-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant2
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2020-10-06
Biedny, biedny kamerdynerze... Czemuś się oddał tak bez reszty tym nieistotnym pojęciom?
Biedny, biedny kamerdynerze... Czemuś się oddał tak bez reszty tym nieistotnym pojęciom?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03
Powrót do tej Wielkiej lektury, w trudnym czasie zarazy.
Powrót do tej Wielkiej lektury, w trudnym czasie zarazy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09
Hmm... Cóż, ta książka udowodniła mi, że Noblista nie musi posługiwać się specjalnie wyszukanym językiem, a jego książka może zostawiać pewien intelektualno-emocjonalny niedosyt...
Hmm... Cóż, ta książka udowodniła mi, że Noblista nie musi posługiwać się specjalnie wyszukanym językiem, a jego książka może zostawiać pewien intelektualno-emocjonalny niedosyt...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-11
Miałam niesamowite przemyślenia o tej książce które miałam tu napisać, ale wszystkie zapomniałam... xD
Miałam niesamowite przemyślenia o tej książce które miałam tu napisać, ale wszystkie zapomniałam... xD
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-07
Dłuugo męczyłam się z tą powieścią(wstyd!). Drugi tom zdecydowanie lepszy od poprzedniego.
A co do fabuły... Dużo bardziej podobała mi się ta filmowa(aż wstyd przyznać). Powieść Reymonta jest odrobinę zbyt antysemicka, postacie wypadają bladziej niż te Wajdowskie.
Mimo wszystko- warto przeczytać, aby poczuć życie robotniczej Łodzi. Stukot kopyt po bruku, gwar przyjęć elity i przede wszystkim huk maszyn. Och, co za piękny czas wielkich przemian. Zazdroszczę życia w tych czasach(mimo ubóstwa, brudu i gruźlicy).
Dłuugo męczyłam się z tą powieścią(wstyd!). Drugi tom zdecydowanie lepszy od poprzedniego.
A co do fabuły... Dużo bardziej podobała mi się ta filmowa(aż wstyd przyznać). Powieść Reymonta jest odrobinę zbyt antysemicka, postacie wypadają bladziej niż te Wajdowskie.
Mimo wszystko- warto przeczytać, aby poczuć życie robotniczej Łodzi. Stukot kopyt po bruku, gwar przyjęć elity...
2014-12-10
Któż z nas nie zabierał się do Sienkiewicza? Katują nas nim w szkole. Sama musiałam przejść przez piekło "Krzyżaków", "W pustyni i w puszczy" czy "Potopu". Ale wchodziłam tylko do przedsionka. Lekturę porzucałam gdzieś około 100 strony. Po prostu nie byłam w stanie dotrzeć do końca...
Książek pana Henia nie lubiłam tak bardzo, że zobowiązałam się je przeczytać w ramach ciężkiego zadania. Jako karę, ma się rozumieć. Kiedy tylko wzięłam książkę do ręki... Cóż, muszę przyznać, że to co nudziło mnie kilka lat temu, teraz wciągnęło mnie bez reszty.
Bo "Ogniem i Mieczem" to piękna opowieść. Pomijając kiczowaty wątek romansowy... Dowiemy się z niej na co gotowy jest Kozak, kiedy pokocha śliczną białogłowę, pan Zagłoba opowie nam historię jak to usiekł Bohuna, poznamy też historię sporu który toczy się o pewną gruszę i dostaniemy odpowiedź na pytanie czy Panu Longinowy wreszcie udało się ściąć trzy głowy.
Poza tym książka Sienkiewicza stała się dla mnie szkołą wiary. Modlitwy i sposób uwielbienia Boga, oraz wielka wiara w Niego, które z książki płyną, nakazały mi wejrzeć w siebie i zapytać "czemu ja tak nie mogę?". Rzeczpospolita tamtych czasów tak pięknie mi się jawi... A ten Sienkiewiczowski język...Cud- miód!
