-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
" Hopeless" to powieść do której mam ogromny sentyment. To okładka przykuła mój wzrok, w przeciwieństwie do tytułu. Spokojnie, nie jest beznadziejna, chociaż tytuł może zniechęcić. Historia w niej zawarta zmiękczy największego twardziela , dlatego lojalnie radzę- zaopatrzcie się w chusteczki.
Literatura ta przeznaczona jest dla osób w kategorii tzw. " New Adult". Innymi słowy: osoby poniżej piętnastego roku życia lepiej niech odłożą na później. I nie chodzi tu o kategorię, bo w tym przypadku nie jest oznaczona ot tak, bez sensu. Po pierwsze, nie zrozumiecie puenty powieści, po drugie może ona wywrzeć zły wpływ na waszej psychice, zrazić Was do pewnych rzeczy. Zaczekajcie, chociaż do tej piętnastki, niby trzy lata, ale dużo znaczą.
Na początku kilka wartych przeczytania opinii innych czytelników ( blogerów, aktorów, psychologów). Chociaż wiadomo,że obiektywne nie będą skoro są zawarte w książce i mają ją zareklamować- mimo wszystko po przeczytaniu całej powieści, okazują się prawdą. Później intrygujący prolog. Niby intrygujący, nie przeczuwałam zupełnie treści książki, a z drugiej strony wydawałby się na pierwszy rzut oka banalny. Ot tak, dziewczyna krzyczy, płacze, rozrzuca meble w pokoju i odpycha chłopaka,który próbuje ją z niego wyprowadzić. Pierwsza myśl- pokłócona para nastolatków. Takie typowe. Bo faktycznie kilkanaście stron się tak zapowiada. Na tanie romansidło...
Główna bohaterka, Sky jest trochę dziwaczna. " Łatwa" dla facetów, obojętna na ich pieszczoty. Przez rygorystyczną matkę nie posiada telefonu, internetu, kablówki. Nawet nie chodzi do szkoły, uczy się w domu. Ukradkiem podjada słodycze ( ma 17 lat :D). W końcu buntuje się i idzie do liceum ( tak śmiesznie to brzmi :P ) Jedną z motywacji Sky do rozpoczęcia nauki w szkole, jest Holder- przypadkowo poznany w sklepie chłopak,który myli Sky z kimś innym, pociąga ją, budzi uczucia,których nigdy przedtem nie znała. Jest tajemniczy. Przystojny. Chłopak z przeszłością. Intrygujący i irytujący zarazem. Spędzają co raz więcej czasu razem, poznają się. Holder to trudna do rozwiązania zagadka- czasami wybuchowy, tak naprawdę czuły i rozważny ( ze świecą takiego szukać). Sky usiłuje połapać się w swoich uczuciach. Chce wreszcie "coś" poczuć. Ten etap zauroczenia, zakochania, pierwszego pocałunku, seksu, autorka wyjątkowo spowalnia, co według mnie jest akurat plusem, pokazuje więcej uczuć, wyjątkowość tych nastolatków ( przecież w dzisiejszych czasach niektórzy idą do łóżka na pierwszej randce). Sky i Holder się nie śpieszą, co jest głównie zasługą Holdera, chce być kimś wyjątkowym, nie tylko " kolejnym" facetem dziewczyny.
I ogólnie książka najbardziej wciąga i intryguje od momentu kiedy autorka wplata w fabułę wspomnienia Sky z dzieciństwa. To idealnie współgra ze sobą gdyż pisana jest dzień po dniu. Dziewczyna ma jakieś migawki, pragnie poznać więcej szczegółów... Sama niewiele pamięta, a czuję,że ominęło ją coś istotnego, co zmieni jej całe życie.... Co ciekawe, w poskładaniu puzzli może jej pomóc nowo poznany chłopak....
Kolejne wydarzenia,które mają miejsce wbijają w fotel. Książkę najpierw raz czytałam w ebooku, a później kupiłam, w sumie chyba z 4 razy przeczytałam i jeszcze na pewno do niej wrócę. I za każdym razem wyłam z bólu razem z bohaterami, czułam ich emocje i rozpacz, próbowali się uleczyć, ale demony przeszłości tylko pogłębiały rany. A moje serce krwawiło razem z nimi.
Dla mnie- miłośniczki dramatów z nutką romantyzmu, jest to strzał w dziesiątkę Autorka porusza głęboki, trudny temat. Niezwykły, niespotykane jest to, iż nie jest to banalne romansidło. To porusza i pozostaje w pamięci. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to brak kontaktu nastolatków z rodzicami. Wiem,że w dzisiejszych czasach rozmowy rodziców z dziećmi wkraczającymi w dorosłość to rzadkość, ale mimo wszystko pod wpływem pewnych wydarzeń, nastolatkowie decydują się na zwierzenia ( opowiadają o miłościach, zauroczeniu, pierwszej randce). Jednak to chyba tylko jedyny niuans, nie wpływa na treść książki.
Jeśli chodzi o język powieści to nie jest zbyt skomplikowany- czyta się szybko, nie wiem czy " przyjemnie" (zważywszy,że od płaczu myślałam,że mi oczy wypadną), ale fabuła z pewnością wciąga. Gwarantuję Ci czytelniku, rollercoster emocji i to,że nigdy nie zapomnisz tej niezwykłej, wzruszającej historii. W moim sercu z pewnością pozostanie na zawsze...
Mam nadzieję,że sięgniesz po " Hopeless". Recenzja to nie wszystko- poczuj te emocje, czytając. Później polecam 2 cz. " Losing Hope"- ta sama historia, ale z punktu widzenia Holdera, więc mimo wszystko trochę inna. Równie mocna. Polecam.
" Hopeless" to powieść do której mam ogromny sentyment. To okładka przykuła mój wzrok, w przeciwieństwie do tytułu. Spokojnie, nie jest beznadziejna, chociaż tytuł może zniechęcić. Historia w niej zawarta zmiękczy największego twardziela , dlatego lojalnie radzę- zaopatrzcie się w chusteczki.
Literatura ta przeznaczona jest dla osób w kategorii tzw. " New Adult". Innymi...
