rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ośmioletnia dziewczynka znika podczas imprezy urodzinowej. Nikt nie zauważył momentu w którym Daisy opuściła to wydarzenie, z kim, oraz dlaczego. Uczestnicy nie potrafią udzielić odpowiedzi, które naprowadziłyby na rozwiązanie tej sprawy, podczas rozmów wychodzą na jaw sąsiedzkie tajemnice, pojawiają się także kłamstwa, które nie ułatwiają odnalezienia dziewczynki. Detektyw Adam Fawley ma przed sobą spore wyzwanie.


Cały czas zastanawiamy się, co mogło się wydarzyć, czy Daisy została porwana, czy nic jej nie jest? Tajemnice, które wychodzą na jaw dodatkowo komplikują nam te rozważania, sprawiają, że jesteśmy jeszcze bardziej ciekawi przebiegu całej sprawy. Tradycyjnie, jak przy tego typu książkach, autorka sprawia, że gdy pojawia się kandydat na sprawcę, wkrótce pojawia się kolejny, więc ostatecznie ciężko określić, jak to się zakończy, napięcie jest budowane stopniowo.


Ciekawym elementem książki są komentarze z portali społecznościowych odnośnie sprawy zaginięcia Daisy. Świetnie pokazane jest to, że ludzie bardzo łatwo oceniają, często nie znając całej sprawy. Ciekawą postacią był dla mnie detektyw Fawley, który w rewelacyjny sposób prowadził dochodzenie. Oprócz poznania go od strony zawodowej, mamy okazję odkryć tajemnice, jakie skrywa poza swoją pracą.

Ośmioletnia dziewczynka znika podczas imprezy urodzinowej. Nikt nie zauważył momentu w którym Daisy opuściła to wydarzenie, z kim, oraz dlaczego. Uczestnicy nie potrafią udzielić odpowiedzi, które naprowadziłyby na rozwiązanie tej sprawy, podczas rozmów wychodzą na jaw sąsiedzkie tajemnice, pojawiają się także kłamstwa, które nie ułatwiają odnalezienia dziewczynki. Detektyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na ulicy Manhattanu dochodzi do porwania, którego jedynym świadkiem jest dziewięcioletnia dziewczynka. Na miejscu znaleziono pętlę wykonaną ze struny do instrumentu, a następnie w internecie pojawia się film od Kompozytora, na którym widać powieszonego człowieka. Zostaje przeprowadzona natychmiastowa akcja, jednak mimo wielu starań, sprawcy udaje się uciec. Lincoln Rhyme dostaje informacje o tym, że podobne zdarzenie miało miejsce we Włoszech, więc razem z Amelią Sachs wyruszają pomóc włoskiej policji, licząc na to, że znajdą tam Kompozytora.


To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, ale już wiem, że na pewno nie ostatnie. Już od pierwszych stron historia bardzo mnie zaciekawiła. Początek był odrobinę spokojny, ale sięgając po taką książkę, wiemy że wkrótce musi się coś wydarzyć. Dzieje się sporo! Lyncoln i Amelia rozszyfrowują działania Kompozytora, jednak w tym samym czasie pojawiają się komplikacje i dochodzą kolejne elementy układanki. Międzynarodowa intryga zaprowadziła ich do Włoch, do niewielkiej miejscowości pod Neapolem, więc lepiej być nie mogło! Urocze włoskie wstawki w dialogach, opisy ładnych miejsc, a także historia włoskiego systemu policyjnego, to ciekawy element tej książki. Gdy myślimy, że zaraz wpadniemy na rozwiązanie tej sprawy, od razu zostajemy sprowadzeni na ziemię... akcja jest poprowadzona w taki sposób, że bardzo długo trzyma czytelnika w niepewności. "Pogrzebani" to rewelacyjna książka, która zachęciła mnie do dalszego poznawania twórczości tego autora.

Na ulicy Manhattanu dochodzi do porwania, którego jedynym świadkiem jest dziewięcioletnia dziewczynka. Na miejscu znaleziono pętlę wykonaną ze struny do instrumentu, a następnie w internecie pojawia się film od Kompozytora, na którym widać powieszonego człowieka. Zostaje przeprowadzona natychmiastowa akcja, jednak mimo wielu starań, sprawcy udaje się uciec. Lincoln Rhyme...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawid Kaster to znany i ceniony malarz. Pewnego wieczoru, w dniu gdy odbywał się jego wernisaż, wychodzi z żoną do pobliskiego baru. Ilona wychodzi o łazienki, jednak nie wraca do stolika... Dawid znajduje ją w toalecie z podciętym gardłem, tym samym traci dwie ukochane osoby, żonę i nienarodzone dziecko. Mijają lata, artysta stara się poukładać swoje życie na nowo, jednak jego spokój zostaje zakłócony przez sprawę z przeszłości. Śledztwo dotyczące tragicznej śmierci jego żony zostaje na nowo otwarte, wszystkie wspomnienia powracają, a z nimi nadchodzą dodatkowe obawy i niebezpieczeństwo, które może zagrażać jemu i jego nowej partnerce.


W książce znajdują się rozdziały skupiające się na głównym bohaterze, ale mamy też przedstawioną tajemniczą historię dziewczyny, która została dawniej skrzywdzona. Początkowo nie jesteśmy w stanie domyśleć się, co łączy te dwa prowadzone równolegle wątki, dopiero później autor przedstawia nam wspólny element tych historii. To pierwsza książka tego autora, jaką miałam okazję przeczytać i pierwsze co zauważyłam, to świetny styl. "Najszczęśliwsza" zawiera opisy i dialogi w idealnej ilości, nie czujemy przytłoczenia ilością jednych, lub drugich. Bardzo lubię książki, w których znajdujemy dwa wątki, zastanawiamy się nad związkiem między nimi, a na koniec autor serwuje nam zaskoczenie. W tym przypadku również się nie zawiodłam, wciągająca fabuła, mnóstwo emocji i zakończenie, którego do ostatniej chwili się nie spodziewałam.

