-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2016-12-27
2018-05-31
Jodi Picoult jak zwykle nie zawodzi. ,, Małe wielkie rzeczy'' to historia wobec której nie można przejść obojętnie, z pewnością każdego z nas skłoni do refleksji.
Ruth Jefferson jest czarnoskórą położną. Jest najlepsza w tym co robi, mimo to, niektórzy rodzice, w związku z pewnymi uprzedzeniami żądają, by Ruth nie zbliżała się do ich nowonarodzonych dzieci. I mają do tego prawo. Z takiego prawa korzystają też rodzice małego chłopca. Ruth z bólem serca, akceptuje to i nie zbliża się do dziecka. Aż do czasu, kiedy zostaje poproszona o przypilnowanie maleństwa. Jedna chwila.... Dziecko umiera. Ruth zostaje oskarżona o jego śmierć. Czy rzeczywiście jest winna? Przeczytajcie, nie zdradzę.
Jodi Picoult słynie ze skomplikowanej tematyki swoich powieści. Tak jest i tym razem. Głównym tematem jest rasizm, dyskryminacja rasowa, uprzedzenia, ze stron osób postronnych, mających prawo do subiektywnych opinii, jak i reprezentantów władz,którzy teoretycznie powinni być obiektywni. Mamy przedstawione trzy punkty widzenia; Ruth, ojca zmarłego niemowlaka i Białej ( specjalnie podkreślam kolor skóry, bo jest ciekawy kontrast psychologiczny między nią, a Ruth) prawniczki kobiety. Podobały mi się rozterki, w szczególności głównej bohaterki, byłam z nią związana emocjonalnie, ponieważ w pewnym sensie też jestem ,, inna''. Rasizm dotknął nie tylko Ruth, ale też jej nastoletniego syna. To bardzo ważne, by pokazać,że cierpienie nie dotyka tylko tych bezpośrednio ,, prześladowanych''.
Ogólnie książka do najłatwiejszych nie należy, dosyć długo mi się ją czytało. Temat trudny,który boleśnie ukazuje przejawy, przyczyny i skutki dyskryminacji. Skłania do refleksji. A zakończenie zaskakuje, wzrusza... Polecam, aczkolwiek nie jest to moja ulubiona pozycja od Jodi.
Jodi Picoult jak zwykle nie zawodzi. ,, Małe wielkie rzeczy'' to historia wobec której nie można przejść obojętnie, z pewnością każdego z nas skłoni do refleksji.
Ruth Jefferson jest czarnoskórą położną. Jest najlepsza w tym co robi, mimo to, niektórzy rodzice, w związku z pewnymi uprzedzeniami żądają, by Ruth nie zbliżała się do ich nowonarodzonych dzieci. I mają do tego...
Cóż powiedzieć? Czytam książkę i zastanawiam się czy coś mi się nie pomyliło. Czy to na pewno ta książka,o której mówi opis? Miała być sprawa w sądzie oskarżonego o zgwałcenie białej kobiety cudzoziemca- co dostaję? Relację dziecka,które jest nad wyraz mądre, umie czytać i pisać w pierwszej klasie podstawówki i ma niewyparzony język. Tak, bo pierwsze 100 stron dziewczynka chodzi do szkoły, narzeka na gosposię i bawi się z przyjaciółmi w podglądanie dziwacznego sąsiada,który od niepamiętnych czasów nie wychodzi z domu, wszyscy go unikają i obchodzą szerokim łukiem jego dom.... Cóż, ja obyczajówki nie potrzebuję. Nie zamierzam się męczyć. Może ktoś bardziej cierpliwy dobrnie do końca. Dlatego właśnie nie wystawię powieści żadnej noty- jednakże już uprzedzona raczej ponownie nie sięgnę...
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
Cóż powiedzieć? Czytam książkę i zastanawiam się czy coś mi się nie pomyliło. Czy to na pewno ta książka,o której mówi opis? Miała być sprawa w sądzie oskarżonego o zgwałcenie białej kobiety cudzoziemca- co dostaję? Relację dziecka,które jest nad wyraz mądre, umie czytać i pisać w pierwszej klasie podstawówki i ma niewyparzony język. Tak, bo pierwsze 100 stron dziewczynka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toI ponownie okazało się, że bestseller nie każdemu musi przypaść do gustu. Z przykrością przyznaję,że nie dokończyłam " Koloru purpury". Została mi połowa i trochę, może i dałabym radę, ale ja wyznaję zasadę,że jeśli po połowie książka mnie zwyczajnie zaczyna nudzić, odkładam na rzecz ciekawszej pozycji. Książka może i porusza trudny temat rasizmu, dyskryminacji, biedy, niewolnictwa, przemocy i molestowania, ale wszystkie tak ciężkie sprawy powinny być ubrane w emocje, wywoływać cokolwiek: współczucie, łzy, ból. A czytając książkę nie czułam kompletnie nic....