To kolejna z tych książek ( Tak jak " Pamiętnik Narkomanki", " Odlot na samo dno", czy " Milion małych kawałków") po której przysięgłam samej sobie,że nigdy nie sięgnę po narkotyki. Żadne. My, Dzieci z Dworca Zoo jest mocną książką, do tej pory najmocniejszą jaką czytałam w tej tematyce. I autentyczną. Autobiografia autobiografią, jednak czasami czytam książki autobiograficzne i mam wrażenie,że autor coś jednak przed czytelnikiem zataił. Tutaj mamy prawdę. Nagą, przerażającą prawdę.
Christiane miała 12 lat gdy zaczęła palić haszysz... Niedługi czas potem miała pierwszy kontakt z heroiną....
Zaczęło się typowo. Dyskoteka. Starsi znajomi. Spróbuj. I tak stała się kolejną ofiarą narkomanii. Wpadła w szpony nałogu. Opowiada co robiła, by zdobyć towar. Na początku na Dworcu Zoo w Berlinie prostytuował się jej chłopak. Później musiała i ona. Straciła kolejne kawałki niewinności. I mogła stracić też życie. Uniknęła Złotego Strzału, była blisko. Niestety, niektórym jej kolegom się nie udało....
Przerażająca historia. Każdy powinien ją przeczytać. Gimnazjalista. Licealista. Uczeń. Rodzic. Nauczyciel. Zastanawiam się dlaczego nie jest ona lekturą w gimnazjum lub liceum; idealna przestroga, a uczniom każą czytać tylko o wojnach i nieszczęśliwej miłości.
PS: W książce autorka nie koloryzuje, toteż opisy seksu czy dawania w żyłę są bez żadnej cenzury. Ostrzegam tylko dlatego,że sama się trochę skompromitowałam. Miałam wtedy z 12 lat i pytam mamę " co to jest mineta"? Jeśli macie nietolerancyjnych rodziców, nie pytajcie. Ale przeczytajcie koniecznie. Później warto obejrzeć film. Polecam.
To kolejna z tych książek ( Tak jak " Pamiętnik Narkomanki", " Odlot na samo dno", czy " Milion małych kawałków") po której przysięgłam samej sobie,że nigdy nie sięgnę po narkotyki. Żadne. My, Dzieci z Dworca Zoo jest mocną książką, do tej pory najmocniejszą jaką czytałam w tej tematyce. I autentyczną. Autobiografia autobiografią, jednak czasami czytam książki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-15
" Czy wystarczy nam uderzeń serca na kolejny dzień?"
Większość ludzi nie wie ile czasu im zostało. Nie wiesz czy umrzesz jutro czy za trzy lata. Czy umrzesz z powodu potrącenia przez samochód w wieku 15 lat czy dźgnięty nożem z 40-dziestką na karku. Nie wiesz czy zdążysz iść na studia, założyć rodzinę, skoczyć ze spadochronem czy zwiedzić Europę. Tessa to wszystko wie. Wie,że ma 16 lat. Wie,że zżera ją rak i w najlepszym razie zostało jej kilka miesięcy życia. Wie też jak chce te miesiące przeżyć. Jak? Zrealizować 10 marzeń ze swojej sekretnej listy.
" Znim umrę" to podróż głównej bohaterki ku śmierci. Czytelnik towarzyszy chorej na białaczkę Tessie przez ostatnie miesiące, podczas których nastolatka przyśpiesza bieg życia i wyciska z niego jak z cytrny; przeżywa pierwszy raz, dokonuje kradzieży czy zdobywa sławę. To pierwsza tak optymistyczna książka mimo trudnej tematyki. Dzięki usposobieniu Tessy, jej szalonej, zabawnej przyjaciółce Zoey, miałam banana na twarzy przez większość stron. Można być dumnym z tak dojrzałego podejścia. Dlaczego? Wyobraź sobie,że masz zdiagnozowany nowotwór. Co robisz? Nie wychodzisz z domu. Wylewasz morze łez. Załamujesz się. Tessa na szczęście wybiera drugą opcję- żyje. Po prostu żyje. Na pełnej petardzie. Przypomina mi się w tym momencie cytat z innej powieści, o podobnej tematyce (" Ślady małych stóp na piasku"): " Jeśli nie możemy dodać dni do swojego życia, musimy dodać życia swoim dniom". I Tessa to właśnie robi. Oczywiście są te wzruszające chwile, te chwile, kiedy się poddaje, kiedy wyjawia swoje obawy. To nadaje powieści autentyczności. No właśnie. Zaskakującym może wydawać się jedynie fakt,że Tessa robi tak wiele szalonych rzeczy i nikt jej nie kontroluje. Najbardziej mam na myśli rodziców, z którymi nawiasem mówiąc relacja dziewczyny jest ciekawie opisana. Miłość ojca. Rozczulająca. Skomplikowana więź z matką. I cudowny brat. Czasami myślę,że rodzice chorych dzieci w pewnym momencie odpuszczają, podejrzewają jak się to skończy i przymykają oko na pewne występki. Moim zdaniem robią to z miłości. Aby chore dziecko poczuło się szczęśliwe. Choć na chwilę. Nawet jeśli miałoby to być coś skrajnie szalonego. Podobała mi się relacja Tessy z Adamem- odpowiedzialny, czuły chłopak,który bardzo ją kochał i udowodnił to. Odważny. Nie każdy jest w stanie trwać przy łóżku ukochanej osoby,która gaśnie. A on był z nią w lepszych i gorszych chwilach. Do samego końca. Chyba właśnie ta obecność w gorszych momentach jest najlepszym dowodem miłości....
Książka " Zanim umrę" może być pewnego rodzaju poradnikiem. Poradnikiem dzięki któremu nauczymy się doceniać uroki życia, nawet te z pozoru błahe ( błękit nieba, promienie słońca czy możliwość otworzenia oczu kolejnego dnia). A także zachętą do realizacji marzeń, ponieważ nikt nie wie ile czasu mu zostało.... Polecam.
PS: Aha. Przez te zabawne momenty, trochę odpłynęłam i łudziłam się,że wytrzymam. Mała rada: zaopatrzcie się w chusteczki.
PS 2: Wcześniej zaczęłam oglądać film na podstawie książki, pt: " Now is Good", ale jakoś do mnie nie przemówił i nie dokończyłam. Książka z pewnością lepsza, lecz nie wykluczam,że ponowię próbę obejrzenia filmu raz jeszcze.