Dawid Kaster to znany i ceniony malarz. Pewnego wieczoru, w dniu gdy odbywał się jego wernisaż, wychodzi z żoną do pobliskiego baru. Ilona wychodzi o łazienki, jednak nie wraca do stolika... Dawid znajduje ją w toalecie z podciętym gardłem, tym samym traci dwie ukochane osoby, żonę i nienarodzone dziecko. Mijają lata, artysta stara się poukładać swoje życie na nowo, jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klaudia straciła pracę i rozstała się ze swoim partnerem, postanawia wybrać się w podróż do Maroka. Jej przyjaciółka często opowiadała o pięknie tego miejsca, więc gdy dziewczyna nie ma już nic do stracenia, postanawia spędzić trochę czasu w tym czarującym miejscu. W Maroku towarzyszy jej Raszid, znajomy Elizy, który jest dla niej przewodnikiem po wielu interesujących miejscach. Mężczyzna obdarowuje kobietę komplementami, opowieściami miłosnymi i troszczy się o nią podczas jej pobytu w obcym dla niej kraju. Raszid szybko staje się jej bliski, Klaudia dostrzega w ich relacji same zalety, zaślepiona tym uczuciem, nie dostrzega tego, co kryje się tuż za rogiem. Atrakcyjny mężczyzna, którego poznała dziewczyna okazuje się być niebezpiecznym człowiekiem. Jednak czy nie będzie za późno na wycofanie się z tej relacji, gdy Klaudia odkryje prawdę?


To pierwsza książka Laili Shukri jaką miałam okazję przeczytać i bardzo cieszę się, że w końcu się za to zabrałam. Autorka w swoich książkach opisuje nam prawdziwe historie kobiet, w których nie brakuje wielu przerażających faktów z ich życia, które szokują i są dla nas czymś strasznym. Początkowo bajkowy świat, który czaruje i zachęca do odkrycia, ale kryją się za nim historie i ludzkie dramaty, które mocno nas poruszają. Autorka przedstawia nam problematykę dotyczącą ISIS, terrorystów, a także wykorzystywania małych dzieci do terrorystycznych planów. Te "lwiątka kalifatu" od najmłodszych lat uczone są agresji i przygotowywane do tego, że pewnego dnia będą musiały poświęcić swoje życie.


Żeby nie było tak poważnie i ponuro, to dużym plusem jest to, że w książce w ciekawy sposób opisane są miejsca, które Klaudia odwiedza w Maroku. Można sobie wyobrazić te piękne zakątki. "Jestem żoną terrorysty" to książka, która daje do myślenia i która otwiera nam oczy na to, co dzieje się na świecie, jak wiele kobiet daje się wciągnąć w takie niebezpieczne relacje, jak wygląda później ich życie i jak ciężko jest to życie zmienić.

Klaudia straciła pracę i rozstała się ze swoim partnerem, postanawia wybrać się w podróż do Maroka. Jej przyjaciółka często opowiadała o pięknie tego miejsca, więc gdy dziewczyna nie ma już nic do stracenia, postanawia spędzić trochę czasu w tym czarującym miejscu. W Maroku towarzyszy jej Raszid, znajomy Elizy, który jest dla niej przewodnikiem po wielu interesujących...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Maria i Piotr, czyli rodzeństwo, które od zawsze marzyło o własnych biznesach. Maria chętnie założyłaby własną restaurację, natomiast Piotr odnalazłby się jako właściciel salonu urody. Mają okazję spełnić te marzenia, ojciec postanawia pomóc im finansowo w rozkręceniu tych biznesów. Jednak Maria i Piotr zaczynają mieć wątpliwości odnośnie tego drogiego prezentu. Ich ojciec bowiem nie był nigdy człowiekiem chętnie obdarowującym takimi prezentami. Zawsze coś się za nimi kryło, na przykład rozwód rodziców, albo inne wiadomości. Rodzeństwo wynajmuje detektywa, aby dowiedzieć się, co tym razem kryje się za pomocą ich ojca.


Komedia kryminalna to coś, z czym wcześniej się nie spotkałam. To także moje pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Rudnickiej. Niestety nie tak udane jak się spodziewałam. Po pierwsze, wątek kryminalny, którego bardzo ciężko tu znaleźć. Niektóre dialogi są zabawne, jednak poziom tego humoru nie jest aż tak dobry jak mogłoby się wydawać. Często zamiast śmiechu może wywołać co najwyżej lekki uśmiech. Jest to lekka lektura, którą można przeczytać w przerwie między książkami, w których mnóstwo akcji. Przy "Byle do przodu" można się zrelaksować, jednak jeśli macie na swojej liście coś ciekawszego do przeczytania, to odpuściłabym sobie ten tytuł.


Słyszałam dużo dobrego o książkach tej autorki, może dlatego poczułam się trochę zawiedziona. Może po prostu źle trafiłam? Dajcie znać, jeśli czytaliście książki Olgi Rudnickiej. Co o nich myślicie? Jak dla mnie mogłoby być ciekawiej, wyszło przeciętnie. Wiadomo, że nie miała to być książka z poważnym przesłaniem, ale jednak gatunek pod którym została zapisana sprawił, że oczekiwałam z jej strony więcej kryminału i więcej komedii, otrzymałam powieść obyczajową.

Maria i Piotr, czyli rodzeństwo, które od zawsze marzyło o własnych biznesach. Maria chętnie założyłaby własną restaurację, natomiast Piotr odnalazłby się jako właściciel salonu urody. Mają okazję spełnić te marzenia, ojciec postanawia pomóc im finansowo w rozkręceniu tych biznesów. Jednak Maria i Piotr zaczynają mieć wątpliwości odnośnie tego drogiego prezentu. Ich ojciec...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W "Paranoi" autorka skupiła się bardziej na postaci Marka Zadrożnego, który był nam znany z poprzedniej części, jednak w znacznie mniejszym stopniu. Teraz towarzyszymy mu podczas jego obowiązków w pracy, wiemy, że jest dobry w tym, co robi. To on dostrzega powiązania pomiędzy rzekomymi samobójstwami. Razem z komisarzem Sebastianem tworzą zgrany duet, chętnie obserwujemy ich poczynania, z czasem straszne wydarzenia zaczynają dotykać także ich życia. W książce pojawia się także Joanna, zagubiona i próbująca ułożyć swoje życie na nowo kobieta, która zaczyna się zbliżać do Marka. Z uśmiechem na twarzy obserwujemy rozwój tej znajomości.