I ponownie okazało się, że bestseller nie każdemu musi przypaść do gustu. Z przykrością przyznaję,że nie dokończyłam " Koloru purpury". Została mi połowa i trochę, może i dałabym radę, ale ja wyznaję zasadę,że jeśli po połowie książka mnie zwyczajnie zaczyna nudzić, odkładam na rzecz ciekawszej pozycji. Książka może i porusza trudny temat rasizmu, dyskryminacji, biedy,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To kolejna z tych książek ( Tak jak " Pamiętnik Narkomanki", " Odlot na samo dno", czy " Milion małych kawałków") po której przysięgłam samej sobie,że nigdy nie sięgnę po narkotyki. Żadne. My, Dzieci z Dworca Zoo jest mocną książką, do tej pory najmocniejszą jaką czytałam w tej tematyce. I autentyczną. Autobiografia autobiografią, jednak czasami czytam książki autobiograficzne i mam wrażenie,że autor coś jednak przed czytelnikiem zataił. Tutaj mamy prawdę. Nagą, przerażającą prawdę.
Christiane miała 12 lat gdy zaczęła palić haszysz... Niedługi czas potem miała pierwszy kontakt z heroiną....
Zaczęło się typowo. Dyskoteka. Starsi znajomi. Spróbuj. I tak stała się kolejną ofiarą narkomanii. Wpadła w szpony nałogu. Opowiada co robiła, by zdobyć towar. Na początku na Dworcu Zoo w Berlinie prostytuował się jej chłopak. Później musiała i ona. Straciła kolejne kawałki niewinności. I mogła stracić też życie. Uniknęła Złotego Strzału, była blisko. Niestety, niektórym jej kolegom się nie udało....
Przerażająca historia. Każdy powinien ją przeczytać. Gimnazjalista. Licealista. Uczeń. Rodzic. Nauczyciel. Zastanawiam się dlaczego nie jest ona lekturą w gimnazjum lub liceum; idealna przestroga, a uczniom każą czytać tylko o wojnach i nieszczęśliwej miłości.
PS: W książce autorka nie koloryzuje, toteż opisy seksu czy dawania w żyłę są bez żadnej cenzury. Ostrzegam tylko dlatego,że sama się trochę skompromitowałam. Miałam wtedy z 12 lat i pytam mamę " co to jest mineta"? Jeśli macie nietolerancyjnych rodziców, nie pytajcie. Ale przeczytajcie koniecznie. Później warto obejrzeć film. Polecam.
To kolejna z tych książek ( Tak jak " Pamiętnik Narkomanki", " Odlot na samo dno", czy " Milion małych kawałków") po której przysięgłam samej sobie,że nigdy nie sięgnę po narkotyki. Żadne. My, Dzieci z Dworca Zoo jest mocną książką, do tej pory najmocniejszą jaką czytałam w tej tematyce. I autentyczną. Autobiografia autobiografią, jednak czasami czytam książki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-16
Fanką seriali nigdy nie byłam. Nie mogłam się skoncentrować, zawsze wolałam książki. Przez przypadek trafiłam na serial ,, Bates Motel''. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że jest on prequelem słynnej ,, Psychozy'' Alfreda Hitchcocka. Ba, nigdy nawet nie słyszałam o tym filmie. I nigdy nie przypuszczałam,że serial ,,Bates Motel'' z niesamowitymi odtwórcami głównych ról, tj. Freddim Highmorem i Verą Farmigą wciągnie mnie bez reszty. Później obejrzałam film. Nie wiecie nawet jak mi serce zabiło, gdy odkryłam, iż istnieje powieść. Niestety, choć serial i film mogę polecić z czystym sumieniem, do powieści mam mieszane uczucia....
Norman Bates jest mężczyzną zbliżającym się do czterdziestki,który mimo dojrzałego wieku, wciąż mieszka z matką. Jego jedynym zajęciem jest czytanie filozoficznych książek i prowadzenie motelu, nieopodal domu. Motel ten, jest dosyć mrocznym miejscem, niewielu gości się w nim melduje.
Marion Cane, młoda pracownica banku, ucieka ze skradzionymi pieniędzmi. Ma dosyć ubogiego życia, marzy jej się życie w dostatku u boku kochanka, Sama Loomisa. W związku z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi, późną porą oraz zmęczeniem, kobieta postanawia zatrzymać się w Motelu Bates. I ta decyzja będzie ją kosztować życie...