" Czy wystarczy nam uderzeń serca na kolejny dzień?"
Większość ludzi nie wie ile czasu im zostało. Nie wiesz czy umrzesz jutro czy za trzy lata. Czy umrzesz z powodu potrącenia przez samochód w wieku 15 lat czy dźgnięty nożem z 40-dziestką na karku. Nie wiesz czy zdążysz iść na studia, założyć rodzinę, skoczyć ze spadochronem czy zwiedzić Europę. Tessa to wszystko wie....
2019-07-15
Ta historia udowadnia jak bardzo przewrotny jest ludzki los i jak ludzie, którzy w zasadzie powinni się nienawidzić, potrafią w obliczu pewnych sytuacji się zjednoczyć...
Kinga Król- kobieta,która wiodła całkiem normalne, porządne życie zostaje oszukana przez najbliższą osobę i ląduje na ulicy. Jako bezdomna musi stawić czoła szarej rzeczywistości. Niestety, bezdomność to tylko jeden z problemów kobiety. Jest coś jeszcze. Mroczny, bolesny sekret,który w połączeniu z trudnym losem niemalże pcha Kingę do ostateczności...
I wtedy na jej drodze pojawia się Aśka Nowak- dziennikarka, mająca osobisty udział w tragedii Kingi, którą również życie boleśnie doświadczyło, nieoczekiwanie postanawia pomóc bezdomnej. Czy kierują nią czysto altruistyczne pobudki? Przekonajcie się sami.
Katarzyna Michalak stworzyła niezwykle autentyczną historię dwóch kobiet pokiereszowanych przez życie. Połączonych jednym, ważnym zdarzeniem. Historię z poruszającym tłem, pozwalając Nam spojrzeć na pewne sprawy głębiej. Zrozumieć jak delikatną istotą jest człowiek, zrozumieć,że nie powinniśmy oceniać ludzi, dopóki nie znajdziemy się w ich sytuacji. Książka napisana przystępnym stylem, godna uwagi, porusza ważny temat, skłania do refleksji- i- lepiej zaopatrzcie się w chusteczki- bardzo wzrusza. Polecam.
Ta historia udowadnia jak bardzo przewrotny jest ludzki los i jak ludzie, którzy w zasadzie powinni się nienawidzić, potrafią w obliczu pewnych sytuacji się zjednoczyć...
Kinga Król- kobieta,która wiodła całkiem normalne, porządne życie zostaje oszukana przez najbliższą osobę i ląduje na ulicy. Jako bezdomna musi stawić czoła szarej rzeczywistości. Niestety, bezdomność...
2016-12-11
Nadal nie mogę się po tej książce pozbierać. Znokautowała mnie, rozwaliła na kawałki. Książka, o której nie można zapomnieć, przejść dalej obojętnie. I chociaż gorąco ją już teraz polecam, zaznaczam,że nie jest to powieść dla każdego i z pewnością odciśnie się na psychice człowieka, nawet o najbardziej twardym sercu... A co najstraszniejsze, historia opisana w powieści wydarzyła się naprawdę...
Cathy Glass jest opiekunem zastępczym. Przyjęła pod opiekę dzieci,którym pomogła wyjść na prostą i stworzyła im ciepły, rodzinny dom. Teraz przyjmuje pod swój dach ośmioletnią Jodie,która jest " trudnym" przypadkiem, zabrana rodzicom borykającym się z problemem alkoholowym, odsyłana od jednego do drugiego opiekuna,który nie może sobie poradzić z jej agresywnym, opryskliwym zachowaniem. Cathy podejmuje wyzwanie i chociaż podejrzewa,że może być ciężko, pamięta o indywidualnym podejściu i wszystkich zasadach. Nie wyobraża sobie,że sytuacja może ją przerosnąć...
Mała Jodie wykazuje nietypowe zachowania. Jest zamknięta w sobie, emocjonalnie i fizycznie utknęła na poziomie przedszkolaka. Często wybucha agresją, nie kontroluje zwieraczy ani niektórych zachowań. Cathy okazuje jej możliwie tyle ciepła i empatii ile tylko może. Pozostałe dzieci również. Jodie jednak cały czas się buntuje i nie rozumie dlaczego jej zachowanie jest niepoprawne. Kobietę dziwi również oziębłość dziecka. Nie reaguje na pochwały i prezenty. Cały świat jest jej obojętny. Cathy zaczyna podejrzewać powód takiego zachowania, a dalsze wydarzenia tylko potwierdzają jej przypuszczenia. Jodie otwiera się przed opiekunką i wyznaje prawdę o tym, czego doświadczyła w rodzinnym domu... Ze wszystkimi szczegółami ( które naprawdę przerażają) opowiada o bestialskim wykorzystaniu przez najbliższych. Cathy doznaje szoku, kiedy wychodzi na jaw ile osób brało udział w tragedii dziecka. Przeraża ją również brak reakcji współpracowników i opiekunów zajmujących się Jodie,którzy niczego nie zauważyli lub nie chcieli zauważyć. Wkrótce do dziewczynki wracają demony przeszłości.... Czy mała Jodi sobie poradzi? Czy Cathy zdoła pomóc dziewczynce?
Przerażająca książka, szczegółowo i drastycznie opisująca najgorszą krzywdę jaką rodzic może wyrządzić dziecku. Nigdy nie byłam tak wstrząśnięta, nigdy nie wylałam z siebie potoku tylu niecenzuralnych słów. Dlaczego takie sytuacje się zdarzają? Skąd się biorą tacy brutale,którzy nie zasługują na miano ludzi, nie zasługują na to, by żyć. I nie trzeba brać czynnego udziału, wystarczy brak reakcji. To też powinno być karane. Tymczasem bywa różnie. A tym osobom nikt nie przywróci normalnego życia. Nigdy nie wyprą wspomnień. Nigdy nie zaufają i nie pokochają, tak jak powinny.
I tak jak te wspomnienia zostaną z Jodie i wszystkimi skrzywdzonymi na zawsze, tak i ta książka pozostanie ze mną i z Wami również. Naprawdę warto przeczytać, ale zastanówcie się czy jesteście na nią gotowi i czy udźwigniecie ciężar,który ze sobą niesie. Ja tymczasem zastanowię się czy po takim kalibrze jestem gotowa przeczytać kolejne książki autorki,które czekają w kolejce...