Henryk Sienkiewicz stworzył postacie cudowne. Długo by o nich opowiadać... Mnóstwo szlachetnych charakterów ze stali przewija się na kartach książek. Skrzetuski stał się dla mnie wzorem do naśladowania. Jego oddanie Ojczyźnie krzepiło moje serce i mogę sobie tylko wyobrażać, jaką siłę oddziaływania miało "Ogniem i mieczem" w czasach zabiorów. Ale mimo to moje serce bez reszty skradł dziki Bohun(ech, głupie ze mnie dziewczę).
Więc jeśli ktoś pyta mnie, czy warto... OCZYWIŚCIE, ŻE WARTO!!!
Któż z nas nie zabierał się do Sienkiewicza? Katują nas nim w szkole. Sama musiałam przejść przez piekło "Krzyżaków", "W pustyni i w puszczy" czy "Potopu". Ale wchodziłam tylko do przedsionka. Lekturę porzucałam gdzieś około 100 strony. Po prostu nie byłam w stanie dotrzeć do końca...
Książek pana Henia nie lubiłam tak bardzo, że zobowiązałam się je przeczytać w ramach...
2015-03-12
Nie ma już dzisiaj takich ludzi!!!
Nie chcę nikogo obrazić, niestety stwierdzam fakt. Gdzie Wołłodyjowscy, Kmicice, polska kawaleria? Gdzie te przyszłe pokolenia o których wieszczył Zagłoba?
Dziś, gdy wojna znowu staje się realną perspektywą, to pytanie nasuwa się na usta jeszcze natarczywiej niż wcześniej. Zewsząd słyszy się, że nie warto umierać za Ojczyznę, że lepiej uciec niż polec. I niestety, mój głos dołącza się do setek i tysięcy tych głosów. Dziś nawet ludzie nie potrafią zdradzać tak, jak to robili Radziwiłłowie. Bo chociaż zdrajcy zostawili Ojczyznę dla prywaty, tak nie można odmówić im odwagi. Dziś odwaga została zastąpiona przez telefony komórkowe, rurki i kawę z plastikowego kubka.
Ale nie będę już utyskiwać! Opowiem o pięknie prozy Sienkiewicza. Żadna tajemnica- gdy czytałam powieść po raz pierwszy, skończyłam gdzieś w okolicach 100 strony. Nuda panie, nuda!
Na szczęście do każdej lektury można dorosnąć. Zabrałam się za nią po wielkim sukcesie "Ogniem i mieczem"(przez sukces rozumiem rozpalenie mojej duszy). I chociaż sesja co i rusz przerywała mi obcowanie z literaturą, bardzo związałam się z bohaterami. Bo jakże nie związać się z Kmicicem- człowiekiem szalonym, lecz szlachetnym. Człowiekiem na którym ciążyły różne infamie, a on podniósł się z bagna i zgniótł je wszystkie. Naprawił krzywdy. Uratował to, co kiedyś sam gnębił. I jak nie związać się z Oleńką, jedną z najlepszych kobiet w literaturze? Dumną, pełną niezwykłej godności, twardą jak stal... I ta niepewność(mimo, że doskonale zna się ich losy)- spotkają się czy nie? Wybaczą sobie? Padną w ramiona? I to wzruszenie, które na końcu książki aż ściska w piersi("Jam ran twych całować niegodna!").
Banalne, o jakże banalne, ale JAKŻE PIĘKNE!
Amen
Nie ma już dzisiaj takich ludzi!!!
Nie chcę nikogo obrazić, niestety stwierdzam fakt. Gdzie Wołłodyjowscy, Kmicice, polska kawaleria? Gdzie te przyszłe pokolenia o których wieszczył Zagłoba?
Dziś, gdy wojna znowu staje się realną perspektywą, to pytanie nasuwa się na usta jeszcze natarczywiej niż wcześniej. Zewsząd słyszy się, że nie warto umierać za Ojczyznę, że lepiej...
2015-08-22
I znowu Steinbeck realny aż do bólu! Tym razem o tym, że swojego psa powinno się zastrzelić osobiście.
I znowu Steinbeck realny aż do bólu! Tym razem o tym, że swojego psa powinno się zastrzelić osobiście.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-01
Zabawny pastisz poruszający temat szeroko pojętej władzy. Chwilami śmiałam się na głos. Steinbeck jakiego nie znałam- kocham go, kiedy portretuje codzienność zwykłych, czasem wyniszczonych nędzą ludzi, a tutaj aż tryska przewrotnym humorem. Jakby powieść wyszła z pod pióra kogoś innego...