Poszukiwanami kobiety zajmą się jej siostra, kochanek oraz wynajęty detektyw. A finał sprawy zaskoczy i śmiertelnie przerazi tę trójkę oraz czytelnika ( który jeszcze nie oglądał filmu, bądź serialu)
Tak, muszę niestety przyznać,że dla kogoś kto zna tę historię z ekranu, wersja papierowa może wydać się nużąca/ nudna. W serialu się zakochałam, film przypadł mi do gustu. Miałam nadzieję na zaskoczenie w postaci dodatkowych, rozbudowanych scen, dialogów, zarysu psychologicznego bohaterów. Przyzwyczailiśmy się,że to ekranizacje są zazwyczaj okrojone z najciekawszych scen, tymczasem, w przypadku ,, Psychozy'' jest na odwrót.
Z pewnością nie jest to banalna historia, jest ciekawa chociażby, a nawet przede wszystkim, ze względu na jej podłoże psychologiczne. Jednakże thriller powinien trzymać człowieka w napięciu, a ja odczułam to napięcie tylko dlatego,że wyobrażałam sobie sceny z filmu/ serialu podczas czytania.
Myślę,że polecę tę książkę tym, którzy ekranizacje mają jeszcze przed sobą. Natomiast fani twórczości Hitchcocka mogą się niestety rozczarować....
Fanką seriali nigdy nie byłam. Nie mogłam się skoncentrować, zawsze wolałam książki. Przez przypadek trafiłam na serial ,, Bates Motel''. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że jest on prequelem słynnej ,, Psychozy'' Alfreda Hitchcocka. Ba, nigdy nawet nie słyszałam o tym filmie. I nigdy nie przypuszczałam,że serial ,,Bates Motel'' z niesamowitymi odtwórcami głównych ról, tj....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-02
Nie wiem kiedy dokładnie nadszedł ten moment, w którym dosłownie zaczęłam nałogowo oglądać filmy z Sylvestrem Stallone. Do klasycznych filmów akcji z udziałem tego aktora należą takie pozycje jak ,, Rocky'' czy właśnie ,, Rambo''. A jako,że papierowej wersji historii o bokserze nie mogłam nigdzie znaleźć, sięgnęłam po powieść Davida Morella. Jakie wywarła na mnie wrażenie?
Średnie, niestety. Zanim przejdę do recenzji, pokrótce nakreślę fabułę, a nuż jest ktoś, kto nigdy nie słyszał o postaci Rambo.
John Rambo jest weteranem wojennym, który po traumatycznych przeżyciach powraca do miasteczka w stanie Kentucky, gdzie ma nadzieję odnaleźć spokój i bezpieczeństwo. Niestety, tuż po wkroczeniu do miasteczka podpada szeryfowi miejscowej policji. Teasle to policjant z krwi i kości, który podchodzi do służby śmiertelnie poważnie i nie pozwoli, by nieznajomy włóczęga panoszył się na jego terenie. Tylko że jedną z żelaznych zasad Rambo,których nauczył się jeszcze na wojnie, jest walka do końca. Dwa uparte charaktery. Dwaj mężczyźni gotowi osiągnąć swój cel za wszelką cenę. Szeryf policji z kilkuletnim stażem, kontra weteran wojenny, który zabijał ludzi gołymi rękami, rozpoczynają batalię. Jak się skończy ta wojna i kto ją wygra?
Wypożyczyłam tę powieść na pierwszy maraton czytelniczy,który urządziłyśmy sobie z przyjaciółką. Byłam pewna,że uporam się z nią maksymalnie w 2 godziny, a w kolejce czekała już inna książka. Dlaczego? Historię Johna Rambo znam praktycznie na pamięć, wolę się nawet nie przyznawać ile razy oglądałam ekranizację. Pomyślałam ,, e, bułka z masłem, przeczytam ot tak, z ciekawości, dla porównania, jak na prawdziwą fankę przystało''. Tymczasem, jak się okazało, przeliczyłam się.
Autor napisał historię praktycznie pozbawioną dialogów. Opisy scen, które w większości miały miejsce w lesie, dokładnością można porównać do powieści naszego Sienkiewicza ( co do jednego liścia na drzewie ) . Dodatkowym minusem był też mały druk. Stustronową powieść czytam zazwyczaj w ok. 2 godziny, z tą zeszło mi ponad 5! Historia może i jest ciekawa, ale opisana w niezwykle męczący dla czytelnika sposób. Na moje uznanie zasłużył szczegółowy zarys stresu pourazowego z jakim zmagał się główny bohater. Rzecz jasna w filmie nie ma możliwości tak dogłębnego przedstawienia sylwetki psychologicznej postaci, co Morell doskonale ujął w książce. Punkt widzenia szeryfa również przemawia na korzyść powieści, można bardziej zrozumieć co nim kieruje, jednak mimo wszystko, dłużył mi on czytanie....