PS: Zakończenie wzrusza, zaopatrzcie się w chusteczki....
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
Nadal nie mogę się po tej książce pozbierać. Znokautowała mnie, rozwaliła na kawałki. Książka, o której nie można zapomnieć, przejść dalej obojętnie. I chociaż gorąco ją już teraz polecam, zaznaczam,że nie jest to powieść dla każdego i z pewnością odciśnie się na psychice człowieka, nawet o najbardziej twardym sercu... A co najstraszniejsze, historia opisana w powieści...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
" Oskar i Pani Róża"- pamiętam,że sięgnęłam po tę książkę już w podstawówce- z niejasnych przyczyn ( być może braku dojrzałości lub jeszcze innego powodu), odłożyłam niedoczytaną. Kilka lat później w gimnazjum byłam zmuszona do niej wrócić. Podeszłam do książki sceptycznie, ponieważ oprócz Ani z Zielonego Wzgórza, żadna lektura mi się nie podobała. Ale Oskar i Pani Róża to inna historia.
Z wielkim zainteresowaniem ( tym bardziej,że autor napisał tę powieść w bardzo młodym wieku i ja, jako osoba również pisząca, pragnąca coś kiedyś wydać, chciałam zobaczyć jak sobie poradził). Sprostał. Sprostał tak trudnej tematyce jaką jest śmiertelna choroba.
Oskar przebywa w hospicjum, choruje na białaczkę. Jako 10 latek rozumie więcej niż się komukolwiek wydaje. Jest inteligentny i po mimo tego,że ma w sercu cichą nadzieję na wyzdrowienie, rozumie,że umiera, chociaż niektórzy próbują mu mydlić oczy. W powieści autor pokazuje przyjaźnie chłopca z innymi pacjentami, tak naturalne i zabawne rozmowy niczym beztroskich dzieci na podwórzu. Jest to miła odskocznia w obliczu ogólnej tematyki. Oskara,któremu do tej pory wszystko było w miarę obojętne, który z pozoru wydaje się zachowywać dystans i godzić z własnym losem, zaczyna odwiedzać wolontariuszka, Róża. Rodzi się między nimi niezwykła więź. To jej chłopiec zwierza się z ogromnych dylematów. To Róża pozwala mu zrozumieć co to jest wiara, miłość, kim jest Bóg. Bóg,który dla Oskara był jedynie Świętym Mikołajem. Teraz zaczyna w niego wierzyć i pokłada w nim nadzieje. Róża odbudowuje również relacje Oskara z rodzicami i stara się, aby chłopiec przeżył czas,który mu pozostał w jak najlepszy, najbarwniejszy sposób.
Bardzo wzruszająca powieść,która mimo trudnej tematyki, momentami nawet bawi. Wzrusza. Nawet kilka razy potrafiłam się zaśmiać, dzięki tak barwnej postaci jaką jest Oskar jak i jego zabawni koledzy. Książka,która pozostaje w pamięci i uczy wielu wartości życiowych. Polecam.
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
" Oskar i Pani Róża"- pamiętam,że sięgnęłam po tę książkę już w podstawówce- z niejasnych przyczyn ( być może braku dojrzałości lub jeszcze innego powodu), odłożyłam niedoczytaną. Kilka lat później w gimnazjum byłam zmuszona do niej wrócić. Podeszłam do książki sceptycznie, ponieważ oprócz Ani z Zielonego Wzgórza, żadna lektura mi się nie podobała. Ale Oskar i Pani Róża to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-04
Czy może być coś gorszego niż śmierć własnego dziecka? Świadomość,że to rodzic przeżył dziecko... Że 2-letnia córeczka nigdy nie pójdzie do przedszkola, nie założy rodziny. Bo zostało jej w najlepszym razie kilka miesięcy życia? Jak w ogóle złapać oddech po takiej informacji?
U Thais zaczęło się niewinnie. Chwiejny chód. Ale przecież to nic takiego, w końcu jest wyjątkowa, urodzona 29 lutego... Jest wyjątkowa, ale niestety nie każde " wyróżnienie" możemy brać za coś pozytywnego. Rzadka choroba genetyczna- niekorzystna zbieżność genów. Choroba rozpoczęła odliczanie. Zabiera stopniowo każdy zmysł. Dobrała się też do nowego życia- siostry dziewczynki. Uprzykrza życie, zwłaszcza Thais, u której została za późno wykryta, by zareagować...
Rodzice toczą heroiczną walkę o życie i zdrowie córek. Najpierw jednej, później i drugiej. Dom, szpital, dom, szpital. Czekanie. Ból. Łzy. Huśtawka; utożsamiłam się z nimi, czułam ich emocje.
Udowodnili, że rodzice zrobią wszystko dla swoich pociech. Wszystko, co mogą.
" Kiedy nie można dodać dni do swojego życia, trzeba dodać życia swoim dniom". Mój ukochany cytat,który od dnia dzisiejszego będzie prowadził mnie przez życie. I rodzice starają się dać jej tych dni jak najwięcej. Paradoksalnie, to właśnie chora córeczka daje im siłę, pociesza i wspiera. Czy nie powinno być odwrotnie? Mam pewną teorię, dzieci zwyczajnie nie rozumieją wielu rzeczy. Są uroczo beztroskie w swojej niewiedzy. Niewinności. Spoglądając na świat oczami dziecka, nie jest on tak skomplikowany, niczym w piosence " Through the eyes of a child" z repertuaru Reamonn.
Tylko,że dzieci w tej powieści rozumieją. Aż za dużo. Choroba Thais wydaje się chlebem powszednim. Ona sama każde cierpienie przyjmuje z uśmiechem. Gdy traci wzrok, słyszy. Traci mowę, ale komunikuje się poza werbalnie. Gestami, sercem potrafi przekazać kilogramy miłości. Jej wola walki, sposób w jaki kurczowo trzyma się życia są imponujące... Tym bardziej żal patrzeć jak gaśnie. Wszyscy to rozumieją, nawet 4-latek,którego choroba ukochanej siostrzyczki zmusiła do dorośnięcia- zazwyczaj żal nam samych chorych i cierpiących. A co z rodzeństwem, odepchniętym, odrzuconym chcąc nie chcąc na drugi plan? Na szczęście w tej powieści dziecko dorównuje, zaryzykuję stwierdzenie, przerasta dojrzałością swoich rodziców.