Po rewelacyjnej "Obsesji" liczyłam na to, że w przypadku kontynuacji również się nie zawiodę. Bardzo mnie ucieszyło, gdy książka już od pierwszych stron mnie wciągnęła i przeczytałam ją bardzo szybko. Autorka w bardzo ciekawy sposób prowadzi wątek kryminalny, podsyła nam wskazówki, dzięki czemu staramy się rozwiązać zagadkę, jednak nie jest to takie proste. Oprócz tego, możemy poznać bliżej głównych bohaterów. Akcja nie skupia się tylko na wątku kryminalnym. Mamy okazję przyjrzeć się życiu prywatnym tych, których praca nie należy do najłatwiejszych. W książce nie brakuje luźnych dialogów, momentami zabawnych, co również bardzo mi się podobało. Całość jest rewelacyjna, to książka którą warto przeczytać i mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy tej historii.

W "Paranoi" autorka skupiła się bardziej na postaci Marka Zadrożnego, który był nam znany z poprzedniej części, jednak w znacznie mniejszym stopniu. Teraz towarzyszymy mu podczas jego obowiązków w pracy, wiemy, że jest dobry w tym, co robi. To on dostrzega powiązania pomiędzy rzekomymi samobójstwami. Razem z komisarzem Sebastianem tworzą zgrany duet, chętnie obserwujemy ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

16-letnia Edith zostaje wywieziona do obozu pracy w Auschwitz. Wcześniej poznajemy historię jej rodziny, to, jak wygląda ich życie. Później przenosimy się z nią do tego traumatycznego momentu, w którym trafili do obozu, w którym każdego dnia walczyli aby przeżyć. Edith uwielbiała tańczyć, było to coś, co od lat było bliskie jej sercu. W obozie dzięki tańcu udaje jej się przetrwać. Józef Mengele zachwycił się tą pasją. W chwili wyzwolenia zostaje wyciągnięta przez żołnierza ze stosu innych ciał, udaje jej się ocaleć. Teraz ma osiemdziesiąt lat i opisuje nam, jak wyglądała droga, którą przeszła, jakich wyborów dokonała. Twierdzi, że warto zaakceptować przeszłość i żyć z otwartym umysłem.



To jedna z tych książek, które niosą ze sobą ogromną wartość. Ciężko zebrać myśli po takiej lekturze, napisać coś sensownego. Wspomnienia autorki są poruszające, jej przeżycia są dla nas niewyobrażalne. Jeszcze bardziej zadziwia nas jej siła, podczas pobytu w Auschwitz, ale także podczas jej późniejszych losów. To trudna tematyka, jednak zdecydowanie warto sięgnąć po wybór, poznać historię Edith, która obecnie jest cenioną na całym świecie psycholożką. "Wybór" to książka którą czytamy w napięciu, czasami z niedowierzaniem, jak wiele zła istnieje na świecie, jednak jest ona także motywująca, sprawia że zaczynamy dostrzegać siłę, którą w sobie mamy, to dowód na to, że można przetrwać niewyobrażalne i żyć.

16-letnia Edith zostaje wywieziona do obozu pracy w Auschwitz. Wcześniej poznajemy historię jej rodziny, to, jak wygląda ich życie. Później przenosimy się z nią do tego traumatycznego momentu, w którym trafili do obozu, w którym każdego dnia walczyli aby przeżyć. Edith uwielbiała tańczyć, było to coś, co od lat było bliskie jej sercu. W obozie dzięki tańcu udaje jej się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komisarz Przytuła to bardzo ciekawa postać, mężczyzna ze sporą nadwagą, dowodzący komisariatem. Nie jest on komisarzem, jakiego możemy sobie wyobrażać, brakuje mu trochę do bycia bohaterem, czy idealnym człowiekiem. Ma on wiele wad i kompleksów, brakuje mu też bystrości. Jednak z jakiegoś powodu staje się dla nas bliski i z chęcią mu kibicujemy, ciekawi w jakie kłopoty wpakuje się komisarz, bo wszystko wskazuje, że rozwiązywanie sprawy nie będzie dla niego rzeczą łatwą. Brutalne wydarzenia z 1967 roku oraz śledztwa które były prowadzone przez Przytułę i jego podwładnych. Wiele podobieństw łączy te dwie sprawy, zabójstwa wzorowane są na wydarzeniach sprzed lat. Rozwiązanie tej zagadki nie jest proste.

W "Dziecięcych zabawach" pojawia problem mobbingu wobec pracowników, a nawet elementy wierzeń ludowych, czego zupełnie się nie spodziewałam. Tomasz Mróz przedstawia nam rzeczywistość w krzywym zwierciadle, to jak funkcjonują instytucje publiczne, sposób w jaki zachowują się ludzie, wszystko łączy się w ciekawy sposób. Wzbudza w nas jednocześnie zaciekawienie wątkiem kryminalnym, który się tam rozgrywa, ale nie odczuwamy ogromnego napięcia, jak to bywa w przypadku innych kryminałów, tutaj zaskakuje nas dystansem i poczuciem humoru.

"Dziecięce zabawy" to dość ciekawe połączenie kryminału z satyrą. Autor ma także w zwyczaju przedstawiać w sposób prześmiewczy niektóre zjawiska. Nie jest to kryminał podobny do tych, które czytałam wcześniej, ale przez tą pewnego rodzaju wyjątkowość bardzo miło spędziłam czas z komicznym komisarzem i rzeczywiście, wiele razy na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Komisarz Przytuła to bardzo ciekawa postać, mężczyzna ze sporą nadwagą, dowodzący komisariatem. Nie jest on komisarzem, jakiego możemy sobie wyobrażać, brakuje mu trochę do bycia bohaterem, czy idealnym człowiekiem. Ma on wiele wad i kompleksów, brakuje mu też bystrości. Jednak z jakiegoś powodu staje się dla nas bliski i z chęcią mu kibicujemy, ciekawi w jakie kłopoty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Misją Kim jest wychowanie idealnych dzieci, Jeff oddaje się pracy, oraz pasji jaką jest sport. W oczach innych ludzi są małżeństwem idealnym, ale jak jest naprawdę? Pewnego dnia wyprawiają urodziny swojej 16-letniej córce. Impreza w domu dla nastolatek, podczas której dochodzi o tragicznego wydarzenia. Ten dzień miał być wspominany jako najszczęśliwszy dzień w życiu Hannah, tymczasem stał się dniem, który pozostanie w ich pamięci z innego powodu.