Podsumowując, , , Rambo'' to obowiązkowa lektura dla fanów powieści przygodowych z wartką akcją, którym brak dialogów szczególnie nie przeszkadza. Fani filmowej wersji również powinni sięgnąć po książkę chociażby dla porównania. Niektóre szczegóły się różnią, a w szczególności zadziwiające zakończenie, pozostawiające czytelnika z pytaniem ,, co dalej "'? Myli się ten, który myśli, że po obejrzeniu filmu zna postać Johna Rambo na wylot.
Mimo wszystko ekranizacja podobała mi się bardziej, aczkolwiek powieść również była ciekawym doświadczeniem, dowiedziałam się chociażby ciekawostki o genezie pochodzenia nazwiska ,, Rambo''. Polecam raczej męskiemu gronu, nastoletnim chłopcom. Film również polecam.
PS; Szkoda, że w filmie Rambo biegał ubrany. Ups. Naprawdę to napisałam? Cii.... ;)
Nie wiem kiedy dokładnie nadszedł ten moment, w którym dosłownie zaczęłam nałogowo oglądać filmy z Sylvestrem Stallone. Do klasycznych filmów akcji z udziałem tego aktora należą takie pozycje jak ,, Rocky'' czy właśnie ,, Rambo''. A jako,że papierowej wersji historii o bokserze nie mogłam nigdzie znaleźć, sięgnęłam po powieść Davida Morella. Jakie wywarła na mnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-03
Dawno już sobie ostrzyłam ząbki na tę pozycję, zwłaszcza,że oglądałam intrygujący kawałek filmu na jej podstawie. Tyle,że filmu w ogóle nie zrozumiałam. Wskazówka: Aby zrozumieć film, przeczytaj książkę i to do samego końca.
Richard Lafargue jest chirurgiem plastycznym. Można powiedzieć,że prowadzi podwójne życie. Podwójna tożsamość. Pojawia się z wystrojoną kobietą na przyjęciach, w restauracji, a w domu znęca się, zwłaszcza psychicznie i zamyka ją w pokoju. Dlaczego gra innego człowieka przy ludziach? Który mężczyzna cieszy się z cierpienia " ukochanej"? Dlaczego nienawidzi " The man I love"? Czy to na pewno " zwykły" psychopata? Co ich naprawdę łączy? To dopiero pierwsza historia... A czy bandziorowi Aleksowi uda się ukryć przed policją? Co z zaginionym, uprowadzonym chłopakiem? No właśnie. Trzy pozornie różne historie,które wiążą się w punkcie kulminacyjnym i mają więcej wspólnego, niż by się mogło zdawać...
No, nie wpadłabym na to. Są książki,które przejrzymy na wylot niemal od razu. " Tarantula" do takich zdecydowanie nie należy. Sam tytuł intryguje, prawda? Francuski pisarz skonstruował genialny thriller psychologiczny z mroczną nutą. Mieszanka zemsty, miłości, nienawiści, przywiązania do oprawcy...
Sam skomplikowany portret psychologiczny postaci, ich niebanalny wygląd...
Kojarzycie piosenkarkę SIA? I tę tancerkę z teledysku? Właśnie ją widziałam, czytając. Powieść wciąga od pierwszych stron, intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. Podziwiam autora za pomysł, widać,że miał fantazję, bo napisać taką książkę, skonstruować tak zawiłą fabułę na pewno nie jest łatwo i nie każdy to potrafi. Mam nadzieję,że nie inspirował się prawdziwymi zdarzeniami...
Tak, zdecydowanie polecam, ale tylko dojrzałym czytelnikom o mocnych nerwach.
Dawno już sobie ostrzyłam ząbki na tę pozycję, zwłaszcza,że oglądałam intrygujący kawałek filmu na jej podstawie. Tyle,że filmu w ogóle nie zrozumiałam. Wskazówka: Aby zrozumieć film, przeczytaj książkę i to do samego końca.
Richard Lafargue jest chirurgiem plastycznym. Można powiedzieć,że prowadzi podwójne życie. Podwójna tożsamość. Pojawia się z wystrojoną kobietą na...
2017-08-11
"Kiedy kochasz naprawdę, kiedy cieszysz się jego radością i cierpisz, gdy on cierpi - to coś jednocześnie wspaniałego i strasznego".
Z wielką radością mogę napisać,że znalazłam kolejną mistrzynię. " Prawo matki" to pierwsza powieść Diane Chamberlain,którą miałam okazję przeczytać, ale z pewnością nie ostatnia...