Prawda jest taka,że żaden rodzic nie pogodzi się z ogromnym cierpieniem prowadzącym do śmierci dziecka. Tego nie da się przyjąć do wiadomości. Zwłaszcza,że możesz tylko patrzeć na jego ból, nie możesz ochronić. Ale rodzice w powieści chyba jednak mogą...
Zabierając się za książkę, spotkałam się z opinią mamy: " Jesteś zbyt wrażliwa. Może lepiej nie czytaj". Ale przeczytałam i nie żałuję. Ta powieść ewidentnie jest wyciskaczem łez i rozerwie najtwardsze serce, ale bardzo szybko odkryjesz jej inne, pozytywne przeznaczenie: ona napawa nadzieją, daje siłę do walki. Oczyszcza nasze wnętrze, pozwala odkryć uroki życia, uczy, by cieszyć się z każdej drobnostki; ciepłem promieni słonecznych,błękitem nieba. Każdym dniem, chwilą. Co piękne, pozwala też cierpieć. Nie wstydzić się cierpienia i nie" ważyć" swojego bólu. Ból to ból i każdy ma prawo uważać swój rodzaj bólu za najgorszy. Każdy ma prawo czuć żal i zadawać pytanie " Dlaczego mnie to spotkało?". Szkoda,że tak trudno znaleźć odpowiedź...
I kolejny przejmujący cytat,który przyszedł mi do głowy ku pokrzepieniu serca "A sama śmierć nie jest straszna. Jest smutna, ale nie straszna- i powiedział to 4-letni chłopiec.... Pytanie tylko czy to prawda... Oby miał rację...
Wiadomo,że każda jest inna. Czy straszna? Samo to słowo " śmierć" przeraża, bo niesie niewyobrażalny smutek i ból. Bo jest wielką niewiadomą. Ale ta książka pomoże. Czasami trzeba odpuścić. Opuścić gardę. Czasami trzeba pozwolić odejść tym, których najbardziej kochamy. Właśnie przez wzgląd na tę miłość....
Polecam gorąco każdemu,kto nie potrafi docenić uroków życia i nie boi się emocjonalnego nokautu.
Bo doceniamy posiadane wartości dopiero po ich stracie. Zamiast cieszyć się tak po prostu. Zacytuję Świętej Pamięci Annę Przybylską, wspaniałą kobietę i mamę,której słowa, moim zdaniem, idealnie podsumowują jedną z idei książki "Jeśli rzeczy małe nie będą Cię, cieszyć, to i duże, nigdy Cię nie ucieszą". Pamiętajmy o tym.
PS: Ta historia wydarzyła się naprawdę, jest to osobiste przeżycie autorki. Ale cieszę się,że zaczytana tego nie dostrzegłam. Łatwiej wmówić sobie,że to " TYLKO" książka.
Czy może być coś gorszego niż śmierć własnego dziecka? Świadomość,że to rodzic przeżył dziecko... Że 2-letnia córeczka nigdy nie pójdzie do przedszkola, nie założy rodziny. Bo zostało jej w najlepszym razie kilka miesięcy życia? Jak w ogóle złapać oddech po takiej informacji?
U Thais zaczęło się niewinnie. Chwiejny chód. Ale przecież to nic takiego, w końcu jest wyjątkowa,...
" Ania z Zielonego Wzgórza/ Ania z Avonlea"- jak zwykle najpierw obejrzałam film, później sięgnęłam po książkę ( bodajże była to moja lektura w podstawówce, albo sama hobbystycznie przeczytałam. Nie wiem, nie pamiętam, zbyt dawne czasy). W każdym razie, książka i film porównywalnie bardzo dobre.
Maryla i Mateusz Cubbertowie to rodzeństwo w podeszłym wieku. Są samotni i schorowani. W związku z tym postanawiają adoptować chłopca,który dotrzyma im towarzystwa i pomoże przy pracach w gospodarstwie. Wysyłają w tej sprawie list i niedługo potem Mateusz jedzie odebrać chłopca. Niestety, w skutek pomyłki na mężczyznę czeka tylko rudowłosa Ania Shirley. Mateusz nie ma serca odrzucić dziewczynki i przywozi ją na Zielone Wzgórze. Chociaż Cubbert chciałby, aby sierota z nimi została, odmienne zdanie ma jego siostra. Generalnie, Maryla to stanowcza kobieta z zasadami, realistycznie i surowo podchodząca do życia. Ania zaś żyje w wyimaginowanym świecie, korzysta z wszystkich pokładów swej bujnej wyobraźni, postrzega świat tak jak jest ładniej i wygodniej. Ma dzięki temu możliwość oderwania się od trudnej przeszłości w sierocińcu. Zostaje poddana próbie,która ma zadecydować czy zostanie z Cubbertami na stałe. Ania szybko odnajduje się na Zielonym Wzgórzu, poznaje najlepszą przyjaciółkę, Dianę. Jednakże jej szalony charakter, nietypowy sposób bycia i zachowania sprawiają,że pobyt tam staje pod znakiem zapytania...
Dochodzi do wielu śmiesznych incydentów: tonącej łódki, rozbitej na głowie tabliczki, zielonych włosów, upicia i wielu innych.
To zabawna, momentami ciut poważniejsza powieść o mieszance różnych wartości: miłości, przyjaźni, szczęścia, wiary, akceptacji. Bawi do łez. Wzrusza do łez. Polecam.
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
" Ania z Zielonego Wzgórza/ Ania z Avonlea"- jak zwykle najpierw obejrzałam film, później sięgnęłam po książkę ( bodajże była to moja lektura w podstawówce, albo sama hobbystycznie przeczytałam. Nie wiem, nie pamiętam, zbyt dawne czasy). W każdym razie, książka i film porównywalnie bardzo dobre.
Maryla i Mateusz Cubbertowie to rodzeństwo w podeszłym wieku. Są samotni i...
"Zanim się pojawiłeś"- pewnego ponurego dnia, z nudów wybrałam się do kina. Film romans, dramat. Coś dla mnie. Film mnie mocno poruszył i szybko zaczęłam szukać książki. Jeszcze tego samego dnia przeczytałam całą powieść w ebooku. I poruszyła mnie równie mocno.