Czytając "Złe towarzystwo" obserwujemy, jak idealnie wykreowane życie rodziny zostaje burzone, wychodzą na jaw kolejne kłamstwa, gdy dzieje się coś tragicznego, na jaw wychodzi jeszcze więcej sekretów. Nikt nie jest idealny, ale niektórzy wyjątkowo mocno nie mogą się z tym pogodzić. Rodzina Sandersów, to bohaterowie wyjątkowo irytujący. Na siłę starają się być kimś, kim w rzeczywistości nie są, bardzo zależy im na opinii innych i wszystko co robią, robią z myślą o tym, że inni to zobaczą, albo co na ten temat pomyślą. W chwili gdy ich reputacja wisi na włosku, będą chcieli wiele poświęcić, aby ludzie nie zmienili dobrego zdania na ich temat, nawet jeśli to, co robią, jest niestosowne. Mam wątpliwości, czy można nazwać tę książkę thrillerem, bo nie było tu akcji która zazwyczaj pojawia się w książkach tego gatunku, poza jednym momentem. Autorka przez całą książkę trzyma nas w niepewności, tworzy historię, od której ciężko się oderwać i nie można powiedzieć, że jest to zła książka... jednak brakowało mi tutaj odrobinę więcej emocji, czegoś co by mnie zaskoczyło. To thriller w lżejszym wydaniu, lub dramat (to byłoby dobre określenie dla tej książki). "Złe towarzystwo" to wciągająca książka, którą można pochłonąć w jeden wieczór, tak więc jeśli lubicie książki, w których aż roi się od intryg, to ta historia przypadnie wam do gustu, jednak sięgając po nią, nie nastawiajcie się na dużo grozy i akcję, która wbije was w fotel.

Misją Kim jest wychowanie idealnych dzieci, Jeff oddaje się pracy, oraz pasji jaką jest sport. W oczach innych ludzi są małżeństwem idealnym, ale jak jest naprawdę? Pewnego dnia wyprawiają urodziny swojej 16-letniej córce. Impreza w domu dla nastolatek, podczas której dochodzi o tragicznego wydarzenia. Ten dzień miał być wspominany jako najszczęśliwszy dzień w życiu Hannah,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Erika Foster zjawia się na miejscu morderstwa, w którym odnaleziono ciało działo dziewczyny. Erika to detektyw, która walczy o miejsce w zespole śledczym. Kobieta szybko odkrywa powiązania tego morderstwa z inną sprawą, mają one wiele podobieństw. Wygląda na to, że morderca śledzi swoje ofiary i poznaje za pomocą Internetu. Nie wiadomo, kto nim jest, może przybierać różne tożsamości, nie łatwo odkryć, która z nich jest prawdziwa.

Jest to pierwsza książka tego autora, jaką miałam okazję przeczytać. To czwarta część serii, ale nieznajomość poprzednich części nie przeszkadza w jej czytaniu. Postać Eriki bardzo mi się spodobała, widać że kobieta wie, czego chce, ma jasny cel i dąży do jego realizacji. Oczywiście nie jest to typ osoby lubiany przez wszystkich. Kobieta bywa stanowcza i dla czegoś, na czym jej zależy jest gotowa zrobić wszystko. Bywa wredna i niegrzeczna, ale jej skuteczność w działaniu w pracy sprawia, że jej niezbyt ułożony charakter to coś, na co przymykamy oko.

Przedstawienie nam mordercy i jego przemyśleń również było czymś, co bardzo mi się spodobało. Znając jego myśli i odczucia odnośnie tego, co zrobił, lub ma zamiar zrobić, na pewno było czymś nietypowym i ciekawym. Jako czytelnicy możemy poznać go lepiej i odkryć, co skłoniło go do takiego zachowania. W książce nie brakowało brutalnych opisów, ale były także zabawne dialogi między bohaterami. Niektórzy mogą uważać za wadę to, że dość szybko poznajemy mordercę, ale uważam, że zostało to mimo wszystko pokazane w ciekawy sposób i nawet ze świadomością, że znamy sprawcę, książka nadal była wciągająca.

Erika Foster zjawia się na miejscu morderstwa, w którym odnaleziono ciało działo dziewczyny. Erika to detektyw, która walczy o miejsce w zespole śledczym. Kobieta szybko odkrywa powiązania tego morderstwa z inną sprawą, mają one wiele podobieństw. Wygląda na to, że morderca śledzi swoje ofiary i poznaje za pomocą Internetu. Nie wiadomo, kto nim jest, może przybierać różne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gina Royal przez przypadek odkrywa prawdę o swoim mężu. Ich idealne życie zmienia się w chwili, gdy wychodzi na jaw, że jej mąż jest mordercą. W ich garażu zostają odnalezione zwłoki kolejnej ofiary Mela, a kobieta nie podejrzewała wcześniej, kim tak naprawdę jest jej mąż. Przenosimy się cztery lata do przodu, poznajemy losy Giny i jej dzieci. Ich życie nie jest łatwe, ponieważ jest mnóstwo ludzi, którzy chcą zemścić się na rodzinie mordercy, dręczą kobietę i jej dzieci poprzez wiadomości z groźbami. Matka robi wszystko aby uchronić swoje dzieci przed ludźmi, którzy chcą dla nich źle, ale nie zawsze jest to możliwe. Gdy pojawia się szansa na normalne życie, dzieje się coś, co ponownie wywraca do góry nogami ich rzeczywistość...

Ta książka wciągnęła mnie na wiele godzin, już sam początek był dla mnie zaskakujący, sam sposób w jakim bohaterka dowiaduje się o tym, że jej mąż jest mordercą... Oczywiście pojawiają się w naszej głowie pytania, jak mogła przez wiele lat nie zauważać tego, że w ich garażu pojawiają się kolejne ofiary? No cóż, jak widać niektóre kobiety żyją w takiej nieświadomości. Gdy nadchodzi czas ucieczki i myślimy, że wszystko się ułoży, akcja znowu nas zaskakuje. Dzieje się coś, co zwala nas z nóg, wtedy zaczynamy się zastanawiać, co się wydarzyło, kto jest winny. Ja również obstawiałam, kto może stać za tymi wydarzeniami... i nie trafiłam. Bardzo mnie zaskoczyło to przyspieszenie akcji i rozwiązanie zagadki.

To thriller psychologiczny, który zdecydowanie warto przeczytać. Akcja wciąga nas już od pierwszych stron, kłamstwa, tajemnice, ciągła ucieczka i nieprzewidziane zdarzenia. "Żona mordercy" zaskakuje i skłania do snucia przypuszczeń na temat rozwiązania sprawy. Jednak tropy jakie podaje nam autorka często oddalają nas od jej rozwiązania, do ostatniej chwili nie wiemy, kto stoi za strasznymi wydarzeniami. Końcówka wskazuje na to, że pojawi się kontynuacja książki i już bardzo nie mogę się jej doczekać!