15-letni Andy Lockwood cierpi na zespół FAS- poalkoholowy zespół płodu. Jest opóźniony w rozwoju, często nie wie co mówi i robi. Tylko dlaczego, skoro nie wie co robi, uratował wiele osób z płonącego kościoła? No właśnie. Oto jest pytanie. Pytanie,które zadają sobie jego matka Laurel, siostra Maggie i wujek Marcus. Dla innych ludzi Andy to po prostu bohater. Przez jakiś czas..... Przecież chłopiec jest chory. Może próbował zwrócić na siebie uwagę i dokonał podpalenia? Z bohatera szybko zamienia się w podejrzanego...
Podejrzenia nie okazują się jednak bezpodstawne, a kochająca matka i siostra zrobią wszystko, by chronić chłopca. Zwłaszcza,że Laurel złożyła synowi obietnicę...
Każdy w tej powieści ma coś za uszami. Autorka pozwala nam poznać uczucia wszystkich bohaterów. Poznajemy przeszłość każdego z nich. To uwielbiam w książkach, duży plus. Dzięki temu nie musimy oceniać postaci powierzchownie- co tu i teraz. No bo co pomyślicie o matce alkoholiczce? Grzesznica, zabrać jej dziecko, wykastrować? Tylko sytuacja Laurel jest inna...
Przez błędy młodości, musi stoczyć walkę o syna. Walkę,którą będzie jeszcze toczyć w przyszłości... Czy wygra?
Ta opowieść to opowieść o niezniszczalnej sile miłości, nadziei, przywiązania. O chorobie, odrzuceniu, samotności i potrzebie wsparcia. O rozwiązywaniu skutków niewłaściwych wyborów.
Żal mi było nastoletniej Maggie,która wzięła na karb problemy matki i brata ( Jej miłość do Andiego była rozczulająca). Która nie mogła liczyć na wsparcie rodzicielki, skoncentrowanej na chorym dziecku. Bardzo powszechny problem u rodzin, w których rodzic dostosowuje swoje życie i dzieli czas z tym chorym dzieckiem, które zawsze go bardziej potrzebuje. Ale czy na pewno tak jest?
Diane Chamberlain w jednej powieści poruszyła tak wiele ważnych kwestii. Znajdziemy w niej odpowiedź na pytania: Co jesteśmy w stanie zrobić z miłości? Co jesteśmy w stanie zrobić w poczuciu krzywdy i odrzucenia? Dlaczego lepiej widzi się sercem? Dlaczego nie warto oceniać od razu ludzi?
I dowiemy się,że sytuacje oczywiste, wcale nie są tak oczywiste, a pozory często mylą...
Wzruszająca historia, zapewne przypadnie do gustu fanom Jodi Picoult. Panie piszą książki o podobnej tematyce.
Nie mogę dać " Prawu matki" innej oceny niż 10/10. Nie mam innego wyjścia jak dodać autorkę do ulubionych i polecić Wam tę piękną powieść.
"Kiedy kochasz naprawdę, kiedy cieszysz się jego radością i cierpisz, gdy on cierpi - to coś jednocześnie wspaniałego i strasznego".
Z wielką radością mogę napisać,że znalazłam kolejną mistrzynię. " Prawo matki" to pierwsza powieść Diane Chamberlain,którą miałam okazję przeczytać, ale z pewnością nie ostatnia...
15-letni Andy Lockwood cierpi na zespół FAS- poalkoholowy...
2017-09-09
" Człowiek o 24 twarzach" to książka,która wywołała we mnie mieszankę uczuć: od przerażenia, poprzez współczucie, niedowierzanie. Do mniej więcej połowy nie miałam pojęcia jaki kierunek obrać. No bo jak w ogóle można współczuć gwałcicielowi? A może choremu człowiekowi? No właśnie; człowiekowi czy ludziom? Kto dokonał gwałtu? Władczy Arthur, waleczny Ragen, utalentowany Tommy, płaczliwy David, troskliwy Danny, niepożądany Kevin? A może lesbijka Adalana? Która osoba żyła wtedy w Billym Miliganie? A może to tylko wymysł przebiegłego przestępcy,który chce uniknąć kary?
Tego zdradzić nie mogę. Mogę jednak zdradzić,że fascynował mnie ten przypadek. Tak, czy siak współczułam bohaterowi, zwłaszcza,że jest to biografia. Współczułam mu, ponieważ nie wiem czy na jego miejscu udźwignęłabym tragiczną przeszłość.
Wszyscy wiemy,może nie z autopsji, ale przynajmniej mamy świadomość, że z łatką gwałciciela nie łatwo odnaleźć się w społeczeństwie. I nieważne czy on jest chory, czy zdrowy i tak skończony dla niektórych. Dlatego musisz być tolerancyjny, gdyż temat może wzbudzić kontrowersje. Chociaż chyba do pewnego momentu...