Louisa, czy jak kto woli " Lou" to młoda kobieta. Po 20-stce. Pracuje w kawiarni, dokłada część i tak marnej pensji do mocno ograniczonego budżetu rodziny. Niestety, zostaje zwolniona. Szybko rozpoczyna poszukiwania nowej pracy. Ku swojemu zaskoczeniu zostaje przyjęta jako opiekunka niepełnosprawnego mężczyzny, Willa,który na skutek wypadku jest sparaliżowany, z trudem porusza się na wózku inwalidzkim - generalnie wymaga całodobowej pomocy. Z początku ich relacje są oziębłe- Will jest arogancki i nieprzyjemny, a dziewczyna robi wszystko, by tylko nie przebywać w jego towarzystwie. Zastanawia się czy nie rzucić roboty. Ale wkrótce stosunki dwojga ulegają ociepleniu. Dziewczynie udaje się wyciągnąć Willa do opery, na spacer itd. Z zaskoczeniem uświadamia sobie,że Will przestał być dla niej jedynie " pacjentem" a narodziła się między nimi pewna więź... Mężczyzna też zdaje sobie z tego sprawę, ale jego plan zakłóca wszystkie inne marzenia. Wkrótce sytuacja się komplikuje, kiedy Lou odkrywa misję do spełnienia, do której została powołana... Czy uda jej się ją spełnić? Przekonajcie się sami.
Autorka wykazała się dużą znajomością problemów osób niepełnosprawnych. Bardzo duża wiedza na temat konkretnej choroby i potrzeb takiej osoby. Co więcej, poruszyła kwestię barier nie tylko fizycznych , również psychicznych i architektonicznych. Duży plus.
Ciekawa lektura o wielkiej metamorfozie, poszukiwaniu szczęścia, miłości po mimo wszelkich trudności... Pokazuje jak przewrotny może być los. Za sprawą jednej osoby zmienia się całe życie drugiej... Polecam.
PS:Chusteczki się przydadzą...
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
"Zanim się pojawiłeś"- pewnego ponurego dnia, z nudów wybrałam się do kina. Film romans, dramat. Coś dla mnie. Film mnie mocno poruszył i szybko zaczęłam szukać książki. Jeszcze tego samego dnia przeczytałam całą powieść w ebooku. I poruszyła mnie równie mocno.
Louisa, czy jak kto woli " Lou" to młoda kobieta. Po 20-stce. Pracuje w kawiarni, dokłada część i tak marnej...
2017-02-06
Jodi Picoult kolejny raz powaliła mnie swoją genialną twórczością. Po " Tam gdzie ty" wiedziałam,że muszę przeczytać inne książki- bez wahania dodałam autorkę do ulubionych i nie zawiodłam się.
Jak byś się czuł/a jako " koło ratunkowe"?
13-letnia Anna uświadamia sobie,że nie powstała z typowej miłości rodziców- została spłodzona z miłości do ich starszej córki, Kate, metodą in-vitro.
16-letnia Kate choruje na ostrą postać białaczki- jedyną deską ratunku są dla niej różnorakie komórki, przetoczenia krwi od organizmu zgodnego z jej organizmem- taki posiada Anna. Po kilku latach oddawania siostrze wszystkiego co może jej dać- dosłownie: krwi, krwinek itd, dziewczynka ma dosyć. Źle się czuje fizycznie i psychicznie. Postanawia z tym skończyć i wytacza rodzicom proces o to, aby zakazać im poddawania ją zabiegom na rzecz Kate. To równoznaczne jest ze śmiercią dziewczyny. Anna chce odzyskać kontrolę nad swoim życiem- już nic nie będzie się działo bez jej zgody... Jednakże nie tylko ona ma coś przeciwko. Jest ktoś jeszcze.. Rodzice? A może ta trzecia strona?
Po mimo tego,że autorka pozwoliła nam odebrać tę historię z punktów widzenia wszystkich postaci, nie wiem kto tu jest najbardziej pokrzywdzony. Nie wiedziałam komu mam współczuć. Chyba wszystkim po trochu. I wiecie co?- ZAWSZE obieram jakiś kierunek- co bym zrobiła gdyby mnie to spotkało? Tutaj- kompletna pustka. Nie miałam pojęcia jak bym się czuła i jaką decyzję bym podjęła, będąc w skórze któregokolwiek z bohaterów- bo każdy miał pod górkę.
No właśnie. Autorka splotła bohaterów,którzy się gdzieś zgubili, zgubili odwagę i zapomnieli o pewnym istotnym fakcie,który przy okazji mnie coś uświadomił i skłonił do refleksji. Każdy człowiek tworzy własną historię i tylko TY możesz pokierować swoim życiem, i TY MUSISZ podjąć ostateczną decyzję- nikt nie powinien tego robić za ciebie...
To opowieść o nieustającej walce, samotności, odnajdywaniu siebie. O miłości. Dwóch miłościach. Bo każda droga jest niewłaściwa... Zawsze ktoś ucierpi. A może jednak nie?
Jodie Picoult jak zwykle wykazała się ogromnym profesjonalizmem- kwestie medyczne czy prawne- dopięte na ostatni guzik. Przepięknie opisane uczucia. Barwne postacie. Zwroty akcji, zwody. Ogromne zaskoczenie. I potok łez- tego się nie da opisać. Wiem, chaotyczna opinia.
Zaufaj, przeczytaj- nie pożałujesz. Nie pozostaje mi nic innego jak dać 10/10- bo kolejnego dzieła niekonwencjonalnej, bezsprzecznej mistrzyni inaczej ocenić nie mogę. Teraz pozostało obejrzeć film- chociaż łzy pewnie przesłonią mi obraz. Nie mogę się doczekać,aż przeczytam kolejną powieść P. Picoult... JAK NAJBARDZIEJ POLECAM!
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
Jodi Picoult kolejny raz powaliła mnie swoją genialną twórczością. Po " Tam gdzie ty" wiedziałam,że muszę przeczytać inne książki- bez wahania dodałam autorkę do ulubionych i nie zawiodłam się.
Jak byś się czuł/a jako " koło ratunkowe"?
13-letnia Anna uświadamia sobie,że nie powstała z typowej miłości rodziców- została spłodzona z miłości do ich starszej córki, Kate,...