Zabawny pastisz poruszający temat szeroko pojętej władzy. Chwilami śmiałam się na głos. Steinbeck jakiego nie znałam- kocham go, kiedy portretuje codzienność zwykłych, czasem wyniszczonych nędzą ludzi, a tutaj aż tryska przewrotnym humorem. Jakby powieść wyszła z pod pióra kogoś innego...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-07
Powieść G.Grassa czytałam (z przerwami) 10 miesięcy i muszę przyznać, że mimo to nie za bardzo wiem o co tu chodzi. Oczywiście jako katoliczka i Polka sceptycznie oglądałam sceny bluźnierstwa i profanacji polskiego heroizmu. O wiele większy problem miałam jednak z interpretacją samego dzieła. Dla mnie był to raczej zbiór kilku opowieści, które łączyła tylko i wyłącznie osoba bohatera- nie potrafię doszukać się jakiejkolwiek spójności czy finału... Może zawdzięczam to brakom we własnym wykształceniu, może umysł nie za bardzo lotny... Przecież coś musi być w tej literaturze skoro facet dostał Nobla, nie?
I może owszem jest... Niektóre fragmenty książki zapadają w pamięć. Warto przywołać takie obrazki jak zakonnice na Wale Atlantyckim, matka bohatera pożerająca węgorze, "Piwnica pod Cebulą" czy znaleziony w trawie palec. Styl autora także jest najwyższych lotów- całkiem odmienny od prostej narracji z którą mamy styczność najczęściej. Były takie chwile, gdy książka szarpała moim wnętrzem, niestety nie wywoływała katharsis czy jakiejkolwiek głębokiej refleksji.
Oprócz jednego zdania, przewijającego się przez powieść jak refren "„Czy jest tu Czarna Kucharka? jest-jest-jest!"
Powieść G.Grassa czytałam (z przerwami) 10 miesięcy i muszę przyznać, że mimo to nie za bardzo wiem o co tu chodzi. Oczywiście jako katoliczka i Polka sceptycznie oglądałam sceny bluźnierstwa i profanacji polskiego heroizmu. O wiele większy problem miałam jednak z interpretacją samego dzieła. Dla mnie był to raczej zbiór kilku opowieści, które łączyła tylko i wyłącznie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-26
Nikt nie umie tak realistycznie pisać jak Steinbeck! Czytając jego książki czujemy zapach benzyny,rozciągających się jak ocean łąk, sadów owocowych a także zjełczałego mleka i przypalonej pieczeni. Widzimy ludzie twarze; te urzekająco piękne, potwornie brzydkie lub całkiem zwyczajne. Słyszymy plusk wody, ujadanie psa, trzcinę uginającą się pod naporem wiatru. Oddychamy w świecie który stworzył, a raczej jaki zaobserwował i opisał.
Drugim fenomenem starego Johna są bohaterowie. Ludzie z krwi i kości, nie z papieru. Nigdy nie czarno-biali. Steinbeck jest realistą także w tej kwestii- w jego bohaterach miesza się dobro i zło, a motywy które nimi kierują są tak dobrze nam znane... Nie patetyczne, nie wydumane. Są głodni- potrzebują chleba. Są młodzi- więc chcą się kochać. Żyją- a więc pragną marzyć.
Steinbeck jest też mistrzem przenoszenia do swoich książek motywów biblijnych. Nie są tak wyraźne jak w "Na wchód...", ale uważny czytelnik bez trudu je odnajdzie.
Ilekroć czytam książki Steinbecka czuję, że jego bohaterowie to moja rodzina. Mieszkałam już w domu Trasków, teraz przyszedł czas na podróż przez Amerykę z rodziną Joadów. Rodziną mocną, liczną i pełną różnorodnych charakterów. Mamy subtelną i hipochondryczną Rose of Sharon, mamy Toma który właśnie powrócił z więzienia, Matkę która w pewnym krytycznym momencie zostaje głową rodziny, Ojca który pod wpływem wydarzeń traci hart ducha, stryja Johna nad którym ciąży pewien grzech, Noaha uchodzącego za niespełna rozumu, Ala który ma dwie namiętne pasje- dziewczyny i samochody, Babkę i Dziadka o nietuzinkowych charakterach, dwójkę nieposłusznych dzieci... Warto jeszcze do tej gromadki dodać byłego pastora. Gdzie oni wszyscy zmierzają? Co rozpoczęło ich przymusową odyseję? Kapitalizm. To on zabrał im dach nad głową, chleb, tożsamość i szczęście.