Oprócz sytuacji z gwałtem, jego relacje z rodziną nie były najlepsze. Na szczęście trafił pod dobrą opiekę psychiatrów, psychologów, i prawników, którzy nie pozwolili mu się poddać. Chociaż łatwo nie było... Kiedy tracisz kontrolę nad własnym życiem, nic nie jest łatwe...
Ciekawie przedstawiony aspekt rozszczepienia osobowości, od strony psychologicznej. Profesjonalnie wyjśniony. Ale dla ludzi o mocnych nerwach. Ja osobiście zastanawiam się nad psychologią, ciekawią mnie tajemnice ludzkich umysłów. Czytałam niejednokrotnie z otwartymi ustami. Jak to możliwe? Zadawałam sobie pytanie. Jest Arthurem. Uważny wzrok. Za chwilę jest kimś innym. Mówi z innym akcentem. Zachowuje się jak inny człowiek. A jednak możliwe....
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co kryje osoba Billy'ego Milligana to nie macie innego wyjścia jak przeczytać tę powieść. Pamiętajcie jednak, by uzbroić się w stalowe nerwy. Uważajcie, by nie pogubić się w skokach w przeszłość i wypowiedziach różnych postaci ( taki mały niuans, czasami się trochę dłuży, można się ciut pogubić)
Ale pamiętajcie przede wszystkim,że Billy nie jest postacią fikcyjną ...
POLECAM.
PS: Bardzo ciekawa jestem ekranizacji, nad którą trwają prace. I jeszcze Leonardo DiCaprio w roli głównej.. Coś czuję,że To będzie hit.
" Człowiek o 24 twarzach" to książka,która wywołała we mnie mieszankę uczuć: od przerażenia, poprzez współczucie, niedowierzanie. Do mniej więcej połowy nie miałam pojęcia jaki kierunek obrać. No bo jak w ogóle można współczuć gwałcicielowi? A może choremu człowiekowi? No właśnie; człowiekowi czy ludziom? Kto dokonał gwałtu? Władczy Arthur, waleczny Ragen, utalentowany...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-11
Nadal nie mogę się po tej książce pozbierać. Znokautowała mnie, rozwaliła na kawałki. Książka, o której nie można zapomnieć, przejść dalej obojętnie. I chociaż gorąco ją już teraz polecam, zaznaczam,że nie jest to powieść dla każdego i z pewnością odciśnie się na psychice człowieka, nawet o najbardziej twardym sercu... A co najstraszniejsze, historia opisana w powieści wydarzyła się naprawdę...
Cathy Glass jest opiekunem zastępczym. Przyjęła pod opiekę dzieci,którym pomogła wyjść na prostą i stworzyła im ciepły, rodzinny dom. Teraz przyjmuje pod swój dach ośmioletnią Jodie,która jest " trudnym" przypadkiem, zabrana rodzicom borykającym się z problemem alkoholowym, odsyłana od jednego do drugiego opiekuna,który nie może sobie poradzić z jej agresywnym, opryskliwym zachowaniem. Cathy podejmuje wyzwanie i chociaż podejrzewa,że może być ciężko, pamięta o indywidualnym podejściu i wszystkich zasadach. Nie wyobraża sobie,że sytuacja może ją przerosnąć...
Mała Jodie wykazuje nietypowe zachowania. Jest zamknięta w sobie, emocjonalnie i fizycznie utknęła na poziomie przedszkolaka. Często wybucha agresją, nie kontroluje zwieraczy ani niektórych zachowań. Cathy okazuje jej możliwie tyle ciepła i empatii ile tylko może. Pozostałe dzieci również. Jodie jednak cały czas się buntuje i nie rozumie dlaczego jej zachowanie jest niepoprawne. Kobietę dziwi również oziębłość dziecka. Nie reaguje na pochwały i prezenty. Cały świat jest jej obojętny. Cathy zaczyna podejrzewać powód takiego zachowania, a dalsze wydarzenia tylko potwierdzają jej przypuszczenia. Jodie otwiera się przed opiekunką i wyznaje prawdę o tym, czego doświadczyła w rodzinnym domu... Ze wszystkimi szczegółami ( które naprawdę przerażają) opowiada o bestialskim wykorzystaniu przez najbliższych. Cathy doznaje szoku, kiedy wychodzi na jaw ile osób brało udział w tragedii dziecka. Przeraża ją również brak reakcji współpracowników i opiekunów zajmujących się Jodie,którzy niczego nie zauważyli lub nie chcieli zauważyć. Wkrótce do dziewczynki wracają demony przeszłości.... Czy mała Jodi sobie poradzi? Czy Cathy zdoła pomóc dziewczynce?