2017-06-10
Szczerze powiedziawszy nie wiem co bardziej mnie zachęciło do przeczytania tej powieści- opis czy okładka. I jeszcze " coś dla fanów Jodi Picoult",której jestem fanką. Nie lubię porównań, ale fanom Jodi i fanom trudnych, niebanalnych historii polecam z czystym sumieniem. Bo absolutnie warto po nią sięgnąć. Powtarzam sobie,że zawsze trzeba dać szansę debiutującym autorom. I tym razem zdecydowanie nie zawiodłam się.
Neurochirurg Matthew Beaulieu wraz z żoną Elle- szanowaną astrofizyczką prowadzą prawie szczęśliwe życie. Prawie- brakuje im upragnionego potomka. Elle ma za sobą cztery poronienia, a każda kolejna ciąża stanowi dla jej życia zagrożenie. Jednak kobieta nie chce się poddać- wie,że w jej wieku to ostatnia szansa. Jeszcze jeden ostatni raz... Nagle życie małżeństwa się rozpada- Elle ulega ciężkiemu wypadkowi. Tutaj zastanawiam się nad kruchością ludzkiego życia. Patrzcie jaki paradoks. Podróże w kosmos, tak niebezpieczne, nie wyrządziły jej krzywdy. A zwykły upadek z drabiny i od razu śmierć mózgu... Lekarze nie dają szans. Matt może i byłby skłonny skrócić cierpienia żony, gdyby nie pewien fakt... Okazuje się,że Elle jest w ciąży. Wybucha ogromny spór między uratowaniem jednego życia, a utrzymywaniem drugiego. Sprawa sądowa między ojcem i obrońcami życia, a teściową i szwagrem,którzy chcą odłączyć kobietę od aparatury. Wiedzą,że Elle nie chciała cierpieć jak jej umierająca przed laty mama. A Matt wie,że jego żona nie pragnęła niczego tak jak dziecka... Jak rozstrzygnie się kontrowersyjna batalia?
Powiem tak. Kobieta wie o czym pisze, widać jej ogromne doświadczenia po latach pracy w służbie zdrowia. Trudny, życiowy i popularny w dzisiejszych czasach temat, ale opisany przyjemnym stylem: nie mogłam się oderwać, ziewałam, oczy szczypały, a ja czytałam dalej. To co mi się bardzo podobało i przykuło moją uwagę, to skoki w przeszłość niemal po każdym rozdziale. Autorka dała poznać początki znajomości Elle i Matta- od dzieciństwa, pierwsza randka, pocałunek, trudne sytuacje, rozstania i powroty. Absolutnie wszystko. Duży plus, ponieważ rzadko się z tym spotykam w książkach. Co więcej, może to zbieg okoliczności, ale to jedna z nielicznych powieści,w którym poznajemy uczucia, dogłębne uczucia mężczyzny. Męski pogląd na świat, ten wyraz miłości.
Naprawdę mogę Wam tę powieść polecić. Jest bardzo dokładnie przemyślana, w każdym słowie. I pozostaje w pamięci. Skłania do poważnych refleksji nad tym jakimi kruchymi istotami jesteśmy i jak łatwo to co osiągnęliśmy może zamienić się w pył... Płakałam i na początku i na końcu. I cały czas towarzyszyła mi ta nadzieja... Nadzieja na szczęśliwe zakończenie... Czy takie było? A to sami musicie przeczytać... Ja jestem pewna,że do niej wrócę. Polecam.
Szczerze powiedziawszy nie wiem co bardziej mnie zachęciło do przeczytania tej powieści- opis czy okładka. I jeszcze " coś dla fanów Jodi Picoult",której jestem fanką. Nie lubię porównań, ale fanom Jodi i fanom trudnych, niebanalnych historii polecam z czystym sumieniem. Bo absolutnie warto po nią sięgnąć. Powtarzam sobie,że zawsze trzeba dać szansę debiutującym autorom. I...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-16
2016-12-20
" Przed przeczytaniem tej powieści skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą".
Ja tego nie zrobiłam i znowu naraziłam swoje kruche serce na rozerwanie.
W przeciwieństwie do innych książek Cathy Glass,których bohaterami były dzieci skrzywdzone przez bliskich, w tej powieści stosunki ojca i syna są znakomite . Co nie zmienia faktu, iż jest to równie ciężka i poruszająca historia o której nie można zapomnieć.
Po śmierci żony Patrick samotnie wychowuje 8 letniego syna Michaela. Niestety, od pewnego czasu mężczyzna choruje na raka, jego stan jest poważny i postanawia zabezpieczyć przyszłość syna, kiedy on umrze. W związku z brakiem krewnych Patrick korzysta z pomocy Cathy-opiekunki zastępczej. Ich relacje zamieniają się w przyjaźń, dzieci również odnajdują wspólny język.
Michael to mądry chłopiec, wierzący w Boga równie mocno jak jego ojciec. Codziennie gorliwie modli się za najbliższych i wierzy,że jego tata trafi do nieba, gdzie spotka się ze swoją żoną. Wyniósł z domu dobre maniery, ma szacunek dla starszych. Świetny uczeń. Niewiarygodnie inteligentny i dojrzały ( aż trudno uwierzyć). Co więcej, ten biedny chłopiec bardzo zaangażował się w opiekę nad schorowanym tatą, po mimo wielkiej pomocy sąsiadów i przyjaciół, to on pełnił rolę " opiekunki". Sytuacja zmusiła go do dorośnięcia. Tak przykro czyta się jak bardzo doceniał np. fakt,że Cathy wyręczyła go w rozpakowywaniu walizki. I jak mu ulżyło. Jeszcze straszniejszy jest fakt,iż obwiniał siebie za pogorszenie stanu ojca ( uważał,że źle lub za krótko się modlił o zdrowie taty, lub cieszył się z zabawy zamiast modlić się). Chociaż to przecież niezależna sytuacja. Z upływem czasu i kolejnych stron płakałam jak bóbr, ściśnięte gardło, rozmazane litery...
To takie straszne i niesprawiedliwe, kiedy tracimy tych,których kochamy...
Książka o niezwykłej miłości, głębokiej wierze i godzeniu się z trudnym losem.
Piękna, pouczająca, ale.. nie dla każdego.