Gina Royal przez przypadek odkrywa prawdę o swoim mężu. Ich idealne życie zmienia się w chwili, gdy wychodzi na jaw, że jej mąż jest mordercą. W ich garażu zostają odnalezione zwłoki kolejnej ofiary Mela, a kobieta nie podejrzewała wcześniej, kim tak naprawdę jest jej mąż. Przenosimy się cztery lata do przodu, poznajemy losy Giny i jej dzieci. Ich życie nie jest łatwe,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając "Przebłysk" czułam się, jakbym wybrała się w tą podróż razem z autorem, to było naprawdę świetne przeżycie. Co lepsze, to nie była zwyczajna podróż. Ta droga, którą pokonuje Robert Rient, w której spisuje swoje wrażenia, myśli odnośnie tego co widzi, skłania go także do refleksji nad życiem. Zagubienie, odnalezienie siebie, ta książka jest pełna tego typu zagadnień. Przeżycia autora opisane są w sposób bardzo wciągający, ciekawi nas trasa jaką przebywa, specyfika rosji, stereotypy, kontrasty kulturowe, a także to jak inni postrzegają Polaków. Autor podczas przemieszczania się poznaje wielu ciekawych ludzi, którzy okazują się być ciekawym obiektem do obserwacji, od których można się wiele dowiedzieć, nawet podczas krótkiej rozmowy w pociągu.

Nie każdy ma w sobie tyle odwagi aby porzucić to, co stabilne i wygodne i wyruszyć w taką podróż. Dla nas, czytelników to nie tylko lekcja geografii i odkrywanie pięknych, wartych naszej uwagi miejsc, a także podróż wgłąb naszych myśli. "Dookoła świata, dookoła siebie" - to idealnie opisuje podróż jaką odbył autor, a następnie podzielił się wrażeniami z tego czasu. Zdecydowanie warto sięgnąć po "Przebłysk" i wyruszyć w tę metaforyczną podróż.

Książka jest przepięknie wydana. W środku znalazły się zdjęcia wykonane przez autora podczas jego podróży, papier świetnej jakości, oraz miła dla oka okładka - nie sposób nie zwrócić na te aspekty uwagi. Świetnie, że oprócz rewelacyjnej treści zadbano też o te detale, które z pewnością umilają czytanie i pozwalają nam wyobrazić sobie miejsca, w których był autor. Cieszę się że miałam przyjemność się z nią zapoznać i mieć ją na mojej półce.

Czytając "Przebłysk" czułam się, jakbym wybrała się w tą podróż razem z autorem, to było naprawdę świetne przeżycie. Co lepsze, to nie była zwyczajna podróż. Ta droga, którą pokonuje Robert Rient, w której spisuje swoje wrażenia, myśli odnośnie tego co widzi, skłania go także do refleksji nad życiem. Zagubienie, odnalezienie siebie, ta książka jest pełna tego typu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Hipis" to książka odkrywająca przed nami drogę jaką przeszedł sam autor. W końcu poznajemy go jako młodego hipisa, człowieka który ma mnóstwo marzeń, nie tylko tych o pokoju, ale także o pisaniu. Paulo bardzo chciał zostać pisarzem i udało mu się to. Jednak zanim jego marzenia się spełniły, w jego życiu wiele się działo. Tutaj mamy okazję poznać szczegóły z jego życia, a także z czasów w których przeżywał swoją młodość, chwil w których dążył do szczęścia.

Czy warto sięgnąć po tę książkę? Myślę, że "Hipis" przypadnie do gustu fanom jego twórczości, to pewne, bo wtedy dowiedzą się o nim więcej, o drodze jaką przeszedł. Jednak jeśli sięgnie po tę książkę osoba, która wcześniej nie miała styczności z twórczością Coelho, może czuć że to nie do końca dla niego. Sama byłam gdzieś po środku i mam mieszane uczucia. Bardzo miło czytało mi się tę książkę, poznałam bliżej autora, jego wrażliwość, to jak poszukiwał siebie i dążył do szczęścia... ale nie była to książka, która w jakiś sposób mnie poruszyła. Cieszę się, że mogłam się z nią zapoznać, bo zawsze czytanie biografii, czy autobiografii jest dla mnie czymś niesamowitym, to świetne doświadczenie, móc poznać autora bliżej. Dzięki tej książce na pewno można czuć się zmotywowanym i zainspirowanym do działania w kierunku, który nas interesuje. Historie, w których ktoś od dawna chciał osiągnąć sukces w danej dziedzinie, a w końcu mu się to udało, wydał dużo książek, został pisarzem, oraz miał mnóstwo wspaniałych przeżyć - zawsze są dla nas inspirujące. Chociażby w tym celu warto poznać tę książkę.

"Hipis" to książka odkrywająca przed nami drogę jaką przeszedł sam autor. W końcu poznajemy go jako młodego hipisa, człowieka który ma mnóstwo marzeń, nie tylko tych o pokoju, ale także o pisaniu. Paulo bardzo chciał zostać pisarzem i udało mu się to. Jednak zanim jego marzenia się spełniły, w jego życiu wiele się działo. Tutaj mamy okazję poznać szczegóły z jego życia, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kacper Borowski jako dziecko żył w domu dziecka, jest to coś, czego nie może zapomnieć. Jako dorosły wyjechał, a teraz powraca do swojego rodzinnego miasta, do Jarocina, chcąc powrócić do spokojnego życia i stabilizacji. Wkrótce poznaje on Amandę, kelnerkę, w której zakochał się podczas wizyty w barze. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Amanda zostaje odnaleziona martwa w parku, a Kacpra oskarżają o jej zabójstwo, ponieważ on ją tam odnalazł. Zagadka z przeszłości i komplikacje które rodzą się wraz z jego powrotem.


Akcja prowadzona jest w bardzo interesujący sposób, z czasem zaczyna coraz bardziej wciągać czytelnika, w pewnym momencie następuje nagły zwrot akcji i od tego momentu przepadamy, jesteśmy bardzo ciekawi tym, czym zaskoczy nas autor. Zaskakuje i to bardzo! Książka ma dość mroczny klimat, tajemniczy, momentami odczuwamy bezradność głównego bohatera, próbujemy znaleźć rozwiązanie dla sytuacji w której się znajduje, ale podawane są nam nowe okoliczności i nic już nie jest takie proste. Sytuacja staje się skomplikowana, a historia coraz ciekawsza, do ostatniej strony czuć to napięcie, oraz klimat wykreowany przez autora.