Przerażająca książka, szczegółowo i drastycznie opisująca najgorszą krzywdę jaką rodzic może wyrządzić dziecku. Nigdy nie byłam tak wstrząśnięta, nigdy nie wylałam z siebie potoku tylu niecenzuralnych słów. Dlaczego takie sytuacje się zdarzają? Skąd się biorą tacy brutale,którzy nie zasługują na miano ludzi, nie zasługują na to, by żyć. I nie trzeba brać czynnego udziału, wystarczy brak reakcji. To też powinno być karane. Tymczasem bywa różnie. A tym osobom nikt nie przywróci normalnego życia. Nigdy nie wyprą wspomnień. Nigdy nie zaufają i nie pokochają, tak jak powinny.
I tak jak te wspomnienia zostaną z Jodie i wszystkimi skrzywdzonymi na zawsze, tak i ta książka pozostanie ze mną i z Wami również. Naprawdę warto przeczytać, ale zastanówcie się czy jesteście na nią gotowi i czy udźwigniecie ciężar,który ze sobą niesie. Ja tymczasem zastanowię się czy po takim kalibrze jestem gotowa przeczytać kolejne książki autorki,które czekają w kolejce...
PS: Zakończenie wzrusza, zaopatrzcie się w chusteczki....
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
Nadal nie mogę się po tej książce pozbierać. Znokautowała mnie, rozwaliła na kawałki. Książka, o której nie można zapomnieć, przejść dalej obojętnie. I chociaż gorąco ją już teraz polecam, zaznaczam,że nie jest to powieść dla każdego i z pewnością odciśnie się na psychice człowieka, nawet o najbardziej twardym sercu... A co najstraszniejsze, historia opisana w powieści...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-29
Co 2 dni zostaje uprowadzone dziecko... Dziecko Diany Walsh było jedną z ofiar.
Autorka autobiografii, którą nawiasem mówiąc czyta się błyskawicznie, wplata w tragiczne wydarzenia inne historie z życia swojego i swojej rodziny; dowiadujemy się między innymi o samobójstwie ojca alkoholika, czy bardziej beztroskich, kradzieżach jabłek z sadu sąsiada,których dokonywała z rodzeństwem w dzieciństwie. Dwa porody. Jedno poronienie. W końcu docieramy do głównego wątku- porwania czwartego dziecka, w pięć dni po urodzeniu. Mała Shelby zostaje uprowadzona z sali oddziału położniczego, przez kobietę przebraną za pielęgniarkę. Wyścig z czasem. Pomiędzy rozpaczą rodziny, znajdujemy perypetie porywaczki ( określanej jako Cień) i dziecka oraz wątek toczącego się śledztwa. Temat poważny i poruszający, udało mi się uronić kilka łez, ALE, no właśnie, byłam poruszona samą fabułą jako tako, tematem porwania " jakiegoś" dziecka, a nie " tej dziewczynki". Chodzi o osobiste przeżycia autorki. Nie mogłam się utożsamić z nią, poczuć jej emocji, co zazwyczaj mi się udaje i co lubię w tego typu książkach. Nie mogłam tego poczuć. Tak jakby coś jeszcze ukryła, nie miała wystarczającej odwagi, nie była gotowa, by wyjawić te wszystkie uczucia.
Zawsze kiedy staram sobie wyobrazić, co czują rodzice, gdy porwą im dziecko, wyobrażam sobie ogromny ból, strach, łzy. Tutaj tego było za mało, nie chcę, by brzmiało to dziwnie, każdy rodzic w podobnej sytuacji cierpi, ale, po mimo szoku, kiedy bohaterka ogląda wiadomości o swoim zaginionym dziecku i pyta męża czy będą się kochać- no brzmi to jakoś tak nie na miejscu, może to efekt szoku, ale wypadałoby to lepiej wyjaśnić. Bardziej podobała mi się końcówka i sam początek też niezły. Przeżycia samej porwanej dziewczynki, historia porywaczki i jej problemy, czy nawet krótka wzmianka o dramacie siostry bohaterki- absolutnie na plus. Pisząc tę opinię zastanawiam się czy ten pozytywny, niekiedy wręcz lukrowy wydźwięk, nie był celowym zabiegiem, aby oszczędzić czytelnikom cierpienia w i tak przytłaczającej historii... Jednakże, mimo wszystko, czegoś mi zabrakło...
Co 2 dni zostaje uprowadzone dziecko... Dziecko Diany Walsh było jedną z ofiar.
Autorka autobiografii, którą nawiasem mówiąc czyta się błyskawicznie, wplata w tragiczne wydarzenia inne historie z życia swojego i swojej rodziny; dowiadujemy się między innymi o samobójstwie ojca alkoholika, czy bardziej beztroskich, kradzieżach jabłek z sadu sąsiada,których dokonywała z...