Musisz mieć twardą psychikę, aby po dobrnięciu do ostatniej strony złapać oddech i nie zakrztusić się własnymi łzami...
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
" Przed przeczytaniem tej powieści skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą".
Ja tego nie zrobiłam i znowu naraziłam swoje kruche serce na rozerwanie.
W przeciwieństwie do innych książek Cathy Glass,których bohaterami były dzieci skrzywdzone przez bliskich, w tej powieści stosunki ojca i syna są znakomite . Co nie zmienia faktu, iż jest to równie ciężka i poruszająca...
2017-01-06
" Okaleczona"- czyli kolejna wciągająca powieść Cathy Glass.
Zabawne, czytam te książki zupełnie nie po kolei. W poprzednich Cathy miała dzieci, była po rozwodzie i miała przede wszystkim bagaż doświadczeń w kwestii opieki zastępcznej. Tutaj ( zapewne 1 część serii), jest jeszcze szczęśliwą mężatką, świeżo upieczoną mamą synka Adriana. Odpowiadają z mężem na ogłoszenie i zostają rodzicami zastępczymi. Najpierw przyjmują pod swój dach nastoletniego chłopca,który nie sprawia wielu kłopotów i niebawem wraca do rodziców. Później otaczają opieką 13-letnią Dawn- tutaj sytuacja nie jest tak kolorowa... Z początku Dawn wydaje się być zwykłą nastolatką, sympatyczną, uprzejmą. Z wielkim entuzjazmem pomaga Cathy i Johnowi opiekować się małym Adrianem. Właściwie początkowa postawa jej matki mnie zirytowała- co takiego to dziecko zrobiło,że nawet matka jest przeciwko niej? Chociaż ta kwestia jest bardziej złożona i skomplikowana. A kuratorce- cóż, gdybym mogła to bym łeb urwała... Zero pomocy, kontaktu, dobrej rady, zatajenie znaczących informacji.
Wszystko się komplikuje gdy Dawn zaczyna lunatykować. Atakowana przez demony przeszłości, obwinia się o coś strasznego, skryta, wciąż udaje,że wszystko jest w porządku. Jej zachowanie to jedna wielka huśtawka- przykładne dziecko, wagarowicz, super dziecko, tnie się, jest świetnie, ucieka i pije, wraca i przeprasza, super kolorowo a to znowu bum- próbuje popełnić samobójstwo... Co ją do tego skłoniło? O jakich traumatycznych wydarzeniach nie może zapomnieć to biedne dziecko? Przekonajcie się sami..
Wydaje mi się,że Cathy miała najtrudniej w dotarciu do Dawn, gdyż była to jej pierwsza podopieczna z prawdziwymi problemami.
" Okaleczona" to książka o wielkiej krzywdzie, poczuciu winy, samowybaczeniu, odbudowywaniu relacji.
Fantastyczne zakończenie, serce ściska ogromne wzruszenie.
Zdecydowanie polecam, jak zwykle zaznaczam,że ta pozycja jak i wszystkie powieści Glass są dla ludzi o mocnych nerwach.
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
" Okaleczona"- czyli kolejna wciągająca powieść Cathy Glass.
Zabawne, czytam te książki zupełnie nie po kolei. W poprzednich Cathy miała dzieci, była po rozwodzie i miała przede wszystkim bagaż doświadczeń w kwestii opieki zastępcznej. Tutaj ( zapewne 1 część serii), jest jeszcze szczęśliwą mężatką, świeżo upieczoną mamą synka Adriana. Odpowiadają z mężem na ogłoszenie i...
Nigdy nie trać nadziei.
W drugiej części serii Hoover daje nam możliwość odebrania historii zawartej w " Hopeless" z punktu widzenia Holdera. Niektórzy twierdzą,że to nudne, po co czytać to samo, wiemy co się wydarzy. Nie, to mimo wszystko nie jest to samo. Holder również przeżywał emocjonalny rollercoster, a ja chciałam wiedzieć co się kryło w jego serduchu. I tu się dowiemy.
To rozterki chłopaka,który stracił dwie najważniejsze kobiety w swoim życiu. W bardzo młodym wieku. Nie był na to gotowy. Nikt nie jest. Less, siostrę,którą poznał już w brzuchu mamy stracił na zawsze. Hope też stracił... Czy na zawsze?
Czasami tracisz kogoś, ktoś umiera a Ty zastanawiasz się co byś jeszcze powiedział gdybyś mógł porozmawiać z tą osobą jeszcze jeden, ostatni raz. Holder zastanawia się nad tym codziennie. Pisze niewysłane listy do zmarłej siostry, stara się ją zrozumieć. Nie potrafi. Bije się z myślami, czy była tchórzem,że się zabiła, czy była odważna, bo zdecydowała się zabić. Czy mógł ją uchronić przed tym co się stało? No własnie; co się stało? Dlaczego to zrobiła? Przecież zawsze mówili sobie wszystko... W czym ją zawiódł? O czym mu nie powiedziała? A może mógł ocalić Hope? Czy jest aż tak beznadziejny,że stracił dwie najważniejsze kobiety na własne życzenie... Jego przemyślenia mnie wzruszyły, uroniłam łzy. Pojawia się Sky i rozświetla jego serce. A później jest knockout. I on krwawi. Ona krwawi. Są poranieni przez jedną, wspólną historię. Ale mają siebie. I mogą się uleczyć. Czy znajdą w sobie wystarczającą siłę? Czytałeś " Hopeless"?- znasz odpowiedź.
Ale przygotuj się na ból i łzy tak czy siak. Chociaż znałam już fabułę, wcale łatwiej mi się tego nie czytało. I nie jestem w stanie ocenić czy tom 1 wzruszył mnie bardziej czy nie, ale nie mogę powiedzieć,że pisanie tej samej historii z punktu widzenia drugiej osoby jest nudne. To jednak trochę inna historia, inna perspektywa. A również wzrusza. Polecam.
Nigdy nie trać nadziei.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW drugiej części serii Hoover daje nam możliwość odebrania historii zawartej w " Hopeless" z punktu widzenia Holdera. Niektórzy twierdzą,że to nudne, po co czytać to samo, wiemy co się wydarzy. Nie, to mimo wszystko nie jest to samo. Holder również przeżywał emocjonalny rollercoster, a ja chciałam wiedzieć co się kryło w jego serduchu. I tu się...