"Grona gniewu: były kiedyś zakazane, ale od razu uprzedzam- nie znajdziemy w nich gloryfikacji komunizmu. Książka opowiada jednak o rozpaczy wywołanej podziałem społecznym który obowiązuje do dzisiaj i tym, że ludzie bogaci nie potrafią zobaczyć w uboższym człowieka. Dla nich rodzina Joadów to "Oklaki" i zwierzęta.
Czy coś zmieniło się na świecie od czasu Wielkiego Kryzysu? Pouczona doświadczeniami własnej rodziny muszę niestety powiedzieć, że NIE. "Grona gniewu" nie straciły ani trochę na swojej aktualności. I nadchodzi czas winobrania...
Nikt nie umie tak realistycznie pisać jak Steinbeck! Czytając jego książki czujemy zapach benzyny,rozciągających się jak ocean łąk, sadów owocowych a także zjełczałego mleka i przypalonej pieczeni. Widzimy ludzie twarze; te urzekająco piękne, potwornie brzydkie lub całkiem zwyczajne. Słyszymy plusk wody, ujadanie psa, trzcinę uginającą się pod naporem wiatru. Oddychamy w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-27
Naprawdę cenię pana Márqueza. Oczarowała mnie jego "Miłość w czasach zarazy", urzekła jego odwaga i styl. Cóż, tym razem troszeczkę mnie rozczarował...
Wielka zaleta tej książki- była krótka. Można byłą ją połknąć w mgnieniu oka. Nie wywołała żadnych refleksji, nie zostawiła po sobie nic, nie pozostanie na długo w pamięci.
Naprawdę cenię pana Márqueza. Oczarowała mnie jego "Miłość w czasach zarazy", urzekła jego odwaga i styl. Cóż, tym razem troszeczkę mnie rozczarował...
Wielka zaleta tej książki- była krótka. Można byłą ją połknąć w mgnieniu oka. Nie wywołała żadnych refleksji, nie zostawiła po sobie nic, nie pozostanie na długo w pamięci.
Gdybym miała porównać do czegoś powieść Saramago, przyszłaby mi do głowy "Dżuma" Camusa. Lecz nie byłoby to całkiem trafne porównanie. Ta druga, opowiada o wojnie, walce z zewnętrznym wrogiem. Druga jest opowieścią o ślepocie, a raczej zaślepieniu które tkwi w rodzaju ludzkim. Z tą różnicą że ślepcom udało się przejrzeć.
Gdybym miała porównać do czegoś powieść Saramago, przyszłaby mi do głowy "Dżuma" Camusa. Lecz nie byłoby to całkiem trafne porównanie. Ta druga, opowiada o wojnie, walce z zewnętrznym wrogiem. Druga jest opowieścią o ślepocie, a raczej zaślepieniu które tkwi w rodzaju ludzkim. Z tą różnicą że ślepcom udało się przejrzeć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-22
"Przyroda, bracie, jest tam różnoraka, ale katowali nas i rozstrzeliwali wszędzie jednakowo".
Troszkę trąci komunizmem, ale historia poruszająca. Zwięźle i przejmująco.
"Przyroda, bracie, jest tam różnoraka, ale katowali nas i rozstrzeliwali wszędzie jednakowo".
Troszkę trąci komunizmem, ale historia poruszająca. Zwięźle i przejmująco.
2014-03-17
Najlepsza książka jaką do tej pory czytałam!
Nawiązuje do hebrajskiego mitu o Kainie i Ablu, poruszając przy tym wiele filozoficznych tematów. Ale niech to Was nie zniechęca. John Steinbeck robi to po mistrzowsku! Opisuje świat w prostych ale pięknych słowach- nie lukruje, nie dodaje też niepotrzebnej goryczy. Swoich fikcyjnych bohaterów umieszcza w prawdziwym miejscu, wśród osób z krwi i kości, a ja mogłabym dać głowę, że rodzina Trasków jest o wiele bardziej realna niż rodzina Hamiltonów.