"Mroczny układ" to rewelacyjny thriller psychologiczny, od którego nie mogłam się oderwać. Bardzo szybko przeczytałam tę książkę, co jest niewątpliwie oznaką tego, że była interesująca, ale także tego, że styl autora jest świetny, wszystko jest spójne, oraz w odpowiedniej iloci, napięcie, emocje i zaskoczenie gwarantowane podczas czytania tej książki.

Muszę jeszcze dodać, że jest to druga część cyklu o tytule "Jarocin", więc miałam obawy, czy nie będę czuła się w związku z tym zagubiona. Miło się zaskoczyłam, bo ten fakt wcale nie przeszkadzał mi w odbiorze, więc "Mroczny układ" można czytać jako pojedynczą książkę

Kacper Borowski jako dziecko żył w domu dziecka, jest to coś, czego nie może zapomnieć. Jako dorosły wyjechał, a teraz powraca do swojego rodzinnego miasta, do Jarocina, chcąc powrócić do spokojnego życia i stabilizacji. Wkrótce poznaje on Amandę, kelnerkę, w której zakochał się podczas wizyty w barze. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Amanda zostaje odnaleziona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Margo Cook mieszkała wcześniej w Nowym Jorku, jednak jej mama znalazła nową pracę i było to coś, co zmusiło rodzinę do przeprowadzki do innego miasta, a właściwie miasteczka Wolftown. Nazwa od razu przywołuje na myśl wilki, miasto wilków. Margo początkowo ciężko jest się odnaleźć w tej nowej sytuacji i miejscu, jest jej nudno bez dawnych przyjaciół, nic jej się tutaj nie podoba, ponieważ jest to znacznie mniejsze miasteczko i brakuje jej wielu atrakcji, które miała w Nowym Jorku. Wkrótce jednak poznaje szaloną Ivette, milczącego Maksa oraz przystojnego sportowca, Petera. Wkrótce nuda zdaje się gdzieś zanikać, ale dziewczyna miewa koszmary, które okazują się mieć ukryte znaczenie.


Akcja odrobinę przywołuje na myśl każdemu znany "Zmierzch", czy "Pamiętniki wampirów", to drugie znacznie bardziej przeze mnie lubiane. Tajemnicze miejsce, nastolatka która jest dość naiwna i irytuje swoim zachowaniem. Oj tak, jej podejście do życia nie raz mnie zastanawiało i denerwowało. Dziewczyna nagle poznaje dwóch chłopaków, każdy z nich na swój sposób jej się podoba, jeden bardziej przykuwa jej uwagę wyglądem, drugi charakterem. Wkrótce okazuje się, że obaj mają jakieś wady, ale oczywiście dziewczyna zakochana po uszy ich nie widzi. Taki schemat jest nam znany jeśli chodzi o książki młodzieżowe i tutaj także go nie zabrakło. Bardzo podobał mi się ten mrok w książce, który zaczął się od snów Margo, a później był bardziej widoczny w jej życiu i akcji. No ale ten mrok w połączeniu z jej zachowaniem i naiwnością, to trochę średnie połączenie.

Jest to pierwsza książka pani Katarzyny Berniki Miszczuk, napisała ją w wieku piętnastu lat, więc spodziewałam się, że nie będzie ona lepsza od tych, które już czytałam. Jednak nie zmienia to faktu, że książka jest ciekawa, jest to przyjemna młodzieżówka. Momentami żałowałam, że sięgnęłam po tę książkę dopiero teraz, przy okazji nowego wydania, bo pewnie kilka lat temu zdecydowanie bardziej przypadłaby mi do gustu. Teraz nie odczuwam żeby było to coś, co naprawdę warto przeczytać. Na pewno młodszym czytelnikom bardziej się spodoba ta historia, dla mnie była w porządku, ale wiele mi w niej brakowało. Na pewno nie dorównuje ona "Obsesji", czy "Drugiej szansie".

Margo Cook mieszkała wcześniej w Nowym Jorku, jednak jej mama znalazła nową pracę i było to coś, co zmusiło rodzinę do przeprowadzki do innego miasta, a właściwie miasteczka Wolftown. Nazwa od razu przywołuje na myśl wilki, miasto wilków. Margo początkowo ciężko jest się odnaleźć w tej nowej sytuacji i miejscu, jest jej nudno bez dawnych przyjaciół, nic jej się tutaj nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Claire Laurent uwielbia sztukę, zależy jej jednak nie tylko na tworzeniu i uznaniu w artystycznym świecie, ale także na dostrzeżeniu jej talentu przez ojca. Ten jednak namawia ją do fałszerstwa, zdaje się nie dostrzegać potencjału Claire.Ojciec sprzedaje obrazy swojej córki, często na zamówienie, w ten sposób córka pracuje na utrzymanie rodziny, jednak nie jest w stanie rozwijać swojego talentu. Musi tworzyć według wytycznych które dostaje, nie może tworzyć pod swoim nazwiskiem. Wkrótce Claire znajduje pracę u bogatej wdowy, która jest bardzo wymagająca, ale jednocześnie pozwala dziewczynie się wykazać, mobilizuje ją i dostrzega jej talent. Wszystko może się ułożyć tak, jak Claire o tym marzyła, ale czy nic nie stanie jej na drodze do tego marzenia?


Akcja ma miejsce w posiadłości Belmont, opisywanej w taki sposób, że mamy chęć odwiedzić to miejsce. Główną bohaterkę od razu darzymy sympatią, to dziewczyna, która bardzo chce się rozwijać, która ma talent, jednak jej potencjał jest w pewien sposób marnowany. Musi pracować dla swojego ojca, wykonując obrazy, jednak pozbawione tego, co dziewczyna chciałaby w nich zaprezentować. Matka Claire była jej najbliższą osobą, która ją rozumiała, jednak zmarła, a ojciec tak naprawdę nie rozumiał jej pragnień i zależało mu tylko na zyskach z tego, co robiła. Książka bardziej spodobała mi się w chwili gdy Claire trafiła do posiadłości pani Acklen, ma szansę sie wykazać, a kobieta mimo iż surowa i wymagająca, umożliwia jej to.


