawisko. Z całym szacunkiem - nie. Główną przyczyną otyłości jest dodatni bilans energetyczny, zostało to zbadane wzdłuż i wszerz. Cała reszta innych chorób i efekt brania leków stanowi niewielki odsetek przypadków otyłości. Drugie zastrzeżenie i kolejne zaprzeczanie faktom - tak, otyłość powoduje szereg innych poważnych chorób i skraca życie, droga autorko, nie ma co wdawać się w polemikę z WHO, że niby do końca to nie wiadomo. Niestety właśnie wiadomo.

Książka ważna i potrzebna, ale mam dwa bardzo poważne zastrzeżenia, które wpłynęły na obniżenie oceny. Po pierwsze, autorka zdaje się sugerować, że przyczyny otyłości są różne i właściwie w jednakowym stopniu wpływają na to zjawisko. Z całym szacunkiem - nie. Główną przyczyną otyłości jest dodatni bilans energetyczny, zostało to zbadane wzdłuż i wszerz. Cała reszta innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo sprawnie napisana książka z zerowym prawdopodobieństwem. Tak więc pytanie, jak ją traktować. Jeśli miała być czymś w rodzaju przerysowanego pastiszu kryminału, to ja ją kupuję. Jeśli została napisana na serio, to autor stanowczo przeszarżował.

Bardzo sprawnie napisana książka z zerowym prawdopodobieństwem. Tak więc pytanie, jak ją traktować. Jeśli miała być czymś w rodzaju przerysowanego pastiszu kryminału, to ja ją kupuję. Jeśli została napisana na serio, to autor stanowczo przeszarżował.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Telenowela brazylijska. Nie polecam.

Telenowela brazylijska. Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Huxley zrobił to samo o wiele lepiej, a przede wszystkim trzy razy krócej. Z trudnością dobrnęłam do końca, a wiecznie smęcący bohater zaczął mi działać na nerwy, w szczególności w przeraźliwie długim finale. Nie rozumiem tak wysokiej oceny książki, ja się umęczyłam i znużyłam.

Huxley zrobił to samo o wiele lepiej, a przede wszystkim trzy razy krócej. Z trudnością dobrnęłam do końca, a wiecznie smęcący bohater zaczął mi działać na nerwy, w szczególności w przeraźliwie długim finale. Nie rozumiem tak wysokiej oceny książki, ja się umęczyłam i znużyłam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Straszliwa dłużyzna. Wycięłabym z tej książki dziesiątki niepotrzebnych stron. Potwornie się wymęczyłam i dawno tak nie wynudziłam.

Straszliwa dłużyzna. Wycięłabym z tej książki dziesiątki niepotrzebnych stron. Potwornie się wymęczyłam i dawno tak nie wynudziłam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachodzę w głowę, czemu takie durne, przewidywalne i wtórne (dr Sapirstein i pan Woodhouse serdecznie pozdrawiają) książki z drewnianymi dialogami uzyskują aż tak wysokie oceny w serwisie. Niepojęte. W każdym razie to był mój trzeci i ostatni raz z tym autorem, który jak widzę jest konsekwentny w swoim stylu.

Zachodzę w głowę, czemu takie durne, przewidywalne i wtórne (dr Sapirstein i pan Woodhouse serdecznie pozdrawiają) książki z drewnianymi dialogami uzyskują aż tak wysokie oceny w serwisie. Niepojęte. W każdym razie to był mój trzeci i ostatni raz z tym autorem, który jak widzę jest konsekwentny w swoim stylu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Szczelina" NAPRAWDĘ mnie wystraszyła. I to chyba wystarczy za rekomendację :) Świetne.

"Szczelina" NAPRAWDĘ mnie wystraszyła. I to chyba wystarczy za rekomendację :) Świetne.

Pokaż mimo to

Okładka książki Pułapki przyjemności Robert Rutkowski, Irena A. Stanisławska
Ocena 7,3
Pułapki przyje... Robert Rutkowski, I...

Na półkach:

Odejmuję gwiazdkę za przemycanie pseudonaukowych bzdur wśród faktów naukowych oraz za delikatnie odczuwalne stawianie samego siebie jako świetlanego przykładu dla zdrowego zrównoważonego życia. Poza tym książka dobra.

Odejmuję gwiazdkę za przemycanie pseudonaukowych bzdur wśród faktów naukowych oraz za delikatnie odczuwalne stawianie samego siebie jako świetlanego przykładu dla zdrowego zrównoważonego życia. Poza tym książka dobra.

Pokaż mimo to