Podczas czytania tworzy się zażyła nić z bohaterami i nawet człowiek nie wie, kiedy dołącza do ich rodziny. Krzątałam się więc po kuchni Li, dużo bardziej swobodniej niż po swojej.
Bo "Na wschód od Edenu" to opowieść o nas. O tym co w człowieku drzemie od zarania dziejów. Jestem Kalebem Traskiem, w takim samym stopniu jak wszyscy inni. A Kaleb jest Kainem. Możemy panować nad grzechem, albo czynić źle. Zawsze mamy wybór. Jedno, cudowne słowo: Timszel.
Najlepsza książka jaką do tej pory czytałam!
Nawiązuje do hebrajskiego mitu o Kainie i Ablu, poruszając przy tym wiele filozoficznych tematów. Ale niech to Was nie zniechęca. John Steinbeck robi to po mistrzowsku! Opisuje świat w prostych ale pięknych słowach- nie lukruje, nie dodaje też niepotrzebnej goryczy. Swoich fikcyjnych bohaterów umieszcza w prawdziwym miejscu,...
Nie rozumiem dlaczego, wszyscy wychwalają "Za zamkniętymi drzwiami" ze sławnym cytatem "Piekło to inni", skoro "Muchy" są o wiele lepsze. Dramat ten zasługuje na 10/10 i miejsce w moim sercu. Co do reszty(oprócz "Zamkniętych drzwi") nic ciekawego. Trochę opowiadania o mechanizmie kłamstwa, moralizacji, trochę ciętych ripost ale nic poza tym.
Nie rozumiem dlaczego, wszyscy wychwalają "Za zamkniętymi drzwiami" ze sławnym cytatem "Piekło to inni", skoro "Muchy" są o wiele lepsze. Dramat ten zasługuje na 10/10 i miejsce w moim sercu. Co do reszty(oprócz "Zamkniętych drzwi") nic ciekawego. Trochę opowiadania o mechanizmie kłamstwa, moralizacji, trochę ciętych ripost ale nic poza tym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrudno ocenić mi tą książkę, z którą zmagałam się prawie miesiąc. Z jednej strony- doskonale ujęte portrety psychologiczne(niezbyt pochlebne), postaci o indywidualnym charakterze, ciekawy styl narracji i genialne "złote myśli". Z drugiej fabuła trochę zbyt rozciągła i bardzo nieregularna(były chwile gdy od książki nie mogłam się oderwać, oraz taki gdy leżała na półce bo nie miałam ochoty jej ruszyć). Cokolwiek bym o niej powiedziała, jednak warto przeczytać! W końcu napisał ją Noblista. :)
Trudno ocenić mi tą książkę, z którą zmagałam się prawie miesiąc. Z jednej strony- doskonale ujęte portrety psychologiczne(niezbyt pochlebne), postaci o indywidualnym charakterze, ciekawy styl narracji i genialne "złote myśli". Z drugiej fabuła trochę zbyt rozciągła i bardzo nieregularna(były chwile gdy od książki nie mogłam się oderwać, oraz taki gdy leżała na półce bo nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To nie jest opowieść o miłości. To nie jest opowieść o rewolucji. To opowieść o fatum, o sile przeznaczenia, o splątanych losach, o wspólnych początkach i samotnych końcach.
Piękna. Niektóre zdania były same w sobie czystą poezją w tej prozie. Ponadczasowa. Aktualna w czasach Pasternaka, teraz jak i 100 lat wcześniej. Bo ludzie nigdy się nie zmieniają.
To nie jest opowieść o miłości. To nie jest opowieść o rewolucji. To opowieść o fatum, o sile przeznaczenia, o splątanych losach, o wspólnych początkach i samotnych końcach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPiękna. Niektóre zdania były same w sobie czystą poezją w tej prozie. Ponadczasowa. Aktualna w czasach Pasternaka, teraz jak i 100 lat wcześniej. Bo ludzie nigdy się nie zmieniają.