Czasy powojenne, chęć spełnienia marzeń, jednak także wiele przeszkód które stoją na drodzę do ich realizacji. Motyw sztuki, malarstwa i okoliczności w jakich rozgrywa się akcja tej książki, na pewno przypadnie ona do gustu osobom wrażliwym na sztukę oraz wspierającym osoby dzielnie dążące do celu. "Niezapomniane wrażenie" to bardzo ciekawa lektura, przepełniona emocjami takimi jak lęk, ale także nadzieja i radość, która następuje w życiu dziewczyny, której w końcu udaje się uwolnić i zacząć działać i robić to, co kocha.

Claire Laurent uwielbia sztukę, zależy jej jednak nie tylko na tworzeniu i uznaniu w artystycznym świecie, ale także na dostrzeżeniu jej talentu przez ojca. Ten jednak namawia ją do fałszerstwa, zdaje się nie dostrzegać potencjału Claire.Ojciec sprzedaje obrazy swojej córki, często na zamówienie, w ten sposób córka pracuje na utrzymanie rodziny, jednak nie jest w stanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Cuda za rogiem" nie są jedną historią, to połączenie kilku opowieści, które mają ze sobą wiele powiązań. Kilku bohaterów, których łączy sklep, do którego udawali się po porady, ich losy także okazują się splatać ze sobą. To w jaki sposób autor przedstawił nam bardzo różniących się od siebie bohaterów, oraz ich problemy, a następnie to, jak to wszystko ze sobą połączył... ten zabieg zrobił na mnie ogromne wrażenie. Było to tak płynne i wciągające, że naprawdę z żalem odkładałam książkę, najchętniej przeczytałabym ją podczas jednego wieczoru.

Historie wielu bohaterów, listy, odpowiedzi i to, co oni ostatecznie zrobili... to wszystko sprawia, że zaczynamy trochę inaczej patrzeć na nasze codzienne problemy, zaczynamy szukać rozwiązań i nagle nawet coś, co wydawało nam się do tej pory niemożliwe okazuje się być prostsze niż początkowo myśleliśmy. Pan Namiya odpisywał ludziom, którzy mieli naprawdę różnorodne problemy, nie zawsze jego porady były trafione, nie zawsze ludzie stosowali się do nich, ale zawsze ta sytuacja okazywała się być dla nich lekcją, podczas której sami zaczynali myśleć bardziej o swoim problemie i ostatecznie to do nich należała decyzja. My też często prosimy kogoś o radę, ale czy ktoś zna lepszą odpowiedź na pytanie "Jak powinniśmy postąpić?" niż my sami? Ktoś może nam tylko pokazać różne możliwości, skłonić do refleksji, ale wszystko pozostaje w naszych rękach.

Mam wrażenie, że to książka idealna na nadchodzącą jesień i bardzo dobrze się składa, bo ma premierę 17 października. To jedna z tych opowieści, których klimat nas wręcz hipnotyzuje. Coś, co jest wspaniałe w tej książce, to jej prostota, ale jednocześnie coś niezwykłego. Brzmi trochę dziwnie, ale tak właśnie to odbieram. Książka może nie jest napisana jakimś skomplikowanym językiem, czytając ją nie mamy wrażenia że to poważna książka skierowana tylko dla wybranego grona czytelników. To książka, po którą może sięgnąć każdy, nie ważne jaki gatunek jest jego ulubionym, oraz czy zaczytuje się w książkach o trudniejszej, czy łatwiejszej tematyce. Myślę, że to książka, w której każdy odnajdzie jakiś element dla siebie, w końcu każdy z nas ma problemy, gorsze chwile, każdy podejmuje trudne decyzje, ma marzenia i czuje się czasami zagubiony. "Cuda za rogiem" to książka, która dodaje otuchy, nadziei i otwiera oczy na nowe możliwości, które często kryją się za rogiem, ale nie zawsze jesteśmy w stanie od razu je dostrzec.

"Cuda za rogiem" nie są jedną historią, to połączenie kilku opowieści, które mają ze sobą wiele powiązań. Kilku bohaterów, których łączy sklep, do którego udawali się po porady, ich losy także okazują się splatać ze sobą. To w jaki sposób autor przedstawił nam bardzo różniących się od siebie bohaterów, oraz ich problemy, a następnie to, jak to wszystko ze sobą połączył......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To historia na pozór zwyczajna, bardzo prawdziwa, bo opisująca życie kobiety, która ma już prawie sto lat i całe życie za sobą... Doris przeżyła bardzo wiele trudnych chwil, ale także momenty szczęścia. Niestety tych przeciwności zdaje się być więcej w życiu kobiety. Nieszczęśliwa miłość, konieczność zmiany miejsca do życia, odrzucenia, porażki, tak wiele ją spotkało... Wszystko zapisuje w notesie, który później ktoś będzie mógł przeczytać i poznać ją bliżej. Przywrócić wspomnienia o tym, co było i co odeszło bezpowrotnie... a może nie bezpowrotnie? Gdy Doris ląduje w szpitalu, a Jenny postanawia polecieć do cioci, odkrywa czerwony notes i zamierza zrobić coś, co być może w ostatnich chwilach życia kobiety, sprawi, że będzie mogła ona przeżyć coś wspaniałego. Krótka chwila, zobaczenie się z kimś, kogo znało się przed laty okazuje się dla niej momentem wzruszającym i niezwykle cennym.

Ta książka jest odrobinę podobna do "Pamiętnika" Nicholasa Sparksa. Powieść, która skłania do refleksji nad życiem i tym, jak szybko ono przemija. Często nie doceniamy tego, co nas spotyka myśląc, że nie jest to coś ważnego. Jednak każda chwila jest ważna i istotna, nawet te gorsze, które w danym momencie okazują się być dla nas "końcem świata", są niezwykle ważne i mają wpływ na zmiany w naszym życiu. Co zostaje po nas gdy odejdziemy? No właśnie, to zależy już tylko od nas. Doris zapisała swoje wspomnienia w notesie, który nadal będzie, nawet gdy kobieta już odejdzie. To książka która jest przepełniona wieloma momentami, które pobudzają nasze emocje i doprowadzą niejedną osobę do wzruszeń.