2017-09-12
Miałam duże oczekiwania co do tej książki, zważywszy,że film uwielbiam. Niestety, troszeczkę się zawiodłam. Przed przeczytaniem byłam przekonana,że będzie ubaw po pachy, dam wysoką ocenę. Niestety...
Autor opisuje swoją rodzinę, początki znajomości z żoną. Można było im pozazdrościć tego uczucia, tej ogromnej miłości jaką siebie darzyli. Współczułam im, gdy przeżywali trudne chwile. Mimo wszystko czerpali z życia jak najwięcej. Jeden wypadek na paralotni, Philippe zostaje sparaliżowany i skazany na wózek inwalidzki. Zachowuje jednak pogodę ducha, aż się dziwiłam,że nadal, po wypadku, latał na paralotni. Co piękne, martwił się rodziną bardziej niż sobą.
Zatrudnia Abdela, chłopaka z marginesu, który się nim opiekuje i wkrótce zostają najlepszymi przyjaciółmi. Generalnie powiem tak, autor szczerze wyraża swoje uczucia, stworzył powieść słodko- gorzką. Uczy, jak cieszyć się życiem, doceniać jego uroki, mieć nadzieję. Zdaje intymną relację ze swojego życia. Ta historia porusza. Jednak oczekiwałam czegoś innego. Myślałam, że te przemyślenia, dramatyczne momenty będą wstawkami do tych śmiesznych. Było odwrotnie niż w filmie. Śmiałam się, ale tylko dlatego,że w głowie widziałam sceny z filmu. Zdecydowanie zabrakło mi punktu widzenia Abdela, więcej jego tekstów ( chociaż druga część chyba jest z jego perspektywy, ale mimo wszystko) To filmy są zazwyczaj skrócone, a w tym przypadku to właśnie powieść okrojono z najlepszych momentów, w których można płakać ze śmiechu. A gdzie wąsiki Hitlera ja się pytam? To jedna z nielicznych książek, których ekranizacje są zdecydowanie lepsze. Polecam Wam film z genialnymi odtwórcami głównych ról, Françoisem Cluzetem i Omarem Syem. Są nie do zastąpienia. A książka? Cóż, nie jest zła, ale Ci,którzy liczą na coś choć trochę zbliżonego do filmu, mogą się rozczarować...
Miałam duże oczekiwania co do tej książki, zważywszy,że film uwielbiam. Niestety, troszeczkę się zawiodłam. Przed przeczytaniem byłam przekonana,że będzie ubaw po pachy, dam wysoką ocenę. Niestety...
Autor opisuje swoją rodzinę, początki znajomości z żoną. Można było im pozazdrościć tego uczucia, tej ogromnej miłości jaką siebie darzyli. Współczułam im, gdy przeżywali...
Cóż, wiem,że po kolejną książkę autorstwa Rosiek NIE sięgnę... Po " pamiętniku narkomanki",który również arcydziełem nie jest stwierdziłam " Co mi tam, spróbuję"- zawiodłam się. Powieść zapewne przyciąga kontrowersyjnym tematem, na faktach itd. Tak naprawdę nie ma w niej nic o czym jeszcze nie słyszeliśmy. W " pamiętniku narkomanki" Rosiek wykazywała chociaż odrobinę chęci do walki z uzależnieniem, próbowała. Tu poddała się na wstępie. Każdą z tych 90 paru stron można podsumować " umieram. O, uratowali mnie. Jeszcze śmierć się zlitowała. A może jednak...". Już nie wspomnę o dziwacznych porównaniach,które miały zapewne nadać powieści poetyckiego charakteru, ale w większości były śmieszne, żałosne i obrzydliwe: np. porównanie penisa do węża...
Myślałam,że przebrnę przez tę krótką lekturę jak burza, tymczasem męczyłam się kilka dni. Temat trudny i warto o tym czytać. Ale jest mnóstwo o wiele bardziej ambitnych i wartych polecenia książek o narkomanii, również na faktach, chociażby " milion małych kawałków"...
Tej pozycji nie polecam.
https://www.siepomaga.pl/ewa-pudzianowska
Cóż, wiem,że po kolejną książkę autorstwa Rosiek NIE sięgnę... Po " pamiętniku narkomanki",który również arcydziełem nie jest stwierdziłam " Co mi tam, spróbuję"- zawiodłam się. Powieść zapewne przyciąga kontrowersyjnym tematem, na faktach itd. Tak naprawdę nie ma w niej nic o czym jeszcze nie słyszeliśmy. W " pamiętniku narkomanki" Rosiek wykazywała chociaż odrobinę chęci...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to