To historia na pozór zwyczajna, bardzo prawdziwa, bo opisująca życie kobiety, która ma już prawie sto lat i całe życie za sobą... Doris przeżyła bardzo wiele trudnych chwil, ale także momenty szczęścia. Niestety tych przeciwności zdaje się być więcej w życiu kobiety. Nieszczęśliwa miłość, konieczność zmiany miejsca do życia, odrzucenia, porażki, tak wiele ją spotkało......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nora to genealog, jednak znajduje czas na prowadzenie rodzinnej osady historycznej. Ważna jest dla niej również pomoc ludziom, jeśli chodzi o poszukiwanie ich korzeni i dotarcie do krewnych. Jest to coś, co sprawia, że czuje się spełniona. Nora ma za sobą rozstanie, które sprawiło, że czuje się samotna i żyje w świecie książek i seriali. Ma nawet swojego ulubionego aktora, z telenoweli którą ogląda i działa aktywnie w jego fanklubie. Pewnego dnia Nora poznaje Johna. To żołnierz i komandos, prowadzący firmę szkoleniową. Mężczyzna był adoptowany, jednak jego nowa rodzina okazała się być wspaniała i kochająca. Jednak jest coś, co powoduje że John, chce poznać swoje korzenie, swoich prawdziwych rodziców... choroba, która powoduje powolną utratę wzroku. Nora oferuje swoją pomoc.


Muszę przyznać, że nie spodziewałam się wiele po tej książce. Nie wiedzieć czemu, myślałam, że będzie to zwykły romans, który nie zrobi na mnie większego wrażenia. Myliłam się. Owszem, jest to romans, ale bardzo przyjemny, nie skupiający się tylko na relacji między dwojgiem ludzi, ale także na wątkach takich jak poszukiwanie rodziny, czy bycie fanką znanej osoby. Nora namiętnie ogląda jeden z seriali i prowadzi grupę fanów aktora, który w nim gra. Coś co zwróciło moją uwagę, to fakt, że zakończenie tej książki nie jest aż tak bardzo do przewidzenia. Czytając inne romanse, często łapałam się na tym, że już na początku wiedziałam jak skończy się dana historia. Tutaj mogło się wydarzyć wiele innych rzeczy, już od samego początku darzymy bohaterów sympatią i im kibicujemy, w dobrych i gorszych chwilach.

Książka bardzo mi się spodobała, historia przedstawiona przez autorkę wciągnęła mnie tak, że z żalem odkładałam książkę. Nie wiem kiedy przebrnęłam przez tą przyjemną lekturę, na pewno bardzo szybko. Umiliła mi ona wakacyjny dzień. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale jednocześnie wciągającego to myślę, że "Wierna tobie" przypadnie wam do gustu.

Nora to genealog, jednak znajduje czas na prowadzenie rodzinnej osady historycznej. Ważna jest dla niej również pomoc ludziom, jeśli chodzi o poszukiwanie ich korzeni i dotarcie do krewnych. Jest to coś, co sprawia, że czuje się spełniona. Nora ma za sobą rozstanie, które sprawiło, że czuje się samotna i żyje w świecie książek i seriali. Ma nawet swojego ulubionego aktora,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kraina wzorowana na wczesnorenesansowej Italii. Lochy inkwizycji i ona - La Vecchia, kobieta oskarżona o bycie czarownicą. Kobieta nie miała łatwego życia, jej matką była ladacznicą, a ojca nigdy nie poznała. Żyje pozostawiona sama sobie, aż w końcu zostaje zatrzymana. Zarzut to uprawianie czarnej magii. Ciągłe przesłuchania i przepytywania, a nawet poddawanie torturom. La Vecchia opowiada o nocy w której straciła matkę, a ją samą spotkało coś strasznego, została zgwałcona. Jej opowieści snują się wokół różnych wniosków, jednak tak naprawdę nie można zbudować jednej prawdy. Nikt nie może jej niczego udowodnić.


Coś co mnie zaskoczyło w tej książce i jednocześnie bardzo mi tego brakowało, to brak jakichkolwiek dialogów. Jest to powieść oparta tylko na zapisie przesłuchań, zeznań. Niektóre z protokołów są dość krótkie, jest podane kiedy i w jakich okolicznościach je spisano. Wszystko to jest bardzo sprzeczne, to coś co dostajemy w jednym z zeznań, w drugim już tego nie ma, jest coś zupełnie innego. To jest akurat ciekawe, że nie zostajemy postawieni przed jednym rozwiązaniem, a otrzymujemy wiele wersji wydarzeń, nic nie jest pewne, możemy się jedynie zastanawiać, które z podanych przez La Vecchię zeznań jest prawdziwe, o ile jakieś jest. Jednak fakt, że nie ma tu dialogów jest trochę zniechęcający. Gdyby pojawiło się tu chociaż kilka rozmów, książka nabrałaby trochę więcej "życia". Momentami czytanie wielu przesłuchań może być nużące, więc każde urozmaicenie byłoby cenne w takim przypadku. Wpłynęłoby to na korzyść książki.

W moim odczuciu, to książka którą warto sobie dawkować, bo jeśli chcemy przeczytać ją w krótkim czasie, możemy czuć się lekko znużeni. Nie dlatego, że fakty w niej przedstawione są nudne, bo są ciekawe, aczkolwiek ich ilość może stworzyć w naszych głowach chaos. Autorka starała się wprowadzić nas w zupełnie inne czasy, także jeśli chodzi o styl pisania, co jest odczuwalne. Ten styl albo się polubi, albo znienawidzi. Podsumowując, jest to książka nietypowa, na pewno nie dla każdego. Zastanawiałam się, co na jej temat ostatecznie sądzę, jednak mam bardzo mieszane uczucia. Były momenty bardzo ciekawe, ale forma czasami odbierała radość z czytania i odkrywania treści tej książki. Na pewno nie jest to coś, co trzeba koniecznie poznać, ale można, w szczególności gdy kogoś interesuje taka tematyka. Po przeczytaniu opisu, czułam się nią zainteresowana, a w praktyce... no cóż, jednak nie sądzę, żeby to było coś dla mnie.

Kraina wzorowana na wczesnorenesansowej Italii. Lochy inkwizycji i ona - La Vecchia, kobieta oskarżona o bycie czarownicą. Kobieta nie miała łatwego życia, jej matką była ladacznicą, a ojca nigdy nie poznała. Żyje pozostawiona sama sobie, aż w końcu zostaje zatrzymana. Zarzut to uprawianie czarnej magii. Ciągłe przesłuchania i przepytywania, a nawet poddawanie torturom. La...

więcej Pokaż mimo to